Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ćwiczenie na kwiecień -praca

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:30, 30 Mar 2016    Temat postu: Ćwiczenie na kwiecień -praca

Jak wyżej ,praca ,połączyć z Bonanzą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 3:44, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Ciekawa jestem czy to się jakoś rozwinie...


***

Chłodniejszy wiatr powiał nieco mocniej, rozwiewając firanki, wiszące w otwartym oknie. Wilgotna jeszcze tkanina poruszyła się leniwie, rozsiewając przyjemny, cierpki zapach szarego mydła. Adam podniósł mimochodem głowę i przez chwilę w milczeniu obserwował, jak Yumi przeciera po raz ostatni lśniące szyby, poprawia zasłony – i w końcu, zamyka ostrożnie okno. Mężczyzna zapiął jeden guzik czarnej koszuli i sięgnął po filiżankę kawy. Upił łyk i spojrzał na rubryki gazety, trzymanej na kolanach. Z irytacją stwierdził, że czytając gazetę pobrudził sobie palce tuszem i lekko rozmazał tekst jednej rubryki. Drobne ogłoszenie o sprzedaży maszyny do szycia rozmazało się a na szarawym papierze widniały teraz niewyraźne odciski palców.

Adam odrzucił zwinięta gazetę na stolik, przy którym siedział, chwycił serwetkę, prychnął ze złością i zaczął wycierać palce. Usłyszał cichy dźwięk i wytrącony z równowagi, rozejrzał się. Cookie, siedząca nieco dalej, na schodkach prowadzących na ganek również cicho prychnęła, jak kotek, i zaczęła wycierać palce o rąbek chustki zawiązanej na szyi.

Adam zatrzymał się w połowie ruchu i powoli odłożył serwetę z powrotem na stół. Cookie z niewinnym uśmiechem poprawiła chusteczkę na szyi, usiadła prosto i złożyła ręce na podołku.

Adam sięgnął więc po filiżankę z kawą i upił wolno łyk. Cookie, sięgnęła po szklankę mleka, stojącą obok niej, na deskach ganku, i również upiła łyk. Odstawiła szklankę i spojrzała wyczekująco. Oczy miała szeroko otwarte, niebieskie i bardzo rozbawione.

Adam usiadł wygodniej, odchylił się nieco na krześle i wodził palcem po krawędzi filiżanki. Cookie, dalej siedziała prosto, ale pochyliła głowę i zaczęła, podobnie jak Adam, wodzić palcem po krawędzi szklanki. Długie rzęsy zasłaniały oczy, grzywka i kilka dłuższych kosmyków spadło jej na twarz – widać jednak było, że policzek drży jej od tłumionego śmiechu.

- Tak się zastanawiam… - Adam mruknął. – Czy nazwać to mimikrą… czy po prostu mnie przedrzeźniasz?

Cookie nie odezwała się, choć ucho jej lekko poczerwieniało.

- Albo chcesz mnie rozbawić – zastanawiał się dalej Adam i upił jeszcze jeden łyk kawy.
– Albo po prostu… dziecko się nudzi i bardzo by chciało iść do szkoły? – podrzucił Jon, bezszelestnie podchodząc do poręczy schodów.

Cookie podskoczyła lekko, słysząc nad sobą głos kowboja. W ostatniej chwili złapała szklankę, która zachwiała się niebezpiecznie i oblała się żywym rumieńcem.

- Nie jest to chyba szczyt marzeń każdego dziecka, nie uważasz? – zauważył rozbawiony Adam.
- Marzenia marzeniami, ale dzieci powinny się plątać po szkole, nie po ranczu – kwaśno zauważył Jon. – Albo chociaż powinny mieć jakieś obowiązki, żeby nie marnować czasu.

Adam spojrzał kpiąco na Jona.

- Jon, czyjego czasu?

Jon wzruszył ramionami.

- Będziemy potrzebować kilku dodatkowych sezonowych pracowników. Co najmniej dziesięciu.

- A… dlaczego Ty mi to oznajmiasz a nie zarządca? – Adam spytał łagodnie.
- Bo zarządca się myli – niezadowolonym tonem odparł Jon. – Według niego damy sobie radę zatrudniając tylko czterech dodatkowych ludzi.
- I dlaczego uważasz, że potrzebujemy ponad dwa razy tyle? – Adam uśmiechnął się lekko.
- Bo wiem, ile czeka nas pracy. I wiem, ze zawsze jest za mało rąk do pracy.
- Naprawdę? – lekko się zdziwił Adam.
- I uważam, że nasz zarządca ma głowę zaprzątniętą czymś zupełnie innym niż pracą – dodał Jon i spojrzał wymownie na Cookie, wciąż siedzącą na ganku. – I nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
- I, o ile dobrze zrozumiałem… Ty byś chętnie pomógł mu w wypełnianiu tych obowiązków?
- No. To znaczy… tak, panie Cartwright. Pracuję na tym ranczu już kilka ładnych lat, sprawdzam się, dobrze wykonuję swoją pracę… i widzę, ze nasz „zarządca” – wyrecytował Jon, następnie chrząknął z niesmakiem – no, ostatnio kiepsko mu idzie praca. Od dłuższego czasu zresztą.
- Nie zauważyłem – uprzejmie zdziwił się Adam.
- Ja tylko tak uprzedzam… My jeszcze wiemy co robić, ale z nowymi pracownikami? Wytłumaczyć im co i jak? Candy’emu ostatnio kiepsko idzie, nie ma do tego głowy… Inne mu zajęcia widać plączą się po głowie – Jon raz jeszcze wymownie spojrzał na zaskoczoną Cookie.
- I ty się o niego po prostu troszczysz… i chcesz mu ulżyć w obowiązkach. Rozumiem. – Adam kiwnął głową.
- Ja na poważnie. Tak uważam i…– Zresztą… żaden nowy pracownik długo nie zagrzeje miejsca przy takim… no, wie pan, panie Cartwright. Kiepsko się pracuje, kiedy ktoś się nieustannie czepia i nie potrafi powiedzieć, czego właściwie chce. Mówię panu, panie Cartwright…
- Rozumiem – przerwał mu Adam ciepłym i łagodnym głosem – Leży ci po prostu na sercu dobro całego rancza.
- Dokładnie – Jon westchnął z ulgą i lekko się uśmiechnął.
- Przemyślę to, co powiedziałeś. Możesz być tego pewien.
- To… w porządku… i wracam do pracy. A jak z tymi pracownikami? – Jon obrócił się jeszcze na pięcie i utkwił wzrok w Adamie.
- Tak jak mówiłem, zastanowię się nad tym.

Jon naciągnął kapelusz na uszy i energicznym krokiem oddalił się. Adam pokręcił głową i spojrzał na Cookie. Dziewczynka, wcześniej rozbawiona, teraz była widocznie zdenerwowana. Zmarszczyła gniewnie nos i szybko, jakby się sama tego wstydziła, pokazała język odchodzącemu Jonowi. Potem zaczerwieniła się, gwałtownie chwyciła szklankę z mlekiem - i zatopiła weń zakłopotane spojrzenie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 5:02, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Senszen ja nie wiem co Ty robisz w nocy, ale normalni ludzie raczej śpią.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:02, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Aga, nie płakuniaj nad porą nocy, tylko delektuj się opisami Very Happy Bardzo fajny fragment. Skomentuję później Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 10:48, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Aga, o godzinie piątej to też sporo osób śpi spokojnie Laughing
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:50, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Niekoniecznie. Ja w tym tygodniu wstaję o godzinie 4.00 Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 12:00, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Przykro mi Sad
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:43, 20 Kwi 2016    Temat postu:

senszen napisał:
Ciekawa jestem czy to się jakoś rozwinie...


Myślę, że nie jakoś tylko ciekawie
senszen napisał:
Chłodniejszy wiatr powiał nieco mocniej, rozwiewając firanki, wiszące w otwartym oknie. Wilgotna jeszcze tkanina poruszyła się leniwie, rozsiewając przyjemny, cierpki zapach szarego mydła.
.
Zaczyna się interesująco. Piękny opis. Czuję nie tylko powiew chłodnego wiatru, ale także zapach mydła



senszen napisał:
Mężczyzna zapiął jeden guzik czarnej koszuli i sięgnął po filiżankę kawy. Upił łyk i spojrzał na rubryki gazety, trzymanej na kolanach. Z irytacją stwierdził, że czytając gazetę pobrudził sobie palce tuszem i lekko rozmazał tekst jednej rubryki. Drobne ogłoszenie o sprzedaży maszyny do szycia rozmazało się a na szarawym papierze widniały teraz niewyraźne odciski palców.

Adaś, jak żywy. Wystarczy przymknąć oczy i… jest

senszen napisał:
Cookie, siedząca nieco dalej, na schodkach prowadzących na ganek również cicho prychnęła, jak kotek, i zaczęła wycierać palce o rąbek chustki zawiązanej na szyi.

Adam zatrzymał się w połowie ruchu i powoli odłożył serwetę z powrotem na stół. Cookie z niewinnym uśmiechem poprawiła chusteczkę na szyi, usiadła prosto i złożyła ręce na podołku.

A to mała spryciula. Cała ta scena z przedrzeźnianiem jest przesympatyczna.

senszen napisał:
– Albo po prostu… dziecko się nudzi i bardzo by chciało iść do szkoły? – podrzucił Jon, bezszelestnie podchodząc do poręczy schodów.
(…)
- Nie jest to chyba szczyt marzeń każdego dziecka, nie uważasz? – zauważył rozbawiony Adam.
- Marzenia marzeniami, ale dzieci powinny się plątać po szkole, nie po ranczu – kwaśno zauważył Jon. – Albo chociaż powinny mieć jakieś obowiązki, żeby nie marnować czasu.

Strasznie ten Jon „błyskotliwy”. Może tak zająłby się czymś pożytecznym

senszen napisał:
- I uważam, że nasz zarządca ma głowę zaprzątniętą czymś zupełnie innym niż pracą – dodał Jon i spojrzał wymownie na Cookie, wciąż siedzącą na ganku. – I nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
- I, o ile dobrze zrozumiałem… Ty byś chętnie pomógł mu w wypełnianiu tych obowiązków?
- No. To znaczy… tak, panie Cartwright. Pracuję na tym ranczu już kilka ładnych lat, sprawdzam się, dobrze wykonuję swoją pracę… i widzę, ze nasz „zarządca” – wyrecytował Jon, następnie chrząknął z niesmakiem – no, ostatnio kiepsko mu idzie praca. Od dłuższego czasu zresztą.

A to obleśniak jeden! Chce Candy wysadzić z siodła ’ego – jego niedoczekanie

senszen napisał:
- Rozumiem – przerwał mu Adam ciepłym i łagodnym głosem – Leży ci po prostu na sercu dobro całego rancza.
- Dokładnie – Jon westchnął z ulgą i lekko się uśmiechnął.
- Przemyślę to, co powiedziałeś. Możesz być tego pewien.

Adam uosobienie spokoju i kultury. Czuję, jednak, że pod tym ciepłym i łagodnym głosem czai się… ale nie uprzedzajmy wypadków. Mam nadzieję, że w kolejnym odcinku autorka rozwinie ten wątek.

senszen napisał:
Jon naciągnął kapelusz na uszy i energicznym krokiem oddalił się. Adam pokręcił głową i spojrzał na Cookie. Dziewczynka, wcześniej rozbawiona, teraz była widocznie zdenerwowana. Zmarszczyła gniewnie nos i szybko, jakby się sama tego wstydziła, pokazała język odchodzącemu Jonowi.

Też chętnie pokazałabym mu język.

Senszen
tu nie ma, co się zastanawiać tylko trzeba łapać za pióro względnie klawiaturę. Twoje dwie z trzech wen wreszcie zabrały się do pracy. To bardzo miłe. Mam nadzieję, że im nie przejdzie. A poważnie mówiąc opowiadanie zapowiada się bardzo ciekawie i nie przyjmuję do wiadomości, żeby nie miałoby być ciągu dalszego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 19:49, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Autorka się postara rozwinąć wątki Smile Myśli zresztą nad tym nawet w miarę intensywnie Wink

ADA, bardzo ci dziękuję za sympatyczny komentarz i przesyłam pozdrowienia od wszystkich trzech wen Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:56, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Życzę autorce powodzenia.
Podziękuj wenom za pozdrowienia, moja z zapchanymi zatokami też Cię pozdrawia i koleżanki-weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 19:58, 20 Kwi 2016    Temat postu:

To ja, wraz z wenami, przekazuję wyrazy współczucia z powodu zapchanych zatok Sad
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:45, 21 Kwi 2016    Temat postu:

senszen napisał:
Chłodniejszy wiatr powiał nieco mocniej, rozwiewając firanki, wiszące w otwartym oknie. Wilgotna jeszcze tkanina poruszyła się leniwie, rozsiewając przyjemny, cierpki zapach szarego mydła. Adam podniósł mimochodem głowę i przez chwilę w milczeniu obserwował, jak Yumi przeciera po raz ostatni lśniące szyby, poprawia zasłony – i w końcu, zamyka ostrożnie okno.

Ależ brakowało mi tego sennego klimatu Senszen. Very Happy Leniwe opisy, delikatne muśnięte Twoją ręką to poezja dla mego skołatanego serca. Wink
senszen napisał:
Adam sięgnął więc po filiżankę z kawą i upił wolno łyk. Cookie, sięgnęła po szklankę mleka, stojącą obok niej, na deskach ganku, i również upiła łyk. Odstawiła szklankę i spojrzała wyczekująco. Oczy miała szeroko otwarte, niebieskie i bardzo rozbawione.

Ja też chcę na taki ganek! Najlepiej koło Adama.
senszen napisał:
- Marzenia marzeniami, ale dzieci powinny się plątać po szkole, nie po ranczu – kwaśno zauważył Jon. – Albo chociaż powinny mieć jakieś obowiązki, żeby nie marnować czasu.
Adam spojrzał kpiąco na Jona.
- Jon, czyjego czasu?

Dobre pytanie nie sądzisz Jon? Wink
senszen napisał:

- I uważam, że nasz zarządca ma głowę zaprzątniętą czymś zupełnie innym niż pracą – dodał Jon i spojrzał wymownie na Cookie, wciąż siedzącą na ganku. – I nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.

Co ty nie powiesz? Evil or Very Mad
senszen napisał:
- No. To znaczy… tak, panie Cartwright. Pracuję na tym ranczu już kilka ładnych lat, sprawdzam się, dobrze wykonuję swoją pracę… i widzę, ze nasz „zarządca” – wyrecytował Jon, następnie chrząknął z niesmakiem – no, ostatnio kiepsko mu idzie praca. Od dłuższego czasu zresztą.

Jednym słowem …prosiak. Evil or Very Mad
senszen napisał:

…- Rozumiem – przerwał mu Adam ciepłym i łagodnym głosem – Leży ci po prostu na sercu dobro całego rancza.

Mam wrażenie, że ta dyskusja doprowadzi donikąd i Adam nie zmieni własnej opinii o Candym, ale Jon ma u mnie grubą krechę. Surprised A poza tym sprawia wrażenie typka mogącego namawiać do buntu innych. Evil or Very Mad
senszen napisał:
Dziewczynka, wcześniej rozbawiona, teraz była widocznie zdenerwowana. Zmarszczyła gniewnie nos i szybko, jakby się sama tego wstydziła, pokazała język odchodzącemu Jonowi. Potem zaczerwieniła się, gwałtownie chwyciła szklankę z mlekiem - i zatopiła weń zakłopotane spojrzenie.

Nie ma się co czerwienić. Należy się ….baranowi. Evil or Very Mad

Senszen mnie się zdaje, że jeśli masz jakiś zamysł realizuj. Masz moje błogosławieństwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 21:54, 21 Kwi 2016    Temat postu:

Cytat:
Mam wrażenie, że ta dyskusja doprowadzi donikąd i Adam nie zmieni własnej opinii o Candym, ale Jon ma u mnie grubą krechę. Surprised A poza tym sprawia wrażenie typka mogącego namawiać do buntu innych. Evil or Very Mad
senszen napisał:

no cóż, gdyby po tej rozmowie Adam nagle zmienił zdanie o Candy'm, to by chyba nie wróżyło dobrze... nikomu Wink A Jon, rzeczywiście, może podburzać innych. Coś by się wymyśliło Wink
Cytat:
Nie ma się co czerwienić. Należy się ….baranowi.

Cookie to tylko mała dziewczynka... w gruncie rzeczy chyba dobrze wychowana Wink Więc się dziecko zawstydziło nieco Laughing

Aga, bardzo dziękuję za przemiły komentarz Very Happy Będę pamiętać o Twoim skołatanym sercu Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:12, 26 Kwi 2016    Temat postu:

Cytat:
Chłodniejszy wiatr powiał nieco mocniej, rozwiewając firanki, wiszące w otwartym oknie. Wilgotna jeszcze tkanina poruszyła się leniwie, rozsiewając przyjemny, cierpki zapach szarego mydła.

Piękny, malarski opis

Cytat:
- Tak się zastanawiam… - Adam mruknął. – Czy nazwać to mimikrą… czy po prostu mnie przedrzeźniasz?

Dziecko po prostu dobrze się bawi

Cytat:
– Albo po prostu… dziecko się nudzi i bardzo by chciało iść do szkoły? – podrzucił Jon, bezszelestnie podchodząc do poręczy schodów.
Cookie podskoczyła lekko, słysząc nad sobą głos kowboja. W ostatniej chwili złapała szklankę, która zachwiała się niebezpiecznie i oblała się żywym rumieńcem.
- Nie jest to chyba szczyt marzeń każdego dziecka, nie uważasz? – zauważył rozbawiony Adam.

Pewnie, że nie jest. Adam zna się na dzieciach

Cytat:
Jon wzruszył ramionami.
- Będziemy potrzebować kilku dodatkowych sezonowych pracowników. Co najmniej dziesięciu.
- A… dlaczego Ty mi to oznajmiasz a nie zarządca? – Adam spytał łagodnie.
- Bo zarządca się myli – niezadowolonym tonem odparł Jon. – Według niego damy sobie radę zatrudniając tylko czterech dodatkowych ludzi.

Oj! Coś mi się zdaje, że Jon kopie dołki pod Candy’m

Cytat:
- I uważam, że nasz zarządca ma głowę zaprzątniętą czymś zupełnie innym niż pracą – dodał Jon i spojrzał wymownie na Cookie, wciąż siedzącą na ganku. – I nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
- I, o ile dobrze zrozumiałem… Ty byś chętnie pomógł mu w wypełnianiu tych obowiązków?
- No. To znaczy… tak, panie Cartwright. Pracuję na tym ranczu już kilka ładnych lat, sprawdzam się, dobrze wykonuję swoją pracę… i widzę, ze nasz „zarządca” – wyrecytował Jon, następnie chrząknął z niesmakiem – no, ostatnio kiepsko mu idzie praca. Od dłuższego czasu zresztą.

Jestem pewna, że kopie te dołki … dybie na jego posadę

Cytat:
Inne mu zajęcia widać plączą się po głowie – Jon raz jeszcze wymownie spojrzał na zaskoczoną Cookie.
- I ty się o niego po prostu troszczysz… i chcesz mu ulżyć w obowiązkach. Rozumiem. – Adam kiwnął głową.

Och! On tak z dobrego serca. Chce pomóc Cartwright’om i Candy’emu

Cytat:
- Rozumiem – przerwał mu Adam ciepłym i łagodnym głosem – Leży ci po prostu na sercu dobro całego rancza.
- Dokładnie – Jon westchnął z ulgą i lekko się uśmiechnął.
- Przemyślę to, co powiedziałeś. Możesz być tego pewien.
- To… w porządku… i wracam do pracy. A jak z tymi pracownikami? – Jon obrócił się jeszcze na pięcie i utkwił wzrok w Adamie.
- Tak jak mówiłem, zastanowię się nad tym.

Podejrzana ta łagodność Adama. Ciekawe co postanowi i jak usadzi Jona?

Cytat:
Adam pokręcił głową i spojrzał na Cookie. Dziewczynka, wcześniej rozbawiona, teraz była widocznie zdenerwowana. Zmarszczyła gniewnie nos i szybko, jakby się sama tego wstydziła, pokazała język odchodzącemu Jonowi. Potem zaczerwieniła się, gwałtownie chwyciła szklankę z mlekiem - i zatopiła weń zakłopotane spojrzenie.

Dziecko jest bardzo mądre i zdaje sobie sprawę z tego, że Jon źle mówił o jej tacie. To tylko maleńki rewanż

Jak zwykle piękne, plastyczne opisy, dobre charakterystyki postaci. Dobrze oddana psychika dziecka, jego reakcje i … ulubione zabawy … a raczej jedna z nich Very Happy Bardzo ciepłe i sympatyczne opowiadanie. Powinno mieć dalszy ciąg


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 0:14, 26 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 17:09, 26 Kwi 2016    Temat postu:

Ewelina bardzo dziękuję za przemiły, kolorowy komentarz Smile Cieszę się, ze ten fragmencik ci się spodobał Smile
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin