Autor Wiadomość
Lidka
PostWysłany: Wto 18:43, 03 Cze 2014    Temat postu:

Dzięki, Kola.
Kola
PostWysłany: Pon 23:17, 02 Cze 2014    Temat postu:

Mi przeczytanie tej książki tylko na dobre wyszło w szkole średniej - technikum gastronomiczne. Tego dnia pani od polaka wszystkich z niej przepytała. Większość klasy dostała 1 (za to, że jej nie przeczytała), tylko u mnie była 5 (bo bardzo płynnie i szczegółowo odpowiadałam na wszystkie pytania zadane przez psorkę).

Cytat, który zapadł mi z tej książki w pamięci to już wyżej wymieniony: "Słowacki wielkim poetą był".

I odpowiem na pytanie Lidki:
Dziewczyna, do której wdarli się do pokoju mężczyźni to - Zuta Młodziakówna, a dwaj mężczyźni to: Kopyrda i profesor Pimka.
kronikarz56
PostWysłany: Nie 15:21, 15 Gru 2013    Temat postu:

Choć nie jestem bynajmniej entuzjastą dzieł Gombrowicza, to jednak "Ferdydurke" jakoś mi niesamowicie do gustu przypadła. Jestem całkowicie za tą książką.
Lidka
PostWysłany: Pią 21:23, 11 Paź 2013    Temat postu: Re: Ferdydurkę

zorina13 napisał:
I przede wszystkim to -że Słowacki wielkim poetą był.
To się wie, o tym już sam Słowacki wiedział. ;P
zorina13
PostWysłany: Pią 20:41, 11 Paź 2013    Temat postu: Ferdydurkę

Dziewczyny nie pamiętam ,tylko ten pojedynek na miny i że ten chłopak się powiesił ,bo go kolega zgwałcił przez uszy ,brutalnie uświadomiając i niszcząc jego skromne ,czyste ,romantyczne ideały.
I przede wszystkim to -że Słowacki wielkim poetą był.
Lidka
PostWysłany: Pią 20:20, 11 Paź 2013    Temat postu:

Mi "Ferdydurke" wydawało się cudowne: świat tamtejszy jest jak jakiś sen, trans, czy złudzenie. Za to film mi się już nie podobał, tzn. pierwsze kadry były ciekawe, uchwycona jakby z punktu widzenia głównego bohatera dawały jeszcze ten klimat, potem wszystko się psuło i już jakoś nie przystawało do książki.
I wątek życia jako gry, najbardziej utkwił mi w pamięci fragment, gdy jakiś mężczyzna wdarł się nocą do pokoju tej młodej dziewczyny (nie pamiętam jak się nazywała).
zorina13
PostWysłany: Pią 10:20, 11 Paź 2013    Temat postu: Ferdydurkę

Gdy czytałam to w czasach szkołnych to wydawało mi się to strasznie głupie -zwłaszcza ,że u Gobrowicza nie ma typowej treści ,tylko zabawa formą i spora dawka absurdu (pojedynek na miny Syfona i Mietusa ).
Teraz jednak dochodzę do wniosku ,że zadano tam jednak bardzo ważne pytanie -kiedy tak naprawdę jesteśmy sobą ?
I czy wogóle jest to możliwe ,kiedy w kontaktach z ludźmi nakładamy na siebie ,różne maski i gramy określone role w społeczeństwie.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group