www.bonanza.pl

Ewelina

Już zdradziłam, pisząc to i owo o moim mieście Smile

Aga

znowu lektury do odrobienia....łoj Smile

AMG

Wiecie, jak to fajnie wygląda? Dałam jeden krótki fragment, a Wyście już nagadały trzy strony... Razz

Doktor Martin ze skupieniem oglądał każdy odsłonięty centymetr, delikatnie badając wprawnymi palcami miejsca, które wydały mu się szczególnie podejrzane. W końcu jednak podniósł głowę i spojrzał na dwóch najmłodszych Cartwrightów z wyrazem łagodnego zniecierpliwienia. – Zdaje się, że zadałem pytanie.

Ajaj. Brzmiało to niemal jak Adam. Joe niespokojnie kręcił się w miejscu, jakby chciał wwiercić się w podłogę, i wciąż uciekał wzrokiem. Hoss nie zareagował w ogóle.

- To było wczoraj… - powiedział w końcu Joe cichym tchnieniem głosu. Doktor Martin podniósł brew, ale nie doczekał się dalszej części opowieści.

- Tyle wiem – odparł krótko. – Widzę. Tylko co „to” było?

- Ja nie wiem, mnie tam nie było – odpowiedział Joe szybko, patrząc w okno. Całym swoim zachowaniem dawał znaki, że z jego strony to cała opowieść. Z osób faktycznie obecnych pozostawał Hoss…

Wtedy jakby na sygnał myśli lekarza, olbrzym wyprostował ramiona z głębokim jękiem drgającej góry i podniósł wzrok. – To moja wina – powiedział mocnym, acz monotonnym głosem. – Zabiłem go. To moja wina.

[Uprzejmie informuję, że nie wiem, co dalej. Jak się wykica, to będzie.]

zorina13

Ale kogo Hoss zabił ?

Aga

chyba za spokojni są zeby ktos zginął...mam nadzieję Confused

Rika

Odwiedzająca

Ciekawam,co też takiego wykica...bo o zabójstwie nie moż być mowy...za spokojnie Laughing

Ewelina

Mnie już zabrakło słów, żeby wysłowić oburzenie ... Mam nadzieję, że to nie Adaś tam leży, a dr Martin rozcina jego eleganckie ciuszki i się dziwi Surprised

Jeśli ubrany, to raczej człowiek ... i Hoss się przyznał, że go zabił ... ale Hoss ma dobre serce i wrażliwą, czułą duszę. Bardziej by przeżywał. Więc? Strach na wróble? Też raczej ubrany, ale nie wzywaliby do niego dr Martina! Może Hop Sing indykom pozakładał kaftaniki, bo to ptactwo jest wrażliwe na zimno ... czasem, ale to nie robota dla dr Martina ... raczej Hop Singa i Hoss by się cieszył ... a on jest trochę zmartwiony ... AMG ... dalej proszę.

Mada

Joe i Hoss nie są przerażeni, raczej zawstydzeni i zażenowani. Może Hoss chciał zabić muchę siedzącą na jakiejś osobie, muchę zmiażdżył, ale i tej osobie zrobił niechcący krzywdę. Laughing

Ewelina

Moze na kimś siedział wąż, na przykład grzechotnik, Hoss go pacnął niczym Scrappy i ... węża zabił, ale i delikwenta uszkodzil nieco i teraz nie wiedzą, ugryzł ten grzechotnik, czy nie? I dlatego dr Martin rozcina ubranie i dokładnie miejsce ogląda szukając śladu ugryzienia. Zakładam, że pacnięta przez Hossa ofiara węża nie jest w stanie powiedzieć, czy zostala ukąszona, czy nie, bo jeszcze nie odzyskała przytomności. Po pacnięciu. Nie wiem, czy AMG juz testowala węża na Adasiu Sad

obawiam sie, że jest i pacnięty i pogryziony Sad

A wąż oczywiście po pacnięciu Hossa płaski się zrobił. Ale czy czekaliby cały dzien na doktora? I Adaś byłby przez 1 dzień nieprzytomny? Źle to widzę ...

Aga

matko bo pekne ze smiechu od Waszych pomysłów Mada I Ewelina Rolling Eyes

\
wiem jedno Amg ma twardy orzech do zgryzienia Laughing

Rika

AMG, musisz się pośpieszyć, bo cały fanfik za ciebie napiszemy Laughing

A ja tylko dodam, że tam nigdzie nie jest napisane, że to jest człowiek. Nawet nie ma, że to coś żyło. Może on paczkę rozcinał, zapakowaną ładnie w brezent, żeby nie przemokła?

Gość

Ale co w paczce? Pluszowy miś? Pluszowy króliczek? (nakręcany )

Aga

Rika

Już raz pisałyśmy coś takiego, jest w fanfikach. Możemy jeszcze raz, na trochę inny temat.