Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Z cyklu o nas: Nieszczęścia chodzą parami, a czasami stadami
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:33, 16 Cze 2014    Temat postu: Z cyklu o nas: Nieszczęścia chodzą parami, a czasami stadami

* * * *

-Nareszcie -dziewczyna westchnęła opuszczając dyliżans.

Rozejrzała się z zaciekawieniem poprawiając dyskretnie mały kapelusik na głowie. Jedna główna ulica i kilka pobocznych wąskich uliczek składało się na szlachetne miasteczko Wirginia City. Zmrużyła oczy próbując zlokalizować hotel. Ponoć miasto posiadało nieduzy z czymś na kształt restauracji. „Wirginia City” –westchnęła krytycznie patrząc jak woźnica niezbyt delikatnie zrzuca walizy podróżnych.

-Ostrożnie! –krzyknęła podbiegając wprost na linię zrzutu.

Ta waliza była wyjątkowo bliska jej sercu i była wstanie zrobić wiele by nie doszło do jej uszkodzenia.

-Panienko nie mam czasu na ostrożność. –woźnica zamachnął się próbując ominąć dziewczynę.
-John! –mocny i pewny głos za plecami dziewczyny sprawił, że woźnica zamarł z pakunkiem w ręku.
-Pani chyba prosiła o ostrożność? –mężczyzna wyciągnął ręce by przejąć pakunek, ale ten wyślizgnął się woźnicy z rąk i trafił wprost w czoło mężczyzny.

Dziewczyna krzyknęła i zasłoniła dłonią usta. Mężczyzna przez chwilę pocierał czoło po czym schylił się po sprawcę jego rosnącego guza. Odwrócił się obdarzając badawczym wzrokiem ciemnowłosą właścicielkę niebieskich oczu i uśmiechnął się lekko.

-Zdradzi mi pani co tak ważnego jest tutaj by ryzykować nabicie sobie guza?
-Pędzle i farby. –roześmiała się perliście dziewczyna widząc zdziwione spojrzenie pięknych, lazurowych oczu, jak zdążyła zarejestrować.

Zdążyła również zauważyć, ze jest dość chudy i wysoki i zabawnie nosi kapelusz odsłaniając włosy nad czołem. Wyglądał nieco chłopięco, mimo to nieznane uczucie na chwilę zaniepokoiło jej serce, ale uleciało wraz ze spadającymi niespodziewanie grubymi kroplami deszczu.

* * * *.

Mężczyzna od kilku godzin ścigał wilka. Okoliczni sąsiedzi podejrzewali, że jest chory na wściekliznę, ale nikt nie kwapił się by mu pomóc. Bracia byli na spędzie. Postanowił nie czekać i sam wziąć sprawy w swoje ręce. Tak już miał. Zsiadł z konia kilkanaście minut wcześniej i z winchesterem w rękach przedzierał się przez zarośla. Chwilę później zatrzymał się widząc nieopodal polanę, na której zatrzymało się ścigane zwierzę. Powoli podniósł powoli broń mrużąc oko. Wymierzył i zamarł na ułamek sekundy. Zbyt długo ścigał by teraz nie trafić. Wstrzymał oddech. Wtedy usłyszał strzał, jeden i drugi. Huk wystrzałów zlał się w jedne dźwięk. Poczuł ból w ramieniu i winchester wypadł mu z rąk. Skrzywił się i szybko sięgnął po rewolwer. Wtedy usłyszał skowyt wilka. Spojrzał na polanę. Nad wilkiem pochylała się dziewczyna w dżinsach i wrzosowej bluzce. Wyprostowała się słysząc szmer i wymierzyła.

-Spokojnie. –syknął mężczyzna wychodząc z zarośli. –Już mnie pani trafiła, zabijać nie musi. -mężczyzna pokazując pokojowe zamiary schował rewolwer.

Dziewczyna jeszcze chwilę mierzyła po czym z pewnym wahaniem upuściła broń.

-Nie chciałam. –powiedziała odwiązując wrzosową bandanę.
-Cóż mi po pani przeprosinach. –mężczyzna zirytowany niezbyt delikatnie wziął bandanę z rąk dziewczyny. Jego piwne oczy nabrały niebezpiecznej ciemnej barwy.
-Ale wilka zabiłam. –powiedziała z triumfem w oczach.
-Taa…i prawie mnie przy okazji też. –mężczyzna dusząc niecenzuralne słowo w ustach próbował przepasać chustą ramię.
-Ma pan szczęście, że z reguły mam pokojowe nastawienie do ludzi. –roześmiała się perliście dziewczyna podchodząc do mężczyzny.
-Doprawdy?
–Proszę mi to dać. –dziewczyna wyciągnęła dłoń.

Mężczyzna gradowym spojrzeniem obdarzył dziewczynę i niechętnie oddał bandanę. Pokręcił z niedowierzaniem głową. Zachowywała się jakby nic się nie stało, ale przyznać musiał, że fachowo zrobiła prowizoryczny opatrunek. Oboje podnieśli głowy słysząc cichy szum.

-Zaczyna padać, musimy się skryć. -dziewczyna spojrzała w szare niebo.

*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pon 19:45, 16 Cze 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:49, 16 Cze 2014    Temat postu: Z cyklu O nas

Rozumiem ,że ten niebieskoki to Candy ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 19:52, 16 Cze 2014    Temat postu:

Rozpoczęło się bardzo ciekawie Smile Smile Smile Ciekawe co powie ADA Smile

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 19:56, 16 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:01, 16 Cze 2014    Temat postu:

Interesujący początek.
Ciekawe kim jest ten postrzelony biedak


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:40, 16 Cze 2014    Temat postu:

Ciekawy początek ... obstawiam, że walizką w łeb oberwał Candy, a ten postrzelony to ... Adam Very Happy Ale oczywiście mogę się mylić ... Zobaczymy w kontynuacji .... niebawem ... jak mniemam z optymizmem Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:43, 16 Cze 2014    Temat postu:

Eeee do kitu....Senszen obstawiła babeczki... Ewelina ciacha....Shocked a myślałam, że trochę potrwa zgadywanie.....Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pon 20:44, 16 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:45, 16 Cze 2014    Temat postu:

Ja poznałam po oczach Very Happy tudzież reszcie jestestwa Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:48, 16 Cze 2014    Temat postu:

Ewelina Ty mnie nie zaskoczyłaś (wszak wskazane jestestwa obcykane masz) Trochę mnie zaskoczyło, że Senszen tak szybko ADĘ obstawiła....Rolling Eyes ciekawe po czym? Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:10, 16 Cze 2014    Temat postu:

Zaskoczyłaś mnie Aga. Niezwykle ciekawie się zaczęło ... tak jak lubię ... od niewielkiego, ale zawsze tarmoszenia ... widzę, że Candy i Adam mogą być w prawdziwym niebezpieczeństwie Rolling Eyes Wink
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy i już się boję, co Ci też wena na klawiaturę rzuci Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 21:41, 16 Cze 2014    Temat postu:

Cytat:
Ma pan szczęście, że z reguły mam pokojowe nastawienie do ludzi


po tym Smile I po umiejętnym założeniu opatrunku Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:54, 16 Cze 2014    Temat postu:

Senszen, aż boję się pomyśleć, że możesz mieć rację Rolling Eyes nie wierzę, że Aga mi to zrobiła Shocked to nie może być prawda Sad to któraś inna kobitka, nie ja Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:09, 16 Cze 2014    Temat postu:

ADA, nie ma czym się przerażać i przejmować. Trzeba się cieszyć. Jesteś bohaterką opowiadania. Miałaś mocne wejście. Adam na pewno o Tobie nie zapomni. Masz to jak w banku. Smile Pozostawiłaś trwały ślad.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:13, 16 Cze 2014    Temat postu:

Otóż to, tu każdy z nich dostał w łeb...lub inną część ciała...chociaż najczęściej w głowę Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:47, 17 Cze 2014    Temat postu:

* * * *

Dziewczyna w zwiewnej jasnej sukience siedziała na kocu wśród kwiatów, nad brzegiem małej rzeczki, czytając książkę, zapominając o bożym świecie, przy szumie wartko płynącej wody. Jednak mała, pszczoła czy też osa nie dawała spokoju swoim bzyczeniem od czasu do czasu próbowała zaparkować na książce lub właścicielce tejże. Dziewczyna z początku nie zwracała uwagi na natrętnego owada, ale ileż można machać od niechcenia dłonią? W końcu dziewczyna skupiła się na wyeliminowaniu owada.
„Książka będzie dobra” –pomyślała. –„Jeden porządny zamach…” –dziewczyna wstała powoli śledząc oczami pszczołę czy też osę, napięła mięśnie trzymając książkę i zamachnęła się z całej siły. Natrętny owad skończył żywot trzaśnięty między książką i…czołem mężczyzny który nie wiadomo skąd się pojawił na linii strzału.

-O Boże! –krzyk dziewczyny zbiegł się z jękiem mężczyzny, który zwalił się na plecy zamroczony ciosem.

Leżał trzymając się za czoło z zamkniętymi oczami. Dziewczyna przyjrzała się mu, bądź co bądź miała trochę czasu, ona stała on leżał… nie wiadomo jak długo. „Przystojny” –stwierdziła zwracając uwagę na wyjątkowo dokładnie przystrzyżony elegancki wąsik. Spadające grube krople deszczu na chwilę odwróciły uwagę dziewczyny od całkiem przystojnej ofiary jej silnej ręki.

* * * * *

W Wirginia City ze spędu wracało przedwcześnie kilku mężczyzn. Jeden z nich mimo, że był mocno utytłany, pierwsze swe kroki skierował do saloonu. Piwo to pierwsza, rzecz., o której marzył od kilku tygodni. Dotarł do drzwi kiedy usłyszał głos barmana.

-Panienka chyba kpi, to miejsce dla mężczyzn….choć nie ukrywam nieźle się panienka kamufluje.
-Ja tylko lubię męskie stroje, nikogo nie udaję.-dziewczyna zamaszyście pchnęła drzwiczki saloonu.

Zbyt zamaszyście. Młodzieniec dostał tak mocno w twarz, że cofnął się tracąc równowagę spadając przy okazji z dwóch schodków. Legł jak długi na ziemię. Ostatnie rzeczą, a raczej osobą którą zobaczył nim stracił przytomność była dziewczyna w zielonej kurteczce ubrana dokładnie jak on. Spadających kropli deszczu już nie zarejestrował.

* * * * *

Senszen odetchnęła z ulgą i usiadła na łóżku. Świeża kąpiel zdecydowanie poprawiła jej nastrój. Rozejrzała się po pokoju urządzonym niezbyt przemyślanie kolorystycznie. Na środku jasnobrązowy stół i dwa krzesła z niebieskimi obiciami, pod ścianą łóżko z zieloną narzutą i toaletka z ciemnego drzewa. Surowe wnętrze próbowano złagodzić byle jakim obrusem i żółtą zasłoną w towarzystwie poszarzałej firanki. Senszen położyła na plecach z rękoma pod głową patrząc w sufit. Przymknęła oczy i uśmiechnęła się do obrazów w głowie. Niebieskie oczy…wrzosowa bandana, czerwona koszula. Mężczyzna przedstawił się jako Candy Canaday i zaoferował pomoc w niesieniu pakunków do hotelu. On odpowiedział na kilka pytań dotyczących lokalizacji kilku interesujących ją miejsc w mieście, jak telegraf, bank i sklep. Ona przeprosiła za guza. On uśmiechnął się łagodnie, obdarzając ją spokojnym spojrzeniem. Ona pomyślała, że coś ją w nim intryguje. On zaproponował pomoc przeniesieniu rzeczy na ranczo, które znajdowało się kilkanaście mil od miasta. Jak tylko przyjadą jej ukochane sztalugi, zastrzegła. On zaśmiał się perliście przyprawiając ją o miłe doznania wędrujące po krzyżu. Miły dzień, męczący, ale miły. Senszen uśmiechnęła się nie wiedząc kiedy odpłynęła w krainę snu.

* * * *

Adam siedział na derce oparty plecami o chłodną ścianę groty. Obserwował jak ADA sprawnie rozpaliła ognisko i upolowała kolację. Dopiekający się sporych królik (wybacz Ewelina , ale on był dziki i nieokrzesany i omal nie zagryzł Sporta Rolling Eyes ) wypełniał grotę miłym aromatem.

-Za chwilę będzie kolacja. –nachyliła się nad mężczyzną. -Pokaż. –ADA nie czekając na reakcję mężczyzny dotknęła bandany na ramieniu.

Adam zachowawczo poruszył się wyprostowując plecy.

-Nie zrobię ci krzywdy.
-Ha! –parsknął mężczyzna spoglądając spod byka. –Już zrobiłaś.
-Zawsze jesteś taki zrzędliwy?
-Zawsze kiedy piękna kobieta próbuje mnie zabić.
-Piękna? –parsknęła ADA sprawnie ściągając bandanę.

Komplement nie zrobił na niej wrażenia. Słyszała mnóstwo razy, że jest piękna. Dopóki się nie odezwała. Później słyszała, że jest mądra, silna, zaradna, dobrze strzela jak na kobietę. I na tym się kończyło.

-Jesteś bardzo zaradną osóbką. –uśmiechnął się ledwie.
-Tak, tak i do tego silna, błyskotliwa, przebojowa. –kąśliwie zauważyła. ADA.
-Czy to źle? –Adam uniósł brwi szczerze rozbawiony.
-Mężczyźni nie lubią energicznych i inteligentnych kobiet. Chcą omdlewających panienek z bladymi policzkami, drżących na dźwięk wystrzału.

ADA wstała i spojrzała na deszcz. Wzmagał się. Adam z zaciekawieniem choć spode łba przyglądał się dziewczynie opartej plecami o ścianę Brązowe włosy podkreślały piwne oczy. Tyle zdążył zauważyć. Z początku trochę irytował go jej nadmierny optymizm. ADA zatopiła się w myślach. Niestety nie była słabą kobietką, a udawać nie miała zamiaru. Nie lubiła czarowania i pięknych fałszywych słówek i przytakiwania mężczyznom opowiadających o niedźwiedziu wielkości dwupiętrowego budynku, którego pokonali lewym sierpowym. Lewym sierpowym to chętnie poczęstowałaby niejednego z nich.

-Królik?
-Słucham?
-Za chwilę spłonie nasza kolacja. –Adam ruchem głowy wskazał na ognisko.
-O matko! –ADA w błyskawicznym tempie doskoczyła i ściągnęła patyk przyglądając się zmrużonymi oczami lekko zwęglonej kolacji. Spojrzeli na siebie i zaczęli się śmiać. Pierwszy raz od dwóch godzin w ich oczach pojawiła się nić sympatii. „Ma bardzo ładne oczy, kiedy się śmieje.”

ADA w skrócie powiedziała, że wraz z kuzynkami mają spędzić wakacje, pilnując rancza wujostwa. Ranczo niewielkie graniczyło ponoć z jakimiś bogaczami.

-Niemoty jakieś. –ADA wzruszyła ramionami.
-Niemoty? –Adam omal się nie zakrztusił.
-Ojciec z trzema synami to zrozumiem. Mniej kucharza mężczyznę.
-Co chcesz od kucharza mężczyzny?
-Eee za duzo skupisko na jednym metrze kwadratowym. A do tego…
-No słucham….- Adam uniósł zawadiacko brwi.
-Przygruchali sobie kolejnych dwóch mężczyzn. Czy to nie dziwne? Powinni chyba się żenić czy ja wiem? –ADA wstała i wystawiła bandanę na zewnątrz trzymając rękę tak długo dopóki deszcz nie zmoczył jej całkowicie.

Wytarła dłonie i odwróciła się zamierając w pół kroku. Przed nią stał Adam z groźnymi błyskami w oczach.

-Tak nas widzisz? Czy ja wyglądam na niemotę?

ADZIE opadła szczęka. Śmiech Adama, który rozpalał jej zmysły słyszała jeszcze długo po powrocie do Wirginia City.


* * * *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:52, 17 Cze 2014    Temat postu: Z cyklu O nas

Biedny Will.
Czy zawsze musi padać po spotkaniu ze mną ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin