www.bonanza.pl

[zorina13]

Najgorszy,najsłabszy ,najgłupszy.

[Rika]

Jak na razie Dark Star. Zniechęcił mnie do całej Bonanzy ale o tym już pisałam. Nie lubię też The Mission, The Blood Line i The Companeros.
Są też odcinki, które mnie nudzą ale czy ich nie lubię? Przewijam to, co nudniejsze i już jest dobrze. Takim odcinkiem jest The Toy Soldier, który ma genialny początek, ten z kąpaniem Adama, ale potem się trochę ciągnie.

[zorina13]

The Blood Line -to dobry odcinek z charyzmatycznym Le van Cleffem jako czarnym charakterem.

Dark Star to wyjątkowo dziwny odcinek -nie wiem czemu to miało służyć -pokazanie tych Cyganów.
Miało to potrzymać istniejące stereotypy czy je obalić ?

[ania2784]

Dark Star- obejrzałam raz i nigdy więcej.
Do dziwnych, męczących i drażniących odcinków zaliczyłabym jeszcze operę mydlaną o Laurze i Adamie.

[ania2784]

Do dziwnych, nielubianych, i bardzo niedopracowanych odcinków moge jeszcze dorzucić odcinki poświęcone mężczyźnie, niemal identycznemu jak Ben. Jest ich kilka i we wszystkich brak ładu i sensu.

[Rika]

[ania2784]

Once Ace Too Many, A Deck of Aces

[Rika]

Nie lubię jeszcze "The Gamble". Wiem, że to debiut Landona jako scenarzysty i to mu się chwali. Ale to wymagało jeszcze dopracowania. Nie podobają mi się wspomnienia Adama i Hossa o młodym Joe, sceny w sądzie i przede wszystkim dialogi. Sam pomysł mógłby zostać ale efekt końcowy mnie drażni.

[Ewelina]

Landon napisał scenariusz w którym skromnie wykreował sie na zbawcę całej rodziny... innym zostawił granie roli niedoszłych wisielców z godnością znoszących swój los... chociaż trochę dialogów zostawil im do wygłoszenia...
To był 3 sezon i mógł przeforsowywać swoją wizję serialu ? ...chociaż niestety powielal niekonsekwencje innych scenarzystów... Nie jest to zbyt dobry odcinek, prawdę mówiąc "przesadzony" i niedopracowany... niby dobry pomysł, ale rzeczywiście, coś nie tak...

[Rika]

To był większy kryzys scenariuszowy w Bonanzie. Brakowało scenariuszy i groził im przestój bo nie mieli nic w zapasie. Nie wiem, dlaczego. Ktoś przecież powinien się o te scenariusze troszczyć a tu wychodzi, że to ich chyba mało interesowało. W innych serialach jakoś sobie ze scenariuszami radzili a tu? Coś dziwnego...
Landon wziął się za pisanie właśnie z tego powodu. Żeby podratować serial.

[Ewelina]

Kiepsko mu to wyszlo... przynajmniej w tym wypadku...bo nie wiem, przy których odcinkach współtworzył scenariusze... jednak pisać powinni fachowcy... albo ludzie, ktorzy to potrafią , nic dziwnego, że Roberts się wkurzał... on chyba lubił, jak wszystko bylo przygotowane i dopracowane a nie tworzone na poczekaniu...

[Stefka]

W tym konkretnym przypadku Landon dał pomysł na odcinek, ale scenariusz pisał pod czujnym okiem zawodowca, Franka Cleavera. Jak wyszło, to widać. Może szału nie ma, ale wielkiej tragedii też nie. Obejrzeć się da.

[Ewelina]

Obejrzeć się da, ale za dużo tam dzielnego Landona, tak jak w odcinku Honor of Cochis, będącym naszym ulubionym obiektem żartów... Trochę przesadził... działa jak Rin Tin Tin z dawnych filmów albo i Szarik z Czterech pancernych i psa

[Stefka]

W the Honor of Cochise Landon zachowuje się niczym Superman. W The Gamble ujawnia inną swoją umiejętność, zgina się w niespodziewanych miejscach i wywija tłumowi niczym człowiek guma.

[Ewelina]

No właśnie... moglyby to być zupełnie dobre odcinki, gdyby nie ta przesada