www.bonanza.pl

zorina13

Ale dobrze ,że Lidka broni Laurę ,ktoś ją musi bronić.

Odwiedzająca

Sheila pokochała Adama,ale też on nic jej nie obiecywał i nie zwodził dla zwykłej igraszki...nie bawił się nią.

Ewelina

Odwiedzająca

Za to,co dzisiaj wyczyniała Evil or Very Mad

z Adamem...nie zasługuje na żadną obronę Wink

zorina13

Każdy ma prawo do adwokata ,droga koleżanko.

Odwiedzająca

Nasza Lidka robi za"adwokata diabła" Laughing

zorina13

Też miałam takie skojarzenie.

Lidka

No do kogo to wy Laurę porównujecie? Wink

Nie jest z nią chyba aż tak źle, naprawdę mogła się poczuć jakby traktowano ją jak głupią, skoro za każdym przedsięwzięciem dostawała uwagi od Adama, albo już tylko jego powątpiewające spojrzenie, chyba jeszcze gorsze od słów.
W końcu co ona takiego zrobiła? Małe sprzeczki i niesnaski w związkach się zdarzają, w końcu "docierają się" Smile

Wy ją chyba już oceniacie za wydarzenia, która jeszcze nie miały miejsca na tym etapie!
A jej plany zainwestowania w kolej - w końcu właściciel banku też był za! Co to za bankier? Coś tu jest nie tak! Adaś z tego co mi wiadomo kończył architekturę, chyba nie powinien być bardziej uczony w dziedzinie pieniędzy od bankiera, nawet małego (ale aspirującego) miasteczka. Jak to się stało, że ten właściciel banku nie wpadł na ten sam sposób sprawdzenia wiarygodności propozycji i jakim cudem on jeszcze prowadzi ten biznes? Uważam, że Laura miała pełne prawo zaufać jego opinii, w końcu do dziś ludzie uważają osoby zatrudnione w bankach za wyrocznie w dziedzinie finansów, dalej się nie nauczyli na smutnym przykładzie Laury.

zorina13

A co bankiera ,który był prezesem banku to muszę się zgodzić z Lidką -takiej osobie ,każdy by zaufał.

Ewelina

Ale przecież prawie każde przedsięwzięcie Laury okazywało się klapą, o ile się za coś brała. Bo na początku odcinka, to tylko zerkała zza odchylonej firanki ... Adam skończył dwa wydziały a na finansach i biznesie znał się i to nieźle, bo zalatwial wiele spraw dla Ponderosy. Jeśli ostrzegł ją, że bankowiec nie zna się na tych sprawach, bo niedawno przyjechał do Wirginia City i nie zna również ludzi, to powinna wziąć to pod uwagę. To nie on powinien jej mówić, że ogrodzenie się rozpada, stodoła ma dziurawy dach itd, tylko ona sama powinna to dostrzec, jeśli naprawdę chciała być taka niezależna. Pieniadze na naprawy mogła przecież pożyczyć z banku, pod zastaw rancza ... niekoniecznie musiala je brać od Adama, jesli jak to określila ... nie chciała jałmużny. Co do bankowców .. był odcinek Bank run i wiadomo bylo, jak są solidni niektorzy pracownicy banku Smile

Prawnik, to również zawód zaufania społecznego, a na Dzikim Zachodzie jakoś nie zawsze, jak ostatni odcinek udowodnił ...
Zresztą ten bankowiec godny zaufania też wysłał telegram, tylko nie dostał jeszcze odpowiedzi. Adam wysłał i dostał odpowiedź, że facet to oszust posługujący się kilkoma nazwiskami, a kolej nie przewiduje budowy takiej linii. Czyli bankowiec nie pytał tego, kogo trzeba o interes. Adam wiedział kogo zapytać i o co.
Z młodym wilczkiem Adam również miał rację, jak się okazało ...

Lidka

Uff w końcu jakiś sukces w tej dyskusji Wink

Ewelina

Nie bardzo, według mnie pracownik banku na Dzikim Zachodzie raczej się nie sprawdził. Niedbale załatwił sprawę pani Dayton. Adam zrobił to lepiej. Jak wspomniałam powyżej wiedział kogo i o co zapytać.

Lidka

No to spróbujemy z innej strony ugryźć problem Laury. Wink

TEZA: Ona jest taka nielubiana, bo nie pasuje do wzorca idealnego bohatera naszej sagi - powiedzmy że wywodzącego się z legend o rycerzach. Ona jest taka normalna, to znaczy omylna, pasuje raczej na bohaterkę opery mydlanej (ponoć sławna Izaura miała tę przypadłość, że zawsze pakowała się w coraz gorsze kłopoty, to Laura chyba też by się nadawała). Widzowie Bonanzy oczekują, że każda osoba wchodząca do rodziny Cartwrightów będzie z tego pierwszego rodzaju, nie tego drugiego i to budzi taką niechęć do biednej Laury.

Ewelina

Nie o to chodzi,że pakuje się w kłopoty. Hoss i Joe też to robią. Ale oni pakują się w nie przeważnie wtedy, kiedy pomagają innym. Laura nikomu nie pomogła. Nawet własnemu dziecku. Przy przekazaniu najgorszej dla Peggy wiadomości wyręczyła się Adamem. On jej mówil, że Peggy powinna to usłyszeć od matki, nie od obcego człowieka. Nie przekonał jej. Przy takiej osobie nasuwają się podejrzenia o egoizm i wygodnictwo. Jeśli chciała sama zarządzać, radzić sobie, podejmować decyzje, to dlaczego tego nie robiła? Dlaczego nie wyszła przed dom i sama nie zwolnila tego leniwca? Przecież to ONA powinna dostrzec, że facet się obija. Powinna obserwować, jak inni sobie radzą i naśladować ich. Tam były samotne kobiety, które sobie świetnie radziły. I nie były to jedynie panie z saloonu. Prowadziły jadlodajnie, pracownie krawieckie, pracowaly na ranczach ... Dla mnie były sympatyczne, zaradne, pracowite. Też mialy dzieci. Jej nie sposób lubić, tak kiepsko jest jej postać nakreślona w scenariuszu. To wina scenarzystow i reżysera, bo aktorka prywatnie to sympatyczna. W tej roli drętwa i nijaka. Ładnie wygląda i to wszystko, co z siebie daje Smile

Zarówno jako matka, właścicielka rancza jak i wybranka Adama.

Lidka

A może... no dobrze, Laura jest trochę antypatyczna, ale tylko trochę Wink