Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Tuż przed świtem"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:54, 12 Lut 2014    Temat postu:

obiecuję Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 21:59, 12 Lut 2014    Temat postu:

Shocked

i chyba więcej z siebie nie wyduszę Confused
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:02, 12 Lut 2014    Temat postu:

czy wszyscy przejęli się bardziej królisiem (to zrozumiałe też) niż dzieckiem Question Confused

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 22:02, 12 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 22:03, 12 Lut 2014    Temat postu:

skoro pisałaś o salwie honorowej nad królikiem Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neth P
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:04, 12 Lut 2014    Temat postu:

dziecko żyje mam nadzieję... więc można się zająć królikiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:05, 12 Lut 2014    Temat postu:

taki los jego był niestety, zginął żeby inny mógł żyć...Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:07, 12 Lut 2014    Temat postu:

Tym bardziej nalezy mu się godne uczczenie pamięci ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:43, 12 Lut 2014    Temat postu:

Bardzo mi się podoba, jak łączysz dwa czasy w tym opowiadaniu - teraźniejszość i wspomnienia. Jestem ciekawa, co będzie dalej. Wierzę, że dziecko żyje. Tylko, w co trafił Adam, zważywszy, że jeszcze nie wyzdrowiał, ręka mu się trzęsła, a Eva mu nad uchem wrzasnęła i popchnęła? Confused

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mada dnia Śro 23:44, 12 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:49, 13 Lut 2014    Temat postu:

Mada czy Ty musisz być taka dociekliwa Confused w coś, w kogoś strzelił Confused i "popchnęła" to duże słowo...szarpnęła ledwie Confused
to łączenie teraźniejszości i wspomnień to trochę taki przypadek wspomnienia byłyby kolejnym monologiem i jakoś tak wyszło na szczęście...mam taką bolączkę, że za mało dialogów u mnie Confused


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Czw 9:57, 13 Lut 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:46, 13 Lut 2014    Temat postu:

W porządku są i te wspomnienia i opisy i dialogi ... szkoda jedynie króliczka. Można powiedzieć, że polegl na polu chwały ... no właśnie, czy Adam w coś trafił? Bo kiedy już strzelał, zwykle trafiał, choć nie zawsze w pożądany obiekt (patrz odcinek My brother's keeper, kiedy strzelając do wilka trafił w Joe) Mniemam, iż wkótce rozwiejesz nasze wątpliwości ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:46, 13 Lut 2014    Temat postu:

********

„Wystarczy” – Adam oparł się o szpadel lekko sapiąc.

Wpatrywał się w swoje dzieło mając nadzieję, że zrobił wszystko jak należy. Spojrzał na rozłożysty krzak czerwonych róż. Chyba wybrał najlepsze miejsce dla niego. Dla stalowo-szarych wspomnień Evy. Nie chciał, żeby widziała martwego królika. Nawet jego coś ścisnęło w sercu. Mimo, że czasami go irytował. A nawet raz zrobił z niego durnia.

-Mój Patie zrobił z Ciebie durnia? -Eva patrzyła niedowierzaniem na Adama.
-Tak spotkałem żonę burmistrza. Rozmawiałem z nią co jakiś czas brzdąkając bo ten mały łotr uciekał. Pytała czy dobrze się czuję.
-I jak Twój wizerunek? Ucierpiał mocno?
-Myślę, że uznała mnie za nienormalnego.-wzruszył ramionami i usiadł koło Evy.- Przesuwałem się co trochę w jego kierunku i rzucałem ziarna chciałem udowodnić swoją poczytalność. Ale nie wyszło. –położył nogi na stoliku i wziął gitarę . - Skubany się schował.
-Co na to żona burmistrza?
-Pytała czy mam zamiar hodować dynię. Mam nadzieję, że nie wyrzucą mnie z rady miasta. – Adam filozoficznie spojrzał na sprawcę zdarzenia i zaczął grać.


Usłyszał kroki, ale się nie odwracał. Wiedział, że to ona. Miał nadzieję, że zobaczyła w końcu węża. Z wrzaskiem złapała małego na ręce i wypchnęła Adama na dwór zamykając drzwi. W jej oczach widział niedowierzanie i szok. Patrzyła na niego jak na łotra.
„Chyba nie sądziła, że mierzyłem do Metthew”- Adam zmarszczył brwi.
Ma go aż za takiego potwora? Kiedy poszła z małym na górę, wrócił po Patie’go. Lepiej, żeby go nie widziała. Za dużo wspomnień. Westchnął i wciągając znajomy zapach. Zapach róż za plecami. Chyba będzie tak pachnieć do końca życia.

-Czy zamierzasz pachnieć różami do końca życia?- Adam wdychał kolejny raz zapach jej włosów leżąc z nią w łóżku.
-Przeszkadza Ci mój zapach? Mam zmienić?- Eva pocałowała jego pierś i spojrzała przekornie, podparta na łokciu w jego ciemne oczy.
-Nigdy! – Adam błyskawicznie przekręcił się przewracając ja na plecy i całując w czubek nosa.
-E tam, za rok nie będziesz pamiętał…Dokąd idziesz? – Ewa opatuliła się kocem i wstała za Adamem.
-Dla Ciebie na dowód, że będę zawsze pamiętał. – podał jej maleńki flakonik.- Różany…mówię jakbyś nie rozpoznała.
-Głuptas! – Objęła go za szyję i pocałowała w policzek.-Dziękuję.

Objął ją w pasie i pocałował w usta. Krótko i szybko.

-Muszę iść. Miasto zwariowało. Muszę pogadać z szeryfem. Coś nie bardzo mu idzie obrona Wirginia City. Banda Perkinsa znowu pobiła sklepikarza. W końcu kogoś zabiją.
-A Ty zawsze musisz brać sprawy w swoje ręce?
-Ktoś musi skarbie. – Adam zapinał koszulę w pośpiechu. – Hej, co jest? - objął ją w pasie zapatrzoną w okno.- Nic mi się nie stanie. – Zmusił ją by spojrzała mu w oczy. –Tylko z nim porozmawiam. Obiecuję – cmoknął ją w policzek mając nadzieję, że się rozchmurzy.
-Będziesz się musiał bardziej postarać.
-Postarać? Z szeryfem czy z Tobą? – Adam uśmiechnął się ukazując dołeczki patrząc na Evę z błyskiem w oku, unosząc brew.
-Wiesz jesteś niemożliwy Adamie…-pocałunkiem zamknął jej dalszy wywód.

To był ich pierwszy poranek razem, ich pierwsza noc razem. Musiało do tego dojść. Nieuchronność zdarzeń. Nie planowali tego, wieczór jak co dzień. Wychodząc od niej pocałował ją jak zwykle. To ona zanurzyła machinalnie dłoń w jego włosach, a jego ręka powędrowała na jej kibić przyciągając ją nieznacznie. To ona zerknęła z wahaniem na niego, a on spojrzał w jej oczy i dreszcz przeszedł mu po plecach. To ona opuszkami palców dotknęła jego ust, i poprawiła niesforny kosmyk włosów na czole, a on wsunął dłoń w jej włosy i przyciągnął do siebie zachłannie. To on zawahał się na ułamek sekundy z niemym pytaniem w oczach szukając potwierdzenia w jej. Westchnął i zatonął w jej spojrzeniu, w jej uśmiechu, w jej ustach. Zatonęli oboje w namiętności. Dwa tygodnie przed świtem. Przed świtem, który wszystko zmienił. Dwa tygodnie…


Patrzyła na niego podpartego na szpadlu, zamyślonego, zmęczonego. Miała ochotę wtulić się w niego, tak po prostu, jak kiedyś. Dwa lata temu. Widziała węża, widziała przez okno, jak idzie z królikiem i szpadlem. Przyglądała się jak delikatnie go chowa. Poczuł jej dłoń na ramieniu. Odwrócił się i spojrzał w oczy. Znał ją zbyt dobrze. Poczucie winy miała wymalowane na twarzy. Ale bariera jakaś między nimi jak niewidzialna ściana ciągle stała i zakłócała komunikację.

-Pochowałem go tutaj… Wiesz róże….-wskazał kciukiem, patrząc na nią niepewnie.- Brzdąknąłbym mu hipnotyczną….-spojrzał w jej oczy niepewnie mając nadzieję na cieplejszą reakcję z jej strony.



-Spójrz co on robi kiedy gram fałszywą nutę! – podekscytowany Adam brzdąknął na potwierdzenie odkrycia.

-Zrób to jeszcze raz.- Eva zmarszczyła brwi.
-Teraz nie uciekniesz mały łotrze. – Adam uśmiechnął się chytrze, co jakiś czas grając fałszywą nutę siedząc na werandzie z nogami na stoliku.

Królik na dźwięk nuty przerywał podgryzanie marchewki. Stawał na tylnich łapkach a jego uszka układały się w kształt litery „V”- . Adam szarpnął struny jeszcze raz i jeszcze.

-Przestań! Bo wpadnie w traumę – zbeształa żartobliwie rozweselonego Adama, podchodząc do królika..
-Nie ruszaj go! Sprawdzimy jego słuch. No wiesz…będziemy wiedzieli jak daleko może uciec.

Patie nie czekał długo kiedy Eva wypuściła go na trawę. Zerknął jakby z niedowierzaniem na Evę i dał dyla przed siebie. Co jakieś dwadzieścia metrów Adam fałszywie brzdąkał doprowadzając do śmiechu Ewę a królika do hipnotycznych postojów. Do czasu.

-Hej! –Adam zerwał się widząc, że Patie przestał reagować i zniknął za skałą..
-No cóż Adamie Cartwright właśnie znalazłeś granicę jego możliwości. Łap go!- zaśmiała się wciskając mu garść dyni do kieszeni spodni.

Adam puścił się biegiem za królikiem co jakiś czas brzdąkając ścigany przez śmiech Evy.

Godzinę później siedząc na werandzie zobaczyła Adama śpiewającego i grającego na gitarze. Co jakiś czas przerywał jednak by brzdąknąć hipnotyczną nutę.

-Długo Cię nie było. Jakieś problemy?- podała mu szklankę soku.
-Tak żona burmistrza wzięła mnie za wariata…

-Chodź zrobię Ci śniadanie. – Eva odwróciła się na pięcie i nie czekając na jego reakcję ruszyła w kierunku domu. Zamrugała walcząc z łzą.

Kiedy dotarł do domu, na stole stał talerz pachnącej jajecznicy. Nim usiadł z kuchni wyszła Eva z dzbankiem kawy. Nalała mu i stanęła plecami do niego, przed kominkiem. Niezręczna cisza. Nie był przyzwyczajony do jej milczenia.

-Gdzie Twój… mąż? – zapytał grzebiąc w talerzu.
-Nie mam męża.
-Nie wiedziałem. - zerknął zaskoczony -...musisz radzić sobie sama. – bardziej stwierdził niż pytał.

Ewa zbladła. Spojrzała powoli na niego.

-Muszę radzić sobie sama?!? Tak powiedział?!? – Ewa z niedowierzaniem patrzyła na Eddie’go.
-Tak proszę Pani. Tak powiedział. Ludzie mówią, że odznaka przewróciła mu w głowie. – Eddie bardzo lubił powtarzać wszystko co usłyszał.
-To niemożliwe? Mówiłeś, że wyjeżdżam?
-Nie zdążyłem wypchnął za drzwi.- spojrzał przepraszająco na kobietę.

Obiecywał nie mieszać się w sprawy szeryfa. Ledwie wyjechała, a on został szeryfem. I nawet nie chce się z nią widzieć? Naprawdę mu odbiło?

-Powiedziałeś mu, o mojej matce?.
-Próbowałem.
-Dałeś mu list ? Eddie?
-Nie chciał go wziąć. Powiedział, że musi Pani radzić sobie sama.
-Proszę pani nie możemy dłużej czekać! – głos Henry’ego był bezlitosny.

Ewa stała zastanawiając się co robić. Ledwie wróciła z San Francisco i musiała natychmiast jechać do Dallas do umierającej matki . Musieli złapać dyliżans, który już był w drodze do Las Angeles. Pakowała się błyskawicznie, a Eddie miał jechać po Adama do miasta. Chciała by zobaczył się z nią, zanim zniknie na kilka miesięcy. Ledwie zaczęli się poznawać. Ledwie dwa tygodnie oddała mu siebie. A teraz czuła potworne rozczarowanie.

-Eddie daj mu ten list. Dobrze?
-Na pewno proszę pani.

Na pewno się z nią skontaktuje. W końcu ją kocha. Jeśli ją kocha...

******************


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Czw 20:24, 13 Lut 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:12, 13 Lut 2014    Temat postu:

Żeby nie było ...godnie przeszedł na drugą stronę. Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:20, 13 Lut 2014    Temat postu:

Cóż, zbytnio się nie wysiliłaś ... jedna osoba, skromny krzaczek róż, salwy też nie było ... nawet nie zagrał mu ulubionej piosenki Sad poskąpiłaś niestety oprawy uroczystości ... coś czuję, że Adam listu nie otrzymał ... on nadal chyba się nie orientuje, ze ona jest ... wolna ... co dalej? Domyśli się wreszcie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 17:20, 13 Lut 2014    Temat postu:

Bardzo ciekawy fragment. Te róże i hipnotyczne brzdąkanie na gitarze Crying or Very sad Biedny królik.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:00, 13 Lut 2014    Temat postu: Tuż przed świtem"

Tak się zastanawiam ,co ich właściwie rozdzieliło?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin