Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Opowieści, część trzecia: na prawo!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 19:19, 17 Mar 2014    Temat postu:

To jeszcze nie jest koniec opowiadania, zrobiło się tylko trochę nostalgicznie Rolling Eyes


****

Mały Joe i Adam wędrowali cały dzień po wilgotnym lesie, idąc śladem piernikowych strzałek. Ich nogi nieledwie zatapiały się w miękkim mchu, nosy łapały zapach wilgotnej ziemi i świeżego deszczu.

Wędrowali wytrwale, choć mieli wrażenie, że ich podróż nie ma celu.

Pod wieczór, kiedy już nogi odmawiali im posłuszeństwa, plecy bolały a wilgotne koszule lepiły im się do ciała, poddali się. Ułożyli się jak najwygodniej mogli w tych okolicznościach. Zasnęli niemal natychmiast, nie rozpalając nawet ogniska.

Mały Joe obudził się w środku nocy czując, że musi się napić wody.

Znalezienie czystego strumyczka nie zajęło mu wiele czasu. Napił się i postanowił wrócić.
Przeszedł kilka kroków i poczuł, jak ściska mu się gardło.

Przed nim stał niewielki drewniany domek, przy ganku rosło kwitnące na różowo drzewo.

Mały Joe wszedł tam powoli. Bujany fotel z niedbale położoną poduszką. Pusta mała kołyska. Przed kominkiem stał niski, wygodny fotel, z niedbale rzuconym nań niebieskim płaszczem.
Nieśmiało podszedł do kominka. Leżała tam mała książeczka, w niej – zasuszona gałązka filetowego wrzosu.

Zamknął oczy i głęboko odetchnął

****

Adam obudził się, czując chłód poranka. Cienki bawełniany koc nie dawał wiele ciepła. Adam nagle się rozbudził i usiadł gwałtownie.

To wszystko musiało być tylko kolejnym snem. Teraz leżał na pustyni, obok niego wypalone szczątki wczorajszego ogniska. Sport uparcie podjadał suche kłujące zarośla, jakich dużo było dookoła.

Adam wstał leniwie, przeciągnął się i szczelniej zapiął kurtkę. Podszedł do Sporta, żeby go osiodłać.
Nieostrożnie przeciągnął ręką po kolcach.

Prawie w tej samej chwili, przed oczyma wyrósł mu zielony mur bluszczu, pod stopami rozpostarła mu się zielona trawa, wilgotny mech i mrowie różowych stokrotek.

Powieki stały się ciężkie, w głowie zaczęło mu się kręcić...

Czarny rycerz zasnął snem stuletnim. Na miękkim mchu i sprężystych wrzosach, pod zawsze niebieskim niebem i gorącym, jasnym słońcem.

*****
*****
*****


Nathalie Lemington spojrzała na swoją podopieczną. Dawno już zasnęła i nie słyszała końca opowieści. To nic, jutro może wymyślić inne.

W pokoju panował chłód, Nathalie podeszła do okna, aby je zamknąć. Za oknem rozciągał się Londyn. Mimo późnej pory wciąż było słychać pokrzykiwania na ulicy i głośne rozmowy. Nathalie westchnęła i z rozczarowaniem spojrzała na zasłonięte mgła niebo, na którym anemicznie migotały pojedyncze gwiazdy. Przez cały dzień padało, czuło się wilgoć. Mętne wody Tamizy zdawały się pochłaniać wszelkie światło, powietrze ciężkie było od spalin.

Coraz częściej Nathalie zdawało się zapomnieć, gdzie położyła swoje okulary czy portmonetkę. Coraz częściej, jej podopieczni skarżyli się, że jest nieobecna i rozkojarzona.
Ale to prawdopodobnie ostatni dom, w którym pracuje.


Machinalnie poprawiła siwy warkocz upięty dookoła głowy. To były jej czternaste urodziny. Dokładnie je pamiętała. Gęste włosy wtedy rozpuściła, więc swobodnie spływały jej na ramiona.
Brodziła wtedy w krystalicznie czystej wodzie, nad nią rozpościerał się bezkres czystego błękitnego nieba, dookoła niej dumnie stały olbrzymie sekwoje.

W Ponderosie spędziła cztery lata. Wyjechała – i już nigdy nie wróciła.
Wszystko się zmieniło.

Przez ponad pół wieku pracowała – najpierw jako guwernantka, potem jako opiekunka, wreszcie jako niania. Swoim podopiecznym setki razy opowiadała historie pełne wspomnień, opowieści, w których istnieli ludzie honorowi i dobrzy. Czasem bajki, w których pojawiały się znajome imiona i ludzie. Historie niewinnych romansów. Historie świata, gdzie wszystko było białe lub czarne, gdzie ludzie mieli swoje zasady.

Gdzie wciąż istniała rodzina Cartwrightów.
Ponderosa.

Ale nigdy nie była zadowolona, nie potrafiła stworzyć idealnego zakończenia.

****

Zamknęła okno, otuliła wychowanicę kołdrą i zapaliła jej nocną lampkę.

To nic, jutro może zacząć historię jeszcze raz. Wymyśli może lepsze zakończenie.

Nathalie wyszła z pokoju, cicho zamykając za sobą drzwi.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:24, 17 Mar 2014    Temat postu: Opowieści, częśc trzecia

Ta Nathalie wyszła tak realistycznie w tej bajkowej opowieści.
Trochę smutno ale i pięknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:31, 17 Mar 2014    Temat postu:

Ślicznie i faktycznie nostalgiczne. Bardzo spodobał mi się następujący fragment

"Adam wstał leniwie, przeciągnął się i szczelniej zapiął kurtkę. Podszedł do Sporta, żeby go osiodłać. Nieostrożnie przeciągnął ręką po kolcach.
Prawie w tej samej chwili, przed oczyma wyrósł mu zielony mur bluszczu, pod stopami rozpostarła mu się zielona trawa, wilgotny mech i mrowie różowych stokrotek. Powieki stały się ciężkie, w głowie zaczęło mu się kręcić... Czarny rycerz zasnął snem stuletnim. Na miękkim mchu i sprężystych wrzosach, pod zawsze niebieskim niebem i gorącym, jasnym słońcem."

Bardzo ciekawy i intrygujący opis. Proszę o ciąg dalszy. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:35, 17 Mar 2014    Temat postu:

"...pod stopami rozpostarła mu się zielona trawa, wilgotny mech i mrowie różowych stokrotek". Uwielbiam stokrotki! Very Happy Very Happy Very Happy Proszę o więcej!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:38, 17 Mar 2014    Temat postu:

Bardzo interesujący fragment, coraz bardziej przypomina marzenia senne. podoba mi się Nathalie .... Miota się i niech miota jeszcze długo....ku uciesze czytających... Opisy super .... Mam mrowie komplementów Cool

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pon 19:39, 17 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 19:41, 17 Mar 2014    Temat postu:

Bardzo dziękuje za miłe słowa Wink
Dobrze, że przypomina to jeszcze marzenie senne a nie koszmar senny Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:31, 17 Mar 2014    Temat postu:

Bardzo poetyczne i nieco nostalgiczne ... nie wiadomo, czy to sen na jawie, czy nie ... i o to chodzi ... bardzo piękne ... mam nadzieję, że jeszcze sporo się wydarzy ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:52, 17 Mar 2014    Temat postu:

mam nadzieję, że mrowie się wydarzy.... (chyba zaczynam nadużywać tego słowa Cool )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 20:54, 17 Mar 2014    Temat postu:

Ja już ostatnio miałam mrowie gwiazd i mrowie stokrotek Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niki
Przyjaciel Cartwrightów



Dołączył: 14 Lut 2014
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:49, 17 Mar 2014    Temat postu:

Bardzo ciekawie przedstawiłaś postać Nathalie. Zaciekawiłaś mnie jeszcze bardziej, Senszen Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:27, 18 Mar 2014    Temat postu:

Może gdyby Joe nie oddalał się od Adama to każdy z braci, że tak powiem nie zabrnął by w ślepą uliczkę.
Ale skoro to jedna z opowieści tajemniczej Nathalie to może jeszcze coś się wydarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:07, 18 Mar 2014    Temat postu:

Bardzo nastrojowe i nostalgiczne. Czekam co wydarzy się jeszcze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 16:37, 18 Mar 2014    Temat postu:

Kola napisał:
Może gdyby Joe nie oddalał się od Adama to każdy z braci, że tak powiem nie zabrnął by w ślepą uliczkę.
Ale skoro to jedna z opowieści tajemniczej Nathalie to może jeszcze coś się wydarzy.

W zasadzie to on poszedł poszukać wody. Trudno w każdej tego typu sytuacji budzić towarzyszy.
Zresztą, żaden z nich jeszcze nie zabrnął w ślepą uliczkę Confused
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 23:44, 22 Mar 2014    Temat postu:

zapraszam na nowy fragment, miłego czytania Smile


****
****
****

Adam czuł niewielki ból głowy, zlokalizowany w prawej skroni. Pod powiekami czuł piasek, posłanie na jakim leżał było aż zbyt wygodne, ciepłe... miękkie i pachnące...

Tylko co miał znaczyć ten dziwny dźwięk... jakby lekkie brzęczenie czy dzwonienie...

Adam bardzo niechętnie uchylił lekko powieki... Leżał na trawie, usłanej stokrotkami... Słońce świeciło jasno, odbijając się od biało połyskującej zbroi rycerza, stojącego tuż przy jego głowie. Opierał się on lekko na swojej kopii i wpatrywał z zainteresowaniem w błękitne niebo.

Adam rozchylił powieki nieco bardziej – przy jego stopach stał drugi rycerz, którego zbroja zdawała się być rozgrzana promieniami do czerwoności. Nisko nasunięta przyłbica uniemożliwiała dojrzenia twarzy nieznajomego.

W dłoniach trzymał nagi miecz.

Rycerze czekali na coś, tylko na co?

****

Mały Joe ocknął się z zadumy i odłożył, najdelikatniej jak potrafił, oprawioną w niebieski safian książeczkę. Drżącą ręką złożył leżący na fotelu przed kominkiem błękitny płaszcz.

Ogarnął pokój jednym długim spojrzeniem i powoli się odwrócił.

Musi stąd wyjść i pójść dalej, choćby i bolało. Nie zapomnieć, ruszyć dalej.

Cicho zamknął za sobą drzwi.

Jeden krok, drugi... dziesiąty... setny. Do przodu.

****

Nathalie od rana była bardzo zamyślona. Wykonywała swoje obowiązki nieuważnie, machinalnie, niezgrabnie.

Myślała nad nowym zakończeniem swojej historii, czuła, że odpowiedni pomysł wciąż się jej wymyka.

Tego dnia była sama – państwo zabrali małą James do parku, dziewczynka koniecznie chciała nakarmić łabędzie.

Nathelie nieśpiesznie więc przygotowywała sobie popołudniową herbatę. Nakryła do podwieczorku, usiadła – i zobaczyła, że James zostawiła na krzesełku swojego misia. Kiedyś zabierała go ze sobą wszędzie. Rozmawiała z nim, piła z nim mleko... próbowała karmić miodem...

Nathalie uśmiechnęła się. Każdy miał swoją ulubioną zabawkę, z której z czasem wyrasta. Ona miała jagniątko.

I urządziła kiedyś przyjęcie herbatkowe. Adam zgodził się wziąć w nim udział... Usiadł on wtedy do stołu, w swoim najlepszym, niedzielnym ubraniu, za towarzystwo mając włóczkowe jagniątko i żywego królika. Królik uciekł, Adam pobiegł za nim...

****
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:50, 22 Mar 2014    Temat postu:

Czyżby Adam trafił na pola Grunwaldu? Te nagie miecze tak mi jakoś się skojarzyły... Chociaż te urocze stokrotki nijak mi do bitwy nie pasują. Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin