www.bonanza.pl

[Ewelina]

[Josefina]

[ania2784]

Wracając do zielonej kurteczki Joe, to chyba jednak nie była taka najgorsza... Nosił gorsze rzeczy, choćby za dużą marynarkę z drugiego zdjęcia. Pasowała mu też kamizelka w "krowim" kolorze.

[Ewelina]

Tę za dużą marynarkę widziałam na Adamie, chyba w The sisters, ale nie jestem pewna. W jakimś odcinku na pewno ja nosił. Kolorek ładny, tylko na Joe za duża..Już mówiłam kostiumolog albo go nie lubił, albo lubił za bardzo... Na dolnym zdjęciu, tym po lewej stronie jego mina pokazuje, co myśli o tej kamizelce! A musi ją nosić!

[Rika]

Ale na tym drugim zdjęciu, to też jest taka krótka kurteczka a nie marynarka. Taka bardzo podobna fasonem do tej zielonej. W tej chodził zanim mu zieloną dali.

[Ewelina]

Ale i tak za duża dla niego, wisi na nim jak na wieszaku na ubrania. Oni rzeczywiście chyba nie wierzyli w sukces serialu, bo przecież mogli wymierzyć aktorow i jakos ich ubrać. Nie mówię we fraki czy smokingi, ale te rzeczy to mogli mieć jakoś dopasowane... a tak to widzimy tego najmniejszego jak łazi w koszuli z rękawami sporo poniżej ramion... widać, że ze starszego brata... Przecież Ben był bogaty i synów starał się ubierać...przyzwoicie...

[ania2784]

W tej adamowej marynarce to Joe ma bary nieprzymierzając jak pan Pudzianowski. Może taki miał być efekt, żeby się chłopak większy wydawał... Joe nosił jeszcze jedną kurteczkę przed tą zieloną. Ona trochę przypominała damski żakiet i była chyba jasnofioletowa. W każdym razie Landon nie miał szczęścia do kostiumów. Nic dziwnego, że tak uparcie ćwiczył. Jak nie chcieli mu dopasować kostiumów do sylwetki, to on starał się siebie dopasować do kostiumów.

[Ewelina]

Mógł nabrać więcej powietrza, a nie tak trwać stale na bezdechu, żeby mu brzusio pokazywali na zdjęciach To i marynarki i koszule by lepiej leżały...

[Rika]

Mnie się tylko jedno jego ubranie nie podobało. Garnitur z A Rose for Lotta. Bo niby był na miarę a strasznie dużo tego Joe w nim było. Ale poza tym, reszta może być. Na początku eksperymentowali z kolorami na nich wszystkich. W jednych było lepiej, w innych gorzej ale przynajmniej można się było pozastanawiać, w czym im bardziej do twarzy.
Wolałam jednak, jak zmieniali stroje, a nie cały czas tak samo. Bo wyglądali, jakby się w ogóle nie przebierali. Bardziej to było naturalne, jak chodzili w różnych koszulach. Ale rozumiem producentów i nawet mogę to zaakceptować.

[Ewelina]

Zgadzam się z Riką, że nie ciuchy najważniejsze

[ania2784]

W sumie to racja. Mogą być i bez ciuchów...

[Ewelina]

Li i jedynie

[Rika]

O szlafroczkach już było i o tym, co pod nimi też. Ale w tym odcinku to już przesadzili z tą niedbałością o szczegóły. Oni tu wstali w środku nocy, bo im psy nie dawały spać a pod spodem mają zupełnie nie to, co trzeba. A najlepiej wygląda Joe .

[ania2784]

Joe faktycznie wygląda cudnie. Tylko że jego, w przeciwieństwie do pozostałych da się wytłumaczyć. On się w tym odcinku dzielił koszulą z kuzynem i pewnie nie chciał wszystkim pokazywać co ma pod koszulą, więc wciągnął spodenki.

[Ewelina]

Nie bardzo chwytam, Joe sie dzielil koszulą z kuzynem, czyli albo kuzyn ja nosił albo Joe. I co do tego mają spodnie Joe? Wiadomo, ze pod koszulą ma nogi odziane w skarpety, albo bose, zależnie od pory roku... Nie rozumiem tez, skąd na stopkach panów znalazły się półbuty i skarpetki... Jak im sie tak spieszylo, to powinni zbiec albo w samych skarpetkach, albo w samych butach, byle szybciej... a jesli poddali sie i zrezygnowali ze snu, to powinni sie ubrać w spodnie i koszule, jak normalni faceci...