www.bonanza.pl

zorina13

Zastanawiam się czemu ona ,z haczykowatym nosem ,niska i ze skłonnościami do tycia ,uchodziła za największą seksbombę PRL ,przecież były ładniejsze aktorki.

Sarnie spojrzenie, bujny dekolt, kocie ruchy i głos małej dziewczynki. Kalina Jędrusik była wyrazista, nie tylko na tle PRL-owskiej szarzyzny. Tyle że prócz uroku seksbomby posiadała niesłychany talent aktorski. Teatr był jej ogromną pasją, kamera ją kochała. Dzisiaj mało kto o tym pamięta – mówi się głównie o skandalizującym życiu Kaliny Jędrusik i Stanisława Dygata, o otwartości ich związku, o zgorszeniu Gomułki na widok krzyżyka zdobiącego falujący biust aktorki. Dorobek Jędrusik w pewnym sensie przepadł. Mnóstwo jej intrygujących teatralnych ról nie zostało zarejestrowanych. Z kolei świetne role filmowe – na przykład komediowa rola w „Lekarstwie na miłość” – zostały przyćmione przez występ w „Ziemi obiecanej” Wajdy. Słynna erotyczna scena w salonce, którą reżyser ocenzurował po latach, położyła się cieniem na dorobku Jędrusik. Lucy Zukerową zagrała drapieżnie, ale widownia, zamiast docenić jej aktorki kunszt, uznała, że po prostu pokazała na ekranie siebie. Kobietę zepsutą, godną potępienia.

Ewelina

Oglądałam tę aktorkę i w rolach teatralnych i filmowych. Nie wiem, jak działała na facetów, ale ... również uważam, że było sporo atrakcyjniejszych i wyrazistych aktorek. Film "Ziemia obiecana" średnio mi się podobał. Jako Lucy Zuckerowa też była ... trochę inna niż u Reymonta ... Najbardziej w pamięci mi utkwiła jej rola w serialu "Hotel Polanów". Tam rzeczywiście dobrze grała, ale to już była ta "późna" Kalina, starsza ... Lubię film "Lekarstwo na miłość" ale ... i Jędrusik i Łapicki raczej nie pasowali do mojego wyobrażenia postaci głównych bohaterów. Film nakręcono na podstawie powieści Joanny Chmielewskiej "Klin". Film był fajny, ale z książką niewiele miał wspólnego. Książka była bardzo dobra Very Happy

zorina13

Ja Ziemię obiecaną ,oglądałam bardzo dawno temu ale również mnie nie zachwycił ,choć uważany jest za najwybitniejszy w polskim kinie.

Ewelina

Nie mam pojęcia kto tak uważa? Ja na pewno nie Very Happy

I jeszcze kilka osób pewnie ... może nawet dość dużo ... jak dla mnie to on jest bardzo mało "łódzki" a postacie pokazane w filmie bardzo odbiegaja od ich literackich pierwowzorów. Ponadto sam Reymont popełnił parę błędów w powieści ... to znaczy nie były to właściwie błędy. Pisarz wprowadził parę wydarzeń wzbogacających fabułę i logicznie z nią powiązanych. W książce to nie raziło ... w filmie bardziej rzucało się w oczy. Nawet pan Grohman wypowiadał się na temat tego filmu, że niektóre sceny ... po prostu nie mogły się wydarzyć. Kto jak kto, ale on był zorientowany w temacie, bo jego przodkowie byli współwłaścicielami największych łódzkich zakładów Scheibler und Grohman

Mada