www.bonanza.pl

zorina13

Rozmawaliśmy już o tym ale może uściślimy to w jednym wątku.
Jak wyglądała by Bonanza dzisiaj kręcona w czasach tolerancji i poprawności politycznej ?

Ewelina

Uściślić się nie bardzo da - musiałby być nadzorcą lub nowym członkiem rodziny Afroamerykanin (to chyba spełnili w którejś kontynuacji), byłoby na pewno więcej ostrych scen, mocnych, romansów (nawet tych z mężatkami, kilka rozwodów, kilka ostrych bójek z udziałem kobiet - np walka prawie bokserska Sheili z Laurą o Adama, wydarte pęki włosów, rozcięte wargi, podbite oko itp, Joe byłby co trzeci odcinek nagabywany przez kochajacych inaczej, ale nie biłby ich brutalnie, tylko delikatnie tłumaczył, że on juz jest zakochany w kobiecie, oczywiście nie dodawałby, że kolejnej...Kolejną walkę stoczylaby Klementyna z Joyce o Bena a Adam przyjmowalby zakłady, ktora wygra. Odnalazłoby sie wzorem latynoskich seriali kilka zaginionych dzieci Adama posianych w jego rozlicznych wędrówkach po kraju plus Meksyku, kilka dzieci Joe i jedno Hossa (przez przypadek zrobił je w czasie snu oczywiście). Na ranczo byłoby więcej zwierząt. No i jeszcze mam kilka pomysłów, ale może nieco później je wyjawię...

Rika

Nie zapominajmy o lokowaniu produktu. Adam rozważałby jakiej kawy napić się przy ognisku, Hoss musiałby podumać jaki jest najlepszy środek na chrapanie, i pewnie Joe rozważałby skuteczność metod antykoncepcyjnych w ramach wychowania prorodzinnego. Ben oczywiście nie mógłby dać klapsa żadnemu dziecku i musiałby się mocno zastanowić nad podnoszeniem głosu, co by nie skrzywić psychiki swoim potomkom.

cdn

Ewelina

Już widzę Adama siedzącego przy ognisku, trzymającego puszką kawy etykietką do widza i głoszącego - the best coffee is..., albo grającego na gitarze i spiewającego i play on the stradivari quitar... czy coś w podobie, jest wiele możliwości. A swoja drogą, ciekawe, na kogo wyrosliby, bez silnej ojcowskiej ręki?

Rika

Na pierwszy rzut oka, Joe sprawiał najwięcej kłopotów. Tymczasem mnie się wydaje, że największym zmartwieniem Bena mógł być Hoss. Silne chłopisko, które trzeba nauczyć radzić sobie ze swoją innością, ze swoją siłą, przeprowadzić przez szkołę, stawić czoła jego wrażliwości i wprowadzić w dorosłe życie.
Hoss sam mówił, że Ben tego wszystkiego go nauczył. To musiało być trudne.

W dzisiejszej Bonanzie pewnie Hoss chodziłby do psychologa, zdiagnozowano by u niego dysgrafię, dysortografię, dyskalkulię itd a na końcu stwierdzono by, że tylko nauczanie indywidualne.
A Ben na terapię i psychologa musiałby sprzedać pół Ponderosy.

Ewelina

Ben musiał sobie radzić ze wszystkimi synami. Adam na pewno potrzebował silnej ręki, był za sprytny, za przedsiębiorczy, żeby nie sprawiać kłopotów. Pewnie Ben musiałby latać co drugi dzień do szkoly, żeby tłumaczyć syna, ktory np wysadził pracownię, żeby zobaczyć, czy coś tam wybuchnie. Do Hossa potrzebowalby psychologow a Joe musialby leczyc z uzależnienia od seksu. Dudżet Ponderosy mogłaby podreperować nieco plaża dla naturystów nad jeziorem Tahoe, ale co wtedy z leczeniem Joe, bo żadna siła, łącznie z tatusiem nie utrzymałaby go w domu... Innych synów też, no może oprócz Hossa, ale kto wie, po terapii?

Rika

Nie na darmo Ben jest wzorem ojca. Do dziś tak jest pamiętany. Ciekawe, czy dziś ten typ wychowania zyskałby uznanie? I czy dorośli synowie mogliby grzecznie odpowiadać "Yes, sir"?
Mała dygresja - czy Adam kiedykolwiek odpowiedział Benowi "Yes, sir"? Bo chyba z jego ust tego nie słyszałam.

Ewelina

Chyba nie. Adam mial szczególny stosunek do Bena, kochał go i szanowal, ale traktował go prawie jak równego sobie, może dlatego, że zajmował sie mlodszymi bracmi. To był Pa, ale niekoniecznie Sir

Lena

AMG

Lena

Ewelina

O seksie i antykoncepcji wiedzą dzieci w szkole podstawowej a młodsze powinny bawić się w chowanego w przedszkolu a nie lukać po bonanzowych forach.

AMG

Ewelina

A mówiłam, że bystrzachy będą... kontynuować dzialalność tatusia

Rika

Adam ma bociany z napędem rakietowym, a Hoss znajduje w kapuście. Też mu szybko idzie.