www.bonanza.pl

Aga · Wysłany: Sob 0:49, 22 Mar 2014 Temat postu:

Nie wiem co myśleć o tym. Brzmieli trochę jak zdziczali kowboje pozbawieni na długo cywilizacji i dostępu do kobiet... Confused

Chyba dobrze, że nie było alternatywnego zakończenia Laughing

Trochę przypominali mi kojoty na kreskówkach wyjących do księżyca lub babeczki Rolling Eyes

Mada · Wysłany: Sob 0:52, 22 Mar 2014 Temat postu:

Ewelina · Wysłany: Sob 0:53, 22 Mar 2014 Temat postu:

Dlatego zapewne dawano złagodzoną wersję zakończenia ... Z aktorów występujacych w tym odcinku to tylko Yvonne de Carlo i Pernell Roberts potrafili śpiewać. Yvonne śpiewała. Roberts niestety nie ...

Aga · Wysłany: Sob 0:55, 22 Mar 2014 Temat postu:

Cieszę się Mada, że przed snem poćwiczyłaś mięśnie brzucha Laughing

Aga · Wysłany: Sob 0:57, 22 Mar 2014 Temat postu:

Poza tym Ewelina Adam nie mógł śpiewać on był taki rozmarzony i wpatrzony w nią, że nic by z tego nie śpiewu nie było Very Happy

Ewelina · Wysłany: Sob 0:59, 22 Mar 2014 Temat postu:

Może coś romantycznego by zanucił? Tak z głębi swego jestestwa ...

Aga · Wysłany: Sob 1:02, 22 Mar 2014 Temat postu:

Bonanza nie brzmi zbyt poważnie... że niby zanuciłby... "tamataramtaramataram bonanza" nie, nie pasuje nijak do romantycznego klimatu Rolling Eyes

Ewelina · Wysłany: Sob 1:07, 22 Mar 2014 Temat postu:

On na pewno znał inne piosenki poza Bonanzą.

Aga · Wysłany: Sob 1:08, 22 Mar 2014 Temat postu:

na pewno, ale co Ty myślisz o tym alternatywnym zakończeniu?

Ewelina · Wysłany: Sob 1:13, 22 Mar 2014 Temat postu:

O tych porykach wykończonych celibatem i samotnością facetów? Zabawne są, ale śpiewem tego bym nie nazwała ... Jakby Adam wyszedł od Lotty, poprawil kapelusz i zanucił choć jedną zwrotkę, to z jego głosem i słuchem byłoby logiczne i dobre do słuchania. Odgłosy wydawane przez radosną trójkę ... to raczej ciekawostka. To trochę tak wyszło, jakby się w ciemności w górach zwolywali ...

Aga · Wysłany: Sob 1:19, 22 Mar 2014 Temat postu:

Właściwie nie rozumiem czemu miała służyć ta piosenka na koniec. Ben i bracia wściekli, zaniepokojeni szukali Joe'ego i nagle ta nadmierna ekspansja radości, to wycie, pokrzykiwanie, jakby co? Złoto znaleźli czy jak? I tu mi idzie ciągle w stronę zdziczałych kowbojów... Rolling Eyes

Ewelina · Wysłany: Sob 1:23, 22 Mar 2014 Temat postu:

Właściwie, to powinni ucieszyć się Ben, Adam i Hoss, z tego, że odnaleźli całego i zdrowego Joe. Joe powinien być wściekły, bo przerwano mu sam na sam z Lottą, upojny taniec zresztą ... a tu się okazuje, że Joe zadowolonyny, że go tata za kuper wypchnął z lokalu, Hoss radosny, Ben jak szczypiorek wesolutki, a Adam, który się załapał na najlepsze jakiś ponury ...

Aga · Wysłany: Sob 15:16, 22 Mar 2014 Temat postu:

dokładnie tak jakby scenarzyści próbowali zrobić z tego miłość od pierwszego spojrzenia? Magnetyzm między Adasiem a Lottą? Nie wiem...

Ewelina · Wysłany: Sob 17:02, 22 Mar 2014 Temat postu:

Między nimi iskrzyło ... i to chyba od początku, kiedy pierwszy raz się spotkali. Gdy jej powóz stanął, rodzinka zobaczyła, że w środku jest kobieta, woźnica też był nieuzbrojony, Lotta wyszła, oni opuścili broń, a Adam jeszcze do niej celował. Tak jakby jej się obawiał? Albo zamurowalo go z zachwytu i zapomniał schować rewolwer?

ADA · Wysłany: Sob 21:52, 22 Mar 2014 Temat postu:

Oj iskrzyło, iskrzyło