Autor Wiadomość
Aga
PostWysłany: Nie 22:20, 12 Sty 2014    Temat postu:

no tak w obu przypadkach zgadzam się.
Ewelina
PostWysłany: Nie 22:16, 12 Sty 2014    Temat postu:

Nikomu. Nie chodziło o płeć, tylko o to, żeby imię brzmialo, że tak powiem "przytulaśnie" i wabiło dzieci. Kubusia Puchatka brzmiałoby chyba mniej atrakcyjnie ... w każdym razie przekład był trafiony i dobry. A zwroty z tej książeczki dla dzieci kultowe Smile
Pierwowzorem była niedźwiedzica Winnepag, tytułowa Winnie.
Aga
PostWysłany: Nie 22:11, 12 Sty 2014    Temat postu:

Shocked Shocked Shocked Shocked Shocked

po pierwszym szoku pytanie: Komu przeszkadzał miś dziewczynka?
Ewelina
PostWysłany: Nie 22:10, 12 Sty 2014    Temat postu:

Kubuś Puchatek był dziewczynką Rolling Eyes Bodajże Winnie - the - Pooh (sprawdzę pisownię) Emilkę muszę odnaleźć. Na pewno ją mam, tyle, ze jest gdzieś "upchnięta. Zapamiętałam tylko to "zatulenie w szlafrok" i chyba było też "ubrala sweter", ale tego nie jestem pewna ... tu mogę się mylić ... W każdym razie sporo takich "kwiatków" znalazłam, o wiele za dużo. Każdemu mogą się zdarzyć błędy, tłumaczowi oczywiście też, ale tam było ich sporo, no i gdzie była korektorka, redaktorka itd ...
Aga
PostWysłany: Nie 22:07, 12 Sty 2014    Temat postu:

Ewelina napisał:
W przypadku wątpliwości służę przykładami - cytatami z tej powieści.


no to czekam... Rolling Eyes

...i o co chodzi z Puchatkiem Question
Ewelina
PostWysłany: Nie 21:49, 12 Sty 2014    Temat postu:

Oczywiście nie będę się kłócić, jak wspomniałam nie postać dziewczynki mnie zniechęciła do powieści, ani jej akcja, a błędy językowe popełnione przez tłumacza. Ania miała większe szczęście do przekładów, to jej się nie czepiam. Ogólnie, to i Ania i Emilka wzbudzają sympatię. Moją również. Tłumacz Emilki już wzbudza mniejszą Evil or Very Mad
Iris
PostWysłany: Nie 17:49, 12 Sty 2014    Temat postu:

Ja uważam, że seria o Emilce jest nawet lepsza od serii o Ani.
Ewelina
PostWysłany: Czw 22:58, 28 Lut 2013    Temat postu:

To Twoja dziedzina AMG i Ty się na tym znasz, nie ja. Sądzę jednak, że słowo w słowo w technicznych przekładach to ten ideał a dopasowanie w literaturze pięknej to ... też ideał, jeszcze trudniejszy do osiągnięcia... ale może się mylę...
AMG
PostWysłany: Czw 22:55, 28 Lut 2013    Temat postu:

Dla mnie perfekcyjnie oznacza idealnie. Słowo w słowo potrafi być zupełnym przeciwieństwem...
Ewelina
PostWysłany: Czw 22:50, 28 Lut 2013    Temat postu:

Nie wiem, ale ja myślę, że dobry tłumacz prozy powinien nie tłumaczyć perfekcyjnie w rozumieniu - słowo w słowo, tak jak w pierwowzorze, tylko dostosować tekst do tradycji, mentalności ludzi czytających przekład. Tak powstal np Kubuś Puchatek. Tłumaczka nie przełożyła dosłownie imienia misia, tylko "dopasowała" je do naszych realiów. I wyszło pięknie. Podobnie było ze Szwejkiem i kilkoma innymi klasykami. To miałam na myśli pisząc o perfekcyjnym przekładzie. Bo przy tłumaczeniu tekstów technicznych ta perfekcja akurat jest pożądana Smile
AMG
PostWysłany: Czw 22:45, 28 Lut 2013    Temat postu:

Ewelina napisał:
Superperfekcyjne tłumaczenie gubiłoby atmosferę powieści


Jak superperfekcyjne, to wprost przeciwnie...
Ewelina
PostWysłany: Czw 22:43, 28 Lut 2013    Temat postu:

Oczywiście "w miarę". Superperfekcyjne tłumaczenie gubiłoby atmosferę powieści, ale jeśli tłumacz pisze, że bohaterka "ubiera sukienkę" "zatula się w szlafrok" albo ją Armeńczyk goni (mowa o przedstawicielu narodu, nie obywatelu państwa ), to już coś nie tak jest. Ten Armeńczyk to z innej powieści, ale też mi zgrzytał.
AMG
PostWysłany: Czw 22:40, 28 Lut 2013    Temat postu:

Ewelina napisał:
przekład powinien być dokonywany przez kogoś, kto bezbłędnie posługuje się DWOMA języka,i - obcym i polskim.


"W miarę" bezbłędnie Laughing Miej litość Laughing
kronikarz56
PostWysłany: Czw 22:37, 28 Lut 2013    Temat postu: Kiepskie dzieło wielkiej autorki

Jak dla mnie w żaden sposób trylogia o Emilce nie dorasta do serii o Ani. Poza tym ostatnia część strasznie mocno mnie zdenerwowała. Takie zaplątańce uczuciowe, jeden oszukuje drugiego, drugi trzeciego, a wszystko dlatego, że jeden myśli, iż drugi sądzi, że trzeci nie chce. itd... itd.... itd. Normalnie bzika można dostać. Nie, zdecydowanie Ania lepsza.
Ewelina
PostWysłany: Sob 11:12, 16 Lut 2013    Temat postu:

Posiadam tę powieść. Jest przetłumaczona przez Marię Rafałowicz-Radwanową i zawiera tak koszmarne błędy językowe, że sama siebie ocenzurowałam, przeczytałam i odlożyłam na najwyższą półkę, żeby do niej nie wracać. Historia w zasadzie ciekawa, dziewczynka bardzo sympatyczna, tylko, jak wspomniałam przekład powinien być dokonywany przez kogoś, kto bezbłędnie posługuje się DWOMA języka,i - obcym i polskim. Tutaj tego zabrakło. W przypadku wątpliwości służę przykładami - cytatami z tej powieści. Możecie same ocenić. A pisarkę Lucy Maud Montgomery bardzo lubię.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group