Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pocałunek z różą
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Coli
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:49, 20 Sty 2014    Temat postu:

Maria jechała drogą w przebraniu „Zorro”, gdy nagle usłyszała jak ktoś krzyczy:
-Ratunku!!! Pomocy!!!
Zsiadła z konia i poszła w kierunku, z którego wydobywał się głos. Schowana za najbliższym drzewem zauważyła mężczyznę wciąganego przez ruchome piaski. Podeszła bliżej nadal schowana za drzewami, żeby zobaczyć kto był taki mądry, że zapuścił się w te rejony. Zbliżyła się jeszcze bardziej. Jej oczom ukazał się Rob McGregor. Najchętniej zostawiła by go tutaj i sobie pojechała, ale wcale nie chciała jego śmierci. Wyszła z zza drzewa, udała się w jego kierunku i się zapytała:
-Jak to się stało, że się tutaj znalazłeś?
-Zorro. – rzekł zaskoczony Rob McGregor.
-Zadałem ci pytanie. – zwróciła się do niego ponownie.
-Wąż wypełzł z krzaków, koń wyrzucił mnie z siodła, ja wpadłem tutaj, a on uciekł. – powiedział zgodnie z prawdą mężczyzna.
-Dlaczego latasz za Marią de la Vegą, przecież możesz mieć każdą w mieście? – spytała się ciekawa.
-Nie twój interes. – warknął Rob.
-Jak chcesz tam siedzieć to proszę bardzo. Wcale nie muszę cię stamtąd wyciągać. – odparła i odwróciła się w jego kierunku plecami niby z zamiarem pójścia sobie.
Rob McGregor był przerażony. Był zanurzony już do pasa.
-Ja ją kocham!!! – krzyknął do Zorro, który był już przy drzewie.
Maria gdy to usłyszała natychmiast do niego wróciła.
-Jak możesz kochać kogoś kogo prawie nie znasz? – spytała oparta o skałę.
-To dlatego, że nie zachowuje się tak jak inne dziewczyny. – odpowiedział. – Nie mdleje na mój widok, nie rzuca mi się na szyję, nie piszczy na sam dźwięk mojego nazwiska. Każda inna pokroić by się dała by zostać moją żoną i urodzić mi dzieci. – poinformował ją – Po za tym męczy mnie już ta wojna, którą od niewiadomo kiedy prowadzą nasze rody. – dodał.
-Zdajesz sobie sprawę, że ona cię nie kocha. – powiedziała mu Maria.
-Ale ja ją kocham tak mocno, że wystarczy na nas oboje. – wyznał szczerze Rob McGregor.
-To skoro naprawdę ja kochasz to jej nie unieszczęśliwiaj, bo tak będzie kiedy zostanie twoją żoną. – rzekła panna de la Vega. – Chcesz żeby przez ciebie cierpiała?
-Nie, chcę żeby była szczęśliwa. – oświadczył mężczyzna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:54, 20 Sty 2014    Temat postu: Pocałunek z różą

Ciekawa rozmowa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:09, 20 Sty 2014    Temat postu:

Na szczęście nie poznał jej po głosie. Cóż, każde ma swoje zdanie na temat ich związku i na razie pewnie tak zostanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:11, 23 Sty 2014    Temat postu:

-Więc kiedy stąd wyjdziesz poprosisz o rękę pierwszą napotkaną dziewczynę. – powiedziała Maria pod przebraniem Zorro.
Po tym co jej powiedział poczuła nić sympatii do niego, mimo tego, że powinna go nienawidzić i traktować jak najgorszego wroga.
-Dobrze zrobię wszystko co zechcesz tylko mnie stąd wyciągnij. Proszę. – zwrócił się do Zorro, Rob McGregor był już zanurzony do ramion.
Maria zagwizdała na swojego konia. „Piorun” natychmiast przybiegł słysząc swoją panią. Dziewczyna wyciągnęła linę i zrobiła z niej lasso, które rzuciła w jego kierunku. Ów przedmiot idealnie oplótł mężczyznę, drugi koniec sznurka przywiązała do nogi zwierzęcia, a potem na niego wsiadła. Koń ruszył do przodu wyciągając człowieka na brzeg. McGregor próbował złapać oddech, gdy leżał na trawie. Maria korzystając z chwili jego nieuwagi rozwiązała linę i z biegu wskoczyła na konia. Mężczyzna podniósł głowę i krzyknął w kierunku zamaskowanego osobnika:
-Zaczekaj!!!
Podniósł się na chwiejnych nogach, podszedł do niego i powiedział:
-Skoro znasz mój największy sekret. To może zostaniemy przyjaciółmi.
Rob McGregor sięgnął do kieszeni, wyjął z niej bransoletkę z rzemyków i założył go mu na rękę.
-Indianie takie noszą na znak wzajemnego oddania i szacunku. Ja swoją zawsze będę nosić, mam nadzieję, że ty też zawsze będziesz ją mieć przy sobie.
-Niestety ja nie mogę ci wyjawić mojego sekretu. Gdybym to zrobił to musiałbym cię zabić. – poinformowała Maria.
-Rozumiem. Boisz się, że jeżeli zdejmiesz maskę, to wszystkim wyjawię twoją tożsamość. – stwierdził Rob McGregor.
-Masz rację. – odpowiedziała mu.
-Podrzucisz mnie do miasta? – zapytał niepewnie. – Nie bój się nie zrobię ci krzywdy. Obiecuję.
Przez całą drogę do Vigrinia City ze sobą rozmawiali. Ku zdumieniu dziewczyny, która mu zaufała dotrzymał słowa i nie wykręcił jej żadnego numeru. Gdy dojechała do rozstaja dróg, jedna z nich prowadziła do miasta, zatrzymała się.
-Tutaj niestety musimy się rozstać. – powiedziała.
McGregor zsiadł z konia i uściskał dłoń Zorro. Rob poszedł drogą prosto do miasta, a Maria pojechała najkrótszym skrótem do domu. Koniecznie chciała opowiedzieć Adamowi, który jak zwykle czekał na nią w tajnej komnacie, co jej się przydarzyło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neth P
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:18, 23 Sty 2014    Temat postu:

Ten McGregor całkiem sensowny się zrobił...Czy to zwiastuje przesunięcie w uczuciach Marii? Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:21, 23 Sty 2014    Temat postu: Pocalunek z różą

Tak Rob okazał się całkiem sympatyczny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:44, 23 Sty 2014    Temat postu:

Rob jest sympatyczny Exclamation Exclamation chcę dla niego fajnej babeczki Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:49, 23 Sty 2014    Temat postu:

Może Rob kogoś spotka i zapomni o dawnej miłości? O ile kochał Marię.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:14, 26 Sty 2014    Temat postu:

Jesika Simson – córka burmistrza była bardzo sympatyczną i zgrabną dziewczyną, którą wszyscy bardzo lubili. Dziś obchodziła swoje urodziny, więc wszyscy mieszkańcy miasta, jak zawsze zostali na nie zaproszeni. Zostały już złożone życzenia jubilatce, rozdane prezenty – jeden od każdej rodziny, teraz był bankiet – jedni siedzieli przy stole i jedli, a inni tańczyli na parkiecie. Nagle dało się słyszeć jakiś hałas, każdy obecny na sali rozglądał się za źródłem owego dźwięku. Ktoś w pewnym momencie krzyknął:
-Na górze!!!
Wszyscy spojrzeli w tamtym kierunku i zobaczyli zamaskowaną postać w czarnym płaszczu. Okno przez, które musiał się dostać było rozbite, a on sam zwisał trzymając się jednej z trzech belek, które prowadziły wzdłuż szerokości domu. Wydawało się, że zaraz spadnie i się roztrzaska o podłogę.
-Zorro. – dało się słyszeć po pomieszczeniu.
Nagle z drugiego okna naprzeciwko wskoczył do pomieszczenia drugi zamaskowany mężczyzna i wylądował na owych trzech belkach, na których stanął na dwóch nogach i bez żadnego problemu się po nich poruszał.
-Patrzcie jest ich dwóch. – krzyknął ktoś ze zgromadzonych.
-Nie. Zorro jest tylko jeden, ten drugi to przebieraniec. – powiedziała kolejna osoba z tłumu.
-Ale który to ten prawdziwy. – powiedział kilka osób, w tym Hoss Cartwright.
Ten drugi Zorro, który stał na nogach podszedł do tego pierwszego i go wciągnął, żeby tamten nie zleciał i się nie rozwalił.
-Naucz się lepiej miękko lodować, pokurczu. – rzekła Maria do drugiego zamaskowanego osobnika.
-Ja ci dam „pokurcza”. – pierwsza zamaskowana postać poderwała się na równe nogi, kiedy usłyszała, że drugi zamaskowany człowiek go obraża i zaatakował przeciwnika.
Maria błyskawicznie złapała się zwisającej liny, do której były przywiązane dekoracje i zjechała na dół. Przebieraniec to widząc zjechał za nią, a potem zaczęli ze sobą walczyć. Tłum się rozstąpił, żeby zrobić. im więcej miejsca. Dziewczyna zraniła przeciwnika w prawą rękę, która jakoś dziwnie posługiwała się szpadą, dlatego w nią oberwał. Mężczyzna przełożył broń do drugiej ręki i dalej walczył ze swoim przeciwnikiem.
- Josephe Cartwrightcie, jesteś żałosny, skoro myślisz, że masz szansę ze mną wygrać. – powiedziała Maria de la Vega pod maską Zorro, jednym zwinnym ruchem pozbawiła go szpady, która wylądowała pod stopami jego ojca wbita w podłogę, następnie podeszła do niego i zerwała mu maskę z twarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:36, 26 Sty 2014    Temat postu: Pocałunekz różą

To Joe Cartwright jest drugim Zorro ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neth P
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:27, 26 Sty 2014    Temat postu:

I co Joe chce przez to osiągnąć? Czekam na ciąg dalszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:12, 27 Sty 2014    Temat postu:

ja też czekam...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:39, 28 Sty 2014    Temat postu:

Nazwała Joe "pokurczem"? Confused No nie wiem, co na to jego fanki? Ale akcja się rozwija ... ciekawe, dlaczego Joe się przebrał za Zorro? Ale to się chyba wyjaśni w kontynuacji ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:13, 29 Sty 2014    Temat postu:

Oczom wszystkim ukazała się twarz najmłodszego syna Bena Cartwrighta. Joe chciał również zerwać maskę swojemu przeciwnikowi, lecz gdy jego ręka zaczęła zbliżać się do twarzy drugiej postaci pięść Roba McGregora wylądowała na jego szczęce, a on sam zasłonił Zorro własnym ciałem.
-Nie pozwolę ci zdemaskować mojego przyjaciela. – powiedział Rob do Joe, który od jego ciosu wylądował na podłodze.
Potem wziął rękę Zorro i podniósł ją do góry. Wszyscy zgromadzeni w sali zobaczyli bransoletkę.
-Takich rzeczy nie daje się byle komu. – powiedział ktoś z tłumu, większość zgromadzonych w pomieszczeniu osób wiedziała, co ona symbolizuje.
-Zanim pójdziesz, chcę ci kogoś przedstawić. – powiedział McGregor i uchwycił Jesikę Simson za rękę. – Moja narzeczona.
-Miło mi poznać przyszłą żonę, mojego przyjaciela. – odpowiedziała Maria, ujęła w rękę dłoń dziewczyny i musnęła ją swoimi ustami. Nie miała wyboru, musiała to zrobić, przecież wszyscy myślą, że Zorro to mężczyzna. Panna Simson czując dotyk ust na swojej skórze momentalnie zemdlała.
-Kobiety. – stwierdził Zorro widząc reakcję dziewczyny.
-Wybacz jej, jak jej mówiłem, że jestem twoim przyjacielem, to nie chciała mi uwierzyć. – Rob starał się wytłumaczyć zachowanie swojej narzeczonej.
-Do zobaczenia. – powiedziała Maria i zniknęła w oknie, w którym powiewała firanka.
-Mógłbyś z łaski swojej to wreszcie zdjąć. – zwrócił się do Joe Ben Cartwright próbując zachować spokój. Miał ochotę na niego wrzasnąć i się z nim rozmówić, ale przecież nie będzie się kompromitować na oczach wszystkich mieszkańców, już wystarczająco syn go ośmieszył. – Ogłuchłeś. – dodał starając się nie wybuchnąć.
-Nie chce narażać pięknych dam na nieprzyjemne widoki. – dość jasno dał ojcu do zrozumienia, że pod strojem nic nie ma. – Cholerna ręka. – warknął. Doskonale wiedział, co go zdradziło.
Nagle do jego uszu doszło ledwo dosłyszalne słowo „pokurcz” i chichoty Willa, Hossa oraz Claya.
-Tak was to bawi. – odpowiedział.
-Masz szczęście, że cię wciągnął mogłeś się zabić. – oświadczył Adam, starając się zyskać na czasie nim Maria, nie wróci.
-Mimo tego kara i tak cię nie ominie. – odparł senior rodu.
-Joe, ty to masz pomysły. – dało się słyszeć głos panny de la Vega przepychającej się przez tłum, która miała już na sobie „strój godny kobiety”, jak to zwykła mawiać jej mama. – Przy tobie trudno się nudzić. – dodała i pocałowała go w policzek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:13, 29 Sty 2014    Temat postu: Pocałunekz różą

Wyczuwam problem jaki będzie miał Roy -bo Jessica jak wszystkie damy ,pewnie od razu zakochała się w Zorro.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Coli Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 6 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin