www.bonanza.pl

[ania2784]

Lottie jest bardzo sympatyczna, a Hoss się w niej nie zakochał, bo ona była przeznaczona dla jego przyjaciela. To nie byłoby w stylu Hossa, gdyby się w Lottie zadurzył. Najpierw nie mógł, a potem to już i nie wypadało i jakoś tak sięnie składało...

[Rika]

Ja wiem, że nie w stylu Hossa. On inaczej nie mógł. Ale potem mogło mu coś piknąć w serduchu. Ona byłaby fajną panią Cartwright. Innym dziwolągom się oświadczał a tu mu takie coś przeszło koło nosa. A właściwie sam sobie przepchał koło nosa, bo samo przejść nie chciało .

[ania2784]

Co fakt, to fakt. Dziewczę bardzo się starało zwrócic na siebie uwagę Hossa. Ale ten pozostał niewzruszony na wszystkie jej starania. Nawet nie wiem jak mu się to udało.

[Rika]

Oślim uporem i kurzą ślepotą.

To już chyba koniec moich kandydatek. Mogę wrócić do panów .

[Ewelina]

Bardzo miła osóbka, Hoss jednak był zbyt lojalny... chociaż on jednak chyba jak bracia wolał bardziej doświadczone kobiety, które już coś niecoś przeżyły. Nie wiem dlaczego, ale braci raczej do takich ciągnęło, tatę czasem też...

[ania2784]

Jest jeszcze Evangeline Woodtree (odcinek The Silent Killer), też bardzo ciekawa i silna osobowość. Swoim uporem pokonała nawet upór Bena. Dużo sympatii budzi też we mnie Carrie Picket (Different Pines, Same Wind). Obie panie są z późniejszych sezonów, ale to bardzo charakterystyczne postaci.

[ania2784]

Bardzo ciekawą postacią jest też pani Wharton, angielka samotnie zwiedzająca świat. W Cartwrightach wzbudza podziw. Jest nie tylko prawdziwą damą, ale potrafi też wyjść z każdej opresji obronną ręką. I to przy nieznacznej tylko pomocy mężczyzny. Przesympatyczna, bardzo silna osobowość. Tak na marginesie, świetnie by pasowała do Bena.

[Ewelina]

Bardzo zaradna, chociaż Candy był chyba zawstydzony, że tak łatwo poradziła sobie ze zbirami, z którymi on, mężczyzna miał problemy... i kobieta, tak celnie strzelająca!, chyba nie dorośli do równouprawnienia

[ania2784]

Chyba trochę się jej bał, po tym popisowym strzelaniu. W każdym razie, na pewno miał do niej dużo szacunku i respektu. Nie bez powodu przecież głośno wyraził współczucie dla Indian, których ta kobieta chciała poznać.

[Ewelina]

Ona chyba się wybierała do Czarnych Stóp, bardzo bojowego plemienia i chyba Ben ją chcial ostrzec, że to może być niebezpieczne ...

[ania2784]

Tak, Czarne Stopy powinny zacząć się bać...

[Stefka]

Heber Clauson oczywiście.

[ania2784]

Przyznam, że to była bardzo sympatyczna postać, ale za zadawanie się z Cartwrightami skończył, jak skończył... Trochę szkoda.

[zorina13]

To znaczy co się z nim stało ?

[ania2784]

Umarł. A dokładniej to go zastrzelili. Zostawił dwie żony i dziecko. Spotkanie z Cartwrightami przeżyła tylko jedna żona i dziecko.