www.bonanza.pl

[Ewelina]

Ja mu tak źle nie zycze, może jeszcze Joe wróci, zanim cały stół zastawi domkami z kart...

[ania2784]

Może... chyba, że się dobrze bawi... Wtedy wróci rano, Ben go skrzyczy, Joe będzie przykro, ze zdenerwował tatę, a wieczorem... nowy króliczek. I życie się kręci.

[Ewelina]

Chyba, że wszystkie króliczki z miasteczka i okolicy ściągna do Ponderosy z reklamacją i Ben będzie się tłumaczył za syna. Wtedy dopiero się wścieknie...

[ania2784]

Króliczki jak króliczki, szybciej do Ponderosy mogą zacząć ściągać rodzice wspomnianych...

[Ewelina]

Rodzice jak rodzice, przewaznie starsi, problem będzie, jak zaczną bracia przyjeżdżać i zdradzeni narzeczeni, wtedy to chyba Ben nie tylko osiwieje doszczętnie, ale i wlosy mu powypadają ze zmartwienia...

[ania2784]

Wyśle Joe do Adama, żeby razem zwiedzali świat. Niech Adam się martwi co począć z tym zamiłowaniem Joe

[Ewelina]

Adam? Zawiezie go do jakiegos kraju z wielożenstwem i zafunduje niewielki harem. Joe przez dwa lata co najmniej nawet nie spojrzy na zadnego króliczka, o pogoni nie wspomnę. Te jednakowe prezenty, rowne traktowanie żon itd solidnie da mu w kość ,a z kilkama kobietami a raczej z ich grupą, nawet Joe sobie nie poradzi...

[ania2784]

I wróci odmieniony do stęsknionego tatusia, który wie jak radzić sobie ze swoimi synami...

[Ewelina]

Tak, stateczny i powazny Joe to, to, czego brakowalo w Bonanzie, ale to juz nie bylaby ta Bonanza, wiec może niech się nie zmienia...

[ania2784]

Czyli Ben dalej stawia domki z kart ciesząc się, ze ma tyle stołów w domu. Tylko, zeby kart mu starczyło...

[Ewelina]

Oni mieli zapasowe talie w tych szufladkach naokoło stołu... Kasyno mogli obdzielic kartami. Ben był jak wiewiórka, lubił robić zapasy, a to szampana, a to kart...

[ania2784]

Ale szachy mieli jedne

[Ewelina]

W szacgy grywali najrzadziej, przewaznie Adam i Brn, to i jedne starczyly. Warcaby były częściej uzywane, chociaz jest jakieś zdjęcie Joe grającego w szachy. Może tylko przypadkiem usiadł? Może gra nie pamietam.

[ania2784]

Joe siedział przy szachach parę razy. Hossa kojarzę tylko z gry z Adamem, jak uczą Joe szacunku do starszych. Plansza do szachów służyła też chyba jako plansza pod warcaby?

[Ewelina]

Przypuszczam,że tak. Oszczędzali jednak na wszystkim co sie dalo. Nie sądzę, żeby Dortort wydał pieniądze na taką ekstrawagancję jak druga plansza do szachów.