Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Z cyklu o nas: "Obserwatorzy"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24, 25  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:29, 19 Paź 2014    Temat postu:

ADA to teraz wypadałoby obrazkowo przedstawić wszystkim co widziałyście Rolling Eyes dla potomności....żeby nie było... Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:31, 19 Paź 2014    Temat postu:

Zachowam to dla siebie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:49, 19 Paź 2014    Temat postu:

Mada słyszysz? ADA zachowa to dla siebie Shocked

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:50, 19 Paź 2014    Temat postu: Z cyklu o nas obserwatorzy

Nie wszystko jest na sprzedaż.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:54, 19 Paź 2014    Temat postu:

Ale to dobro....narodowe Rolling Eyes powinno być ogólnie dostępne

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 11:54, 19 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:55, 19 Paź 2014    Temat postu: Z cyklu o nas obserwatorzy

Nawet dobro narodowe ma prawo do prywatności.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:59, 19 Paź 2014    Temat postu:

Aga napisał:
Mada słyszysz? ADA zachowa to dla siebie Shocked

Wygląda na to, że jestem poszkodowana. Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:01, 19 Paź 2014    Temat postu:

Może ktoś jednak wziął aparat

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:44, 20 Paź 2014    Temat postu:

Mi wyobrażania podpowiada coraz to głupsze pomysły, ale skoro Aga chce to zachować dla siebie to postaram się to uszanować.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 20:08, 20 Paź 2014    Temat postu:

Cytat:
Od jakiegoś czasu pilnowały jej na zmianę by ta nie zrobiła czegoś nieostrożnego zwłaszcza gdy po raz drugi nie była chętna do udziału w obserwacji.

Nie wiem co powiedzieć Laughing chyba dziękuję Laughing
Cytat:
Cóż to nie powinno być trudne, ale pod jednym warunkiem. –Ewelinę olśniło.
-Taaak? –Domi skrzywiła się, a Bell spojrzała podejrzliwie.
-Doszyję wam pomponiki, czapeczki i co tam chcecie, ale nie idę z wami.

Szantaż, ale jaki zgrabny Very Happy
Cytat:
Musisz przekonać się do małego Joe.

To może być trudne… choć kto wie… jeszcze trochę takiej dywersji…
Cytat:
Nie odzywa się od tygodni. Misja. –Senszen wzruszyła ramionami. –Cokolwiek to znaczy.

Cokolwiek to znaczy… Chyba, że siedzi zaszyty w domu i pisze wniosek o dofinansowanie laboratorium Very Happy
Cytat:
Mada podeszła do czajnika.

Very Happy
Cytat:
-Ach to jego zanadrze!- westchnęła ADA.
-I jest tylko w czarnych spodniach i boso. –dodała z rozrzewnieniem Aga.
-Ma koszulę. –przypomniała Ewelina.
-Nieistotny szczegół, najważniejsze, że rozpięta. –Camila schowała lornetkę. –Podejdźmy bliżej.

No… widoki macie Very Happy dla każdej coś Very Happy
Cytat:
-Ach ta jego ironia w czystej postaci. –westchnęła Camila.
-Idealnie komponuje się z jego zanadrzem. –szepnęła ADA.

Prawie się ze śmiechu popłakałam Very Happy
Cytat:
Swoją drogą dlaczego wasz Adam chodzi z gołym torsem, a nasz w spodniach i koszuli do ziemi?
-Niestety nie interesuje nas akurat ten aspekt.

Emocje należy dawkować Bella Laughing
Cytat:
Adam śpi nakryty kołderką po sam czubek nosa.
-Poszwa w krateczkę.-dodała ADA.
-Niebiesko-czerwoną. -uśmiechnęła się Camila.

a jakiel wielkości ta krateczka? Very Happy
Cytat:
Może chociaż w dżinsach?

Niewygodnie mu by było.
Cytat:
Mina bezcenna. –szepnęła ADA.
-Rzadko mu się zdarzał taki bezbłędny wyraz twarzy. –Ewelina chwyciła się za serce.

Jak już mówiłam, emocji było wiele Smile Dawki wręcz końskie Very Happy
Cytat:
Dziewczyny pochyliły się nad fragmentem. Spojrzały na siebie z wahaniem. W oczach wszystkich malowało się zaskoczenie, ale i zdecydowanie. Ostatni skok. Złamanie zasad. Raz. Tylko raz. TEN JEDEN RAZ.

No to czekam, na ten ostatni raz Smile Zegarki już na wykończeniu… może wyczerpie się bateria i już zostaniemy tam na stałe?


Aga, bardzo dobry odcinek, zabawny, ironiczny, figlarny… I po prostu fantastyczny Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:32, 20 Paź 2014    Temat postu:

Mada i tak połowę odkryła ....no ale to tylko część fragmentu dlatego nie pisnę już słowa.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pon 21:33, 20 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:21, 25 Paź 2014    Temat postu:

Dla potrzeb ostatniej odsłony fakty są mocno nagięte, a wydarzenia zdrowo naciągane. Rolling Eyes

* * * *

-Uważam, że to nie jest dobry pomysł. –powiedziała Kola. –Miałyśmy tylko obserwować.
-Niby tak, ale wszystko się zmieniło. –Aga zmarszczyła brwi.
–„Obserwować nie ingerować” to twoje słowa. Niby co się zmieniło? –nie ustępowała Kola.
-Wszystko. –wzruszyła ramionami Ewelina.
-To miały być tylko, co prawda, obserwacje…-zaczęła ADA.
-Nie da się ukryć, że jest za późno na takie dywagacje. –krótko skwitowała Zorina. –Decyzja podjęta.
-Nie jest za późno, jeszcze nic nie zrobiłyśmy. –drążyła Kola.
-Owszem zrobiłyśmy. –przerwała Mada.
-Bieg życia jednego z mieszkańców został zmieniony i chciałabym powiedzieć, że li tylko i jedynie….ale tak nie jest.
-Poza tym za bardzo emocjonalnie podeszłyśmy do sprawy. –westchnęła Bell.
-Ostatecznie, żeby rozwiać wątpliwości. Senszen na pewno nie chcesz…?
Nie chcę. To znaczy chciałabym, ale nie mogę. –Senszen unikała wzroku koleżanek. –Teraz już tym bardziej.
-Pamiętaj dopóki nie skoczymy masz jeszcze czas.

* * * *

ADA przez kilka dni szkoliła koleżanki z udzielania pierwszej pomocy. Na wszelki wypadek. Gdyby Senszen zmieniła zdanie. Na wszelki wypadek gdyby jednak musiały skakać do wody. Nie zamierzały dopuścić do tego by musieć ratować kogokolwiek, ale bazowały na niepełnych danych i nie wiedziały w jakich okolicznościach nastąpi dramat. Wiedziały tylko, że dyliżans z pasażerką stoczy się do jeziora, mężczyzna skoczy na ratunek i przegra tę nierówną walkę z żywiołem. Miały zamiar wylądować kilka minut wcześniej i zapobiec zsunięciu się dyliżansu do wody.

-Może jednak nie powinnyśmy…-nieśmiało zaczęła Kola stanąwszy obok ADY, ale jej dalsze słowa zagłuszył gwizdek.
-Ewelina na co czekasz! Jazda do wody! Mada szybciej! –ADA krzyknęła w kierunku koleżanki wypluwając pomarańczowy gwizdek, który zwisał teraz luźno na białym sznureczku szyi ADY. Ta stukała w szybkę stopera zniecierpliwiona.
-Na Boga staram się. –Mada dopłynęła do krawędzi basenu puszczając manekina i oddychając ciężko ściągnęła okularki. – Pływamy od godziny, akcja z pewnością potrwa krócej.
-Owszem, ale pamiętajmy, że to będzie ponad stukilowy, spanikowany i wierzgający mężczyzna, a nie pięćdziesięciokilowy, nieruchomy manekin. Jeszcze raz.
-Myślę, że nie powinniśmy zmieniać przeszłości. –Kola spróbowała ponownie.
-Jak mi poszło? –Camila wyszła z basenu i podała rękę Zorinie, która również opuszczała basen.
-Nieźle, ale na akcję chyba nie weźmiecie skrzydełek i desek ze styropianu? –ADA wskazała na ramiona koleżanek, na których wciąż zamontowane były dmuchane skrzydełka, pomocne w nauce pływania dla początkujących i coś odnotowała, a spojrzawszy w kierunku Mady zawołała. –Mada ściągnij okularki, chyba nie chcesz doprowadzić go do zawału.
-ADA bo Ci żyłka pęknie w mózgu. Podobno masz pokojowe nastawienie do człowieków? –Aga stanęła obok koleżanki odprężona i puściła oczko do wycierających się Camili i Zoriny, patrząc jednocześnie na zmagania koleżanek w wodzie.

Bell aktualnie usiłowała wciągnąć do wody wrzeszczącą Domi, która trzymała się poręczy drabinki i za nic nie chciała wejść do basenu, a Ewelina właśnie skoczyła na „bombę” trzymając dłonią nos by woda nie dostała się do środka robiąc kilka zgrabnych fikołków pod wodą.

-Mam, ale nie dzisiaj. Do wody! –ADA bez wstępów wepchnęła Agę do basenu.
-Dziewczęta! –ADA zagwizdała .-Aga udaje tonącego, wyciągnijcie ją na brzeg! A ty… -tu spojrzała ostro na Agę.-…wierzgaj.
-Dlaczego ja? –Aga odzyskała równowagę w wodzie i spojrzała z pretensją w oczach na ADĘ.
-Może dlatego, że posturą przypominasz tegoż Cartwrighta? –niewinnie zapytała ADA.
-Pokojowe nastawienie…i cięty język. -mruknęła Aga i westchnąwszy ruszyła na środek basenu.

Camila i Zorina razem z Domi usadowiły się wygodnie na leżakach i sączyły napoje obserwując zmagania koleżanek próbujące zbliżyć się do Agi. Mada i Ewelina spojrzały na siebie niepewnie. Bell z trudem uniknęła lima pod okiem.

-Dlaczego ja nie pływam? -zagadnęła Senszen.
-Bo nie. Ty nie bierzesz udziału w akcji. Mogą cię rozpoznać. -ADA ucięła krótko.
-Aga, może pozwolisz się uratować dziewczynom? –Senszen patrzyła z brzegu kręcąc głową z rezygnacją. –One mają ćwiczyć, a nie patrzeć.

* * * *

-Ogólnie nie jest najgorzej. –ADA zerknęła na koleżanki, które zmęczone i niezbyt optymistycznie nastawione jadły obiad w restauracji ustalając ostatnie szczegóły.
-Jestem wykończona. –Ewelina przetarła dłonią czoło i ziewnęła.
-A ja mam zakwasy.- Bell próbowała dyskretnie poruszać barkami.
-Myślicie, że damy radę? –Camila powątpiewała. –To znaczy dacie radę. To spory mężczyzna.
-A ja jestem drobna. –Bell spojrzała na koleżanki. –Połowa z niego, jeśli nie mniej.
-Ja pływam w sumie tak sobie. –skrzywiła się Aga. –Tyle żeby nie utopić się.
-Na mnie nie patrzcie. –Domi uśmiechnęła się blado. –Ale będę z wami całą sobą.
-Ja też. –Camila westchnęła.
-Przecież nie chcecie ratować jeszcze nas? –mruknęła Zorina. –Ale na brzegu będziemy pomocne.
-Wygląda na to, że nie będzie lekko. Pozostaje Bell, Aga, Ewelina i Mada... –westchnęła ADA. -…no i ja oczywiście.
-Ale umieć pływać to nie to samo co potrafić uratować człowieka.-zauważyła Senszen.

Dziewczyny spojrzały na siebie trochę niepewnie. Lekko nie będzie. Mimo to zrobią wszystko by zmienić przeznaczenie jednego z mieszkańców Nevady. Chyba, że Senszen zmieni zdanie. Miała czas do skoku. Do Senszen w miarę upływu czasu docierała coraz bardziej świadomość poświęcenia, którego dopuściły się dziewczyny. Chciały zrezygnować ze swojego skoku mimo iż wiedziały, że po raz ostatni miały możliwość na żywo obserwować ulubionych mieszkańców Wirginia City. Wolały „odprowadzić” bezpiecznie Senszen w ręce Candy’ego. Bardzo ją to wzruszyło, ale nie mogła tak postąpić. Zegar tykał, ale wiedziała, że zdania nie zmieni. Zrezygnowała z ciężkim sercem na rzecz uratowania Hossa Cartwrighta, który zginął ratując swoją niedoszłą żonę przed utonięciem. Hoss jak nikt na świecie nie zasługiwał na taki koniec. Dużej postury i ogromnego serca wywoływał w innych subtelne uczucia. Olbrzym o przyjaznym usposobieniu, ciepłych rysach twarzy i łagodnym spojrzeniu wzbudzał sympatię swoją anielską cierpliwością wobec ludzi i tkliwością wobec zwierząt,. Dostrzegał lepszą stronę ludzkiej natury i mający dar do łagodzenia konfliktów łatwo zjednywał sobie przyjaciół. Nigdy nie przeszedł obojętnie obok ludzkiego cierpienia niejednokrotnie narażając życie i reputację w obronie tych słabszych i gorszych. Nie zasługiwał na taki koniec.
Dziewczyny czyniły ostatnie poprawki. Spojrzały na siebie z napięciem i rozpłynęły w powietrzu.

* * * *

Dziewczęta spojrzały na siebie z niepokojem mocno zaskoczone.

-Coś jest nie tak. –Camila zdenerwowana spojrzała na tarczę zegarka.
-Gdzie jezioro? –Bell stanęła na sporym kamieniu i rozejrzała się wokół.
-Znowu wylądowałyśmy za daleko? -Domi niepewnie spojrzała na koleżanki.
-Na moje oko jakieś pół mili. –w głosie Eweliny można było usłyszeć wahanie.
-W którą stronę? –Zorina nerwowo przełknęła ślinę.
-Na wschód! –ADA puściła się przodem.
-Tam! –równocześnie zawołała Bell wskazując kierunek zeskakując z kamienia.

Liczyła się każda minuta, jeśli nie sekundy, a one wylądowały za daleko! W tak ważnym momencie! Tego się nie spodziewały. Zawsze na ostatnią chwilę. Życie jest niesprawiedliwe. Te i inne myśli zajmowały dziewczyny w tym morderczym biegu. Dotarły nad jezioro zmachane do granic wytrzymałości. Na plaży leżała nieprzytomna kobieta. ADA pochyliła się nad nią błyskawicznie. Dziewczyny spoglądały w napięciu.

-Żyje? –dopytywała Bell.
-Oddycha. –ADA wstała i spojrzała na taflę wody. –Do wody. Tam musi być Hoss.

Jak na zawołanie jezioro zafalowało na środku i na sekundę może dwie pojawił się Hoss z trudem łapiąc powietrze. Chwilę później zniknął pod powierzchnią.

* * * *

Ponderosa, dwa dni później.

-Nie wierzycie mi? –Hoss patrzył z nadzieją na twarze rozbawionych braci. –Było ich kilka, wszystkie piękne jak anioły, wskoczyły wszystkie naraz, jak nimfy wodne i…
-I…wyciągnęły cię na brzeg. –mały Joe parsknął. -A nim straciłeś przytomność anioły zniknęły pozostawiając jednego. – roześmiał się mały Joe wskazując głową Senszen.
-Ale dlaczego nie utonąłem, powinienem…nie umiem pływać, nie umiem. -Hoss zrezygnowany spojrzał na dziewczynę.
-Hoss nie pytaj dlaczego nie utonąłeś. –Senszen uśmiechnęła się ciepło. –Tylko pomyśl dlaczego żyjesz? Nie zmarnuj tej szansy. Może anioły wiele ryzykowały by cię uratować.
-Nie męcz panienki, wierzymy ci Hoss. –mały Joe mrugnął do Senszen.
-Chyba już wszystko wyjaśniłam. –Senszen uśmiechnęła się do Bena Cartwrigha starając się uniknąć świdrującego spojrzenia Adama.
-Jesteśmy pani dłużnikami. Gdyby nie panienka…
-Ależ ja naprawdę nic nie zrobiłam. Ja tylko znalazłam Hossa na brzegu. Chyba już dość korzystałam z państwa gościny. Myślę, że wrócę na swoje ranczo.
-Proszę jeszcze poczekać. Adam odwiezie panienkę do domu.
-To tylko dwie mile, przejdę się.
-Nie ma mowy. Odwiozę panienkę –Adam wstał i półgłosem powiedział. –Chętnie jeszcze raz wysłucham historii jak narobiła pani mnóstwa różnych śladów, różnej wielkości na brzegu jeziora swoimi stopami.
-Postaram się. –jęknęła Senszen.

* * * *


Obecnie

Dziewczyny siedziały zmęczone i zrezygnowane. Ich przygoda dobiegła końca. Powietrze zeszło z nich zupełnie. ADA i Mada wertowały kronikę. Niemal w tej samej chwili wszedł Eric równie znużony bezowocnymi pertraktacjami o dotacje unijne na dalsze funkcjonowanie swojego laboratorium. Niemal jednocześnie kurier przywiózł sporych rozmiarów paczkę na adres laboratorium.

-Ktoś coś zamawiał? –Ewelina wstała i z pomocą Zoriny otworzyła paczkę.
-Dwa obrazy.
-O Boże! –Eryk poderwał się z miejsca. Toż to obrazy znanej malarki. –drżącymi rękoma oglądał dzieła. –Skąd się tu wzięły?
-No….kurier…-zaczęła ADA
-Tyle wiem! Skąd tu się wzięły?! Jakim cudem właścicielem jest moja Instytucja?
-Pokaż! –dziewczyny pochyliły się nad certyfikatem.
-Wiecie co to oznacza? Kasa na laboratorium i dalsze badania. Cudownie. Mój prapradziadek byłby ze mnie dumny. On też inwestował w dziwne rzeczy, ale w końcu i jemu się udało.
-A kto nim był? –od niechcenia zapytała Camila.
-Eric Cartwrignt. Mam nawet po nim imię.

Dziewczyny spojrzały na siebie zdumione. Wszystkie myślały o tym samym. Czy uratowanie Hossa już kiedyś nastąpiło? Przecież Eryk założył laboratorium, a skoro jego prapradziadek utonął….a może nie utonął? Może zawsze go ratowały?

-I tu nasuwa się pytanie? -Mada spojrzała na koleżanki. -Co było pierwsze: jajko czy kura?

Z pamiętnika Senszen:

„Hoss Cartwright jest szczęśliwym mężem, a dwa miesiące temu został również ojcem. Jego żoną została Diana, pasażerka dyliżansu, który wpadł do jeziora. W związku z brakiem wiary w opowieść Hossa mały Joe z niekłamanym podziwem patrzył na brata, którego nigdy nie podejrzewał o zdolności pływackie. Hoss nie miał siły przekonywać w nieskończoność braci, że utopiłby się w korycie i nie jest bohaterem. Jednak mały Joe mu nie wierzył. Kiedy Hoss wspomniał pierwszy raz o nimfach znikąd, oczy Adama Cartwrighta zwęziły się do wielkości szparek, a jego intensywne spojrzenie w moim kierunku sprawiło, że nagle zapragnęłam zapaść się pod ziemię, albo zniknąć. Mimowolnie sięgnęłam do nadgarstka. Na próżno. Po zdartym niespodziewanie przez koleżanki zegarku i szybkim pożegnaniu pozostałam sama nad jeziorem przy nieprzytomnym Hossie, oszołomiona, z aktem własności jakiegoś rancza milę od Ponderosy i kontem w banku po dalekiej, oczywiście nieznanej mi cioci.

Mieszkam dwie mile od Ponderosy. Tydzień temu urodziłam chłopca. Wszyscy mówią, że jest podobny jak kropla wody do Candy’ego. Według mnie ma też coś ze mnie, ale Candy jest taki szczęśliwy, że nie będę nikogo wyprowadzać z błędu.

Poznałam go przypadkiem. W chwili kiedy wychodziłam z domu w Ponderosie odprowadzana przez Adama potknęłam się i upadłabym gdyby nie chwycił mnie ten mężczyzna. Uśmiechnęłam się i z trudem hamowałam radość. Przedstawił się i zaproponował, że odwiezienie na ranczo.

-Candy. –przedstawił się wypuszczając mnie z ramion i tworząc coś na kształt uśmiechu.
Wiem –dodałam w myślach i zmrużywszy oczy podałam mu dłoń uśmiechając się delikatnie. –Senszen.

Z ulgą skorzystałam podwiezienia, również dlatego, że obawiałam się wnikliwych pytań Adama Cartwrighta. Wiem, że dzień wcześniej był nad jeziorem i dokładnie badał ślady. Adam znalazł ich tam sporo. Na szczęście dzisiaj deszcz zmył wszelkie dowody na obecność aniołów w życiu Hossa Cartwrighta.

* * * *

Tomik poezji nigdy nie wrócił do właściciela, ale jedna z obserwatorek zarzekała się, że zawsze zamierzała go zwrócić…tylko nie było okazji. Wink
Bandana, którą jedna z obserwatorek opasała ranę na udzie jednego z mieszkańców Wirginia City pozostała wyprana przez Hop Singa i schowana przez Adama C. w szufladzie komody, jako nierozwikłana zagadka zaprzątająca od czasu do czasu umysł tegoż. Było to prawdopodobną przyczyną jego wyjazdu do Australii. Wink

* * * *

KONIEC

* * * *
Koleżanki, chciałam Wam podziękować, za to, że byłyście wspaniałą inspiracją do napisania tego fanfica. Mam nadzieję, że z humorem podeszłyście do przypisanych Wam cech, zachowań, wad i zalet, które jeśli trochę, a nawet mocno odbiegły od rzeczywistości to jednak bawiły a nie irytowały. I to już koniec …


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Sob 23:07, 25 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:51, 25 Paź 2014    Temat postu:

Hoss uratowany, Senszen szczęśliwa, ale i tak koniec za szybko nastąpił Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isabella3
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:22, 25 Paź 2014    Temat postu:

Szkoda, że to już koniec Crying or Very sad Crying or Very sad Bardzo ciekawy fragment, Hossowi udało się pomóc a Senszen została w Ponderosie, szczęściara Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:27, 25 Paź 2014    Temat postu: Z cyklu o nas obserwatorzy

Hoss żyje a to najważniejsze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24, 25  Następny
Strona 23 z 25

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin