Autor Wiadomość
Iris
PostWysłany: Pon 17:30, 13 Sty 2014    Temat postu:

Czytałam wszystkie książki, lubię Jane, bo przenosi mnie do innego świata. Wszystkie czytało mi się dość lekko, może z wyjątkiem "Emmy", bo miałam problem z początkiem. I tytułowa bohaterka mnie trochę irytowała.
Uwielbiam natomiast "Dumę i uprzedzenie" oraz "Rozważną i romantyczną". Dla mnie to klasyka.
Z jednej strony chciałabym się przenieść do tamtej epoki, bo bale, stroje itd. Natomiast z drugiej, to chyba bym się nudziła i chyba bawiła w swatkę, jak Emma xD.
kronikarz56
PostWysłany: Pon 22:28, 11 Mar 2013    Temat postu:

Jakoś to przebolejecie. A mnie błędów nie wolno popełniać. Nie mnie. Ja chcę osiągnąć stan własnej samodoskonałości. A nie osiągnę go wiecznie błędy popełniając. Poza tym kiedy słucham uwag Eweliny, choćby najtaktowniejszych, ogarnia mnie wstyd i myślą sobie "Z czym do ludzi, człowieku?". Nie chcę dłużej się ośmieszać.
AMG
PostWysłany: Pon 22:23, 11 Mar 2013    Temat postu:

Cóż, szkoda, bo czytało się dobrze. A błędy robi każdy.
kronikarz56
PostWysłany: Pon 21:51, 11 Mar 2013    Temat postu:

Chciałem wam wszystkim tylko oznajmić, że prawdopodobnie II tom mojej powieści przygodowej nie zostanie tutaj nigdy umieszczony. Zastanawiam się, czy w ogóle tutaj wchodzić. Dochodzi mnie powoli bezsens całej tej sytuacji. Nikogo z was przekonać do swoich racji nie umiem. WE WSZYSTKIM DOSŁOWNIE MI ZAPRZECZACIE. W niczym się ze mną nie zgodziliście. Zaś moją książkę pełną tak rażących błędów (Ewelina wie, o co chodzi) chyba tylko z litości czytaliście. Po prostu.... same porażki tutaj odnoszę. Nawet w szermierce słownej nie umiem wygrać. Liczyłem, że odniosę tutaj jakiś sukces. Że jak opowiem wam o moich problemach spotkam się z odrobiną chociaż współczucia. Czy ktoś z was choć jedną łzę uronił dla mnie? Czy ktoś was chociaż wirtualnie mnie przytulił? Czy którekolwiek z was powiedziało NIE WIEDZIAŁAM.... WSPÓŁCZUJĘ CI. Albo ROZUMIEM TERAZ, SKĄD TEN POGLĄD. Nie.... wszyscy tylko wokoło moralizować umiecie. A pocieszyć w nieszczęściu nikt nie umie. Dlatego decyduję się raczej nie pisać już więcej żadnej prozy. A jak już to tylko dla siebie. Nie chcę was zadręczać moimi poglądami, których pełno w mych książkach, a których w najmniejszym stopniu żadne z was nie jest w stanie zrozumieć.
kronikarz56
PostWysłany: Pon 21:24, 11 Mar 2013    Temat postu:

Jeśli kogoś ranisz to nie ważne, czy świadomie czy nieświadomie. Czy to jakaś różnica? Rana to rana. Czy zadaje ją taka kretynka jak Emma "dla naszego dobra" czy zadaje znowu z kolei bydlak jakiś, tak samo boli. Nie..... boli nas rada zadana przez taką właśnie Emmę. Wiesz dlaczego? Bo jak rani cię wróg, to ty możesz powiedzieć, że się tego spodziewałaś. W końcu to wróg. Gdy rani cię przyjaciel, nie można tak powiedzieć. Spodziewałaś się rany od przyjaciela? Nie sądzę.
AMG
PostWysłany: Pon 21:18, 11 Mar 2013    Temat postu:

To nie wysiłek - jeśli wiem, co jest nie tak, to dlaczego mam komuś robić przykrość?
kronikarz56
PostWysłany: Pon 21:07, 11 Mar 2013    Temat postu:

Nie musisz się wysilać. I tak nie planuję zostawać tutaj na długo na tym forum, więc nie musisz się dla mnie aż tak starać, moja droga. I nie ma sprawy. Niech będzie, jestem nadwrażliwy. Zgoda. Ale przeszłabyś przez to psychiczne piekło to, które ja doświadczyłem, to byś inaczej mówiła.
AMG
PostWysłany: Pon 21:03, 11 Mar 2013    Temat postu:

Nadal nie rozumiem, jak z niemówienia o czymś mam wnioskować, czy ktoś coś zna/ma, czy nie - sam piszesz, że znajomością też byś się nie chwalił. Ale nieistotne - teraz już wiem, więc postaram się opuszczać tę kwestię w postach.
kronikarz56
PostWysłany: Pon 20:59, 11 Mar 2013    Temat postu:

Skąd? A stąd, że ja się nie popisuję znajomością angielskiego jak ona. Nawet gdybym go znał i francuski też, niemiecki, rosyjski et cetera to i tak bym się tym nie chwalił na prawo i lewo. Czy ja się chwalę, jaki stopień na studiach osiągnąłem? I ile jeszcze mi do końca ich zostało? Nie, nie chwalę się tym. Bo wolę, by mnie inni chwalili. Obawiam się, że nie mają ku temu najmniejszego powodu. Co potwierdza tylko moją teorię na temat mojej osoby. Więc już wam nie przeszkadzam. Skoro nie znam angielskiego i nie znam tych powieści nie mam prawa zabierać głosu. No to sobie idę. Miłego gadania beze mnie.
Ewelina
PostWysłany: Pon 20:56, 11 Mar 2013    Temat postu:

A skąd AMG ma doskonale wiedzieć, że słabiej znasz angielski?
AMG
PostWysłany: Pon 20:55, 11 Mar 2013    Temat postu:

kronikarz56 napisał:
Tak czy inaczej twoje słowa są prawdziwą kpiną ze mnie. Bo doskonale wiesz, że nie umiem po angielsku. Znam ten język jako tako. Tyle, ile się nauczyłem, to się nauczyłem. Poza tym zaś już moja wiedza się kończy. I cóż.... nie umiem czytać książek w oryginale. A jeśli ty umiesz, to ci gratuluję. Ale popisywać się tym nie musisz. Już i tak wystarczająco mocno czuję się gorszy i nijaki. Nie musisz bardziej mnie do tego przekonywać.


Po pierwsze, skąd mam znać Twój poziom angielskiego? Nie było o tym mowy w postach, które czytałam.
Jeśli mówię, że podoba mi się kolor ubrania, a Tobie nie podoba się fason, czy to znaczy, że z Ciebie kpię? Powiedziałam, co lubię - Ty mówiłeś o tym, czego nie lubisz. Tak się składa, że były to dwa różne aspekty jednej rzeczy.
kronikarz56
PostWysłany: Pon 20:52, 11 Mar 2013    Temat postu:

Tak czy inaczej twoje słowa są prawdziwą kpiną ze mnie. Bo doskonale wiesz, że nie umiem po angielsku. Znam ten język jako tako. Tyle, ile się nauczyłem, to się nauczyłem. Poza tym zaś już moja wiedza się kończy. I cóż.... nie umiem czytać książek w oryginale. A jeśli ty umiesz, to ci gratuluję. Ale popisywać się tym nie musisz. Już i tak wystarczająco mocno czuję się gorszy i nijaki. Nie musisz bardziej mnie do tego przekonywać.
AMG
PostWysłany: Pon 20:48, 11 Mar 2013    Temat postu:

kronikarz56 napisał:
A co do kochanej AMG wykpiłaś mój sposób mówienia. Niech ci zacytuję "Mówimy tutaj o książkach Jane Austin bez czytania książek Jane Austin" i jeszcze twój głupi śmiech. Wyjaśnijmy coś. Wiem, o czym są dane książki, więc mam prawo się na temat ich fabuły wypowiadać. A jeśli pani szanownej to nie odpowiada, to mogę sobie pójść i nie przeszkadzać.


Obawiam się, że nie jest to cytat ze mnie. Ja mówiłam bardzo konkretnie o wersji języka angielskiego używanej przez Jane Austen, a Ty o treści. Co do śmiechu, jeśli przeszkodziły Ci ikonki, którymi sugerowałam, że żartuję lub mówię z przymrużeniem oka, wystarczyło powiedzieć od razu i wcale bym ich nie używała.
kronikarz56
PostWysłany: Pon 20:42, 11 Mar 2013    Temat postu:

Właśnie sęk w tym. Najpierw ustępujesz powoli i powoli, potem coraz mocniej, a kończysz pod pantoflem. Ja nie mam zamiaru i nigdy nie idę na ustępstwa. Podaję swoje warunki, druga strona swoje. Ustalamy co i jak, uczciwie i bez niedomówień. Bez żadnych głupich ustępstw. Coś za coś. Tak jest uczciwie. Nie ma żadnych głupich ustępstw. Tylko wymiana - coś za coś. Tylko tak jest uczciwie na tym świecie.

A co do kochanej AMG wykpiłaś mój sposób mówienia. Niech ci zacytuję "Mówimy tutaj o książkach Jane Austin bez czytania książek Jane Austin" i jeszcze twój głupi śmiech. Wyjaśnijmy coś. Wiem, o czym są dane książki, więc mam prawo się na temat ich fabuły wypowiadać. A jeśli pani szanownej to nie odpowiada, to mogę sobie pójść i nie przeszkadzać.
AMG
PostWysłany: Pon 20:32, 11 Mar 2013    Temat postu:

Zniewaga to mocne słowo... tym bardziej dobrze byłoby, gdybyś mógł ją chociaż w przybliżeniu określić. Pisałam tak, jak pisałabym z innymi znajomymi, więc obawiam się, że nie jestem pewna, gdzie leży błąd.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group