www.bonanza.pl

Rika

Spróbujmy jeszcze raz napisać wspólny fanfik.
Zapraszam do kontynuowania - w dowolnym kierunku.

-----------------------

Pewnego zimowego wieczoru Ben siedział sobie przed kominkiem. Grzał stare kości, czytał Biblię i czekał na swoich synów. Oni, co prawda, byli już dorośli, ale ojcowska troska nie pozwalała mu tak po prostu iść spać. A nuż coś się stało? Nigdy nie wiadomo, lata praktyki nauczyły go ostrożności.

Powieki zaczęły mu opadać ale nagle usłyszał głośny rumor przed domem. „Co to może być?” - pomyślał i zerwał się na nogi.

Aga

no tak -Ben pokiwał głową - ile razy mówiłem ci Hoss zebys nie wracał dachem do pokoju i tak nie spię - powiedział Ben do pijanego leżącego Hossa przed domem -a tak dziura w dachu moze byc.. moze polamiesz sie, kłopotu narobisz chyba lepiej tylko dostac ochrzan od ojca -ryknął Ben

Ewelina

Po chwili usłyszał kolejny rumor i jęknięcia. O! rodzinka w komplecie.
-Witajcie chłopcy! - ryknął - Adam, Joe!tysiąc razy wam powtarzam, że do domu wchodzi się drzwiami, nie przez okno!

Aga

oj tato - troche ciszej - w głowach nam huczy -Adam patrzył błagalnie na ojca- gdy wtem wszyscy usłyszeli kolejny rumor... odwrócili sie zaskoczeni

Gość

I nic nie zobaczyli. Rozglądali się - w miarę trzeźwo - ale dookoła panowała ciemność.

Aga

-zabraliście jakies towarzystwo ze sobą- Ben wnikliwie patrzył na synów
-Nie - głos Joe jednak nie brzmiał zbyt pewnie- A ty Hoss? -z niepewna miną Joe zapytał sredniego brata...
Hoss przełknął slinę. Szybko analizował cos w głowie
-Na mnie nawet nie patrzcie -Adam wzniósł rece przed siebie w gescie obrony.
Ben spojrzał w ciemność.

Camila

Ale coś zaczęło stękać i marudzić z bólu.

Gość

Joe wyraźnie włosy stanęły dęba. Odgłos stękania był coraz bliżej - towarzyszyło mu jakieś tajemnicze mlaskanie?
- co za dziw - mruknął pod nosem Ben i śmiało zrobił krok w ciemność.

Aga

Hoss popatrzył na Joe- bawilem sie tylko z wielka Betsy- ale chyba to nie ona....

Camila

Tym większe bylo jego zdziwienie, że to byl Hop Sing

Aga

Hop sing ???? - Ben popatrzył w zdumieniu na otrzepujacego sie kucharza ty tez wracałes dachem ???? przeciez mieszkasz na dole

Gość

Który właśnie złamał sobie ząb, zajadając z wielkim ukontentowaniem kawałek placka z orzechami. Dalej nie wyjaśniało to jednak rumoru, który wszyscy usłyszeli.

Aga

Ben patrzył na Hopsinga - spadles z dachu jedząc placek?

Gość

Hopsing tęskni - wymamrotał on niezbyt wyraźnie - chciał popatrzeć na gwiazdy.
Ale dlaczego jadłeś tam placek?- zdziwił się Adam.

Aga

- znalazłem na dachu -rzekł Hopsing
wszyscy popatrzyli na Hossa - no wiesz chowac żarcie na dachu- Ben nie wiedzial czy si esmiac czy plakac
Chlopcy wiedzieli rykneli smiechem Joe tarzał sie po ziemi
'- Bardzo smieszne -rzekł Hoss