www.bonanza.pl

[ania2784]

Ostatnio wycinałam wyrostek u czterolatka w pampersie. Zaznaczam, że dziecko miało zdrowy pęcherz, żadnych kłopotów z nerkami. Chłopiec został przywieziony przez karetkę, więc jak go ratownicy zastali, tak wzięli. Lekki szok przeżyłam. No ale cóż... Ostatnio jakoś często można zobaczyć kilkulatki z butelką ze smoczkiem, albo z samym smoczkiem. Dziwne to trochę, a nawet zakrwawa o kaleczenie dziecka.
A jeśli chodzi o to, że nie muszę ich karmić, to pewnie że się cieszę. Całkiem dobrze pamiętam okres kiedy byli mali i chcieli jeść w tym samym czasie, a ja byłam sama w domu i miałam tylko dwie ręce.

[Ewelina]

Kiedy moje dziecko kończylo roczek, dawałam łyżeczke w łapkę, stwierdzałam podstepnie, że jest juz duże i... radzilo sobie świetnie, niezaleznie od płci donosiło jedzenie do buzi..., to płynne łyżeczką też... z nocniczkiem też nie bylo kłopotow, kiedy juz miał, miała na tyle silny kręgoslup, że chodzilo i siadalo, wyciagałam nocniczek i... jakos szło, fajnie pokazywaly, że chcą z niego skorzystać... potem byly problemy, ale na szczęście mielismy taką nakładaną deseczkę na sedes, bo oczywiście każde potrzebowalo w tym samym czasie...

[ania2784]

Pamiętam, jak myśmy uczyli chłopców korzystać z nocnika. Mąż został przeze mnie wysłany do sklepu, żeby takowy zakupić i wrócił z czterema na melodyjkę. Nie wiem jak to zrobił, ale każdy piszczał inaczej i w innej tonacji. Chłopcy bardzo szybko załapali jak działa nocniczek. Wystarczy odrobina wody lub innego płynu i nocnik gra. I wszystkie cztery grały na raz... Swoją właściwą funkcję odzyskały po wyczerpaniu baterii. Ciekawie też wyglądała nauka jedzenia łyżeczką. Na początku jedzenie było wszędzie, tylko nie w buzi. Potem szło już lepiej. A dla jednego z moich synów przez długi czas najlepszą łyżką była własna rączka...

[Ewelina]

Moja Mama zachowała mój nocnik, z mojego dzieciństwa, ciężki, porcelitowy, mozna go bylo wyparzyć wrzątkiem, nie chłonął zapachów. Połozna wpadla w zachwyt na jego widok i zaczęła się dopytywać, gdzie to cudo kupiliśmy, bo te plastikowe po jakimś czasie przechodzily taką dziwna wonia, a Mama usilowala sobie przypomniec, gdzie był ten sklep:) W każdym razie, nawet, kiedy dziecko usnęło na nim, nie spadalo, bardzo stabilny był... Dzieci karmic łyżeczką się nie pozwalaly, Mój Tata usilowal kiedyś nakarmić czymś córkę, bo dziecko sie karmi przecież, to nakrzyczala na Dziadka i chyba jeszcze łyżeczką parę ciosow dała...

[ania2784]

A teraz takie historie się fajnie wspomina.

[Ewelina]

Wracając do tematu forum, Ben oczywiście też wspominał historie z dzieciństwa swoich synów... A wspomnienia, to jest to, co mamy najpiękniejszego... czego nikt nam nie zabierze...

[ania2784]

Old Sheba

I znów Adam w swojej ulubionej roli obserwatora. I znów Ben w swojej najmniej lubianej roli wkurzonego ojca....

[ania2784]

Zdjęcie pochodzi z odcinka The Truckee Strip. Moim zdaniem dość dobrze pokazuje ono charaktery Adama i Bena, przynajmniej z tych pierwszych odcinków. Ben od razu rwie się do walki. Stosuje metodę: najpierw dać w mordę, a potem zadawać pytania. Z Adamem jest odwrotnie. Na początek można zadać parę pytań, potem dać w mordę, a potem do szeryfa...

[Ewelina]

Czyli razem stanowli niezły zespół , skuteczny. Na górnym zdjęciu Ben chyba zobaczył slonia... Adam jest ubawiony, bo jego nic nie zdziwi, cokolwiek mlodsi bracia wymyślą...

[ania2784]

Na tym górnym zdjęciu Ben trzyma dłoń na broni. Czyżby kończyły mu się zapasy cierpliwości...

[Ewelina]

On tych sąsiadów bardzo nie lubił, Adam był bardziej ugodowy i do nich nic nie mial, tam byl motyw nieco ściągnięty z Romea i Julii... spór o wodę bodajże... albo o kawałek ziemi...

[ania2784]

Ja o tym pierwszym zdjęciu mówię... A jeśli chodzi o to drugie zdjęcie, to początkowo Ben sam walczył o swoje. Miał rację czy nie i tak trzymał się swojego zdania. Musiało stać się coś okropnego, żeby zmienić jego myślenie. W tym wypadku śmierć dziewczyny, w innym chociażby porwanie Adama. Dopiero w późniejszych sezonach Ben staje się bardziej rozważny i rozsądnie wydaje opinie o innych ludziach.

[Ewelina]

Chyba rozsądny Ben nie chciał strzelać z rewolweru do slonia? No, chyba, że skończyla mu się cierpliwość i chciał trafić w Joe albo Hossa...

[ania2784]

Tak sobie właśnie myślę, że Ben czasami żałował, że jego synowie dość wysoko porośli i nie da się ich łatwo przełożyć przez kolano i przetrzepać spodni... I zostawało mu tylko tłumaczenie.

[Ewelina]

W 1 odcinku Ben trzepnął Joe po siedzeniu, kiedy przyszli przerwać jego taniec z Lottą., potem chyba scenarzyści uznali, że Joe dorosleje i oszczędzili mu poklepywania po zadku... Benowi też.