www.bonanza.pl

[Ola]

[Aga]

pod kołderką ....uściśliłabym

[Ewelina]

[Aga]

no to ...... "Houston mamy problem"

[Ewelina]

Dużo się nie zmieści, ... to nie znaczy, że parę zdeterminowanych sztuk się nie wciśnie

[Mada]

[Aga]

Rika dostanie apopleksji jak przeczyta ze Adaś nie różni się niczym od innych mężczyzn...

[Ewelina]

Nie tylko Rika

[Rika]

[Rika]

I z tego zabiegania nie napisałam, że bardzo fajny fanfik, Aga. Świetny pomysł
Mam tylko nadzieję, że się dobrze pacjentem zajmiemy... i innymi, jeśli się takowi pojawią. Bo my fachowa siła robocza jesteśmy, a w kupie, to już góry możemy przenosić.

[Mada]

Gorzej będzie, jak nasz ulubiony pacjent wypisze się ze szpitala na własne życzenie.

[Rika]

Już nasza w tym głowa, żeby miał inne życzenia

[Ewelina]

[Aga]

- Hola, hola moja panno – Adam błyskawicznie chwycił rękę Mady – Nikt nie będzie wsuwał mi rączki pod kołderkę, nawet jeśli należy do tak pięknej właścicielki. – Adam obdarzył Madę uroczym uśmiechem.

Ciche westchnienie zawodu rozniosło się po sali.

-A teraz moje kochane pielęgniarki odpowiedzą mi, bez krętactw, o co chodzi? Hm? Szybciej zanim to „coś” się udusi. I nie próbujcie robić ze mnie wariata. – Adam włożył rękę pod kołdrę i przytrzymywał delikatnie owo „coś”.
-No słucham co tam ma niby być? Kot, pies, świnka morska, alpaka ?
-Matko święta Alpaka!!! – przypomniała sobie Aleksandra patrząc z przerażeniem na Isabell.
-Jest w łazience – lakonicznie rzucił Adam patrząc na zmieszaną Olę- A przynajmniej była tam rano kiedy brałem kąpiel. Siorbała wodę z wanny i omal.... - z lekkim wyrzutem dodał - ...nie ugryzła mnie w palec…
-Nieeee – z ust wszystkich wyrwało się przerażenie.
-….ręki. A o czym myślałyście?
Zmieszanie kobiet i rumieniec stażystek mówił sam za siebie.
-Na Boga kobiety!!! Czy wy myślicie tylko o jednym? Nie!!! Nie odpowiadajcie, proszę – Adam patrzył poirytowany i pokręcił głową zrezygnowany – Nie pytam już nawet skąd tam to dziwne zwierzę się wzięło, bo nam czasu nie wystarczy, a zagadka udusi się z braku powietrza. Więc?

Zorina spojrzała na Olę i Isabell wyczekująco, ale obie stażystki przecząco pokręciły głowami. To nie była ani Perła ani Kłębusia, kształt na pościeli był za mały.

-Hoss?? - Camila wystąpiła nieśmiało i po krótkich oględzinach pokręciła głową. A więc i nie Hoss, kształt był za ma duży.
Adam westchnął i tylko pokręcił głową. Nawet nie próbował tego komentować.
-Adam? – za plecami koleżanek dał się słyszeć nieśmiały głos Hani.
-Słucham?
-Ja nie do pana, panie Cartwright- zarumieniła się Hania przepychając do przodu- Chodzi o to, że dwa dni temu znalazłam małego kotka i przygarnęłam. Nazwałam go „Adam”. - niewinnie spojrzała na mężczyznę.
-Ja leżę tu od czterech dni. Mam uwierzyć Hannah, że to zbieżność? No wiesz, myślałem, że chociaż Ty jesteś tutaj jedyną norm….- Adam grzecznie zamilkł z braku innego właściwego słowa. – To nie kot Hannah., dalej dziewczęta nic już mnie zdziwi.

-Co pana nie zdziwi panie Cartwhrigt? – jak duch pojawiła się Senszen.- Co to za zgromadzenie? Coś się stało?
-Nie – Adam wtrącił szybko obdarzając Senszen czarującym uśmiechem – Chciałem po prostu podziękować paniom za bardzo dobrą opiekę.- nieco ironicznie odpowiedział patrząc w oczy wszystkim pielęgniarkom obdarzając je pobłażliwym uśmiechem.
-Cieszymy się bardzo. Pacjenci rzadko doceniają nasze starania. Wracamy zatem do naszych obowiązków dziewczęta – Senszen wyszła a za nią podążyła reszta.
-Eveline, możesz zostać na chwilę- Adam w ostatniej chwili zawrócił uroczą pielęgniarką
-Oczywiście o co chodzi?
-Wiedziałam – Rika triumfalnie uśmiechnęła się do Eveline i znikła w korytarzu.

Kiedy Eveline zbliżyła się do Adama na jego dłoni znajdował się mały czarny króliczek marszcząc zabawnie nosek.
-Pasztecik! – Eveline delikatnie odebrała zgubę. – Skąd pan wiedział, że jest mój?
-Nikt przy zdrowych zmysłach nie je tylu marchewek i ziaren dyni. – wskazał na wystające warzywo z kieszeni fartucha Eveline. – A teraz wytłumacz mi łaskawie skąd tu tyle zwierząt? Oczekuję prawdy, nie jestem głupi, otumaniony po wypadku..tak, ale nie głupi, więc? – Adam wnikliwie spojrzał na Eveline.

* niniejszym oświadczam, że wszystkie zwierzęta wymienione w fanficu istnieją naprawdę, noszą imiona w/w i przynależą odpowiednio do osób w/w....poza alpaką
*żadnemu zwierzęciu nie stała się krzywda

**************

[zorina13]

Tu Adaś jest bardziej podobny do siebie.