Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Za głosem serca
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:15, 14 Lip 2015    Temat postu:

Mateo wybaczył Willowi i dobrze.
Mimo wszystko Mateo powinien powiedzieć Carli. Może nie jest taka ją się wydaje i zrozumie coś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:08, 14 Lip 2015    Temat postu:

Jeśli Mateo jest śmiertelnie chory i chce wyciągnąć Willa na prawdziwą "męską" wyprawę, to znaczy, że Mateo chce w przyjemny sposób i w miłym dla niego miejscu zakończyć życie ... po co mu do tego Will? Jak widać Carla jako żona nie bardzo się sprawdziła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:36, 19 Lip 2015    Temat postu: Za głosem serca

-Mateo poszedł na spacer -oświadczyła Carla.
-Wiem -odparł Will. Przyszedłem do ciebie.
Carla zdziwiła się ,ale wpuściła go do pokoju hotelowego. Usiadł na fotelu i przypatrywał się jej przez chwilę.
Nie wyglądała najlepiej w brązowej ,nietwarzowej sukience ,na jej twarzy widać już było wyraźne zmarszczki a pewna zaciętość nie dawała jej sympatycznego wyglądu.
Will był ubrany w brązową kurtkę i spodnie. Milczał ,zastanawiając się czy podjął dobrą decyzję decyzję ,przychodząc tutaj. Wiedział ,że Mateo się wścieknie ale Liz go przekonywała ,że niezależnie od wszystkiego ,Carla powinna znać prawdę.
Co zaś zrobi z tą informacją ,zależało już tylko od niej.
-O co chodzi -spytała Carla ostrym tonem. Jeśli przyszedłeś tu pomilczeć ,to chyba bez sensu. Po za tym mam swoje sprawy do załatwienia .
-Przyszedłem ci powiedzieć coś o Mateo -odparł mężczyzna. Jest chory i potrzebuję pomocy ,twojej pomocy .Umiera i nie może być sam ,sam jechać do Vera Cruz.
-Umiera -Carla wyglądała na zdumioną ,wręcz wstrząśniętą. Dlaczego mi nic nie powiedział ,jestem przecież jego żoną .
-Jest dumny i uparty ,znasz go. Nie chce litości . Był już u dwóch lekarzy ,jego serce długo nie wytrzyma.
-Dziękuje ,że mi to powiedziałeś -odparła Carla ,patrząc prosto w oczy mężczyzny. Na pewno dopilnuje by nie pojechał sam do Vera Cruz.
Po wyjściu Willa ,kobieta długo siedziała pogrążona w myślach aż w końcu zobaczyła ,że drzwi się otworzyły i stoi w nich Mateo.
Mężczyzna zdziwił się ,gdy zobaczył spojrzenie Carli. Bardzo dawno tak na niego nie patrzyła.
-Czy coś się stało -spytał.
-Will był tutaj i mi wszystko powiedział -odparła Carla ,tonem jakiego u niej nigdy nie słyszał. Dlaczego ukrywałeś przede mną swoją chorobę ?
-Kto mu pozwolił się wtrącać w moje sprawy -na twarzy Mateo pojawił się gniew. Myślałem ,że zachowa to dla siebie.
-Dobrze ,że mi powiedział -odpowiedziała kobieta. Wiem ,że byłam złą żoną i złym człowiekiem ,ale teraz wszystko się zmieni. I naprawdę chce być z tobą ,bez względu na wszystko.
Mateo patrzył na nią przez chwilę ,po czym nagle roześmiał się.
-Najdziwniejsze jest to ,że widzę ,że mówisz szczerze -stwierdził po chwili.
Carla podeszła do niego i pocałowała prosto w usta.

Po wyjeździe Mateo i Carli ,Liz cieszyła się ,że w końcu zapanował spokój. Zbliżała się się pierwsza rocznica ślubu Willa i Liz ,tymczasem Will nie wspominał o tym ani słowem.
Liz zaczęła podejrzewać ,że jej mąż o tym zapomniał.
Obudziła się tego dnia i ujrzała nadzwyczajny widok ,cały jej pokój ,łóżko było obsypane płatkami róży.
Założyła szlafroczek i zobaczyła ,że mąż stoi w drzwiach ,patrząc na nią z czułym ,delikatnym uśmiechem.
-Wszystkiego najlepszego kochanie z okazji naszej rocznicy -odezwał się w końcu. Mam nadzieję ,że ci się podoba.
-Jest cudownie i tak bajkowo -odparła Liz ze szczerym entuzjazmem .Nigdy nie przestajesz mnie zadziwiać .
-Czy nie obiecywałem ,że życie ze mną na pewno nie będzie nudne ?
Przyciągnął ją do siebie i delikatnie pocałował.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 12:45, 19 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:30, 19 Lip 2015    Temat postu:

Carla wreszcie coś zrozumiała. Dla Mateo jest jedyną bliską osobą.
Dobrze, że z nim zostanie do końca.
Will to romantyczny facet. Fajnie, że im się układa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:43, 19 Lip 2015    Temat postu:

Odcinek dobry, odrobinę sentymentalny.
Dobrze, że Carla okazała się jednak lojalną żoną i wsparła Mateo w trudnych chwilach ... jak to pozory mogą mylić. Chyba wszyscy obstawiali, że go porzuci ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Nie 12:50, 19 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:56, 26 Lip 2015    Temat postu: Re: Za głosem serca

zorina13 napisał:
-Wyglądam jak słonica -pożaliła się Liz ,patrząc na swoje odbicie w lustrze.
-Wyglądasz jak zawsze pięknie -odpowiedział Will patrząc na nią z mieszaniną rozbawienia i czułości.

Możesz mówić Will, ale na burzę hormonów nie poradzisz.... Laughing
zorina13 napisał:

-Przyjechałem cię odwiedzić stary druhu -odparł Mateo z jakoś sztuczną wesołością. To znaczy was odwiedzić -poprawił się ,zerkając na Liz.

Mateo sztucznie uprzejmy, Will zaskoczony...nie wróży to nic dobrego. Confused
zorina13 napisał:

-Musze ci coś wyznać -rzekł w końcu. Kiedyś.
-Wiem -odparł Mateo. Domyśliłem się ,że coś było między tobą a Carlą. Widziałam jak robiła do ciebie słodkie oczy ,a potem zaczęła cię nienawidzić.
Nie mam już o to do ciebie żalu.

Całkiem nieźle. Will odetchnął zrzuciwszy ciężar, a Mateo wybaczył. Surprised
zorina13 napisał:

-Umiera -Carla wyglądała na zdumioną ,wręcz wstrząśniętą. Dlaczego mi nic nie powiedział ,jestem przecież jego żoną .
-Jest dumny i uparty ,znasz go. Nie chce litości . Był już u dwóch lekarzy ,jego serce długo nie wytrzyma.
-Dziękuje ,że mi to powiedziałeś ...

Brzmi szczerze, pytanie czy na pewno i nie za późno.
zorina13 napisał:

Obudziła się tego dnia i ujrzała nadzwyczajny widok ,cały jej pokój ,łóżko było obsypane płatkami róży.
Założyła szlafroczek i zobaczyła ,że mąż stoi w drzwiach ,patrząc na nią z czułym ,delikatnym uśmiechem.
-Wszystkiego najlepszego kochanie z okazji naszej rocznicy -odezwał się w końcu. Mam nadzieję ,że ci się podoba.

Tradycyjnie kobiety myślą, że ich mężowie nie pamiętają. Miło wiedzieć, że czasami tak jest. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:33, 29 Lip 2015    Temat postu: Za głosem serca

W domu rodzinnym Liz wisiał jej portret ,namalowany z okazji jej osiemnastych urodzin. Była na nim w białej satynowej sukni ,a długie ciemne włosy miała upięte w koronę. Siedziała na fotelu i uśmiechała się trochę tajemniczo.
-Do kogo się wtedy tak uśmiechałaś -spytał Will ,patrząc uważnie na obraz.
-Nie pamiętam ,chyba do malarza -odparła Liz wesołym tonem.
-Byłaś w nim zakochana ?
-Może -Liz roześmiała się perlistym ,śmiechem. Czyżbyś był zazdrosny ,że zanim cię poznałam miałam inne życie i nie czekałam na ciebie ?
-Skąd -zaprzeczył Will uśmiechając się leciutko. Oczywiście ,że nie jestem o to zazdrosny. Wiesz ,że to był najpiękniejszy dzień w moim życiu ,gdy ciebie poznałam. Wyglądałaś jak jutrzenka na tym balu.
Mówią ,że królowie mieszkają w zamkach i chodzą w jedwabiach. Ale to ja jestem prawdziwym królem ,bo ty wybrałaś właśnie mnie ,choć nie mogłem ci zaoferować gór złota ani diamentów.
-Nie chce ,złota ,pałaców ,diamentów ,chce tylko ciebie -odparła Liz z przekonaniem.
To był również najpiękniejszy dzień w moim życiu ,gdy ciebie poznałam.
Poprosiłeś mnie do tańca i od tamtej pory nikt inny ,dla mnie nie istniał.

-Musimy w końcu wybrać imię dla dziecka -rzekł Will po chwili milczenia. Chłopca nazwiemy John po moim ojcu.
-A dlaczego nie Bernardo po moim ojcu ?
-To może John Bernardo Cartwright ?
-Dobrze -zgodziła się Liz. A dziewczynka ? Chciałabym nazwać naszą córeczkę Różą.
-To piękne imię dla kobiety -odparł Will ,ale myślałem by nazwać ją Iris,po mojej mamie.

Doktor Martin wyszedł z pokoju i uśmiechnął się leciutko.
-Masz śliczną córeczkę -rzekł zwracając się do Willa. Liz też czuję się dobrze ,możesz je zobaczyć .

Usiadł na łóżku i patrzył na żonę ,która trzymała w ramionach niewielką kruszynkę .
-Nie jesteś rozczarowany ,że to nie chłopiec -spytała Liz cichym tonem.
-Nie -odparł z uśmiechem. Marzyłem o córeczce. To najwspanialszy prezent ,jaki mogłem dostać ,nie wiem jak ci to za dziękować .
-Kocham cię -rzekła Liz.
-Ja ciebie też ,chyba ,nawet nie wiesz jak bardzo. Nikogo tak nie kochałem.

Ciocia Liz ,Samanta przyjechała młodej mamie pomóc przy dziecku i okazała się nieocenionym wsparciem.
Wszyscy bardzo lubili Samantę ,która była była mądrą ,miłą i życzliwą osobą.
Wysoka ,postawna o brzoskwiniowej cerze ,ubrana zawsze z dyskretną elegancką ,posiadała poczucie humoru i umiała dostrzegać jasne ,ciepłe strony życia.
Po mężu odziedziczyła spory majątek a ,że nie miała własnych dzieci ,całe swe macierzyńskie uczucia ,przelała na Liz swoją bratanicę ,którą uwielbiała.

Kilka miesięcy później

Iris zasnęła a Liz patrzyła na dziecko lezące w kołysce ,które uśmiechało się ,przez sen ,jak to czynią dzieci ,zanim zapomną te wszystkie cudowne rzeczy ,jakie wiedzą na początku.
Czy Iris będzie kiedyś młodą roztańczoną dziewczyną ,sięgającą gwiazd ,panną młodą w bieli ,matką ?
Tak by chciała ją uchronić przed wszystkimi bólami i rozczarowaniami ,jakie niesie życie ale kiedyś mała pójdzie swoją drogą i za górami,za lasami znajdzie wiele cudownych rzeczy ,jak i takich ,które złamią jej serce.
Czy nie za wcześnie jednak było na tego typu rozmyślania ?
Mąż podszedł do niej z tyłu i objął ją mocno ,Liz uśmiechnęła się.
-Tak bym chciała być dobrą matką i nie popełnić błędów -zwierzyła się Liz.
-Każdy popełnia błędy -odparł Will po chwili namysłu. Ja chciałabym by nasza córka miała lepsze dzieciństwo ,niż te ,które ja miałem ,ale wiem ,że nie pozwolisz mi jej za bardzo rozpieszczać.
-Oczywiście ,że nie pozwolę -zgodziła się Liz. Nie chce by wyrosła na księżniczkę i pustą lalkę ,ale by zawsze wiedziała ,że może nas liczyć .
-I tak będzie -zapewnił ją mąż. A gdzie ciocia ?
-Twój wujek Ben zabrał ją na przejażdżkę -odparła Liz. Czy nie masz wrażenia ,że mają się ku sobie ?
-Owszem -zgodził się Will. Ja również to zauważyłem.

Ben pomógł Samancie wysiąść z powozu. Widok rozciągający się na Ponderosę ,zapierał dech w piersiach .
Słońce świeciło na niebie a wiatr ,delikatnie ,kołysał ,starymi ,majestatycznymi sosnami. Po niebie wolno pływały białe i różowe obłoczki chmur.
Kobieta była ubrana w granatową sukienkę z lnu z koronkowym kołnierzem.
Rozkoszowała się tym cudownym powietrzem i towarzystwem mężczyzny ,który z każdym dniem był jej coraz bliższy.
Oboje lubili długie rozmowy wieczorami i grę w warcaby.
Po za tym siwowłosy , Ben był ciągle bardzo przystojny i niejedna wdówka z Wirginia City patrzyła na niego łakomym wzrokiem.
-Chyba masz wszystko Ben co człowiekowi potrzebne do szczęścia -odezwała się Samanta po dłużej chwili milczenia. Ponderosa i trzech wspaniałych synów.
I Will też jest do ciebie bardzo przywiązany.
-Dzieci to połowa szczęścia -odparł Ben ,patrząc jej prosto w oczy.
-A co z drugą połową szczęścia ?
Przyciągnął ją do siebie i pocałował i kobieta oddała pocałunek bez chwili namysłu .
Poczuła się znowu młodą dziewczyną ,która ma motyle w brzuchu i jest zakochana pierwszy raz. A wydawało ,się ,że już dawno o takich emocjach zapomniała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Śro 11:59, 29 Lip 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:46, 29 Lip 2015    Temat postu:

To Will jest już statecznym mężem i ojcem. Chyba będzie niezłym tatą.
Ben również spotkał bratnią duszę. Jemu także należy się odrobina szczęścia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:06, 29 Lip 2015    Temat postu:

Fajnie układa się w życiu Willa i Lizz. Matka zawsze będzie myśleć na zapas mając nadzieję uchronić dziecko przed złem tego świata. Widzę, że Ben również popadł w ramiona miłości z cioteczką. Czyli wkrótce ślub?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:22, 30 Lip 2015    Temat postu: Za głosem serca

Zastanawiam się nad tym.
Kusi by Benowi i Samancie trochę pokomplikować ,ale jeszcze nie wiem co mogło by być przeszkodą by ślub nie odbył się tak szybko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:55, 30 Lip 2015    Temat postu:

No to pomyśl. Dodatkowego tarmoszenia nigdy dość. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:16, 01 Sie 2015    Temat postu: Za głosem serca

-Czy coś się stało Samanto -spytał uprzejmie Roy ,wskazując by kobieta mogła usiąść na krześle w jego biurze.
-I tak i nie -udzieliła kobieta dziwacznej odpowiedzi. Roy ,nie wiem co mam robić ,a nie chce denerwować Liz ani Bena.
-Pomógłbym ci ,gdybym wiedział o co chodzi -rzekł szeryf Roy z typowym dla siebie spokojem.
Samanta uśmiechnęła się w jego stronę. Miała bardzo ładny uśmiech ,który ujmował szeryfa ,choć do tej myśli nie przyznawał się sam przed sobą.
-Od jakiegoś czasu dostaję anonimowe listy -zaczęła kobieta swoją opowieść. Na początku się z nich śmiałam ,bo ten kto je pisał mnie ostrzegał przed Benem.
Że Ben chce mnie zamordować i przejąć mój majątek ,tak jak przejął majątek swoich trzech żon. I dlatego nie powinnam za niego wychodzić.
A teraz ta osoba mi grozi ,wyzywa od najgorszych i nawet dołącza do tych listów rysunki ,rysunki trumny rozumiesz ?
Zapadła długa cisza.
-Dobrze ,że mi to powiedziałaś -odezwał się w końcu Roy. Jako szeryf muszę wiedzieć wszystko ,co się dzieje w miasteczku.

Po wyjściu Samanty Roy usiadł i zamyślił się. Sprawa była trudna i bardzo skomplikowana.
Kto mógł być aż tak nieżyczliwy Samancie ,że wysyłał do niej takie listy ?
Wdówki wzdychające do Bena ,na pewno jej nie polubiły ale czy to była któraś z nich ?
A może to był ktoś inny ,mający o coś żal do niej lub Cartwrigtów ?
Roy znał Bena i jego synów już ponad dwadzieścia lat ,od momentu ,gdy został szeryfem w Wirginia City i wiedział ,że to kryształowe osoby.
Oczywiście wiele osób im zazdrościło ,pozycji ,majątku i tego ,że zawsze trzymają się razem. I miało za złe Benowi ,że za bardzo się rządzi ,ale nie dało się też ukryć ,że jest lokalnym autorytetem.
Człowiekiem ,uczciwym ,odważnym ,mądrym ,dobrym ,silnym i sprawiedliwym ,który nigdy nie kieruje się uprzedzeniami a każdemu stara się pomóc i wyciągnąć dłoń do ludzi ,na których wszyscy inni postawili krzyżyk.
Tego też Ben nauczył swych synów.

Roy przypomniał sobie naglę Floretynę Nigel ,chudą ,żylastą ,starą pannę ,sąsiadkę Cartwrigtów ,która ciągle urządzała im jakieś awantury i przychodziła do niego z absurdalnymi skargami.
Gdy dowiedziała się o zaręczynach Bena z Samantą ,zrobiła się przesadnie miła a jednak zauważył wtedy w jej oczach ,jakiś złośliwy ,diabelski figlik.
Roy choć spokojny i wręcz flegmatyczny ,był jednak dobrym szeryfem ,umiejącym myśleć i analizować ,a lata pracy w tym zawodzie ,pozwalały trafnie mu oceniać ludzi.
Oczywiście mógł się mylić ,ale trzeba było to dyskretnie sprawdzić ,czy Floretyna nie ma nic wspólnego z tymi listami jakie Samanta dostaje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 9:19, 01 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:15, 01 Sie 2015    Temat postu:

To Cartwrightowie mają nie fajną sąsiadkę.
Ta babka chyba sama ma chrapkę na bogatego i całkiem przystojnego wdowca. Gorzej jeśli ona jest chora psychicznie to może się stać coś złego niż te listy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:32, 01 Sie 2015    Temat postu:

Mam tylko nadzieję, że Samantha nie wierzy w ani jedno słowo z tych listów. Confused Roy wysnuł idealne wnioski na temat Bena i jego synów. Very Happy Być może trafił domyślając się kto jest autorem listów. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:50, 08 Sie 2015    Temat postu:

Dobrze, że u Liz i Willa wszystko się szczęśliwie ułożyło. Jej sympatyczna ciocia Samanta też chyba znalazła szczęście. Nie bardzo rozumiem autora tych listów. Anonimowych. Jeśli chce rozbić ewentualny związek Bena i Samanty ostrzegając ją przed Benem, określanym jako morderca swoich trzech żon, to ... robi Samancie przysługę. Jeśli listy napisane byłyby poprawnie, rzeczowo, spokojnie, to normalna kobieta zaczęłaby się zastanawiać nad pechowym wdowcem ... bo istotnie trzy razy owdowieć ... to może na pierwszy rzut oka wydać się podejrzane. Jeśli natomiast dołącza do oskarżeń obraźliwe wyzwiska dotyczące Samanty i grozi jej rysunkami trumien, to ... od razu nasuwa się podejrzenie, że wysłał je ktoś zainteresowany rozbiciem znajomości Samanty i Bena. To nielogiczne! Jeśli to robota sąsiadki ... może chorej umysłowo, to i logiczne być nie musi. W każdym razie skutek nastąpił zupełnie odwrotny niż zamierzał nadawca anonimów.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pon 15:16, 24 Sie 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin