Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stare bazgroły
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:31, 29 Kwi 2015    Temat postu: Stare bazgroły

Coś takiego.
Przecież nie oglądałam Bonanzy 7 lat temu.
Tylko taki męski typ mi przyszedł do głowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucy
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom, Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:34, 29 Kwi 2015    Temat postu:

Nie oglądałam Bonanzy do grudnia przez 30 lat a i tak "taki męski typ" byłby jedyny, wart uwagi Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:39, 29 Kwi 2015    Temat postu: Stare bazgroły

Chociaż do nie do końca prawda co napisałam ,bo zdaje się widziałam kilka odcinków Bonanzy na PULSIE w roku 2003 czy 2004 ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:52, 29 Kwi 2015    Temat postu:

Sara zrobiła na Fryderyku duże wrażenie.
Ciekawe jak potoczy się ich dalsza znajomość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:12, 29 Kwi 2015    Temat postu: Stare bazgroły

Rycerz w czarnej masce
Marianne Keynes przyjechała do Kalifornii szukać ojca ,który zaginął kilka miesięcy temu .Jan Keynes był wybitnym naukowcem i filozofem ,znanym jednak z dość ekscentrycznego stylu życia .Nie miał jednak ogóle pojęcia o interesach ,więc dość dziwne wydawało się to że taki człowiek jedzie do słonecznej Kalifornii i kupuje plantację winogron .I zamierza handlować winami .
Marianne właściwie nie znała swego ojca .Matka zmarła gdy Mariana ,skończyła pięć lat .Wychowaniem dziewczynki zajęła się ciotka ,siostra matki najbogatsza kobieta w Teksasie .Marianne znakomicie jeździła konno ,wiedziała wszystko o hodowli koni i bydła ,umiała strzelać ,a wieku szesnastu lat była mistrzynią szermierki .Ojciec zaszczepił w niej miłość do książek i nauki ,wszystko inne zawdzięczała ciotce.

-Droga panienko ile razy mam panience mówić ,że takiego człowieka nie ma w Kalifornii .
-Gubernatorze proszę mi pomóc .
-Nie mam czasu ani ochoty wysłuchiwać tych bzdur .Taki człowiek nie istnieje .
-Istnieje na pewno .Myśli pan ,że kłamię ?
-To pani powiedziała odezwał się gubernator z chytrym uśmieszkiem .To czym zajmuje się pani ojciec .
-Jest filozofem .
-Kim jest filozof ?zdziwił się gubernator .
-To człowiek którego nikt nie rozumie odezwał się stojący w drzwiach Filip Vega Casillas .
-Ach tak odezwał się gubernator .
-Kto mi może pomóc .Przecież tata nie rozpłynął się w powietrzu .
-To było by zabawne zaśmiał się gubernator .
-Może Zorro pani pomoże ?
-Kto ?
-Rycerz w czarnej masce .
-Żaden z niego rycerz ,tylko złodziej i morderca mruknął gubernator .Och czemu Bóg tak mnie pokarał .Najpierw żołnierze pozwolili temu gagatkowi uciec ,a teraz przychodzi pani i mówi że zaginął pani ojciec .Człowiek o którym nikt tu nigdy nie słyszał .Bądź tu człowieku gubernatorem na tej zdechłej prowincji .Filipie a czemu właściwie przyszedłeś ?
-Chciałem pożyczyć książkę .
-Tobie tylko książki w głowie parsknął z ironią gubernator .Ja w życiu nie przeczytałem żadnej książki po za Biblią i widzisz zostałem gubernatorem .Wystarczy trochę sprytu ,przebiegłości .
-Ale przed chwilą pan mówił że nie cierpi tej pracy .
-Pewnie .Gdyby nie było Zorro i gdyby nie przychodzili ci głupi ludzie zawracając mi głowę swoimi sprawami było by to do zniesienia .
-Pomoże mi pan ?spytała Marianne .
-Niech mi pani nie nudzi .Co pani sobie wyobraża zdenerwował się gubernator .Mam wysłać wojsko by szukało pani tatusia ?A kim pani niby jest by mi rozkazywać.Wojsko ma znaleźć Zorro ,żywego albo martwego ,ale muszę dorwać tego szubrawca .

Marianne wychodząc od gubernatora stanęła na schodach i się rozpłakała .Znalazła się o to w obcym mieście ,bez dachu nad głową bez żadnej przyjaznej duszy .
Co się stało z tatą ?Czy się ukrywa ,a może nie żyje .
-Niech pani nie płacze odezwał się jakiś głos .Marianne zobaczyła ,że to Filip Vega .
-Ale ja muszę płakać.Nikt mi nie wierzy .
-Ja pani wierzę .
-Naprawdę .
-Tak .Wiem że pani mówi prawdę .
-To bardzo miłe z pana strony .
-No dobrze ,niech pani otrze już łzy .Co pani narzeczony sobie pomyśli widząc że pani tak rozpacza .
-Nie mam narzeczonego odezwała się się ze złością Marianne .
-Niemożliwe .Czyżby mężczyźni w pani mieście stracili wzrok ,nie widząc tak pięknej dziewczyny .
-Panie Filipie za co gubernator tak nienawidzi tego Zorro ?
-Zorro go publicznie upokorzył ,a gubernator takich zniewag nie wybacza .-Kim jest Zorro ?
-Nikt tego nie wie .Nosi maskę ,więc nikt jego twarzy nigdy nie widział .Z pewnością ma wyjątkową paskudną gębę ,ale pomaga ludziom i pomoże i pani .
-W jaki sposób dowie się o moich kłopotach ?
-On wie wszystko.
- Bzdury prychnęła Marianne ale uśmiechnęła się do Filipa .W nagłym impulsie pocałowała go w policzek .
-Niech pani więcej tego nie robi publicznie .Dowie się o tym moja narzeczona .
-Narzeczona ?
-Tak .Jest córką łaskawie nam panującego gubernatora.
Powrót do góry









Marianne już następnego dnia poznała osobiście Zorro .
Szła ulicą w towarzystwie Filipa Vegi gdy zobaczyła żołnierzy ,którzy biczowali jakiś półnagich mężczyzn na rynku .
-Niech pani lepiej na to nie patrzy odezwał się Filip Vega .
-Kim są ci ludzie ?
-To więźniowie .Co tydzień odbywa się tutaj podobny spektakl ,bo kto złamie prawo w Kalifornii ma być publicznie chłostany ,by wszyscy widzieli jego upokorzenie .
-O co są oskarżeni ?
-O trzy największe zbrodnie .Niepłacenie podatków,znieważenie gubernatora i pomoc Zorro w ucieczce z więzienia .
-Nie może pan im kazać by przestali .
-Nie mam żadnej władzy nad nimi .
-Ale jako przyszły zięć gubernatora ,ma pan pewne wpływy .
-Nie mieszam się w politykę .
-To nie chodzi o politykę .Jak taki wrażliwy i inteligenty człowiek jak pan może spokojnie patrzeć na niesprawiedliwość. Ten kto przechodzi obojętnie wobec niesprawiedliwości ,sam czyni niesprawiedliwość.
-Piękne słowa uśmiechnął się ironicznie Filip Vega .Jednak by przeżyć w naszym mieście ,trzeba żyć w zgodzie z gubernatorem i nie mieszać się do jego polityki .Nie chce przesłuchań ,donosów i awantur .
-Tym bardziej że żeni się pan z córką gubernatora .
-Otóż to .
Marianne nie mogła jednak przejść obojętnie .Podbiegła do żołnierza .
-Zostaw tego człowieka w spokoju .
-Panienko proszę się nie wtrącać. Ja wykonuje tylko swoje obowiązki .
-Płacą ci za bicie tych ludzi .Bydlaku .
Żołnierz wykręcił Marianne rękę i popchnął ją tak mocno że przewróciła się na ziemię .
-Kto jeszcze chce coś powiedzieć. Kto się odważy ?pytał żołnierz. Panienka podejdzie jeszcze raz ,a sama dostanie baty .No kto jeszcze chce dostać baty .
Zapadła cisza .Ludzie patrzyli po siebie przerażeni .Wiadomo było powszechnie ,że kapitan Pilar gdy zacznie bić to bije tak mocno ,by zabić.W gniewie zaś był szczególnie okrutny .
Marianne wstała .Patrzyła na ludzi i widziała twarze pełne strachu i obojętności .
-Wiedziałem że nikt się nie odważy roześmiał się Pilar .Ale spytam jeszcze raz .Kto się odważy ?.
-Ja odezwał się nagle jakiś głos .
-Kto spytał cynicznie kapitan Pilar .No podejdź człowieku ,pokaż swą twarz .
-Zorro .
-Ach to ty ,tchórz który ukrywa twarz pod maską .Żołnierze aresztujcie go .
-Chwileczkę odezwał się Zorro najpierw musimy pogadać.Wyjął szpadę i jednym machnięciem na policzku kapitana Pilara pojawiło się znak "Z".
Na twarzy Pilara widać było straszny ból .Zorro popchnął go i kapitan wpadł do beczki z szambem .
-Jeszcze raz się dowiem że bijesz więźniów to inaczej pogadamy .
-Żołnierze zawołał Pilar ,Garsija aresztujcie go .
Mały gruby sierżant Garsija ,podszedł do Zorro i zaczął się jąkać.
-E ,panie Zorro muszę pana aresztować.
-Czyń swoją powinność przyjacielu .Ale najpierw musisz mnie złapać.
-Za nim zawołał Garsija , tymczasem Zorro dosiadł konia i uciekł .
-Znowu pozwoliliście mu uciec idioci zawołał kapitan Pilar .Wyciągnijcie mnie stąd .
-Z czego się śmiejesz prostaczku ?
-Musi się pan umyć kapitanie .

Marianne powoli dochodziła do siebie .Ciekawe gdzie jest Filip zastanawiała się .Dopiero po chwili zobaczyła że stoi sobie spokojnie i przegląda książkę .
-Filipie widziałeś .
-Co takiego ?
-Zorro upokorzył tego łajdaka .On nie zgadza się na niesprawiedliwość.
-Tak to prawda .Ale nie porównujesz mnie chyba z tym banitą wyjętym z pod prawa .
-Mógłbyś się trochę od niego nauczyć.
-Droga pani ten Zorro nie ma pojęcia o sztuce ani o filozofii ,ani o poezji .
-Ale za to nie godzi się na tyranie i niesprawiedliwość .

-Ta dziewczyna ledwo przyjechała do naszego miasta a już sprawia kłopoty .
-Gubernatorze .
-Pilar chyba się starzejesz .Pozwoliłeś by jakaś głupia obca dziewucha popsuła ci całą robotę ?
-To nie tak .Pojawił się Zorro .
-Znowu ten Zorro .Kim on jest i dlaczego mi krzyżuje wszystkie plany ?
-Czy Garsija nie mógł go .
aresztować .
-Przecież pan dobrze wie ,że Garsija to półgłupek.On nawet muchy nie umiał by aresztować.
-To prawda .Nie wiem kto go mianował sierżantem ,chyba taki sam imbecyl jak on .Garsija tylko pije ,je i gra w karty .I ciągle przegrywa .
-I to z pańskim przyszłym zięciem odezwał się kapitan Monstero.
-Tak .Filip chyba lubi tego głupka .Czasem żałuje ,że zgodziłem się na ten ślub .Taki zięć.Co prawda dobrze gra w karty ,ale nigdy się nie upił ,nie pali ,nie przeklina i cały czas czyta książki .
-Tak odezwał się Monstero szkoda pańskiej córki dla takiego ciamajdy .Ona potrzebuje prawdziwego mężczyzny.
-Ricardo wiem że kochasz Magdalenę ,ale ja chcę mieć poparcie Antonia Vegi .Jest bogaty i ma rodzinę w Hiszpanii. Dzięki temu może awansuje i zostanę gubernatorem Meksyku i nie będę się dusił .
-Gdybym ja miał urodę ,nazwisko i majątek Filipa nie mieszkał bym tutaj odezwał się kapitan Pilar .Rzeka złamanych serc ciągnęła by się stąd aż do Teksasu .

















Tajemniczy wiezień

Więzienie San Paul w Kalifornii było najpilniej strzeżonym wiezieniem w całym rejonie .Trafiali tu najgroźniejsi przestępcy i z tego wiezienia nie było ucieczki .Wszyscy więźniowie którzy próbowali z niego uciec ,byli natychmiast łapani i rozstrzeliwani .Strażnicy więzieni z San Pauli znani byli z wyjątkowej bezwzględności i okrucieństwa wobec więźniów .
Pewnego dnia przyjechał transport z nowymi więźniami.
-Dobra kogo tu macie ?naczelnik więzienia lubił oglądać nowych więźniów.
Lubił wiedzieć z kim ma do czynienia .,który za co był skazany .I jaki strażnik ujarzmi właściwego więźnia.
-Moi drodzy powiedział z satysfakcją patrząc na mężczyzn którzy skuci w łańcuchy stali przed nim .Nasze więzienie to nie więzienie w Los Angel ,z którego byle głupek może uciec .Z naszego więzienia nie umiał by uciec nawet Zorro .
Kilku więźniów się roześmiało ,reszta jednak patrzyła na gubernatora w ponurym i wrogim milczeniu .
-Dobra powiedzcie za co was skazali ?
-Ty gruby za co siedzisz ?
-Za zabójstwo .Zabiłem żonę ,bo latawica zdradziła mnie z moim bratem .
-A ty ?
-Zabiłem Indianina .Nie cierpię czerwonych gęb .Dobierał się do mojej siostry .
-A ty ?gubernator zwrócił się do chudego ,siwego mężczyzny ,który stał z tyłu .W jego oczach nie było strachu ani nienawiści ,tylko głęboki smutek .
-Jestem niewinny .
Naczelnik parsknął śmiechem .
-Ile razy słyszałam już ten tekst .Chyba z milion .Nie jesteś wyjątkiem staruszku ,bo w moim wiezieniu siedzą sami niewinni .
Jestem niewinny ,to pomyłka panie naczelniku .No a teraz powiedz ,za co cię skazali ?
Mężczyzna nie odpowiedział. Zdenerwowało to naczelnika i uderzył więźnia w twarz .
-No gadaj za co siedzisz ?Morderstwo ,gwałt ,kanibalizm ?Odpowiadaj durniu .
-Jestem niewinny powtórzył więzień .
-Za co go skazali spytał strażnika ,który przywiózł więźniów .
-Szczerze mówiąc nie wiem panie naczelniku .
-Jak kto nie wiesz ?Jeśli to nie morderca ,to co robi w naszym wiezieniu?
-Gubernator kazał go aresztować i przywieźć tu .
-Ale za co został aresztowany ?
-Naczelniku nie wiem tego .Gubernator powiedział ,że trzeba dać mu osobną celę i nie spuszczać z oka .
-Jeśli to jakiś wywrotowiec ,więzień polityczny mógłby go zatrzymać u siebie .No dobra ,dziękuje.Jakoś sobie z nim poradzę .

Osobna cela coś takiego .Ten gubernator albo jest głupi albo coś knuje myślał naczelnik .Tylko co ?O co tu chodzi ?

-Masz osobną celę dziadku .Nie każdego stać na takie luksusy .
Wiezień znowu milczał ,co zaczynało doprowadzać naczelnika do szewskiej pasji .
-Nie podziękujesz nawet dziadku ?A propos jak się nazywasz ?
-To nieważne odparł więzień .
-Nie masz imienia ?zadrwił naczelnik .Jak mamy się do ciebie zwracać?
-Jak chcecie .
-Co to ma znaczyć ?zdenerwował się naczelnik .Nawet swojego imienia nie chcesz nam podać .
-Kiedyś nazywałem się Jan Keynes . Aresztowano mnie jako Antoniego Villasa ,ale i jeden i drugi już nie żyje .
-Antoni Viva las krzyknął naczelnik .Antoni Vivalas .Tyś jest Antoni Vivalas ten co ukradł złoto ,skarb Konfederacji Meksyku i sprzedał je Amerykanom .Złodziej i zdrajca ojczyzny .To ty ?
-Może tak ,może nie .
-Nie masz żadnej rodziny ?
-Kiedyś miałem córkę .Piękna ,wspaniała dziewczyna którą chciałem nauczyć mądrości ,prawości i odwagi .Niestety sam nie posiadam tych cech .
-Twoja córka wie że jesteś w więzieniu ?
-Nie .Moja córka myśli że nie żyje .I lepiej nie tak zostanie .

Jan Keynes siedział w celi i patrzył na kraty .Jego życie było kompletnie zniszczone i dobrze o tym wiedział .
Właściwie z chwilą gdy zaślepiły go pieniądze stracił wszystko .Swoją duszę ,swoje ideały ,swoją przeszłość .Zabił człowieka ,sfałszował swoje dokumenty i podszył się pod zupełnie inną osobę .
To jednak nie miało teraz żadnego znaczenia .Nic już nie miało znaczenia .
















Sierżant Garsija
W Los Angele była jedna osoba budząca więcej politowania niż sto innych .Był to sierżant Garsija .We własnym skromnym mniemaniu uważał się za walecznego jak lew i przebiegłego niczym szakal .Nikt nie chciał go wyprowadzać z błędu,mimo że większość ludzi uważała go za tchórzliwego ofermę .
-Panienko mówił do Marianne ,gdyby Zorro pojawił się w tej chwili w gospodzie za pięć minut byłby trupem .
-Tak uśmiechnęła się Marianne ,pamiętając scenę na rynku .Mówi pan w tej chwili .
-Gdyby w tej chwili drzwi się otworzyły i stanął w nich Zorro ,wiedziałbym od razu co robić.
Czy to był przypadek ,ale w tej samej chwili gdy sierżant wypowiadał te słowa drzwi się otworzyły .Jakiś mężczyzna stanął za plecami sierżanta i delikatnie postukał go w plecy .
-To ty Filipie sierżant się odwrócił i aż zdębiał z przerażenia .
-Zorro .
-Witam drogi sierżancie .Stęskniłeś się za mną ?
Garsija wstał .
-W imieniu jego ekscelencji gubernatora aresztuje cię .
-Coś nowego .Ale najpierw musisz mnie złapać.Po za tym jesteś tłustym prosiakiem ,który boi się walczyć .
Garsija chciał uderzyć Zorro ,ale niefortunnie poślizgnął się i wywalił cały stół z jedzeniem i winem .Wszyscy goście w gospodzie zaczęli się śmiać .Marianne ogarnięta nagłym współczuciem do Garsiji ,postanowiła interweniować.
-Chwileczkę panie Zorro ,a może ze mną pan powalczy ?
-Droga pani nie walczę z kobietami .Po za tym nie mam czasu uczyć pani szermierki .
-I tu się pan myli .Uczyłam się szermierki od czwartego roku życia .Sierżancie poproszę o pana szablę .
Zorro zaczął się śmiać ,gdy Marianne podeszła do niego z szablą .
-Niech się pani nie wygłupia .Nikt mnie jeszcze nie pokonał .
-To ja będę pierwsza .
Marianne ruszyła na niego ,ale zawadziła szablą swoją suknie i upadła na podłogę .Widząc jednak jego ironiczny uśmiech podniosła się i jednym sprawnym ruchem wytrąciła mu szpadę z dłoni.
-No i co pan teraz powie panie Zorro ?Zabrakło panu trochę pokory .
-Jeśli miała to być lekcja dla mnie ,nie mogłem mieć bardziej czarującej nauczycielki powiedział i zamknął jej usta pocałunkiem .
-Sierżancie gratuluje obrończyni .
Sierżant nie zwrócił uwagi na jego słowa ,tak był przejęty rozlanym winem .
-Sierżancie nie aresztuje go pan ?spytała Marianne .
-Co ?sierżant spojrzał na nią rozkojarzonym wzrokiem .
-No Zorro gdzie on jest .
Z spod gospody usłyszała już tylko tender końskich kopyt .
-Kto zapłaci za rozlane wino ? właściciel gospody patrzył groźnie na Garsiję .To już trzeci raz w tym tygodniu .
-Ja mogę zapłacić odezwał się Filip Vega .Garsija był tu podobno Zorro ,gdzie leży jego trup .
-E wyjąkał tylko Garsija a Filip zwrócił się do Marianne .
-Jak się pani podoba nasz rycerz ?
-Zorro ?Jest arogancki ,zarozumiały ,zbyt pewny siebie ale walczy w słusznej sprawie ,jest odważny i bardzo męski .
-Gubernator by się z panią nie zgodził .
-A pan co o nim myśli ?
-To idiota szukający taniego poklasku ,ale to dobry człowiek .
Marianne nie odezwała się .Policzki miała zaróżowione od podniecenia i wysiłku ,jej oczy błyszczały jak gwiazdy .
-Wygląda dziś pani wyjątkowo uroczo .
-Ale z pana pochlebca.
-Nie ja jestem tylko skromnym piewcą pani urody .
Marianne zaróżowiła się jeszcze bardziej ,a Filip Vega ujął jej dłonie i pocałował .
-Będę zaszczycony mogąc być pani przyjacielem ,o piękna .
-A co na to powie pańska narzeczona ?
-Co ma powiedzieć?Nic nie powie .
-Za to ja wiem co powie gubernator odezwał się sierżant Garsija .Powie ,że mnie wyrzucą z wojska .
-Sierżancie to absurd rzekł Filip .Zorro nie jest tak przebiegły ,ani tak odważny jak pan .Zwykły tchórz ,który pozwolił by kobieta go pokonała .Pan jest prawdziwym bohaterem.
-Skąd wiesz Filipie ,że walczyłam z Zorro ?zdziwiła się Marianne .
-Ty walczyłaś ?Nie wiedziałem że to byłaś ty .Wymyśliłem taką bajeczkę by pocieszyć Garsiję szepnął jej do ucha .Chciałbym jednak to zobaczyć. Kobieta ze szpadą .Podniecający widok .
-Filipie Vega zgorszyła się Marianne .Co za myśli przychodzą ci do głowy ?.


-No i co dziadku podoba ci się nasze wiezienie? Żyjesz jak król ,osobna cela ,a inni tłoczą się jak szczury w przepełnionych ciasnych klitkach .
-Ja wolałbym się tłoczyć z nimi .Nie musiałbym bym wtedy ,tyle myśleć.
-A o czym tak myślisz .O złocie ,które ukradłaś o ludziach ,których zabiłeś .No przyznaj się .Zabiłeś kogoś prawda ?
-Tak .
-A mówiłeś że jesteś niewinny .
-Bo nie ukradłem tego złota i nie wiem gdzie ono jest .Za to zostałem aresztowany i dlatego mam osobną celę ,ale przysięgam w tej sprawie jestem niewinny .
-Kim właściwie jesteś człowieku ? Zabiłeś Antoniego Villasa ?
-Tak i podszyłem się pod niego marząc o fortunie .
-Więc gdzie jest to złoto ?
-Nie wiem gdzie jest to złoto ,ani to drugie .
-Drugie złoto ?Co za bajki opowiadasz ?
-Stara legenda mówi ,że tu w Kalifornii żołnierze hiszpańscy zakopali złoto .Była to w czasach kolonizacji tych ziem .Vivalas mówił ,że jego przyjaciel ma mapę która go zaprowadzi do tego złota .Zabiłam Viva lasa ,sfałszowałem swoje papiery i postanowiłem odnaleźć tego człowieka i jego skarb .Nie znalazłem nic ,być może ten skarb nigdy nie istniał .Nie miałem pojęcia ,że Vivalas był zdrajcą i poszukiwanym przestępcom .Mówię prawdę .
-Dziwne ale ci wierze .Vivalas to był szubrawiec ,a ty nie wyglądasz na takiego .Jeśli sprzedał złoto Amerykanom ,nieźle się wzbogacił i nie rozumiem po co miałby szukać w ziemi jakiś starych monet .
-Najgorsze co jest na świecie ,to umiłowanie pieniędzy.Tak mówi Biblia i to prawda .Ta chęć posiadania bogactw sprowadziła na mnie zgubę .Wszystko straciłem ,wszystko co naprawdę ważne .Nie mam ani rodziny ,ani przyjaciół ani przeszłości ani przyszłości .

Marianne zamieszkała w pokoiku nad gospodą .Za ten pokoik obiecał płacić Filip Vega ,na szczęście Marianne nigdy się nie dowiedziała o tej umowie między nim a żoną właściciela gospody .
Nie umiała sprecyzować swoich uczuć do Filipa .Bywał irytujący i przemądrzały , ale z drugiej strony był najbardziej uwodzicielskim ,czarującym i nie licząc Zorro najbardziej fascynującym mężczyzną którego znała .
Trudno go rozszyfrować myślała .Nie cierpi gubernatora ,ale żeni się z jego córką .Jest wykształcony ,przystojny i inteligenty ale lubi towarzystwo prostych żołnierzy i śmieje się z ich okropnych dowcipów .Jego przyjaźń z Garsiją była powodem licznych plotek i spekulacji ,bo trudno znaleźć było dwie osoby tak różne od siebie .Filip był wysoki ,szczupły miał piękną twarz ,ciemne kręcone włosy i mały zabójczy wąsik .Garsija był mały i gruby o twarzy która rzadko zdradzała oznaki inteligencji .Miał jednak w sobie dużo ciepła i Marianne przepadała za jego towarzystwem .Garsija był urodzonym gawędziarzem .Lubił się się przechwalać i przypisywać sobie cudze zasługi ,ale nikt w całym Los Angel nie umiał opowiadać tak barwnie i z taką fantazją .Po za tym sierżant zawsze wszystko wiedział -kto się żeni ,kto umarł ,kogo gubernator nie lubi ,a kto jest w jego łaskach ,komu urodziło się dziecko ,kto potrzebuje kowala ,kto ma złamane serce.
-Tak naprawdę są tylko trzy osoby które wiedzą wszystko w Los Angel mawiał Filip .To ksiądz ,właściciel gospody i Garsija .Gubernator nawet połowy tych spraw się nie domyśla .Jednak nawet Garsija nie słyszał nigdy o Janie Keynesie ,choć jak powtarzał z dumą mieszkał tu już dwadzieścia lat ,znał każdego mężczyznę ,kobietę i dziecko .
-Nie spocznę dopóki nie odnajdę ojca mówiła Marianne .Sierżancie ,czy w ostatnich miesiącach nie działo się nic podejrzanego .
-W naszym mieście dzieje się same podejrzane rzeczy ,zwłaszcza od chwili gdy pojawił się Zorro .Jednak była jedna dziwna sprawa .Gubernator nie chciał mi nic powiedzieć ale ja wiem kto odjechał tym transportem do San Paul .
-Kto ?
-Antoni Vivalas .
Filip spojrzał dziwnie na sierżanta Garsiję .
-To niemożliwe wyjąkał po czym zbladł jak papier .Garsija nie powinien ci tego mówić, ale Vivalas nie żyje .Nie mogli go aresztować bo on nie żyje .
-Skąd wiesz Filipie takie rzeczy ?
-Kila miesięcy temu znalazłem jego ciało .Nie miał przy sobie dokumentów ,ale wiem że to był on .
-Znalazłeś nieboszczyka i nie powiadomiłeś o tym gubernatora Filipie ?
-Garsija ,bo ja wiem że to nie on ukradł złoto Konfederacji .Vivalas był wariatem ,szukał jakiegoś mitycznego skarbu .Ale nie był zdrajcą .
-Więc kto ukradł złoto ?
-Nie on .To robota gubernatora .
-Filipie wyjąkał Garsija .Rzucasz poważne oskarżenia i to na swojego przyszłego teścia .
Powrót do góry

















Bal u gubernatora
Z okazji zaręczyn swojej córki z Filipem Vegą ,gubernator wydał wielki bal na które zaprosił całe miasto .Nigdy jeszcze nie było takiego przyjęcia .Stoły wprost uginały się od jedzenia i picia .Garsija był zachwycony .
Po raz pierwszy Marianne zobaczyła córkę gubernatora Magdalenę Faveli i musiała przyznać że Magdalena to wielka piękność. Wysoka blondynka o idealnej figurze ,mlecznobiałej cerze ,niebieskich oczach i ustach jak dzikie maliny .Była dumna ,zimna i zarozumiała .
Marianne poznała też ojca Filipa -Antonia Vegę.Antonio Vega był już dobrze po pięćdziesiątce ,był siwy ale ciągle szalenie przystojny a w jego oczach czaił się młodzieńczy błysk .
-Moi drodzy przyjaciele przemówił gubernator chciałem dziś oficjalnie ogłosić zaręczyny mojej pięknej córki i Filipa Vegi .To małżeństwo połączy nasze rodziny Antonio ,ale też zapoczątkuje nową wspaniałą rodzinę .W tym radosnym dla mnie dniu ,chce by radość ze mną dzielili wszyscy mieszkańcy naszego miasta .Pijmy zdrowie narzeczonych .
Za szczęście młodej pary odparł Antonio ,ale i za lepsze czasy dla naszego miasta .Za wolną Kalifornię.

-Zatańczy pani ze mną ?spytał Filip ,Marianne.
-Nie powinien pan tańczyć z narzeczoną .
-Ona tańczy z kapitanem Monstero.
-Zgoda .
-Dlaczego chcesz wyjść za tego głupka Magdaleno ?pytał Ricardo Monstero .
-Bo go kocham .
-Oboje dobrze wiemy ,że to nieprawda .Kochasz mnie ,nie zaprzeczaj .Twoje usta drżą ,marzysz o moich pocałunkach .Ten ciamajda nie umie całować tak jak ja ,pewnie w ogóle nie umie całować.
-Ricardo ludzie patrzą .Mieliśmy tylko tańczyć.
-Ten twój ciamajda tańczy z tą dzikuską co wtargnęła na rynek .Ostatni raz mogę cię trzymać w ramionach .Potem już będziesz należeć do niego .Co on ma czego ja nie mam ?Pieniądze ,nazwisko .
-Ricardo nie gadaj tyle .Po balu ojciec będzie załatwiał jakieś interesy ,będę sama w domu .
-Twoje zaproszenie jest niezwykłe kuszącą ofertą .A Filip nie będzie chciał cię odwiedzić?
-Nie ,on zawsze o tej porze śpi jak niemowlę .
-Dobrze się pani bawi ?
-Świętnie się bawię Filipie ,tylko jednej rzeczy nie rozumiem .Jeśli podejrzewasz gubernatora o kradzież ,jak możesz żenić się z jego córką ?
Filip nie odpowiedział .
W ogóle go nie rozumiem myślała Marianne .Mężczyźni są dziwni .Kiedy patrzy na mnie i kiedy tańczy ze mną jest zupełnie inny .Czasem patrzy na mnie tak ,jakby był we mnie zakochany ,ale przecież to absurd .
-Czy teraz ja mogę panią prosić spytał kapitan Monstero .
-Tak odparła Marianne .
-Oprócz Magdaleny jest pani najpiękniejszą kobietą na tym przyjęciu .
-Bardzo pan miły .Tak odparł Monstero i nim Marianne się zorientowała złapał ją za szyję i zaczął namiętnie całować.
-Niech mnie pan puści .
-Dlaczego ?Nie lubi pani się całować.Wszystkie dziewczyny to lubią .
-Ja nie odparła Marianne i z całą siłą uderzyła w nos kapitana .
-Ty mała ladacznico syknął i wymierzył jej siarczysty policzek .
-Dosyć tego odezwał się Filip Vega .Kapitanie Monstero ma pan opuścić to przyjęcie .Znieważył pan damę .
-Damę ?wybuchnął śmiechem Monstero .Pół miasta widziała ,jak ta dama całowała się z tym oberwańcem i bandytą Zorro .To ty wprowadziłeś tą głupią dzikuskę na salony ,Filipie Vega .
-Jeszcze jedno słowo a pan pożałuje .
-Co mi zrobisz ?Będziesz się bił ze mną .Przecież jesteś zwyczajnym łamagą .
-Wyzywam pana na pojedynek .
-Chyba umrę ze śmiechu .Ty mnie na pojedynek ?Ja jestem najlepszym szermierzem w całej Kalifornii ,a ty nawet nie wiesz jak szpada wygląda .Ale przyjmuję twoje wyzwanie .
-Filipie chyba nie będziesz się z nim bił ?spytała wstrząśnięta Marianne .Przecież on cię zabije .
-Nie mogę się wycofać.Straciłem bym twarz .
-Więc wolisz stracić życie .
-To pani wina rzekła Magdalena .Od kiedy pojawiła się pani w naszym mieście są same kłopoty .
-Jak Monstero zabije Filipa zaczęła Marianne a Magdalena uśmiechnęła się przebiegłe i dokończyła zdanie .
-Jak Monstero zabije mojego narzeczonego ,będę musiała wyjść za kapitana .
-Jest jedna osoba która włada szpadą lepiej od kapitana rzekł Garsija .To Zorro .
Zorro zadźwięczało w uszach Marranie.

-Filipie musisz się wycofać .
-Nigdy .Wtedy stałbym się jeszcze większym pośmiewiskiem .Myślisz że nie wiem co o mnie mówią .Uważają mnie za tchórza .
-Ale tylko Zorro umiał by pokonać tak dobrego szermierza jak kapitan .
-Filipie dlaczego to zrobiłeś ?
-Jest pani moją przyjaciółką i nie pozwolę by ten cham tak panią traktował .
-Tak ,ale przecież masz narzeczoną .Może Magdalena przekona go by z tobą nie walczył .
-Nigdy się na to nie zgodzę ,żeby kobieta się za mną wstawiała .
-To moja wina .Wszystko moja wina .
-Nawet przez chwilę tak nie pomyślałem .
-Jesteś moim przyjacielem Filipie Vega i radzę ci .
-Kocham panią .
-Co ?
-Kocham cię Marranie.Zakochałem się w tobie jak tylko cię zobaczyłem .
-Przecież dziś ogłoszono twoje zaręczyny .
-Zaręczyny można odwołać.To małżeństwo to był pomysł rodziców .





















Kim jest Filip Vega ?
-Bardzo pana proszę ,niech pan wycofa się z tego pojedynku Marianne przyszła do garnizonu i próbowała przekonać kapitana Monstero .
-Nigdy .To Filip Vega mnie wyzwał na pojedynek i to on powinien się wycofać ,nie ja .Ale ja go znam lepiej niż pani i wiem że stchórzy i nawet się nie stawi .Taki z niego chojrak.
-Jest człowiekiem honoru .
-Człowiek honoru nie wysługuje się kobietami .Mógłby sam przyjść i poprosić mnie o wycofanie się z pojedynku .Nie zrobił tego ,tylko przysłał panią .
-Nie ma pojęcia że tu przyszłam .
-Czyżby zaśmiał się ironicznie Monstero .A godzinę temu była tu jego narzeczona i prosiła mnie dokładnie o to samo .Nie wiem co ten łamaga ma w sobie takiego ,że zdobywa najpiękniejsze kobiety .
-Mnie nic nie łączy z Filipem Vegą kapitanie .Jesteśmy tylko przyjaciółmi .
-Nie odchodzi mnie co panią łączy z Filipem .Nie zmienię zdania . Nie obchodzą mnie pani prośby ani łzy .Nie wycofam się z pojedynku .

-Filipie chcesz się dalej z nim bić?
-Nie mówię że bardzo chcę ,ale nie mogę mu dać tej satysfakcji .
-Dlaczego ?
-Jest jedna rzecz która liczy się w życiu .Nie tylko jednostek ,ale państw i całych narodów .Tą rzeczą jest honor .
- On cię zabije .I cóż ci przyjdzie z tego honoru gdy przegrasz ,albo stracisz życie .
-Bardzo dużo .Bo nie zapisze się w pamięci jako tchórz ,a po za tym dla takiej kobiety jak ty warto nawet zginąć.
-Nie gadaj głupot Filipie de la Vega .Jesteś zaręczony z najpiękniejszą kobietą w tym mieście i ona cię kocha .
-Niezły żart .Tak poszła do kapitana Monstera ,ale dlatego że ojciec jej rozkazał ,bo boi się skandalu .Garsija mi wszystko wyklepał .Cieszę się jednak że ty tego nie zrobiłaś .
-A jakby to zrobiła ?
-Nie zrobisz tego nigdy słyszysz ? chwycił ją mocno w ramiona a jego oczach była prawdziwa wściekłość .Takim go nigdy nie widziała .
-Nie pozwolę by ten łajdak śmiał mi się prosto w twarz .Nawet nie ma tyle odwagi by przyjść i odwołać pojedynek .Powiedz że tego nie zrobiłaś ?
-Zrobiłam wyjąkała Marianne .
Filip ją puścił i gwałtownie zbladł .Odwrócił się na pięcie .
-Filipie zaczekaj .Filipie .

-No i gdzie jest Filip Vega ?pytał Ricardo Monstero kilka godzin później.
-To w jego stylu ,wyzwać kogoś na pojedynek a potem nie przyjść.Co za śmierdzący tchórz .
-Na pana miejscu uważam bym ze słowami .
-A jednak przyszedłeś Filipie .
-Chciałem panu pokazać jak pewne sprawy załatwiają dżentelmeni.
-Tak ?
Filip ruszył na niego ,ale tak nieporadnie ,że sam się nadział na szablę i skaleczył rękę .Ricardo Monstero trzasł się ze śmiechu .
-Filipie Vega ty chciałeś ze mną walczyć? Ty ?
-Mam drugą rękę zdrową .I jej użyje powiedział i z całej siły uderzył kapitana w twarz .
-Gdzie się tego nauczyłeś ? zdziwił się Monstero.
-.A teraz niech pan przeprosi pannę Keynes.
-Nigdy jej nie przeproszę .Tak odparł Filip wziął szablę do zdrowej ręki i przycisnął szablę do gardła kapitana .
-Albo ją przeprosisz albo podziurawię ci twoje piękne gardło .
-Nie odważysz się .
-Tak myślisz kapitanie .Ale daje ci szansę szepnął mu do ucha .Zrezygnuje z Magdaleny ,ty przeprosisz pannę Keynes .
-Zrezygnujesz z Magdaleny ?
-Tak .
-Przepraszam pannę Keynes za moje nieobyczajne zachowanie .
Filip opuścił szablę .
-Ma pan jeszcze trochę przyzwoitości komendancie .
Kapitan Monstero był wściekły .Pokonał go ten głupek Filip Vega i upokorzył przed całym miastem .Ale tą gorzką pigułkę osładzał trochę fakt ,że Magdalena będzie wreszcie należeć do niego .

-Ricardo chyba nie mówisz poważnie .Cóż z tego że pojedynkowałeś się z nim przez tą dziewczynę ?Nie oddam ci ręki Magdaleny to wykluczone .
-Gubernatorze ale dlaczego nie ?
-Mam zerwać zaręczyny ?Moja córka ma poślubić ciebie .Masz przed sobą wspaniałą karierę wojskową ,ale nigdy nie będziesz miał pozycji Dela Vegi .
-Gubernatorze on jej nie kocha i będzie robił wszystko by zerwać te zaręczyny .Garsija mówi że jest do szaleństwa zakochany w tej dziewczynie z Teksasu .
-Od kiedy to Garsija jest dla mnie autorytetem ?
-A nie zastanowiło was panowie odezwał się Pilar że on nagle zaczął walczyć?
-Tak to trochę dziwne .
-Widziałem w życiu tylko jedną osobę ,która włada szpadą tak dobrze jedną ręką .
-Tak .Kogo ?
-Zorro .
-Przecież to śmieszne .Chcesz mi wmówić że ten głupek jest Zorro ?
-A dlaczego nie ?Kim jest Filip Vega .Co o nim wiemy .Pierwszy raz miał w życiu szpadę w ręku i pokonał pana kapitana ,najlepszego szermierza w Kalifornii.
-Szczęście debiutanta.
-Na pewno ?A kim jest Zorro ?
-No wszyscy wiemy kim jest Zorro .
-Zorro to lis .A lis to najbardziej przebiegłe zwierze pod słońcem .
-Nie wierzą w twoją wydumaną historię Pilar .Ale przyszło mi coś do głowy .Podrzucimy strój Zorro i aresztujemy Filipa .Ogłoszę go bandytą .Wtedy będziesz mógł poślubić Magdalenę .
-Znakomity pomysł panie gubernatorze .A co z Antonim Vegą ?
-Na niego też się coś znajdzie .Chyba ostatnio nie płacił podatków.Zajmę cały jego majątek a ciebie synu uczynię generałem .A za schwytanie Zorro może i ja dostanę awans .
















To kolejne moje opowiadanie .

Marianne obudziła się w nocy zlana potem .Śniło jej się ojciec ,wołał ją "pomóż mi córeczko ".Przebudziła się i zdała sobie sprawę ,że nie jest w pokoju sama ,ktoś stał przy oknie i ją obserwował .W pierwszej chwili pomyślała że to złodziej i zaczęła wrzeszczeć.
Mężczyzna podszedł do niej ,usiadł na łóżku i zakrył jej gardło swą dłonią .
-Cicho .Jeszcze raz pani krzyknie to będę musiał chyba panią udusić.Chce pani by wszyscy się zlecieli i by mnie zatrzymali ?
Teraz Marianne zobaczyła ,że ma on na twarzy czarną maskę ,a jego plecy pokrywa czarna peleryna .
-Zorro co pan tu robi ?
-Musiałem pani coś powiedzieć.To ważne .
-Słucham .O co chodzi ?
-O pani ojca .Chyba wiem gdzie on jest .
Nagła nadzieja i radość wstąpiły w serce Marranie.
-Gdzie ?zapytała
-W więzieniu San Pauli .
-To niemożliwe .Mój ojciec w więzieniu .Co by tam robił ?
-No to co zwykle robią w wiezieniach.Odsiaduje wyrok .
-Mój ojciec nie jest przestępcą .To najuczciwszy ,najwspanialszy człowiek na świecie .
-Ale i tacy mogą zbłądzić.
-Najważniejsze że tata żyje .Prawie straciłam nadzieję że go odnajdę .Czy wie pan coś więcej ?
-Raczej się domyślam .Słyszała pani o Antonim Vivalas ?
-Tak ,ale co mój ojciec ma z nim wspólnego ?
-Robili razem interesy i to interesy na granicy prawa .Pani ojciec zniknął równie tajemniczo jak Vivalas z którym nie wiadomo co się stało .
-Filip mówił że został zamordowany .
-Też tak myślę.
-Zorro ,nie wiem jak się panu odwiedzę .Dzięki panu odzyskałam iskierkę nadziei.
-Jest jedna rzecz o która panią proszę .
-Tak .
-Proszę by mnie pani obdarzyła swoim pięknym uśmiechem .I niech pani więcej nie chwyta za szpadę .Moja reputacja bardzo ucierpiała po tym jak pani mnie pokonała .
-Załatwione .
Zorro zwinie jak kot przeskoczył z okna na swojego konia a Marranie szczęśliwa odpływała w marzeniach .
Ojciec żyje myślała .Jakość go wyciągnę z wiezienia ,może Filip mi pomoże .Z pewnością ten wyrok to pomyłka ,ojciec na pewno by nie zbłądził ,jest niewinny .
Ach ten Zorro .Marranie nikomu by się nie przyznała jak fascynował ją człowiek w masce .Miał takie piękne oczy i ten jego głos .Bardzo męski ,zdecydowany ,silny głos .
Ciekawe jak wygląda bez maski .Filip mówi że z pewnością jest brzydki i ma odstające uszy .
-Panno Marianne właścicielka gospody wbiegła do jej pokoju .Słyszała pani ?
-Co ?
-Złapali Zorro.
-Co takiego ?
-Garsija aresztował Zorro.
-Kiedy ?
-Jakoś godzinę temu .No ale jak dostanie nagrodę to może spłaci swoje długi .

-Nie mogę Ricardo Monstero chodził wściekle po pokoju w tę i z powrotem .Chcieliśmy podrzucić strój Zorro Filipowi Vedze ,a tymczasem Garsija aresztował Zorro .
-Nareszcie ten bęcwał do czegoś się przydał odezwał się Pilar .Zdjęliście mu maskę ,kim jest Zorro ?
-Niejaki Alejandro Murrieta ,zwykły wieśniak .Mniejsza z tym .Teraz gubernator dostanie swój awans ,ale wycofa się z umowy i Magdalena poślubi Filipa Vegę .No nie mogę ,to chyba jakiś koszmarny sen .
-Nie przesadzaj .Filip obiecał zrezygnować z Magdaleny ,a jest przecież dżentelmenem ,człowiekiem honoru .
-Nie jestem wcale tego taki pewien .Jego zainteresowanie tą dzikuską jakość ostatnio zmalało ,a Magdalena to świetna partia a Filip nie jest wcale taki głupi jak wcześniej myślałem .W dodatku gubernator każe awansować Garsije .Ta kreatura może niedługo nam rozkazywać.
-O tym nie pomyślałem rzekł Pilar .No cóż jeśli go awansują to może i przeniosą i nie będziemy musieli patrzeć na tę jego tłustą gębę .
-Oby .Nie zniósł bym gdybym musiał jeszcze słuchać rozkazów tego wieprza .

-Dziś jest proces Zorro mówił Garsija w gospodzie .Skażą tego łotra na śmierć ,ja dostane nagrodę i będę mógł kupić tawernę i za darmo wino smakować.
-I tak zawsze smakował pan za darmo odezwał się właściciel gospody .
-I pił za darmo .
-Mniejsza z tym odparł Garsija .Nikt mi teraz nie podskoczy ,nawet gubernator .Ja złapałem Zorro ,ja Garsija .
-Oczywiście nigdy nie wątpiłem że pan go złapie rzekł Filip .Ale jak to było ?
-Co?
-W jaki sposób pan go złapał ?
-Dopiero po procesie nie mogę ci to powiedzieć Filipie .Wiesz szepnął poufale do ucha gdyby on jednak uciekł ,nagroda by przepadła .

-Alejandro Murrieta przyznajesz się do winy ?spytał sędzia .Jesteś łotrem zwanym Zorro ?
-Nie .Nie jestem Zorro .To był pomysł sierżanta Garsiji .Kazał mi się przebrać za Zorro i obiecał że podzieli się ze mną nagrodą .
-Łże jak pies Garsija poczerwieniał z gniewu .To jest Zorro ,tylko chce się wymigać od kary .
-Pytam po raz ostatni zaczął sędzia.Alejandro Murrieta jesteś bandytą zwanym Zorro ,który okrada i morduje .
-Nie ,to pomyłka .
-Mówi prawdę ,bo ja jestem Zorro .
-Łapać go zawołał kapitan Monstero .Albo nie ,sam go załatwię .
-Jesteś zwykłym bandytą i tchórzem który ukrywa się pod maską .Ale ja ci ją zerwę kiedyś z twarzy .
-Z grzeczności nie powiem co ja o panu myślę powiedział Zorro i popchnął kapitana Monstero wprost na gubernatora .Obaj się wywrócili ,tymczasem Zorro na ścianie wypisał wielki znak "Z" .
-Żegnajcie przyjaciele powiedział po czym w swoim stylu wyskoczył przez balkon ,gdzie pod balkonem czekał już na niego wierny rumak .
-Garsija łap go durniu wykrzyknął Monstero .A gdzie się podział ten drugi ,fałszywy Zorro .Pozwoliliście mu uciec idioci ?wykrzykiwał do żołnierzy .
-Garsija powiedział gubernator .Choć tu do mnie .Miałeś dostać awans tak ?Nie dostaniesz .Degraduje cię do funkcji kaprala .A najchętniej bym cię powiesił .Nie dość że nie umiesz złapać jednego Zorro ,to obu pozwoliłeś uciec .













Marranie odkrywa prawdę
Marianne nie poszła na proces Zorro .Nie mogła .Nagle zdała sobie sprawę z tego że człowiek zwany Zorro skradł jej serce .
Jakie to dziwne .Nic o nim nie wiedziała -nie znała jego prawdziwego imienia ,nazwiska nawet nie wiedziała jak wygląda bez maski .Nie miało to jednak żadnego znaczenia ,bo pokochała go całym sercem i wiedziała że nigdy o nim nie zapomni .
Myślała o tym i o wielu innych rzeczach gdy nagle zobaczyła że ktoś dobija się do okna jej sypialni .
-Zorro to pan .Co pan tu robi ?
-Wpuści mnie pani ?
-Proszę.
-To pan uciekł ,nie skazali pana ?
-Nie wiem o czym pani mówi .Ten Zorro ,którego złapali to nie byłem ja .To wszystko była intryga sierżanta Garsiji .Swoją drogą ,nie doceniałem inteligencji sierżanta.
-Był pan zbyt pewny siebie .
-Nikt nie jest doskonały .
-Czy dowiedział się pan coś o moim ojcu .Jak go traktują ,czy będę mogła go zobaczyć.
-Nie mam żadnego dojścia do więzienia w San Paul .Ale zrobię wszystko by pani pomóc .
-Jest pan rany teraz Marianne zobaczyła zabandażowaną rękę .
Zorro nie zdążył odpowiedzieć ,gdyż w tej chwili oboje usłyszeli na schodach kroki sierżanta Garsiji .
-Schowam się za tym lustrem .
Garsija zapukał do drzwi .
-Panienko ,niech panienka otworzy .
-Jestem nieubrana .
-Nie będę patrzył powiedział Garsija i energicznie wszedł do pokoju .
-Gdzie on jest .
-Kto ?
-Zorro .Jest u panienki w pokoju ,widziałem jak wchodził przez okno .Gdzie się schował ,pod łóżkiem ,w szafie .
-Nie wiem o czym pan mówi .Zorro w moim pokoju .Co by tu robił ?
-Panienko proszę ze mnie nie żartować .Musze go złapać ,inaczej wyrzucą mnie z armii.
Marianne gorączkowo zastanawiała się co robić.W końcu postanowiła udać zemdlenie .
-Jak tu duszno powiedziała i runęła jak długa wprost w ramiona Garsiji .
-Kapralu krzyknął przerażony Garsija zawołaj gospodynie .
-Już jestem .Proszę się napić ,to szklanka wody .Już panience lepiej ?
-Kręci mi się w głowie .
-Sierżancie proszę ją położyć na łóżku .Nie dziwię że zemdlała ,dzisiaj taki gorący i duszny dzień .
-Ktoś jest tam krzyknął Garsija .Za tym lustrem.Kimkolwiek jesteś człowieku ,radzę ci wyjść.
-Dobra dobra odezwał się Filip Vega .
-To ty Filipie ?Co tam robiłeś za tym lustrem?
-Lubie takie duże stare lustra i chciałem zobaczyć jak wygląda z tyłu .Coś się stało sierżancie ?Wyglądasz na zmartwionego ?
-Widziałeś Zorro Filipie .
-Zorro .Co by ten bandyta robił w pokoju niezamężnej ,pięknej kobiety .
-Widziałem jak wchodził przez okno .
-Sierżancie ,jesteś przemęczony i zdenerwowany .Choć napijemy się .Postawie ci butelkę najlepszego wina .
-Jeśli tak mówisz Filipie .Garsija nie mógł odmówić sobie okazji skosztowania wina .
Do Marianne wszystko docierało z trudem .Zorro skrył się za lustrem ,a po chwili wyszedł Filip .Co to miało znaczyć?
To jasne -Filip de la Vega to Zorro .

Marranie zawołał Filip po kolacji .Musimy porozmawiać.
-Nie mamy o czym rozmawiać panie de la Vega .Albo nie .Kim ty właściwie jesteś Filip de la Vega czy Zorro ?
-Posłuchaj ,musisz mnie zrozumieć .
-Co muszę ? Przecież wszystko co mówisz i robisz to gra i jedno wielkie kłamstwo .
-Nie wszystko .Ty nie .Wszystko co mówiłem do ciebie było prawdą .Tak to jedyne było prawdą w całej tej maskaradzie .
-Ale ta maska ?Po co to wszystko ?
-Jeśli nie możesz walczyć jak lew ,to walcz jak lis .Zresztą wszyscy czasem zakładamy różne maski i udajemy kogoś kim nie jesteśmy .Zrozum nie mogłem otwarcie wystąpić przeciw gubernatorowi .Łatwo pokonać wroga którego się zna ,ale trudno tego którego tożsamości nie znamy .
-A twoje małżeństwo z Magdaleną?
-No cóż nie ożeniłbym się z nią ,bo choć jest tak dumna to jednak porzuciłaby mnie i wybrała Ricardo .To tylko kwestia czasu ,jak to zrobi .
Rozumiesz mnie ?
-Tak odparła Marianne .Chyba tak .Kocham cię Filipie de la Vega .

Powinna cię obwiązywać jakaś lojalność . Zresztą może myślisz że ja nie wiem o różnych twoich łajdactwach .Zostawiłeś w Hiszpanii żonę i dziecko ,a z tamtejszej armii wyrzucili cię za pijaństwo i hazard .Lepiej żeby Magdalena o tym nie wiedziała prawda synu ?
Ricardo Monstero zbladł gwałtownie .
-Nie posunie się pan do tego prawda ?
-Jestem tutaj najwyższą władzą i mogę robić co mi się żywnie podoba .Nie muszę mieć twojego poparcia dla moich planów .Ale dla swojego własnego dobra lepiej żebyś mi pomagał .

W posiadłości de la Vegów panowała sielanka .Marianne po śniadaniu udała się z Filipem na przejażdżkę .
-Spójrz Marranie to ziemia de la Vegów .Tą ziemie kiedyś kupił mój dziadek .Ciężko pracował ale zdobył majątek .Ta ziemia to najpiękniejsze miejsce w Kalifornii.Kiedyś należała do mojego dziadka ,potem do ojca ,a niedługo będzie należeć do mojego syna .
-Twojego syna ?
-Naszego syna .
-Brzmi trochę lepiej .Co robią żołnierze pod domem ?
-Garsija co to ma znaczyć?Dokąd prowadzicie ojca ?
-Wyobraź sobie synu ,że gubernator wydał nakaz aresztowania mnie .Ty zaś jesteś w areszcie domowym .
-To niemożliwe .
-Niestety to prawda Filipie odezwał się ze smutkiem Garsija .Twój ojciec jest oskarżony o spisek przeciwko gubernatorowi ,nakłanianie do zdrady i niepłacenie podatków.Ty zaś jesteś podejrzany o zabójstwo Antoniego Vivalasa .
-Garsija to jakieś bzdury .Pokaż mi ten nakaz prawie siłą wyrwał papier z ręki Garsiji .
-Nie to niedopuszczalne .Marranie daj mi szpadę ojca .Będę walczył .
-Filipie zawołał przerażony Garsija .Chcesz się znowu skaleczyć.
-Synu odezwał się Antonio Vega nic na to nie poradzisz .Ale jestem z ciebie dumny .
-Filipie co zrobisz ?
-Nie wiem .
-A Zorro ?
-Zorro nie powinien bronic swojej rodziny .Nie .Musze znaleźć jakieś wyjście i to jako Filip Vega .

-Dzisiaj będzie niezły pokaz co Pilar ?Będziesz torturował nie byle kogo ,tylko Antonia de la Vegę .Chłopi są przyzwyczajeni do bicia ,ale nie arystokraci o tak miękkiej skórze .Nie szczeć batów ,rozumiesz .
-Jasne panie gubernatorze .Pożałuje że się urodził .
-Jesteś najbystrzejszym człowiekiem jakiego znam Pilar .
Gubernator uśmiechnął się pod nosem .
Dzisiaj nawet Zorro mi nie przeszkodzi .
To co zrobił Pilar Antoniemu Vedze jest trudne do opisania .Po porcji batów gdy Antonio Vega był już półprzytomny wsadził jego głowę do beczki z szambem .
-Przyznajesz się do winy ?
-Nie odparł Antonio Vega słabym głosem .
Pilar znowu wsadził jego głowę do beczki .
-A teraz ?
-A teraz ja się z tobą policzę.Była to Marranie ubrana w strój Zorro .
Zaskoczony Pilar przypomniał sobie o szpadzie i ruszył na Marranie.
-Nic więcej nie umiesz powiedziała i jednym machnięciem wytrąciła mu szpadę z ręki .Pilar z wściekłością rzucił się na nią i zerwał jej maskę z twarzy .
-Ty ladacznico syknął i zaczął szarpać jej włosy .Marranie opluła go wyrwała się z jego uścisku ,chwyciła szpadę a na czole Pilara pojawił się znak "Z" .
-Zorina tak mnie nazywają .Pilar schylił się by podnieść swoją szpadę ,ale z tyłu ktoś stał za nim .W jednej ręce miał szpadę ,w drugiej pistolet .-Poddaj się inaczej cię zabije .
Pilar odwrócił się i zobaczył Zorro .
-Już ci kiedyś mówiłem że się z tobą porachuje prawda ?
-A teraz wypuść Antonia Vegę dobrze .
Marianne podniosła Antoniego Vegę .
-Garsija zawołała zanieść go do domu .
-Garsija durniu wykrzyknął Pilar łap ich .Gdzie oni się podzieli ?
Tymczasem Filip i Marianne dawno odjechali .
-Nawet gdyby nie to że cię pokochałem od pierwszej chwili ,dzisiaj zwariowałem na twoim punkcie .Skąd pomysł żeby przebrać się za Zorro ?
-Nie jestem Zorro ,tylko Zorina Filipie Vega .Zawsze będę ci pomagać.Chce ci pomagać i walczyć razem z tobą .
-Dwa Z tego jeszcze nie było .Zorro i Zorina. A wiesz ,że wyglądasz w tym stroju bardzo zmysłowo .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 8:22, 30 Kwi 2015, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:37, 29 Kwi 2015    Temat postu:

Bardzo zawiła sytuacja z panem Keynesem. Musiał się w coś bardzo niebezpiecznego wplątać. Gubernator nie jest skory do pomocy i nic go nie obchodzi prócz końca własnego nosa. Ciekawe czy Marriane Keynes odnajdzie ojca z pomocą Zorro.
Marriane świetnie dogaduje się z Filipem. Ona była by niezłą dziewczyną dla niego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:14, 30 Kwi 2015    Temat postu:

A ja się nieco pogubiłam Sad Muszę przeczytac jeszcze raz. Zorina, chyba dobrze by było, jakbys usunęła te dodatkowe teksty, albo je jakoś zaznaczyła, wzięła w nawias, albo dała jakeś tło? ... to chyba zachowane wpisy? komentarze? innych forumowiczów ... trochę mącą całość.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Czw 8:18, 30 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:50, 30 Kwi 2015    Temat postu:

Przeczytałam jeszcze raz. Teraz jest łatwiej. Cóż, trudno wywnioskować z samych dialogów, kto do kogo mów. Teraz jest o wiele lepiej, kiedy wplatasz narrację i opisy bohaterów. Akcja toczy się szybko, dużo zawirowań, sprawy sercowe też się obiecująco rozwijają ...ale z narracją i opisami jest ciekawiej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:59, 30 Kwi 2015    Temat postu: Stare bazgroły

Teraz je czytam i mam wrażenie ,że pisała je inna osoba ,nie ja.
Pisanie ewoluowało ,wiele rzeczy też się zmieniło ,tylko miłość do Zorro zawsze jest taka sama.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin