Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Walentynkowa zabawa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:39, 03 Lut 2013    Temat postu: Walentynkowa zabawa

Taki mały minifanfik by nie wyjśc z wprawy.

W Wirginia City miała się odbyć coroczna zabawa z okazji dnia świetego Walentego.
Cartwrigtowie również byli zaproszeni.
Adam wyczyścił buty ,założył szary garnitur a pod nim białą plisowaną koszulę i czarne spodnie.
Joe i Hoss też mieli białe koszule.
Hoss miał czyste paznkoncie i był uczesany wyjątkowo starannie ale nie czuł się pewnie bez swojego kapelusza i zakładając te brązowe spodnie.
Ben również prezentował się całkiem nieźle w beżowym garniturze.
Orzechowe włosy Joe w zachodzącym słońcu połyskiwały rudawo i jak prawie zawsze na jego twarzy gościł zjawiskowy uśmiech.
Czekali na swoje panie.
Alex wyglądała ślicznie w pomarańczowej muślinowej sukience i czarnym kapeluszu.
Miała za wysokie czoło i zbyt długą szyję ,piersi tak małe że musiała pod sukienkę wszywać poduszeczki by biust jej się ładnie uwydatniał.
Ale całośc prezentowała się dużo bardziej atrakcyjnie niż poszczególne detale -Alex Morgan-Cartwrigt o marchewkowych włosach i zielonych kocich oczach była wyjątkowo piękną młodą kobietą.
-Wyglądasz cudownie kochanie.
-Wiem odrzekła Alex i uśmiechnęła się do Joe.
Debra żona Bena była ubrana w zieloną ,jedwabną sukienkę.
Wziął ją pod ramie i uśmiechnął się z czułością.
Diana była drobną ,uroczą blondynką o twarzy małego dziecka - w prostej czarnej sukiencę z koronkowym kołmierzem bez żadnych ozdób.
-Hossie muszę ci coś powiedzieć rzekła zagryzając wargę. Tylko się nie śmiej. Ja nie umiem tańczyć.
-Nie szkodzi ,ja też nie tańcze najlepiej rzekł Hoss. Bardziej stoję na nogach partnerek niż na swoich.
Susan założyła białą atłasową suknię ze złotym ,brokatowym stanikiem.
Długie czarne jedwabiste włosy które zwykle upinała w kok tym razem miała swobodnie rozpuszczone.
Miała orli nos lekko spłaszczony na końcu.
Wpięła w uszy perłowe kolczyki -prezent od matki -bo uszy miała wyjątkowo ładne.
-Czuje się jak Kopciuszek idący na bal.
-Kopciuszek raczej nie miał takiej sukni zauważył Adam.
-Nie podoba ci ta suknia ?
-Tego nie powiedziałem.
Adam czasem bardzo irytował Susan szczególnie tym że nie dawał się tak łatwo zirytować.
-Mam się przebrać ?
-Tego również nie powiedziałem.
- To jednak ta suknia ci się podoba ?
-A jak myślisz ?odpowiedział przekornie puszczając perskie oko.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 20:36, 03 Lut 2013, w całości zmieniany 13 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:55, 03 Lut 2013    Temat postu:

Tyle? A gdzie reszta? Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:16, 03 Lut 2013    Temat postu: Walentynkowa zabawa

W zasadzie taka jedna krótka scena przyszła mi do głowy.
Mam wymyślać dalej ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:22, 03 Lut 2013    Temat postu:

Czemu nie? W ramach ćwiczeń... Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:42, 04 Lut 2013    Temat postu: Walentynkowa zabawa

Pondrosa była męskim domem ,pełnym strzelb ,siodeł i lejc.
Stały tam mahoniowe meble ,schody były wyrzeźbione z jasnego drewna a na poręczy wisiał -nie wiadomo w jakim celu tam ustawiony -paskudny czerwony dywanik w kratkę.
Dzięki HopSingowi było tam czysto i nigdy nie narzekano na brak dobrego jedzenia.
Ben Cartwrigt nie pozwolił by żadnej kobiecie zmienić wystroju tego domu.
Stare domy mają często tajemne przejścia może dlatego pokoje w Ponderosie miały takie dziwne kształty ?
Ben -siwowłosy ,barszczyty ciągle dobrze się prezentował wiec Debra z przyjemnością oparła głowę o jego ramię.
Był typem mężczyzny dominującego nad kobietą ale w sposób subtelny.
Na zabawię większość mężczyzn bardziej niż urodą i strojami swoich partnerek była zainteresesowana tą wielką beczką z ponczem.

-Tony Palmer powiedział że przede de mną miałeś dwieście narzeczonych rzekła Alex do Joe. Podniósł brwi w udawanym zdumieniu a w jego brązowych oczach pojawił się wesoły ognik.
-A twoja lista kochanie ?
-Wiesz że chodziłam do żeńskiej szkoły z internatem.
-Obok stała męska szkoła . Mam uwierzyć że cały czas się tylko uczyłaś i czytałaś książki ?
-Nigdy ci nie powiem mały Joe odparła Alex uśmiechając z leką nutką kokieterii.

Hossa i Dianę taniec nieodmienie śmieszył bo oboje deptali sobie po palcach i w tym samym momencie mówili 'przepraszam '.

Adam był wysokim brunetem o pociągłej twarzy i ciemnych oczach.
Mocno objął Susan w tali.
W świetle księżyca jej oczy błyszczały jak diamenty ,pachniała cytynową werbeną.
Czuła że ich serca biją w jednym tempie.

Peyton Moonre siedziała i gapiła się smętnie przez okno.
Wszystkie jej koleżanki poszły na zabawę a matka jej zabroniła i kazała siedzieć w domu.
Na dworze wiał zimny wicher.

Czternatoletni Nataniel Cartwrigt lubił wiatr -zarówno ciepły jak i zimny bo kojarzył mu się z wolnością i pędem którego żadna ludzka siła nie mogła powstrzymać.
Jechał na czarnym koniu którego nazwał Piorunem gdy zdziwony zobaczył dziewczynkę wychodzącą przez okno.
-Co ty wyprawiasz Peyton ?poznał swoją szkolną koleżankę.
-Uciekam z domu i idę na walentynkową zabawę.
-Głupio robisz ,będziesz miała kłopoty.
-Nie obchodzi mnie twoje zdanie rzekła wzgardliwie. Chce być na tej zabawie.
Nataniel milczał przez chwilę.
-Zawiozę cię rzekł wrescie. Lepiej będzie jeśli ja cię popilnuje zanim narobisz jakiś głupot.

Peyton była ładną dziewczynką o złocistych kręconym włosach i niebieskich oczach.
Jej sukienka była uszyta z tego samego materiału co worki na mąkę -jej matka nie uznawała żadnych fanaberii.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pon 17:03, 04 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:56, 04 Lut 2013    Temat postu:

Jak widać walentynkowe opowiadanie. Wszyscy się kochają. Może jeszcze coś się wydarzy? Nie wiadomo, na razie uczucia są najważniejsze... jak to w Walentynki Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:00, 05 Lut 2013    Temat postu: Walentynkowa zabawa

-Czemu ci tak zależy by iść na tą głupią zabawę ?
-Bo wszyscy tam bedą odparła Peyton. A ja się czuje jak Kopciuszek lub jakaś inna baśniowa sierota. Tylko moja matka jest gorsza od macochy.
Olivia Moonre matka Peyton była osobą surową i bardzo zasadniczą.
Otyła dama o podwójnym podbródku nie pochwala bezbożnych rozrywek i szczyciła się swym podobieństwem do królowej Wiktorii.
-Zamiast uciekać z domu powinaś porozmawiać z matką rzekł Nataniel. Twoje zachowanie jest bardzo dziecinne.
-Znalazł się dorosły prychnęła Peyton.
Nataniel w wieku czternastu lat istotnie uważał się za dorosłego -przy czym nie interesowały go walentynkowe zabawy i inne sentymalne bzdury dla panienek.
Był wysoki ,szczupły ,opalony.

-Musimy się schować w krzakach by nikt nas nie zauważył powiedział Nataniel rozkazującym tonem.
Dziewczynka posłusznie się zgodziła tym bardziej że usłyszeli czyjeś kroki.

-A co wy tutaj robicie ?
Olbrzym wyglądał niesamowicie w świetle księżyca.
-A wy ?Nataniel odpowiedział pytaniem na pytanie. Przyszedłeś wujku Hoss całować ciocię w krzakach ?
Lekkie zawstydzenie pojawiło się na twarzy Hossa ale po chwili chwycił chłopca mocno za kołmierz.
Na nic były krzyki i wyrywanie się.

W końcu Hoss chłopca puścił i postawił na ziemi i wtedy Nataniel musiał stanąć przed obliczem dziadka i ojca.
Poczuł się niepewnie.
-Co ty ty robisz ?spytał Adam a chłopiec miał wrażenie że te jego ciemne oczy przewiercają go na wylot.
-Znalazłem go jak siedział z koleżanką w krzakach powiedział Hoss.
-To prawda Nataniel ?
-Nie robiliśmy nic złego odparł chłopiec patrząc ojcu prosto w oczy.
-Zostaniesz ukrany ,tylko muszę wymyślić dla ciebie odpowiednią karę.
-Nie bądź dla dziecka za surowy powiedziała Susan strając się ukryć rozbawienie.
-Tak nie bądź dla dziecka za surowy powtórzył jej słowa Nataniel.

Następnego dnia Nataniel musiał wygarnąc gnój ze stodoły i posporzątać to paskudne ,śmierdzące miejsce.
Był wściekły ale martwił się też o Peyton.
Możliwe że matka ją zbiła za tą eskapadę.
-Dobrze ci idzie rzekła Susan wchodząc do stodoły.
Miała na sobie nową ,piękną sukienkę w kolorze kości słoniowej.

Chłopiec spojrzał na nią ponuro spode z łba po czym z znienacka rzucił w nią umazanym w gnoju sianem.
-Możemy się pobawić czemu nie odparła Susan i cisnęła w niego sianem.
Po chwili oboje tarzali się po ziemi ,zaśmiewając się do łez.

Woda w jeziorze była czysta i chłodna. Zdjęła sukienkę i wypłukała ją staranie -mimo że zima była ciepła nie mogła zostać w tym stroju na dworze -zaczęła się trząść.
Susan wpadła do domu w samej halce myśląc o tym że musi się porządnie umyć i modląc się w duchu by jej nikt nie widział.
-Co zrobiłaś z sukienką ?widok Adama ją lekko zaskoczył. To nie San Francisko droga pani doktor ,tylko Wirginia City. Tu nikt nie biega po ulicy w samej bieliźnie.
-To długa historia panie Cartwrigt.
-Chętnie posłucham rzekł wciągając mocno powietrze. Dlaczego pachniesz nawozem ?
-Lepiej nie pytaj odparła małżonka.

W swoim pokoju na górze Susan miała debową toaletkę i drewnianą umywalnie z dużym porcelanowym dzbankiem i porcelanową miską.
Po obu stronach umywalni były wieszaki na ręczniki a pod blatem znajdowała się półka gdzie stała biała mydelniczka z kostką mydła.
Pod ścianą znajdowało się małe biurko na którym stała lampa z zielonym kloszem gdzie można było czytać w te wieczory gdy wcześnie zapadał zmierzch.
Przy biurku było krzesło z wyplatanym siedzeniem.
Pod oknem stała wygodna ławeczka a po obu jej stronach półki z ulubionymi książkami.
Bo książki były dla Susan tym czym woda na pustyni dla spragnionego wędrowca.
Często z Adamem rozmawiali dzieląc się opiniami na temat ulubionych książek i wierszy.
Stała tam też duża ,ciężka szafa gdzie trzymała swe sukienki i inne rzeczy osobistego użytku.

Ubrana w szlafrok z czerwonej flaneli po godzinie zeszła na dół.

-Obiecałam Natanielowi że pójdę dzisiaj porozmawiam z matką Peyton rzekła Susan. Bedę się musiała ubrać.
-Mnie się podobasz w tym stroju odpowiedział Adam całując jej szyję.
Uśmiechnęła się z zadowoleniem ale odsunęła go od siebie.
-Teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie. Mógłbyś wreszcie naprawić szafę ,drzwi się nie domykają.
-Nie domykają się bo masz za dużo sukienek.
-Nie marudź ,tylko bierz się do roboty powiedziała z naciskiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Wto 17:37, 05 Lut 2013, w całości zmieniany 21 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:53, 05 Lut 2013    Temat postu:

Cały czas jest walentynkowy klimat. Zorina, dołóż nieco opisów, znów zaczęłaś skąpić. Dobre, tylko Adam nie wyjaśnił dokładnie, za co ukarał Nataniela... za samo siedzenie w zaroślach? To trochę mało jak na taką surową karę... Susan też tak uważała... To lekkie skąpstwo Adama "masz za dużo sukienek" typowe dla Bonanzy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:54, 06 Lut 2013    Temat postu: Walentynkowa zabawa

Zielone wzgórza pokryły się śniegiem. Za tymi wzgórzami były złociste wzgórza a gdzieś tam stały domy okolicznych farmerów.
Niebieska woda jeziora mieniła się gwiazdkowym pyłem. Powietrze były tu niesamowicie czyste.
Na łagodnych pagórkach stały dumne sonsy -możliwe że te drzewa pamiętały jeszcze czasy gdy tą ziemię zamieszkiwali mężni Pajutowie ,plemie indiańskie i nikt nie słyszał o Benie Cartwrigcie.
Susan szła sycąc oczy tym niezwykłym widokiem i myśląc że rozumie czemu Adam ,Ben ,Hoss i Joe tak kochają te ziemię. Gotowi byli o nią walczyć nawet z bronią w ręku.
Ona też ją kochała choć nie urodziła się Cartwrigtem.

Dom w którym mieszkała Peyton z matką przypominał Susan domek dla lalek zbudowany z zapałek. Był strasznie brzydki.
Olivia Mooonre była otyłą kobietą o podwójnym podbródku i wyłupiastych żabich oczach.
W środku było czysto i schludnie choć nie można było tego miejsca nazwać ciepłym i przytulnym.
Olivia zaprowadziła Susan do bawialni gdzie usiadły na starej niewygodnej kanapie.
W tym domu stały sonsowe liche sprzęty.
Jako wyznawczyni surowych zasad moralnych pani Moonre zabraniała córkę się stroić -wszystkie sukienki Peyton były uszyte z tego samego materiału co worki na mąkę.
Dziewczyna spojrzała z podziwiem i nieukrywaną zazdrością na sobolowe futerko Susan i jej czarną mufkę.
Młoda pani Cartwrigt miała uśmiech jak słońce i gdy tylko weszła do pokoju to jakby w nim pojaśniało.
-Córka bardzo mnie zawiodła powiedziała Olivia Moonre. Chciałam ją wychować na młodą damę.
-Żle postąpiła łamiąc pani zakaz. Ale wydaje mi się że nie powinna pani być dla niej taka ostra. Ona dorasta ,niedługo będzie kobietą.
-Przyszła mnie pani tu pouczać ? Jest pani ostatnią osobą która może to robić po tym jak ten indiański podrzutek zaciągnął moją córkę w krzaki.
-Nie mam zamiaru nikogo pouczać odrzekla Susan. Chyba za poważnie pani do tego podchodzi ,nic się przecież nie stało.

Dom który Adam zbudował na krótko przed narodzinami bliźniąt był położony niedaleko Ponderosy.
Miał uroczy ganeczek ,pochyły okap a na skrzynkach w oknach stały kwiaty.
Susan gromadziła antyki choć w domu były też ciężkie pluszowe i mahoniowe meble.
Dzieci już spały -Alice jak zawsze tuliła do siebie figurkę wyrzeźbionego konika.
Bennie leżał trzymając przy sobie książkę.
Otuliła go kołderką -zawsze czuł się otoczony matczyną miłością jak miękiem puchem.
Nataniel leżał na wznak.
-Miałaś rację powiedział Adam. Byłem dla niego za szorstki.
-Naprawiłeś szafę ?
-Naprawiłem.
Był w swojej ulubionej czarnej koszuli i czarnych spodniach. Pocałowała go w policzek.
-Coś słabo mi dziękujesz stwierdził.
Położył dłonie na jej ramionach -jego dłonie były mocne i ciepłe.
-Jeszcze ci mało ?
-Troszkę mi mało przyznał.
Podniósł ją do góry i zaniósł do ich małżeńskiego łóżka.
Było to wielkie ,miękkie łoże z baldachimem.
Susan zamknęła oczy i zamruczała jak kotka gdy pocałował ją w ramie.
Nie miała doświadczeń z innymi mężczyznami wiec uznawała że Adam jest dobrym kochankiem.
Zawsze dbał o nią i jej przyjemność.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Śro 13:05, 06 Lut 2013, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:12, 06 Lut 2013    Temat postu:

Miło poczytać, że jest mężczyzna, który lubi stroić ukochaną żonę, kupuje jej piękne sukienki i drogie futra. Susan i Adam stanowili jak widać udaną i dobraną parę. I dobrze, tak powinno być... Szkoda trochę tej dziewczyny, której mama odmawia prawa do ładnych sukienek.Może po prostu nie stać ją na to, ale powinna szczerze porozmawiać z córką i wyjaśnić jej, że nie ma pieniędzy, albo wspólnie zastanowić się wraz z córką, jak zarobić na ładną sukienkę. Bo dla dorastającej dziewczyny to bardzo ważna sprawa...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Śro 13:15, 06 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:17, 11 Lut 2013    Temat postu: Walentynkowa zabawa

Szkoła w Wirginia City była jednioklasowa i wszystkie dzieci -starsze i młodsze uczyły się razem.
Młodzież siedziała w ławkach ustawionych rzędami.
Pisali na drewnianych tabliczkach.
Na ścianie wisiała wielka mapa USA.
Na biurku pani Clarson była długa linika ,kreda ,kilka książek i dzwonek którym rozpoczynała i kończyła każdą lekcję. Zawsze była ubrana w białą wykrachmoloną bluzkę i długą czarną spódnicę.
Nataniel uważał że jest odprasowana i sztywna ale nie ulegało wątpliwości że Lisa jest dobrą nauczycielką.
Była wysoka ,chuda ,miała czarne włosy i zielone oczy.
Wąskie surowe usta na których rzadko gościł uśmiech.
-Dobrze się czujesz Peyton ?spytała z troską.
Peyton istotnie nie wyglądała najlepiej ,była w tej chwili biała jak kreda.
-Bardzo boli mnie brzuch wyznała dziewczynka.
-Zaprowadzę cię do Susan powiedział Nataniel.
-Chyba w krzaki stwierdził Brandon Cooper i po klasie rozległy się chichoty.
-Cisza Lisa uderzyła liniką o biurko. Zaraz będziecie pisać sprawdzian z matematyki. A ty idź ją zaprowadzać do lekarza zwróciła się w stronę Nataniela.

Szpital w Wirginia City nie był duży.
W środku nie było zbyt imponująco -kila łóżek z kocami i materacami.
Dębowe biurko gdzie Susan pisała przykryte różowym obrusem na którym stał wazonik z kwiatami.
Gdzie mu było do prawdziwego szpitala z oddziałami ,pielegniarkami ,obchodami.
Tym torem biegły właśnie myśli Susan Cartwrigt gdy usłyszała pukanie do drzwi.
Zobaczyła Nataniela i Peyton.
-Peyton źle się czuje rzekł Nataniel zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć. Zbadasz ją ?

Lekarka stwierdziła zapalenie wyrostka i podjęła decyzję o natychmiastowej operacji.

-Mama by się pewnie ucieszyła gdybym umarła stwierdziła Peyton następnego dnia.
-Na pewno tak nie jest zaprotestowała Susan.
-A właśnie że jest upierała się dziewczynka a po jej policzkach plynęły łzy.Nie kocha mnie.
Doktor przytuliła ją mocno do siebie.
Po chwili się odwróciła i zobaczyła w drzwiach matkę Peyton.

W sklepie obok porcelanowych nocników stały tanie sonsowe trumny.
Kupowało się tu nici ,tytoń ,husteczki ,proszek do mycia zębów a prawie wszystkie panie lubiły kapelusze ,porcelanową zastawę i sukienki.
Peyton z zazdrością i tęsknątą spojrzała na wiszącą na wystawie źółtą ,muślinową sukienkę.
Ale była pewna że matka jej nigdy tego kupi -nawet gdyby miała dużo pieniędzy.
Wiedziała że nie powina tak myśleć ale czasem żałowała że Susan Cartwrigt nie jest jej matką.
Tak dobrze ją rozumiała.
-Chcieliśmy kupić sukienkę pani Olivia zwróciła się do sprzedawczyni. Sukienkę dla młodej kobiety dodała i spojrzała na córkę z czułością.
Jaka ci się podoba ?
-Mogę naprawdę sama sobie wybrać ?

-Pani doktor Peyton wbiegła pędem do szpitala. Prawda że ta sukienka jest śliczna ?
-Na tobie tak rzekła Susan ze śmiechem. Ale dodała po chwili poważniejszym tonem nie biegaj tyle. Dopiero niedawno miałaś operację.
-Dobrze pani doktor przytaknęła dziewczyna.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pon 12:40, 11 Lut 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:46, 11 Lut 2013    Temat postu:

I dobrze. Ta nauczycielka mi się podoba. Surowa, wymagająca ale profesjonalistka. Prawidłowo zareagowała, kiedy uczennica zgłosiła jej złe samopoczucie. Nie zgłaszała zastrzeżeń, kiedy Nataniel zaoferował się, że to on zaprowadzi ją do lekarza. Wiedziała, że Susan jest żoną jego ojca. Ciekawa kobieta pomimo "groźnego" wyglądu. I fajna ta przemiana matki Peyton. Właściwie może nie przemiana, bo ona kochala córkę, tylko pewnie nie umiała tego okazać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Odwiedzająca
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 01 Wrz 2013
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:40, 16 Wrz 2013    Temat postu:

Cieplutkie,pełne uczuć walentynkowe opowiadanko Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:05, 20 Gru 2013    Temat postu:

Posłodzę Ci Zorino trochę, ale pęknę jeśli tego nie zrobię Rolling Eyes
To opowiadanko jest bardzo, bardzo fajnie napisane. Kiedy Cię oczywiście przypilnować (Ewelina Cię tam naprostowała delikatnie) i nie wstawiasz samych dialogów Wink Krótko i na temat piszesz jak ta czy tamta była ubrana, jak wyglądała klasa, wszystko w dwóch trzech zdaniach konkretnie. Obrazowo. Super.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 20:05, 20 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin