www.bonanza.pl

[ania2784]

Adam Beach kojarzy mi się z dwoma wojennymi produkcjami Szyfry wojny i Sztandar chwały. Świetny był, dał się zapamiętać. Zagrał jeszcze w Kowboje i obcy, ale w moim odczuciu tego filmu nic nie uratuje, nawet śliczna obsada.

[Ewelina]

Z indiańskich aktorow najbardziej lubię Michaela Greyeyes. Jest aktorem, tancerzem i ma żonę o polskobrzmiącym nazwisku. Widziałam kilka filmów z jego udziałem i nie tylko jest bardzo przystojny ale bardzo dobry jako aktor... Pieknie sie porusza, no i wygląda... super

[ania2784]

Tu się zgodzę. Chociaż ja go widziałam tylko w Białej Squaw, ale wywarł na mnie dobre wrażenie. Świetny aktor, dodatkowo przyjemny dla oka.

[Ewelina]

Ja myślę, 1,88 wzrostu i niezłe zaplecze. Do tego te ruchy... zawodowego tancerza i choreografa... W Białej Squaw był przepiękny, ale jako Szalony Koń też oko przyciągał i nieźle grał... I wsiadał na konia... ośmielilabym się powiedzieć, że lepiej niż sam Landon To jednak Indianin, miał to we krwi

[ania2784]

To jest Jocova z odcinka My Friend, My Enemy. Chyba jedna z moich ulubionych postaci Indian. Był złodziejem koni, poszukiwanym listem gończym. Wódz swojego plemienia. Pomógł Cartwrightom uratować Candiego. Bardzo mądry, sprytny, no i miał poczucie humoru. Całkiem nieźle wychodziły mu też dyskusje z Benem. Udało mu się nawet Bena zawstydzić...

[Ewelina]

Tego odcinka rowniez nie oglądałam, mam sporo do nadrobienia...

[ania2784]

Warto, chociażby dlatego, żeby zobaczyć zażenowanego Bena i miny jego synów stojacych z Boku. Byli pod wyraźnym wrażeniem Jocovy.

[Ewelina]

To się bardzo rzadko zdarzalo, zeby Ben tracił rezon przy synach?...

[ania2784]

A tu się zdarzyło. Hoss i Joe byli wniebowzięci.

[Ewelina]

Nie dziwie im sie. Hoss moze jeszcze wspominał kurację przy pomocy tej obrzydliwej melasy...

[ania2784]

http://www.youtube.com/watch?v=KIL02uPEgOI
To jest fragment ze sceną, kiedy Jocova daje lekcję dobrych manier dla Bena.

[Rika]

Jacova dobrze wypadł, trzeba mu to przyznać.
Tylko, że Ben jest tu trochę inny niż przywykłam. Traktuje Jacovę jak ufoludka. Ben, którego znam nie peszyłby się na widok Indianina, nie mówił szeptem w jego obecności i nie traktował, jak dziecko. Przecież Indianie to był dla nich chleb powszedni. A Ben tak się zachowuje, jakby nie wiedział z której strony do niego podejść. To tak trochę nie po "Benowemu". Ale scena fajna.

[ania2784]

Miny przyglądających się wszystkiemu Hossa i Joe są świetne.

[Ewelina]

Ale Jacowa to nie ten Indianin, którego Joe strzygł i jego włosy chował w zdrowych, witaminowych jabłuszkach? Bo w Bonanzie tych Indian sporo bylo...

[ania2784]

Nie, Jocova był znacznie później. I był dużo przystojnieszy od tego strzyżonego.