www.bonanza.pl

zorina13

Ta wersja mnie trochę śmieszy ale Elżbieta Barczewska naprawdę była urocza.

Ewelina

Dobra ekranizacja. Zapamiętałam Kazimierza Junoszę Stępowskiego jako Znachora, Elżbietę Barszczewską i niesamowitego Jacka Woszczerowicza jako Jemioła. Mniej nowoczesna wersja powiesci Dołęgi Mostowicza, niż ta Hoffmana, środki też uboższe, ale psychologicznie, chyba jednak lepsza, bliższa oryginałowi. Poza tym pokazuje kawałek przedwojennej Polski, tej Kresowej bodajże...

kronikarz56 · Wysłany: Pon 3:12, 11 Mar 2013 Temat postu:

Znakomita wersja, choć osobiście bardziej wolę tę wersję z Bińczyckim z 1981. Ale jednak ta także ma swój nieskryty urok. Do tego Kazimierz Junosza-Stępowski budzi tutaj zachwyt swoją rolą człowieka anioła. Jego głos potrafi tutaj wzruszyć i jest taki przyjemny i ciepły - zauważcie kontrast, kiedy np. w filmach PAN TWARDOWSKI czy DOKTÓR MUREK Junosza-Stępowski gra czarny charakter. Wówczas ten sam głos budzi prawdziwą grozę... Brrrrr.... xD I jeszcze lubię w tej wersji Jemioła. Genialny.

Ewelina · Wysłany: Pon 13:37, 11 Mar 2013 Temat postu:

Jacek Woszczerowicz w niektórych rolach pozostał niedoścignionym wzorem. Chyba nie ma takiego drugiego aktora... a grywał przeważnie role drugoplanowe, czasem epizody... ale jak grał !!!

kronikarz56 · Wysłany: Pon 14:38, 11 Mar 2013 Temat postu:

Oj tak, zgadzam się, zgadzam się. Aktor po prostu genialny. Jemioł niestety w ZNACHORZE mało się pojawia. Za to w PROFESORZE WILCZURZE jest jedną z głównych postaci. I podoba mi się rola tego aktora. I w ogóle nawet jego głos, choć gra takiego pijaczka i obiboka, który filozofuje zamiast pracować, to jednak ten głos i sposób, w jaki mówi, potrafi rozbroić.

Ewelina · Wysłany: Pon 14:40, 11 Mar 2013 Temat postu:

Gdybyś widział tego aktora w innych rolach ... naprawdę świetny.

kronikarz56 · Wysłany: Pon 14:46, 11 Mar 2013 Temat postu:

Widziałem go po wojnie w ZEMŚCIE, ale jednak jako Rejent mnie mocno zawiódł. W ogóle cały ten film jest smętny i żałośnie nakręcony. Za to jednak widziałem go w filmie RENA, gdzie grał przecież ponownie z Junoszą-Stępowskim. Grali braci. Świetna rola.

Ewelina · Wysłany: Pon 14:52, 11 Mar 2013 Temat postu:

Pamiętam powojenną wersję Zemsty. Mam zastrzeżenie jedynie do dekoracji, może do kostiumów. Dekoracja raczej teatralna, trochę ubogo wypadła. Tyszkiewicz chyba debiutowała w tym filmie na ekranie, taka sobie. zresztą to nie była jedna z głównych ról, raczej taka "dodatkowa" bo amantka na scenie być powinna. Ryszard Barycz jako uwodzicielski Wacław też był świetny a Kurnakowicz i Woszczerowicz według mnie dali koncert gry aktorskiej. Woszczerowicz raczej byl podstępnym, mało bojowym rejentem. Tak jak go widział Fredro. Kurnakowicz zapalczywym, bojowym Cześnikiem. Niestety na tle kiepskich dekoracji. Może stąd to wrażenie. Widziałam Zemstę w reżyserii Olgi Lipińskiej i film Polańskiego i jednak ta niedoskonała, stara wersja wydaje mi się najlepsza.

Iris

Oglądałam, ale już dość dawno. Wspaniałą parę tworzyli Elżbieta Barszczewska i Witold Zacharewicz. Szkoda, że on zginął w tak młodym wielu, w Oświęcimiu.
Warto obejrzeć również ze względu oczywiście na Kazimierza Junoszę- Stępowskiego, który był wybitnym aktorem.

kronikarz56

Wersja godna zapamiętania, choćby ze względu na Kazimierza Junoszę-Stępowskiego, który doskonale odgrywa rolę Wilczura alias Kosiby. Również Jacek Woszczerowicz jako Cyprian Jemioł alias Samuel Obiedziński ma swoje pięć minut na ekranie. I to jakie pięć minut. Wspaniali aktorzy wspaniałych czasów.