Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tomek Wilmowski - seria
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Książki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:19, 11 Mar 2013    Temat postu: Tomek Wilmowski - seria

Nie wiem, jakim cudem ta pozycja została do tej pory pominięta. Kultowa pozycja mojego dzieciństwa... młodości... no, na młodości skończmy, dalej jeszcze nie zaszłam Wink

Świetny styl, bogactwo szczegółów geograficzno-historyczno-botanicznych, a do tego przygody w egzotycznych klimatach. Dotąd chętnie wracam do każdej z książek w serii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:02, 11 Mar 2013    Temat postu:

Ja też ją uwielbiałam. Zdawalo mi sie, ze mam całość, a jeszcze pojawila się chyba po smierci Szklarskiego - Tomek w grobowcach faraonów, i rysunki fajne były. Najbardziej lubiłam bosmana Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KatieC
Gwiazda szeryfa



Dołączył: 11 Cze 2013
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:14, 11 Cze 2013    Temat postu:

KOCHAM! Wybaczcie Caps Lock, ale strasznie się ucieszyłam widząc ten temat. Bo niestety jeszcze nie spotkałam nikogo, poza moją mamą, która mnie Tomkiem zaraziła i moją babcią, którą z kolei zaraziłam ja, kto by o Tomku słyszał. Wydaje mi się, że Szklarski jest absolutnie ponadczasowy, a tymczasem jest przez moje i młodsze pokolenia kompletnie zapomniany. Uwielbiam Tomka, Smugę, bosmana, Dinga, Sally i całą resztę. Te książki to pasjonujące, nieraz zabawne albo naprawdę dramatyczne przygody, ale także lekcja historii i geografii w najlepszym wydaniu. Tomek potrafi zaszczepić w młodych ludziach ciekawość świata w taki sposób, że nie będą narzekać, ale błagać o więcej. Więc dlaczego, ja się pytam, prawie nikt już tego nie czyta?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:19, 11 Cze 2013    Temat postu:

Niektórzy czytają. może nie jest tak popularny jak kiedyś, ale ... książki są bardziej dostępne, łatwiej o tzw literaturę z niższej półki i może ta słabsza wypiera bardziej wartościowe pozycje. Nieraz pożyczam książkę, zaczynam czytać i ... zastanawiam się, kto to wydał? kto to tłumaczył i po co? i po prostu odkładam. Pewnie nie każdy tak robi...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:32, 15 Gru 2013    Temat postu:

Ja bardzo lubię przygody Tomka Wilmowskiego. Mam wszystkie książki o nim i jestem pełen podziwu do nich. Widać, że Polak potrafi napisać coś naprawdę wielkiego. Jednakże jedno, co mnie nieco denerwuje w tych książkach to to, że bohaterowie są chwilami zbyt święci, zbyt szlachetni, zbyt tacy i tacy. Przykładowo ojciec Tomka ma wyrzuty sumienia, kiedy wykorzystują sztuczki "magiczne", by oszukać miejscowych tubylców (rozumiem, że ubolewał nad ich ciemnotą, ale w tym wypadku ta ciemnota była im na rękę i powinni z niej korzystać, a nie dzikich edukować). Jak i również to, że bardzo rzadko kiedy kogo zabijali. Nawet agentów carskich nie umieli porządnie wykończyć, przez co ci dalej ich ścigali. Tomek miał, jeśli się nie mylę, pojedynek na rewolwery z jednym agentem carskim (powieść TAJEMNICZA WYPRAWA TOMKA), a zamiast zabić drania jak należy, tylko go zranił i unieszkodliwił na kilka dni. A innego agenta z kolei pan Wilmowski próbował zabić, ale tak nieudolnie, że gdyby nie ukochana Zbyszka Karskiego - Sonia, to sam by poległ na polu chwały.

Właśnie nad tym ubolewam. Szlachetność aż do przesady. Jakby wszyscy Polacy byli tacy, to nigdy byśmy tej cholernej niepodległości nie odzyskali. Wiem, że te powieści miały edukować młodzież, ale jednak jak dla mnie co za dużo, to niezdrowo. Gdyby Szklarski żył, powiedziałbym mu "Człowieku! Co ty wyprawiasz?! Przecież twoi bohaterowie chwilami to kompletni idioci! Puszczają wrogów wolno, by ci dalej ich prześladowali. Tylko cuda prawdziwe ratują ich od niechybnej śmierci. Ale ile można liczyć na cuda? Weź zrób coś z tym. Niech oni będą bardziej zaradni".

Pomimo tego i tak podziwiam tę serię książek, choć np. powieści TOMEK U ŹRÓDEŁ AMAZONKI oraz TOMEK W GRAN CHACO chwilami są przynudzające (opisy podróży Smugi przez dżunglę albo opisy ciągnące się w nieskończoność podróży Smugi i Nowickiego przez busz po ucieczce z niewoli Indian). Szczególnie podziwiam postać bosmana, a potem kapitana Jana Nowickiego. Ciekawą postacią mi się też wydaje Sally. Taka jakby ulepszona wersja Nel Rawlinson z W PUSTYNI I W PUSZCZY. Nie sądzicie?

A propos czy nigdy was nie zdziwiło, czemu tak genialna seria książek nigdy nie została zrealizowana? Ja spodziewałem się, że została zekranizowana. Nawet wyobrażałem sobie aktorów, którzy mogą grać postacie z tej serii. Więc wyobrażałem sobie tak: Stanisława Jasiukiewicza jako Andrzeja Wilmowskiego, Edmunda Fettinga jako Jana Smugę, Mariana Glinkę jako Tadeusza Nowickiego oraz jakiegoś super przystojnego chłopaka w roli Tomka. Smile Niestety cóż... to wyobrażenie pozostanie na zawsze w świecie naszych marzeń. Bo książek tych nikt nie zekranizował.

A propos jaka jest wasza ulubiona część serii? Bo moja to "Tajemnicza wyprawa Tomka" oraz "Tomek na wojennej ścieżce".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 15:39, 15 Gru 2013    Temat postu:

Ukochana Zbyszka miała na imię Natasza.
Dla mnie najpiękniejsze są właśnie opisy przyrody, dzikich zwierząt - inny świat, którego już nie ma (niestety).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:00, 15 Gru 2013    Temat postu:

Natasza. Wybaczcie, pomyliłem imiona. Ale też rosyjskie imię. No cóż... ale cieszę się, że w dalszych częściach Zbyszek i Natasza dołączają do tak jakby drużyny Tomka i razem z nim podróżują. Co prawda są bardziej dekoracją do takich postaci jak Smuga czy niezastąpiony Nowicki, ale i tak ich lubię. I pytam: Czemu Polacy nie nakręcą przygód dzielnego Tomka?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 16:04, 15 Gru 2013    Temat postu:

Cieszmy się i pozostawmy to wszystko wyobraźni Smile Rzadko kiedy jestem zadowolona z ekranizacji książek - a akurat seria o Tomku nie jest szczególnie filmowa.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:07, 15 Gru 2013    Temat postu:

Mówisz, że nie jest szczególnie filmowa? Cóż, może i masz rację. Ostatecznie ekranizacje zawsze muszą coś zmienić i niekiedy te zmiany wychodzą książce na gorsze. Czasami film zabija wyobraźnię. Więc może to i lepiej, że tej serii książek nic nie niszczy? Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:46, 18 Gru 2013    Temat postu:

kronikarz56 napisał:
Jednakże jedno, co mnie nieco denerwuje w tych książkach to to, że bohaterowie są chwilami zbyt święci, zbyt szlachetni, zbyt tacy i tacy. Przykładowo ojciec Tomka ma wyrzuty sumienia, kiedy wykorzystują sztuczki "magiczne", by oszukać miejscowych tubylców.

Właśnie nad tym ubolewam. Szlachetność aż do przesady. Jakby wszyscy .


Ja zaś ubolewam nad tym, że wypowiadamy się często o książkach z perspektywy czasu. Często jako ludzie dorośli inaczej oceniamy przeczytane książki w nastoletnim życiu.
Każdy chyba przeszedł przez Szklarskiego i wielu innych, ale pamiętacie jak wtedy ich odbieraliśmy?
Ja zwracałam uwagę na zupełnie inne walory książek niż teraz (polityka, orientacje autorów., błędy w książkach). Dzisiaj inaczej widzimy pewne rzeczy, dostrzegamy ukryte dno, jakieś błędy takie czy inne, ale czy mają one pomniejszać wartość przeczytanych książek?

Marzyłam o życiu pokroju Tomka Wilmowskiego, Winnetou czy Ani z Zielonego Wzgórza, o wspaniałych przygodach pełnych niebezpieczeństw, wielkich odkryciach, i wspaniałej niezmąconej miłości i nie interesowało mnie nic innego. Marzycielka byłam.

Dając do ręki mojemu dziecku książki o Tomku Wilmowskim nie będę mówić : "Synu tyko pamiętaj niech Cię nie zdziwi fakt, że tutaj trochę przesadzili, ze szlachetnością", a dając Lalkę podam przy okazji kartkę z listą błędów autora, a w innej wspomnę o przewijającym się homoseksualizmie i widocznym innym "-izmie" autora.


Najlepszą oceną byłaby ta z czasów dostosowanych do wieku tuż po przeczytaniu, tak myślę.

A teraz za dużo gderamy Smile o wszelkich niepoprawnościach, które wtedy mieliśmy tak naprawdę w nosie. Smile i gdybamy może czasami niepotrzebnie zapominając o radości jaką nam dały, zwykłej dziecięcej bez ukrytego dna.

Nie miałam zamiaru wjeżdżać na Ciebie kronikarzu ani na nikogo innego bo tyczy się wielu książek omawianych, ale idealnie się wpasowałeś z tymi przykładami Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 13:55, 18 Gru 2013, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:15, 18 Gru 2013    Temat postu:

Nie bardzo wiem, co ma piernik do wiatraka. Uważam jedynie, bo zawsze czytając te książki tak uważałem, że bohaterowie zachowują się tak szlachetnie, że aż zbiera się na mdłości. Nigdy nie byłem zwolennikiem przemocy, ale o wiele bardziej się cieszyłem, kiedy Staś Tarkowski wreszcie zabił porywaczy niż kiedy np. Tomek i jego ojciec oraz reszta drużyny darowali życie komuś, komu bynajmniej nie powinni. Mieli jedynie wyjątkowe szczęście (połączone często z ich wyraźną głupotą), że ci wrogowie, którym życie darowano, ich nie zniszczyli.

Więc nie rozumiem, co do mnie mówisz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:51, 18 Gru 2013    Temat postu:

Seria Szklarskiego na pewno arcydziełem nie jest. To jest po prostu seria książek przygodowych, doskonale napisana, piękną polszczyzną, promująca określony model zachowania - prawość, patriotyzm, szlachetność. To o czym raczej się nie pamięta. Do tego ma walory edukujące, opisy fauny i flory danego kontynentu, oraz obyczajów tubylców bardzo wzbogacają wiedzę czytelnika. Z biologii i geografi. Dodam, wzbogacają w przyjemny sposób. Co do zachowań bohaterów, cóż ... zły czyn pozostaje złym czynem, niezależnie od pobudek. Myślę, że niewiele książek w tym czasie powstało, w których tubylcy, z egzotycznych krajów przedstawiani byli jak ludzie, tacy jak my, tylko mniej wyedukowani ... ale czy przez to gorsi? I chyba to miał na myśli Szklarski ukazując wątpliwości ojca Tomka. Według mnie jak najbardziej uzasadnione. Dobrze, że sprytnie wykorzystali możliwość wyratowania się z opresji, ale porządny człowiek nie uważałby tego za powód do chwały. Zabijanie? Nie jest tak łatwo zabić człowieka, nawet jeśli jest nim znienawidzony carski agent. Poza tym, przeżycie wroga daje możliwość dalszej walki z nim, rozwinięcia akcji i kolejnych przygód. Może i o to chodziło autorowi. Bo co? Mieli pozabijać wszystkich wrogów? I kto wtedy by ich gonił? O czym byłby ten cykl? Same podróże po zwierzątka? Nudnawe by było ... a tak została zachowana dawka emocji.
Jeśli chodzi o zależność odbioru książki od wieku czytelnika ... jednak zależy ... w dzieciństwie czytałam przepiękną książkę Arciszewskiego "W pogoni za szmaragdową gwiazdą". Kilka razy czytałam i byłam zachwycona. Po bardzo długiej przerwie sięgnęłam po nią ... akcja nadal mi się podobała, ale chwilami się zastanawiałam "A po co on tyle tych zagrożonych wyginięciem zwierząt zabijał?" . Opisów było bardzo dużo, długich, zarówno fauny, jak i flory, ale ... uważam, że takie "wstawki" nie są nudne, ale należy je czytać, bo można się sporo z nich dowiedzieć. No i ten czarny charakter wydał mi się jakiś mało demoniczny ... Żałowałam, że do niej wróciłam, bo wolałam tamto, piękne wspomnienie o świetnej powieści. Jako dorosły czlowiek inaczej ją odebrałam i trochę czaru ubyło Sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Śro 14:57, 18 Gru 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:38, 18 Gru 2013    Temat postu:

No cóż, to akurat prawda z tym, że zabicie człowieka nawet znienawidzonego agenta carskiego jest naprawdę uczynkiem mocno wpływającą na psychikę. Pamiętam do dzisiaj, jak w powieści "Przygody Tomka na Czarnym Lądzie" Tomek po raz pierwszy w obronie przyjaciół i swego własnego życia zabija przebranych za pantery dzikich tubylców, którzy nawdychali się jakiś ziół i myśleli, że są lampartołakami czy jakoś tak. Oczywiście Tomek myślał, że strzela do lampartów, dopiero potem odkrył, jaka jest prawda. Mocno to przeżył i jest to doskonale opisane. Ale jednak chwilami np. zachowanie wobec carskiego agenta nie było zbyt rozsądne. Choć tutaj muszę się z tobą zgodzić. Przykładowo wiele czarnych charakterów autor nie uśmierca za szybko tylko po to, żeby główni bohaterowie mieli z kim walczyć. To prawda. Co do serii o Tomku muszę ci przyznać, że właśnie dlatego wolę książki "Tomek na wojennej ścieżce" i "Tajemnicza wyprawa Tomka", które są wyjątkowe, bo bohaterowie nie szukają nowych zwierzątek i robią coś innego. Podobnie jest nieco w powieściach "Tomek u źródeł Amazonki" oraz "Tomek w Gran Chaco". Tam przecież nie szukają zwierząt, ale najpierw porwanego Jana Smugę, a potem Smugę i Nowickiego, którzy uciekli z niewoli tubylców. I chyba jeszcze w "Tomek w grobowcach faraonów" mamy co innego niż szukanie zwierzątek. Bo w pozostałych szukają zwierząt, łapią je i sprzedają do ogrodów zoologicznych, przez co te dzieła stają się nieco nudne. Nie sądzisz? Na szczęście Szklarski zadbał o to, by oprócz szukania zwierząt bohaterowie coś robili innego - np. walczyli z bandytami w Australii; jeden kapłan Aborygenów szczuje węża, aby ten ukąsił Sally w nogę (następuje potem, udana na szczęście, walka o jej życie); Tomek i jego przyjaciele spotykają hinduską maradżinię i mają kilka perypetii na jej dworze. No cóż... muszę przyznać, że taką głowę do wymyślania całej serii książek nie jest wcale takie łatwe. Dlatego właśnie podobają mi się te dzieła. Choć nie poznałem ich jako dziecko, ale jako nastolatek. Co jednak nie zmieniło mego nastawienia do nich - bardzo je lubię i żałuję, że ich nie zekranizowano.

A propos... powiedzieć ci muszę, że miałem coś podobnego. Przykładowo jako dziecko kochałem wprost książkę "O czym szumią wierzby". Książka dość trudna jak na powieść dla dzieci i nie wszystko, co w niej jest napisane, dziecko zrozumie. Ale jednak uwielbiałem ją, podobnie jak jej kontynuacje napisane jednak przez innego autorka. Bo "O czym szumią wierzby" napisał jeden autor (nie pomnę nazwiska). Zaś jej trzy kontynuacje (właściwie cztery, ale czwarta w Polsce nie jest wydawana) napisał William Horwood. Kontynuacje te to: "Zima wśród wierzb", "Triumf Ropucha" oraz "Nad Rzeką i Tam Dalej". Genialne książki, choć jednak drugą część poznałem jeszcze jako dziecko, czwartą jako nastolatek, a trzecią z trudem znalazłem już jako dorosły. I przeczytałem całą serię w końcu jako dorosły i cóż.... wciąż czuć ten czar, ale jednak nie tak samo, jak się czuło jako dziecko - przykładowo dostrzegałem kilka niekonsekwencji w całej historii jak posiadanie pieniędzy (choć zwierzaki nie pracowały) albo pieczonego kurczaka i butelek wina (choć nie mieli za co je kupić ani gdzie zdobyć, skoro nie kontaktowali się ze światem ludzi). Ech.... to jest właśnie uciążliwość życia dorosłego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 18:56, 18 Gru 2013    Temat postu:

Dziwniejsze dla mnie jest to, że chcieli jeść pieczonego kurczaka, smażony boczek i pić wino. W końcu pieczony kurczak był chyba większy od szczura wodnego. Nie wspominając już o połaci boczku.

Można się zastanawiać też, w jakim mikrokosmosie żyły Muminki...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:19, 18 Gru 2013    Temat postu:

O ludziach-lampartach pisało kilku autorów. Napadali w nocy i mordowali, białych ludzi również. Nie mam tej serii u siebie, jest w drugim mieszkaniu, ale zastanawiam się, czy żona maharadży to nie maharani była (żona radży - rani) ... W każdym razie przygód mieli sporo, ciekawych, a przy okazji autor wtłoczył w czytelników sporo wiadomości o obyczajach innych ludzi i faunie różnych kontynentów. Ja też uważam, że lepsze są te części, w których poza łapaniem okazów do ogrodu Hagenbecka bodajże, zajmują się innymi sprawami. Jeśli chodzi o odbiór książek, to dzieci świetnie odbierają abstrakcję. Ja uwielbiałam Dziadka do Orzechów ETA Hoffmana i nie przeszkadzało mi, że ołowiane żołnierzyki staczały bitwę z myszami, że Klara z Dziadkiem do Orzechów spaceruje po Gaju Konfiturowym, że siedzą sobie nad Rzeką Lemoniadową itd. Dzisiaj może bym się zastanawiała, czy się nie przylepią do czegoś, a wtedy bardzo mi się podobało ... zresztą i dziś lubię tę baśń. Takie historie jak ta o Dziadku do Orzechów, czy cykl O czym szumią wierzby bardzo pobudzają i rozwijają wyobraźnię, uczą myślenia abstrakcyjnego, chyba poszerzają horyzonty. Według mnie powinno się je czytać dzieciom.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Śro 19:21, 18 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Książki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin