Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odnaleziona siostra
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:33, 07 Sty 2013    Temat postu: Odnaleziona siostra

-Nic pan nie zrobi szeryfie ? Cartwrigtowie ukradli mi moje dziecko Gregory Stuart chodził po biurze szeryfa z kąta w kąt.
Pod nosem rzucał przekleństwa wulgarne i prostackie.
-Dopóki nie zrezygnuje pan z butelki nie ma pan szans na odzyskanie dziecka.
-Co robie z moim życiem to moja sprawa i nikomu nic do tego.
Widzę że pan się ich boi ale ja nie boje się Adama ani żadnego Cartwrigta -to że są bogaci nie znaczy że mogą się uważać za władców całej ziemi.
Tej ziemi.

Susan usłyszała pukanie do drzwi i poszła otworzyć.
Widok Stuara mocno ją zdziwił.
Był wyrażnie nietrzeźwy a zapach jaki było od niego było czuć spowodował u niej fale mdłości.
Spojrzenie jego agresywne i zaczepne.
-Czego pan chce ?
-Zobaczyć się z moją córką.
-Lepiej by pana nie widziała.
-To moje dziecko paniusiu i nie zabronisz mi się z nim widywać.
-Proszę niech pan sobie stąd pójdzie.
-Nie słyszał pan co moja szwagierka powiedziała ?pojawienie się Hossa przyjęła z ulgą.
-Nie boje się wcale ciebie ani żadnego Cartwrigta.
Zaczęli się szarpać.
Hoss walnął go mocno w gębę ,Gregory oddał.
Trwało to dłuszą chwilę aż w końcu Stuart padł jak nieżywy na ziemię.
-Może to cię nauczy rozsądku powiedział Hoss.Wstawaj kolego ,odprowadzę cię do domu.
Gregory nie poruszał się w dalszym ciągu.

-Trzeba mu zrobić trepanację czaszki oznajmiła Susan. To jest bardzo trudne i nie wiem czy mi się uda utrzymać go przy życiu.
-Nawet jeśli przeżyje to do końca życia będzie kaleką tak ?
-Może tak być przyznała po chwili wahania.
-To wszystko moja wina. Czemu mam takie wielkie ręce ?
Susan nie mogła patrzeć na rozpacz Hossa.
Położyła dłoń na jego ramieniu.
-Nie obwiniaj się o to. To był wypadek. Jesteś wspaniałym człowiekiem i wszyscy cię bardzo kochamy.
Nie wiedziała czy jej uwierzył czy jej słowa dodały mu trochę otuchy.
Myślała o Roncie -dziewczynka straciła już matkę -musiała zrobić wszystko by uratować jej ojca.
Choć osobiście uważała że to pijak i śmieć nie zasługujący na drugą szansę.
Dawno nie operowała -a czekało ją największe w życiu zawodowym wyzwanie.
-Wierzę że dasz sobie radę.
Adam mocno ją przytulił -w jego ramionach mogła się schronić przed całym wrogim światem.
Tego właśnie potrzebowała.
Tylko przy nim mogła pozwolić sobie na bycie taką kruchą i delikatną jak łodyka.
-A jak coś pójdzie nie tak ?
-Każda operacja niesie za sobą ryzyko sama tak powiedziałaś wtedy gdy przymierzałaś się do operacji małego Joe. Ale to nie znaczy że nie warto próbować.

-Wszystko z nim porządku ?
-To się okaże za kilka dni ale na razie wygląda na to że tak powiedziała Susan.
Była blada ,zmęczona i wyczerpana ale błyszczały jej oczy.
Adam pomyślał że dawno nie widział w jego oku tego błysku.
Wiedział że chirurgia była jej wielką pasją ale dopiero teraz uświadomił sobie jak wielką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:59, 07 Sty 2013    Temat postu:

Ooo... może mu się charakter zmieni? Ponoć tak bywa przy uszkodzeniu jakiejś tam przedniej części mózgu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:39, 07 Sty 2013    Temat postu:

Hoss ma właściwe podejście do ludzi... może od jego ciosu jednak temu pijaczynie poprawi się charakter... fajnie by było... i Ronda byłaby szczęśliwsza. Ta dziewczynka tyle złego przeszła. Adam nareszcie zrozumiał, że żona oprócz wielbienia męża może jeszcze lubić swój zawód ... to bardzo cenne spostrzeżenie... dla obojga... Dobre... Zorina, czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:45, 08 Sty 2013    Temat postu: Odnaleziona siostra

Grgory Stuart otworzył oczy.
Czuł się mówiąc obrazowo jak ucietę drzewo.
Bardzo bolała go głowa i był biały na twarzy jak pościel na której leżał.
Susan przyszła i bez słowa poprawiła mu poduszkę.
Pomyślał że jest bardzo kobieca -w ruchach ,sposobie chodzenia przypominała mu trochę Meryl.
-Kiedy bedę mógł wstać ?nie poznał własnego głosu ,był taki słaby i drzący.
Co mówi na ten temat doktor Martin ?
-Wstanie pan dopiero za kilka dni. Na razie musi pan leżeć w łóżku.
To ja robiłam panu operację.
-Pani spytał z zaskoczeniem. Kobiety robią się stanowczo za inteligetne.
-Udam że tego nie słyszałam odparła Susan Cartwrigt z wymuszonym uśmiechem.
-Pogardzam mną pani a mimo to uratowała mi pani życie.Dlaczego ?
-Nie zrobiłam tego dla pana tylko dla Ronty. Lepszy podły ojciec niż żaden.
Słowa te dziwnie go dotknęły. Jakim prawem ta paniusia go oceniała ?
Po śmierci Meryl życie straciło dla niego sens. Alkohol rozgrzeszewał ,pozwalał zapomnieć i przynosił spokojny sen.
Ile to już czasu minęło -rok ,może dłużej.
-Gdy bedę chciał wysłuchać kazania to pójdę do kościoła mruknął pod nosem. To moje życie.
-Każdy ma niezaprzaczalne prawo do tego by je sobie zmarnować powiedziała lekarka bez śladu ironii.Nie obchodzi mnie to że pan krzywdzi siebie ale ani ja ani mój mąż nie pozwolimy by krzywdził pan dłużej Rontę.
-To moja córka.
-Naprawdę ? A gdzie pan był kiedy dzieci jej dokuczały?
-Dzieci jej dokuczały ?
-Nawet pan o tym nie wiedział. Ani nie zauważył pan tego że chodzi brudna i głodna.

Susan zasnęła na fotelu.
Adam przez chwilę przypatrywał się jej -spała jak dziecko -niewinne i bezbronne.
Wziął ją w ramiona i zaniósł do łóżka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:51, 08 Sty 2013    Temat postu:

Gregory chyba nie jest taki zły, raczej zagubiony i nieszczęśliwy, ale powinien pomyśleć o córce a nie użalać się nad swoim życiem. Teraz ma szansę coś poprawić. Ciekawe, czy to zrobi. No i Adam, jak zwykle czuwajacy nad spokojem żony...Zorina, pociągnęłaś ciekawy wątek... Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 14:53, 08 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:08, 08 Sty 2013    Temat postu: Odnaleziona siostra

Ronta siedziała na schodach w Ponderosie.
Śmiała się wraz z Natanielem i Gabrielem którzy opowiadali jak Hoss na którego dziewczynka mówiła Wrzos gonił ich wściekły że zjedli jego ulubione ciasteczka.
Goniąc ich wpadł do jeziora i był cały mokry.
Dziewczynka usłyszała że ojciec ją woła.
Gregory uświadomił sobie że dawno nie słyszał jej tak radosnego ,beztroskiego śmiechu.
-Co się stało tato ?
Dziwne że w jego obecności zachowywała się jak przestraszona szara myszka.
Czy to możliwe że jego jedyna córka się go bała ?
-Za kilka tygodni wracasz ze mną do domu.
-To nie jest dom odparła cicho i ja nie chce tam mieszkać.
-Co to znaczy nie chce,cholera jasna jestem twoim ojcem i masz się mnie słuchać.
Spojrzał w jej stronę i zobaczył że po jej policzkach płyną łzy.
-Możesz mnie nawet zabić ale ja tam nie wrócę.
Słowa te mocno nim wstrząsnęły.Były wypowiedziane absolutnie serio bez dziecinnej egzaltacji.
-Córeczko skąd ci to przyszło do głowy ?

Po długiej ,kikumiesięcznej i bolesnej rehabilitacji Gregory stanął wreszcie na nogi.
Rzucił picie ,postanowił sprzedać dom i wyjechać z Rontą do Sakramento.
Gdy przyszli się pożegnać trudno było ich oboje poznać.
On trzeżwy i ogolony był nawet przystojny a Ronta była w różowej ,muślinowej sukience ,skórzanych patofelkach i kapelusiuku z dużym rondem.
-Szkoda że wyjeżdzasz powiedział Nataniel.
-Zawsze będziemy przyjaciółmi powiedziała naiwnie a on przytaknął.
-Idziemy ojciec wziął ją za rękę i spojrzał na nią z czułością. Dyliżans na nas czeka.
Ronta nie zastanawiając się nawet chwili ,podbiegła do Nataniela i pocałowała go w policzek.
-Zawsze chciałam to zrobić.
Długo machał jej ręką na pożegnanie aż dyliżans zniknął za zakrętem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:15, 08 Sty 2013    Temat postu:

No i wystarczyło facetowi porządnie przyłożyć a wyszedł na ludzi. A mówią, że przemoc szkodzi. Pewnie nie jest dobrym rozwiązaniem, ale niekiedy daje dobre wyniki... dobrze, że dziewczynka odzyskała ojca, normalnego, trzeźwego, opiekuńczego, którego nie musiała się bać ani wstydzić... i ta wdzięczność okazana Natanielowi. Był dla niej prawdziwym przyjacielem. To się rzadko zdarza.
Dobre, czekam na dalszy ciąg...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 21:16, 08 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 10:10, 09 Sty 2013    Temat postu:

Tej rehabilitacji mogło starczyć na jeszcze parę odcinków Wink A tak trzeba czekać na następne natchnienie Razz Mam nadzieję, że niedługo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:58, 11 Sty 2013    Temat postu: Odnaleziona siostra

-Mamo nie musisz mnie przykrywać kołderką ,sam to zrobię jestem już duży powiedział Bennie.
Susan uśmiechnęła się do synka który leżał w łóżku.
-Dobrze ale pocałować cię mogę na dobranoc czy też jesteś na to za duży ?
Bennie zastanawiał się dłuszą chwilę nad tą kwestią.
-Chyba możesz rzekł malec przybierając poważny ton . Tata jest dużo większy i też go całujesz ,tylko nie wiem czemu.
-Śpij dobrze powiedziała muskając wargami jego policzek.
Wyszła z pokoju małego i udała się na dół.
-Dzieci tak szybko dorastają stwierdziła z pewną nostalgią siadając na fotelu i opierając głowę na ramieniu Adama. Niedługo nie bedą nas wogóle potrzebować.
Milczał przez jakiś czas a gdy się odezwał spokojnie ważył słowa co czynił zawsze.
-Rodziców potrzebuje się przez całe życie. Nawet gdy dorosną i pójdą własną drogą zawsze bedą mogły na nas liczyć tak jak ja ,Hoss i Joe wiedzieliśmy że co by się nie działo tata nam pomoże.
-Ojciec dobrze was wychowywał.
Siedzieli długo w półmroku i słodkiej ciszy każde pogrążone we własnych myślach.
Susan pierwsza przerwała milczenie przypominając sobie o co chciała go zapytać.
-Co to za rysunki które od kilku dni przede mną chowasz ?Chyba nie chcesz zbudować nowego domu ?
-To projekt budowy szpitala.
-Szpitala ?w jej głosie słychać było zabójczą ironię. To na leczeniu też się znasz ?
-Szpitalem ty pokierujesz oczywiście. Ja go tylko zaprojektuje.
-Nieźle to wykombinowałeś.
-Właściwie to był pomysł Zoriny. Uważa że powinaś na stałe wrócić do zawodu -dzieci są już duże a ty kochasz swą pracę.
-Kto to jest Zorina ?spytała Susan podejrzliwie.
-Pisarka.
-Szpital jest bardzo potrzebny w Wirginia City ,to fakt. Ale jak przekonać do tego burmistrza i Radę Miejską ?
-Wystarczy że pięknie się uśmiechniesz a mężczyżni padają jak muchy.
-Znowu wyłazi z ciebie szowinistyczne myślenie panie Cartwrigt. Nie chce by padali jak muchy tylko cenili mnie jako człowieka i lekarza.
-Uratowałaś oczy małego Joe ,nie dopuściłaś do kalectwa ojca Ronty -to bedę wystarczające argumenty.
-Nie jestem tego taka pewna.Ale gra jest warta świeczki.
-To mi się w tobie podoba powiedział zamykając jej usta pocałunkiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pią 11:29, 11 Sty 2013, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 11:26, 11 Sty 2013    Temat postu: Re: Odnaleziona siostra

zorina13 napisał:
-Kto to jest Zorina ?spytała Susan podejrzliwie.
-Pisarka fanfiction.


Zostaw samo "pisarka" - technicznie to samo, ale fajnie brzmi i lepiej pasuje do epoki Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:59, 11 Sty 2013    Temat postu:

Ale sprytnie przemyciłaś się do Ponderosy, ale dobrze wyszło Very Happy, szpital był bardzo potrzebny w Wirginia City, dr Martin miał tylko gabinet przyjęć. Nadal utrzymujesz klimat rodzinnego ciepła, miłości i zaufania i na szczęście jednak nikogo nie odesłałaś na tamten świat. Mnie się podoba i czekam na ciąg dalszy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:19, 12 Sty 2013    Temat postu: Odnaleziona siostra

-Od kiedy szpital ruszył nie masz na nic czasu zauważył Nataniel gdy przyszedł odwiedzić Susan wracając ze szkoły.
-Musze udowodnić tym wszystkim niedowiarkom że to co robie ma sens.
-To może potrwać wiele lat.
-Wiem. Ale uważam że to jest tego warte. Nic wartościowego nie przychodzi łatwo -tak samo jak w małżeństwie.
-Nie rozumiem Nataniel spojrzał na nią ze zdziwieniem. Żałowałaś kiedyś że wyszłaś za tatę ?
- Twój ojciec mnie czasem strasznie irytuje ale nie wyobrażam sobie życia bez niego. Nad udanym związkiem trzeba pracować.
-Ja się chyba nigdy nie ożenie stwierdził Nataniel. Susan słysząc to wybuchnęła perlistym śmiechem.
-Wracaj do domu kawalerze. Postaram się dzisiaj wrócić wcześniej i wam coś ugotować.
- Nie groź nam że będziesz gotować. HopSing o nas zadba ,spokojna głowa.
Pocałował ją w policzek i wyszedł.
Zasiadła nad papierami.
Poczuła nagle jakiś dziwny niepokój którego nie umiała racjonalnie wytłumaczyć.
Usłyszała pukanie do drzwi i poszła otworzyć.
W progu stał przystojny mężczyzna o czarnych świdrujących oczach.
Uśmiechnął się do niej a właściwie wykrzywił usta w bardzo nieprzyjemnym uśmiechu.
-Susan Oliver ?
-Susan Cartwrigt w czym mogę panu pomóc.
-Nie pamięta mnie pani. Poznaliśmy się dziesięć lat temu w San Francisko. Operowała pani mojego ojca ,zmarł kilka dni po operacji. Nazywam się Roger Moonre.
-Tak pamiętam Etana Moonre -zmarł na atak serca a ja wycinałam mu wyrostek.
-Umarł przez panią. Kobiety powinny siedzieć w domu a nie udawać lekarzy.
-Nie mam czasu by z panem rozmawiać. Proszę wyjśc.
Wyjął mały rewolwer i strzelił w jej skroń.

-Susan wyjdzie z tego powiedział doktor Martin. To była tylko powierzchowna rana.

-Ten człowiek.
-Nie martw się ,jedziemy go i złapiemy ,poniesie karę.
-Adam nic nie rozumiesz. On chciał mnie zabić bo obwinia mnie o śmierć swojego ojca.Przez dziesięć lat to planował.
-To chory ,zły człowiek. Ale gdyby cię zabił udusiłbym drania gołymi rękami.
-Naprawdę tyle dla ciebie znacze ?
Nie odpowiedział tylko pocałował ją.
Widziała przez okno jak wsiada na konia bo Ben ,Hoss i Joe byli już gotowi do drogi.
Nagle z domu wyszedł Nataniel.
-Mogę jechać z wami ?
-To nie miejsce dla dzieci stwierdził Adam. Musisz zostać w domu.
-Twój ojciec ma rację rzekł Ben. To zadanie dla mężczyzn.
Na twarzy Nataniela malowało się zdecydowanie i determinacja.
-Nie jestem już dzieckiem dziadku powiedział. Za miesiąc kończe czternaście lat.
-Ktoś musi się zaopiekować Susan i dziećmi gdy nas nie będzie.
-Susan da sobie radę a ja chce jechać z wami.
-Dlaczego tak bardzo ci na tym zależy ?
-Bo nazywam się Nataniel Cartwrigt.
Była to bardzo prosta ale mówiąca wszystko odpowiedź.
-Dobrze możesz jechać z nami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:49, 12 Sty 2013    Temat postu:

To słabo strzela, jak z bliska w skroń i powierzchowna rana... Oczywiście, to dobrze dla Susan Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:22, 13 Sty 2013    Temat postu:

Być może był bardzo zdenerwowany, albo istotnie był chorym człowiekiem i ręce mu się trzęsły. Dlatego zapewne nie trafił. Piszę o nim w czasie przeszłym, bo zakładam, że ekipa Cartwrigtów już go dopadła. Sądzę, że nie dał się ująć żywcem. Był zdeterminowany...Ważne, że Susan wyszła z tego cało... i Nataniel mimo młodego wieku, okazał się mężczyzną podobnym do swojego taty.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:50, 13 Sty 2013    Temat postu: Odnaleziona siostra

Po znalezieniu Rogera i zawiezieniu go do szeryfa Cartwrigtowie wracali do Ponderosy.
Długo jechali w ciszy -nawet Joe milczał co się rzadko zdarzało.
-Tato zaśpiewał coś poprosił Nataniel.
Ciepłego głebokiego głosu Adama słuchało się z przyjemnością.
Zaczął wiec śpiewać starą kowbojską piosenkę i wszyscy się przyłączyli do wpólnego śpiewania.

Słońce już znika na zachodzie
a bydło schodzi do strumienia
czerwony ptak już usiadł w gnieździe
czas pomarzyć już kowboju

czerwień nieba nad kanionem
marzę by tam był dom
w trójkę z dobrą kompanią
z moją strzelbą ,koniem i mną

wieszam już me sombrero
gdzieś na gałąź czy na krzak
słodko wraca się do domu
moja strzelba mój koń no i ja

nocny ptak swoje trele
gra nam słodką melodię
w drodze do Amarillo
tylko strzelba mój koń no i ja

pętać krów już nie trzeba
błądzić już także nie
ona tam na nas czeka
na mą strzelbę konia i mnie

Kobiety Cartwrigtów czekały na nich siedząc na werandzie w Ponderosie.
Alex widząc Joe od razu rzuciła mu się na szyję i zatonęli w długim pocałunku.
Dla siebie zachowała uwagę że jego włosy po tej kilkudniowej jeździe zrobiły się szorstkie ,matowe i bez połysku.
Hoss podniósł Dianę do góry a Ben objął Debrę mocno ramieniem.
Susan uśmiechnęła się do Adama i Nataniela.
-Tęskniłaś ?
Nie odpowiedziała na to pytanie.
-Nataniel zostaw nas samych dobrze ?
-Dlaczego ?
-Bo tak ci mówię. Chce porozmawiać z Susan na osobności.
Weszli do domu i zamknęli za sobą drzwi pokoju.
Pachniał słońcem ,kurzem i wiatrem ,jego usta miały słony smak.
Szybko rozpinał guziki sukienki którą miała na sobie a była to piękna zielona suknia.
-Bez ciebie umieram powietrza mi brak szepnęła w uniesieniu a po chwili poczuła że oblewa się purpurą.
Takie rzeczy można odczuwać ale mówienie o nich jest nieprzyzwoite.
Nie powinno się ich mówić nawet mężowi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin