Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zadanie majowe
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:50, 04 Maj 2013    Temat postu: Zadanie majowe

Wywołana do odpowiedzi, wklejam zadanko na maj.

Któryś z Cartwrightów ma domowe zwierzątko.


Miłego pisania!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:07, 04 Maj 2013    Temat postu:

Czy są wytyczne dotyczące tego zwierzaka? płeć, futrzak?, wielorasowość, czy nie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:17, 04 Maj 2013    Temat postu:

Domowe zwierzątko. Tyle.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:22, 04 Maj 2013    Temat postu:

No to króliczek zaczyna kicanie, a nawet parę króliczków ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:38, 04 Maj 2013    Temat postu:

O, właśnie. Króliczek też może być... Wink

Jak będziesz miała kilka pomysłów, wklejaj kilka. Szkoda marnować dobre króliczki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:15, 04 Maj 2013    Temat postu:

O, i wykicało się coś... Na hasło wywoławcze: "króliczek" Cool


- Co tam masz? - Hoss pierwszy zauważył, że w rękach starszego brata jakby coś się poruszyło. Joe natychmiast nadstawił ucha.

- Ciii... - Adam przyłożył palec do ust, ale ruch ręki sprawił, że znad drugiej wykwitły... długie uszy.

- Królik? - Hoss już wyciągnął rękę do głaskania. Joe otworzył natychmiast usta, ale zimne spojrzenie brata zmroziło i sugestię niewątpliwie wybitnego planu, i błysk w oku najmłodszego z braci. Adam rozglądnął się ostrożnie, odruchowo głaszcząc szare zwierzątko. Króliczek umościł się wygodniej w ciepełku i z przyjemnością przyjmował wyrazy sympatii.

- No? - ponaglił brata Hoss, czując, że coś jest nie tak. Ale ten królik był mięciutki...

- Podkradłem go AMG - przyznał się Adam po cichu. - Może jak go ułagodzę, to tym razem to Joe wpadnie pod dyliżans...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:25, 04 Maj 2013    Temat postu:

I bardzo dobrze Smile Ja też jestem za aktywniejszym udziałem Joe w tej części fanfików AMG, dlaczego tylko Adaś ma obrywać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:56, 04 Maj 2013    Temat postu:

Bo jego lubię pisać. Joe nie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:07, 05 Maj 2013    Temat postu:

Mmmm. Skarbie, spokojnie, powoli …O! tak, to uwielbiam, mruczał Adam. Twoje pocałunki doprowadzają mnie do szaleństwa … no! … Adam czuł wilgotne, gorące wargi przesuwające się po jego policzku, brodzie, szyi. Luizo, nie przestawaj, uwielbiam, kiedy tak robisz … jeszcze… jeszcze … poczuł ciepło jej warg na ustach. Wyciągnął ramiona żeby ją objąć, ach! jak miło. Jak rozkosznie. Mmmm ... Ramiona mające objąć ponętną kobietę natrafiły na … coś znacznie mniejszego. Adam otworzył oczy i zobaczył piękne, brązowe oczy wpatrzone w niego z uwielbieniem, aksamitny nosek i kosmaty pyszczek. Wilgotny, ciepły języczek polizał go po nosie. Adam skamieniał. Po chwili się ocknął. Takiej pobudki dawno nie miał…
Hoss!!! Krzyk jaki z siebie wydał, dowiódł, że był nieodrodnym synem Pa.
-Hoss!!! Czy mógłbyś dopilnować, żeby twoje psiaki nie włóczyły się po całym domu! Nie spały w MOIM pokoju? W MOIM łóżku.
-Adam, to nie moja wina, ja go wczoraj wieczorem szukałem. Nie znalazłem, myślałem, że się zgubił…
-już się znalazł ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Nie 12:40, 05 Maj 2013, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:59, 05 Maj 2013    Temat postu: Zadanie majowe

Jakie słodkie okruszki drogie panie.

-Joe Ben spojrzał surowo na namłodszego syna ty przyprowadziłeś do domu tego pieska.
-Tak tato. Może tu zostać .Widziałeś jaki jest śliczny.
Wtorek był rzeczywiście ślicznym pieskiem o czarnym nosku i brozowych słodkich ślepiach.
-Joe wiesz że posiadanie psa to obowiązki .Trzeba go karmić ,wyprowadzać itp.
-Tata zrobię wszystko by tu został zapewnił jego osmioletni syn.
Gdy Joe przybierał taką minę jego ojciec nie umiał się gniewać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 14:06, 05 Maj 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rika
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:56, 05 Maj 2013    Temat postu:

Widzę, że zadania mają się dobrze. Podobają się i piszemy. A wiecie, że nawet łatwiej mi się pisze na zadany temat? Takie krótkie rzeczy są czasem ciekawsze.
No i właśnie, dlaczego Cartwrightowie nie mieli zwierzątek domowych? A już brak psa jest co najmniej dziwny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rika
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:00, 05 Maj 2013    Temat postu:

- Żadnych zwierząt w domu!!! - ryknął Ben tak, że zatrzęsły się ściany Ponderosy. - Czy ja mówiłem po chińsku?!
- Nie, pan nie mówi po chińsku. JA mówię... - Z drzwi kuchennych wychyliła się głowa Hop Singa ale za głową nie zdążyło się pojawić nic innego. Hop Sing tylko popatrzył na swojego chlebodawcę i wolał się schować do kuchni nie ryzykując dokończenia wypowiedzi.

Tymczasem na środku salonu stał Hoss ściskając w objęciach małego niedźwiadka grizzly. Niedźwiadek wiercił się okropnie ale piętnastoletni Hoss był wystarczająco silny, żeby go utrzymać. Tego samego nie można było powiedzieć o Małym Joe. W tej chwili Joe siedział na kanapie i moczył przedramię w misce z wodą. Nad nim stał Adam i starał się oczyścić paskudne zadrapanie na tym małym przedramieniu – wyraźny ślad po długich pazurach niedźwiadka. Obok leżały stosy bandaży gotowych do użycia. Mały Joe nawet nie pisnął w czasie całej operacji czyszczenia rany, bojąc się pogorszyć sytuację w salonie.

Ben, upewniwszy się, że Adam świetnie sobie radzi jako sanitariusz, grzmiał dalej:
- Czy tak trudno wymyślić, że to zwierzę jest dzikie i niebezpieczne?!
- Pa, on nie jest niebezpieczny... - zaczął Joe – on jest już oswojony...
- Co?! - Ben popatrzył na Hossa, zadał pytanie, którego Hoss najbardziej się obawiał: - Jak długo już to zwierzę jest w naszym domu? - i zamilkł oczekując odpowiedzi.

Adam kończył zawijać w bandaże przedramię Małego Joe ale przestało mu się śpieszyć. Usiadł na kanapie, Joe wpakował mu się na kolana i razem zaczęli zawiązywać kokardkę z końcówek bandaża. Hoss nagle poczuł, że niedźwiadek jest okropnie ciężki. Zrobił dwa kroki w tył i klapnął z ulgą z drugiej strony kanapy. Hop Sing wychylił się z kuchni ale znów tylko górną częścią tułowia. Cisza trwała i nie zapowiadało się, żeby ktoś miał ochotę ją przerwać.

Ben uznał, że tak do niczego nie dojdzie. Odetchnął głęboko i zaczął spokojniejszym tonem:
- Jak ten maluch się nazywa?
- Szczęściarz – odpowiedziały zgodnie cztery głosy.
- I, jak rozumiem, Szczęściarz jest twój? - Ben zapytał Hossa, bo wolał się upewnić.
- No... teraz jest mój, Pa...
- A przedtem był czyj?
- No... przedtem to był swojej mamy... - Hoss wolał ściśle trzymać się pytań, żeby za dużo niepotrzebnie nie powiedzieć. Jest już za duży, żeby się dać tak podejść jak Mały Joe.
- A jak Szczęściarz znalazł się w naszym domu?

Hoss niepewnie popatrzył na starszego brata. Tam zawsze można było znaleźć ratunek. Tym razem też. Adam spokojnie wyjaśnił:
- To było trzy tygodnie temu. Byliśmy z Hossem w górach. Akurat zobaczyliśmy, że niedźwiedzica atakuje dwóch Indian. Pomogliśmy im. Został ten mały. Sam by nie przeżył. Indianie go nie chcieli żywić, baliśmy się, że jego też zjedzą. Więc wzięliśmy go zamiast naszej części mięsa, którą nam oferowali za pomoc.
- Nie chcieliśmy jej zabijać... Musieliśmy, Pa, bo nie dawała się odpędzić. – Oczy Hossa zaszkliły się łzami na samo wspomnienie. - Chociaż tego małego mogliśmy uratować. Jesteśmy mu to winni...
- Miał szczęście, że trafił na Hossa. Dlatego tak go nazwaliśmy - Szczęściarz.

Ben popatrzył na całą trójkę siedzącą na kanapie. Joe wtulony w Adama, głaskał zdrową ręką grzbiet niedźwiadka, który uspokoił się i drzemał wtulony w Hossa. Pysk schował mu pod pachę jak mały szczeniak.

- Pozwolisz mu zostać, Pa? - zapytał cicho Mały Joe. - On już nie ma mamy... jak my... pasuje do nas...

Ben zamrugał szybko czując, że coś wilgotnego pojawia mu się w kącikach oczu. Podszedł do kanapy i podrapał niedźwiadka za uchem. Niedźwiadek nie otworzył oczu, tylko przeciągnął się delikatnie wystawiając się na to drapanie. „Jeszcze trochę i zacznie mruczeć jak kot” - pomyślał Ben.

I tak niedźwiadek dostał własne legowisko w szopie i został członkiem rodziny. Wszyscy zgodzili się, że nie należy go oswajać. Hoss wiedział, że zrobiłby mu tym krzywdę. Opiekował się nim najlepiej jak potrafił.

Parę tygodni później Adam pokazywał Hossowi rezultat swojej pracy. Hoss chodził wkoło i kręcił nosem.
- Myślisz, że jest wystarczająco duża?
- Tak, zmierzyłem go zanim się za to zabrałem.
- A czy jest wystarczająco wygodna?
- Tak, ma tam całą wiązkę słomy, będzie mu miękko.
- A czy....
- Hoss. Starałem się jakbym robił łoże dla królowej. To jest najlepsza klatka, jaką kiedykolwiek zrobiłem. Sam nie zrobiłbyś lepszej.
- Wiem, Adam. Ja tylko... - szepnął Hoss i odszedł zgarbiony.

Na podwórku Hop Sing pakował coś do skrzyni na wozie gdy Hoss do niego podszedł.
- Zapakowałeś wystarczająco dużo?
- Tak, całe góry jedzenia.
- A czy włożyłeś ryby? On lubi ryby...
- Włożyłem.
- Ale dużo? I czy...
- Hoss. Mały Joe złowił tyle ryb, że misiek mógłby jeść przez miesiąc a nie tylko tydzień.
- Wiem, Hop Sing. Ja tylko.... - i Hoss znowu odszedł wpychając ręce w kieszenie.

W końcu klatka została zamocowana na wozie, skrzynia z żarciem ledwo się domykała a na koźle siedział Ben gotowy do drogi.
- Pora w drogę, Szczęściarzu. Jedziemy w góry. Znajdziemy ci nowy dom - mówił łagodnie Hoss do sporych rozmiarów niedźwiadka, którego wprowadzał właśnie do klatki. Nawet nie zauważył, kiedy ten misiek tak urósł. Teraz już nie dałby rady trzymać go w ramionach. Zamknął klatkę i usadowił się na koźle, obok taty.
- Znajdziemy mu naprawdę ładny dom, Pa – przekonywał bardziej siebie niż tatę. - To musi być daleko, żeby nie mógł tu wrócić... i musi być woda, żeby nie musiał daleko odchodzić... i dużo jedzenia, żeby...
- Na pewno znajdziemy dobre miejsce, synu – odpowiedział Ben głosem, którym kiedyś opowiadał bajki na dobranoc.
- Ale zostaniemy z nim trochę, Pa? Aż się zadomowi?
- Jak długo będziesz chciał. - Ben wierzył w zdrowy rozsądek swojego syna i wiedział, że to nie będzie trwało wiecznie. Hoss zrobi to, co dla Szczęściarza będzie najlepsze – wypuści go na wolność i pozwoli mu żyć własnym życiem. Ben wiedział, że niedźwiadek naprawdę miał szczęście, że trafił na Hossa.

Popędził konie. Przemknęło mu przez myśl nieśmiałe pytanie: Co też jeszcze ciekawego zastanie kiedyś w domu? Może słonia? Nie... odpędził szybko tę myśl... tego to już jego synowie nie są w stanie zrobić...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:07, 05 Maj 2013    Temat postu:

Jak zwykle u Ciebie, z łezką w oku, trochę wzruszająco, rozczulająco, trochę humoru. Ben miał wiele wyrozumialości dla synów, chociaż jego obawy potwierdziło życie. Słoń jednak był! A raczej słonica Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rika
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:11, 05 Maj 2013    Temat postu:

Niedźwiadek też był Wink W The Ape o nim wspominają.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:18, 05 Maj 2013    Temat postu:

Pamiętam. Jakieś kłopoty z tym misiem też wspominali Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Nie 21:37, 05 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin