Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

alternatywne zadanie listopadowe :)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 15:16, 01 Lis 2015    Temat postu: alternatywne zadanie listopadowe :)

Tak jak było już łączenie Bonanzy z syrenkami, z utworami literackimi... tak jak proponuję połączenie - Bonanza i reklama
Kto wie, może coś ciekawego z tego wyjdzie?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:19, 02 Lis 2015    Temat postu:

Bardzo dobry pomysł Very Happy Chyba wena pogalopuje ... rączo bardzo Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:07, 03 Lis 2015    Temat postu:

Czyżbyś Ewelina zamierzała znowu zrobić coś małemu Joe...albo coś z małego Joe Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucy
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom, Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:32, 03 Lis 2015    Temat postu:

Aga napisał:
Czyżbyś Ewelina zamierzała znowu zrobić coś małemu Joe...albo coś z małego Joe Wink


Laughing Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:20, 03 Lis 2015    Temat postu:

Czemu nie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:55, 04 Lis 2015    Temat postu:

...chodzącą reklamę? Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 1:19, 30 Lis 2015    Temat postu:

jeszcze jest listopad, zdążyłam Smile

Szeleściły cicho rośliny w ciężkich, glinianych donicach. Poranne słońce przeświecało przez ciemnozielone liście tworząc na drewnianej podłodze koronkową, kolorową pajęczynę cieni i światła. Cicho brzęczały owady ociężale wdrapujące się do ciężkich, białych kwiatów. Ich zapach mieszał się w harmonijną całość z aromatem świeżo zaparzonej kawy, zapachem wilgotnych prześcieradeł wiszących na sznurze, ostrą wonią szarego mydła.
Adam przeciągnął się leniwie i niedbale oparł nogi na małym stołeczku. Zsunął nieco bardziej na czoło kapelusz, nalał sobie dodatkowa filiżankę kawy i nieodgadnionym uśmiechem wsunął do ust kostkę cukru.

Oparł się wygodnie i rozłożył gazetę „Morning Appeal” wydawaną w Carson City. Westchnął spokojnie i zaczął przeglądać kolejne rubryki. Z uwaga przeczytał ogłoszenie o zmianie szeryfa, pobieżnie przejrzał aktualne sprawozdania finansowe. Zgiął właśnie płachtę papieru, by wygodniej mu było czytać, kiedy wzrok jego zahaczył o rubrykę ogłoszeń. Wrócił już do dokąłdnej analizy sprawozdań, kiedy zorientował się, że zobaczył cos istotnego.

Van Camp’s, pyszne koncentraty zupy pomidorowej! Tanie, smaczne, zawsze takie same!

Adamowi drgnęły usta – na pewno kuszące było sporządzenie ośmiu porcji zupy za jedyne dziesięć centów, ale chyba jednak nie to było takie ważne. Tym bardziej, że Hop- Sing raczej nie uznałby tego za innowacyjny, przydatny wynalazek…

Finkle&Lyon, maszyny do szycia

Raczej nie…

Czemu byś miała nie mieć pięknych włosów? Russian Hair Restorer – on przywróci twoim szarym, zmęczonym włosom naturalny kolor, blask i witalność!

Adam wysoko podniósł brwi – znał ten adres wysyłkowy… Ostatnio przyszła mała paczka… do Ojca. A Ojciec ostatnio podejrzanie często zerka w kierunku wdowy Abermyth… Mężczyzna stłumił śmiech, zagryzł zęby i postanowił nic o tym nie wspominać. Nigdy.

Horseman prezentuje rakiety do tenisa,
„Florence” – lampa gazowa, jedyne dwa dolary!
Captain Apple Jack – 2,25 dolara za pintę!


Adam westchnął i już miał wrócić do sprawozdań finansowych, kiedy w końcu to zobaczył. Ogłoszenia towarzyskie i prywatne – Sprzedam płótna, używane, pocięte na kawałki. Farma Beetlejuice, Carson City.

Adam przeciągnął kciukiem po dolnej wardze i położył gazetę na stoliku. Założył ręce i podniósł brwi – dlaczego ktoś by miał sprzedawać używane, pocięte jeszcze dodatkowo płótna?

Oparł się i delikatnie odchylił krzesło do tyłu – farma Beetlejuice'a znana była dość szeroko. Przez wiele lat zamieszkiwał ją pewien dość niezwykły człowiek. Wszyscy w mieście i w okolicach powtarzali sobie różne historie na jego temat – raz bohaterem był niski człowiek z głową pokrytą szopą siwych włosów. Innym razem – zbiegły niewolnik, który aby ukryć swoją tożsamość krył twarz za grubą warstwą białej farby, której kupował całe litry. Inne opowieści twierdziły, ze człowiek ten ma pałające mrokiem, wyłupiaste, czarne oczy. Mnogość tych wersji dowodziła jedynie jednego – właściciel farmy od wielu lat nie wychodził ze swojego domu. Od lat też nikt do tego domu nie wchodził – raz w tygodniu stara pani Myrt robiła podstawowe zakupy. Jednak i ona przyznawała, ze do samego domu nie wchodzi. Produkty zostawiała w przedsionku… i wychodziła, nie rozmawiając z nikim.
Adam uśmiechnął się i poszedł osiodłać konia. Nie był zwolennikiem plotek, ale ciekaw był, jakim człowiekiem może być tajemniczy pan Beetlejuice.

***

- Mówi wiec pani, że właściciel zmarł kilka tygodni temu? – Adam dopytał się, nie kryjąc rozczarowania.

Pani Myrt, drżącymi dłońmi nalewała słabą herbatę do poszarzałych ze starości filiżanek. Kiwnęła głową, całkowicie pochłonięta tą czynnością.

- Pan wybaczy, babcia jest mało rozmowna – wtrąciła się nagle pulchna dziewczyna o wesołych brązowych oczach. Postawiła przed nim talerzyk z ciasteczkami i wtopiła w niego spojrzenie pełne zainteresowania.
- W takim razie… - Adam odchrząknął i przesunął wzrok z obojętnej starszej kobiety na nad wyraz zainteresowaną młoda kobietę. Mimochodem zauważył, że brązowe oczy znakomicie pasują do ciepłego pomarańczowego koloru sukienki. – Dlaczego w gazecie pojawiło się ogłoszenie o płótnach na sprzedaż?

Dziewczyna parsknęła śmiechem i podsunęła mu cukierniczkę.

- Dwa tygodnie temu przeprowadzona była licytacja wszystkich rzeczy, które znajdowały się w domu… i samego domu – wyjaśniła. – Nie było tego dużo. Staruszek nie był typem zbieracza… Wszystko było bardzo czyste, uporządkowane… wszyscy z dużym zainteresowaniem oglądali wnętrze – rozumie nas pan? Przez tyle lat nikt tam nie wchodził, jedyny kontakt ze starszym panem była moja babcia, która, jak pan widzi… nie jest zbyt rozmowna…

Adam kiwnął głową i odwrócił wzrok do staruszki. Ta spojrzała na niego ze smutkiem i cicho westchnęła.

- Bardzo mi przykro… - powiedział nagle. – To musiał być niezwykły człowiek… - dodał i zobaczył, jak twarz staruszki na chwile rozświetla się smutnym uśmiechem.
- W każdym razie – rześko przerwała dziewczyna – licytacja zakończyła się, wszyscy się rozjechali, nowy właściciel domu upoważnił mnie do zrobienia porządku. I proszę sobie wyobrazić moje zdumienie, kiedy odkryłam pokój, do którego nikt nie wchodził, chyba nawet nikt nie wiedział o jego istnieniu!

Dziewczyna przerwała na moment, nalała sobie zręcznym ruchem herbaty na spodeczek i szybko wypiła.

- I w tym pokoju, proszę sobie wyobrazić, znalazłam te płótna. Pocięte, pobrudzone farbami… ale może komuś jednak się do czegoś przydadzą…
- Pobrudzone… farbami? – upewnił się Adam. – Odnalazła pani pokój wypełniony obrazami?
- No… tak – powściągliwie przyznała dziewczyna. – Ale nam one nie są potrzebne… na co to komu zresztą? Pomyślałam, ze sprzedam je za niską cenę… po drugiej stronie sa czyste, można ich użyć jeszcze do czegoś – przekonywała gorliwie. – Wypiorę je chętnie…
- A mogę je zobaczyć? – przerwał jej w pół słowa.
- Oczywiście. – dziewczyna szeroko otworzyła roześmiane, brązowe oczy i uśmiechnęła się filuternie. – Przełożyłam je wszystkie do szopy na narzędzia. Zaraz przyniosę kilka, zobaczy pan, czy się panu przydadzą.

Adam wzniósł oczy ku niebu i pokręcił głową. Ciekaw był niezmiernie – co też może być na tych płótnach. Nagle coś poczuł – to milcząca staruszka położyła mu rękę na ramieniu i delikatnie ścisnęła. Spojrzał jej w oczy i pomyślał, ze pewnie nie jest pierwszym, który tu przyjechał. Nie jest tez pierwszym, do którego milczącą prośbę kieruje ta kobieta.

- Oto są te kawałki płótna, proszę, niech pan zobaczy – druga strona płótna jest czysta, można jej do czegoś użyć!

Adam podszedł do stołu i delikatnie odwrócił jeden z mniejszych kawałków. Spodziewał się zobaczyć coś bardziej…

Na płótnie widniał obraz, to prawda. Ale już się nie dziwił, ze określono to jako „płótno używane”. Nie był to dobry obraz. Nieco dziwny, nieco pusty, nieco dziecięcą ręką wyrysowano na nim coś jakby postać.

Odwrócił kolejny i kolejny. Na wszystkich płótnach widział jedno – dużo przestrzeni, dużo bieli. I niezręcznie wymalowane, niewprawną ręką postacie, chwiejne drzewa…

Odwrócił się i spojrzał na staruszkę. Siedziała wpatrując się tęsknym wzrokiem w płótna rozłożone na stole. Dzieło jej przyjaciela.

- Ile… za te wszystkie płótna? Bez prania? – Adam spytał cichym głosem.
- Bez prania? Na pewno? – dziewczyna zaskoczona przerwała na moment swój monolog. – Bez prania… to jest dużo płótna… i … pięć dolarów – rzuciła szybko.
- Zgoda. – Adam sięgnął do kieszeni i szybko wręczył osłupiałej dziewczynie pieniądze.
- Zapakować? – Słabym głosem spytała.
- Och nie, myślę, ze zostawię je tutaj. Pani babcia z pewnością chętnie się nimi zaopiekuje.

Staruszka poderwała się żwawo z krzesła, uścisnęła mu łokieć i zgarnęła szybko płótna ze stołu.
Adam uśmiechnął się uroczo do stojącej przed nim dziewczyny.
- Interes z panią to była przyjemność.

***

Dwa tygodnie później, Adam siedział przed aresztem w Virginia City i wachlował się leniwie kapeluszem. Panował skwar, przywiędłe kwiatki na oknie wydzielały dziwny, niezbyt przyjemny zapach.

- Masz, powachluj się tym – szeryf podał mu gazetę.
- „Morning Appeal”? – upewnił się Adam. – Jest coś ciekawego?
- Na szczęście nie – szeryf wysączył łyk kawy i zamknął oczy.

Adam rozwinął płachtę papieru i przebiegł wzrokiem po rubrykach. Nagle wyprostował się i poczuł jak zalewa go fala gorąca.

- Jak… jak… jak? – wysyczał.

Otoczone czarną, grubą ramką ogłoszenie kłuło w oczy - Sprzedam płótna, używane, pocięte na kawałki. Farma Beetlejuice, Carson City.

- Coś się stało? – Roy otworzył niechętnie oczy.
- To na pewno ta wnuczka! Znowu chce sprzedać te obrazy! – Adam wstał gwałtownie, strącając na ziemię kapelusz.
- Ach, to – Roy spokojnie pochylił się, podniósł z ziemi czarny kapelusz i lekko go otrzepał.
- Co takiego? – Adam warknął.
- Tez się nabrałeś? Staruszka, zrozpaczona po utracie tajemniczego przyjaciela, nieznanego nikomu malarza?

Adam zmartwiał.

- Dałem się nabrać? – powtórzył głucho.

Roy uśmiechnął się kątem ust.

- Nie ty jeden, nie ty pierwszy… niezły interes.
- Skąd wiesz, ze…
- Bo go znałem, Beetlejuice’a rzecz jasna – wyjaśnił Roy spokojnie. – Pracował w san Francisco przez kilka lat. Lubił samotność. I lubił czasem wypić ze mną filiżankę kawy.
- A te płótna? – Adam zamrugał niespokojnie.
- W san Francisco pracował jako konstruktor krosien tkackich. Bardzo lubił porównywać sploty na poszczególnych tkaninach… taka nieszkodliwa mania. Te pocięte płótna to próbki tkanin uzyskane na różnych krosnach.
Widać panie chciały zarobić na jego opinii dziwaka.
- Acha. – Adam usiadł z powrotem na krześle.
- Kawy? – Roy podsunął mu gorący dzbanek.
- Acha.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucy
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom, Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:15, 30 Lis 2015    Temat postu:

Na "dzień dobry" (choć wolałabym powiedzieć w tej chwili "dobranoc" i to po polsku) przeczytałam opowiadanko o Adamie zrobionym na szaro... Konkluzji się nie spodziewałam, humor z mety mi się poprawił! Laughing Laughing Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:58, 01 Gru 2015    Temat postu:

Cytat:
Szeleściły cicho rośliny w ciężkich, glinianych donicach. Poranne słońce przeświecało przez ciemnozielone liście tworząc na drewnianej podłodze koronkową, kolorową pajęczynę cieni i światła. Cicho brzęczały owady ociężale wdrapujące się do ciężkich, białych kwiatów. Ich zapach mieszał się w harmonijną całość z aromatem świeżo zaparzonej kawy, zapachem wilgotnych prześcieradeł wiszących na sznurze, ostrą wonią szarego mydła.

Przepiękny, poetycki opis zwykłej codzienności

Cytat:
Van Camp’s, pyszne koncentraty zupy pomidorowej! Tanie, smaczne, zawsze takie same!
Adamowi drgnęły usta – na pewno kuszące było sporządzenie ośmiu porcji zupy za jedyne dziesięć centów, …

Tu zapewne w duszy Adama rozegrała się walka między łakomstwem a zamiłowaniem do oszczędzania

Cytat:
Adam przeciągnął kciukiem po dolnej wardze i położył gazetę na stoliku. Założył ręce i podniósł brwi – dlaczego ktoś by miał sprzedawać używane, pocięte jeszcze dodatkowo płótna?

Adam uwielbia zagadki. Wszelkiego rodzaju

Cytat:
- Dwa tygodnie temu przeprowadzona była licytacja wszystkich rzeczy, które znajdowały się w domu… i samego domu – wyjaśniła. – Nie było tego dużo. Staruszek nie był typem zbieracza… Wszystko było bardzo czyste, uporządkowane… wszyscy z dużym zainteresowaniem oglądali wnętrze – rozumie nas pan? Przez tyle lat nikt tam nie wchodził, jedyny kontakt ze starszym panem była moja babcia, która, jak pan widzi… nie jest zbyt rozmowna…
Adam kiwnął głową i odwrócił wzrok do staruszki. Ta spojrzała na niego ze smutkiem i cicho westchnęła.
- Bardzo mi przykro… - powiedział nagle. – To musiał być niezwykły człowiek… - dodał i zobaczył, jak twarz staruszki na chwile rozświetla się smutnym uśmiechem.

Obie panie są … wyjątkowo wiarygodne, choć nieco tajemnicze. Adam ma zlote serduszko i bardzo im współczuje

Cytat:
- I w tym pokoju, proszę sobie wyobrazić, znalazłam te płótna. Pocięte, pobrudzone farbami… ale może komuś jednak się do czegoś przydadzą…
- Pobrudzone… farbami? – upewnił się Adam. – Odnalazła pani pokój wypełniony obrazami?

Zabrzmiało ekscytująco. Adaś zapewne podejrzewa, że mogą to być … w najgorszym razie dobre obrazy

Cytat:
Na płótnie widniał obraz, to prawda. Ale już się nie dziwił, ze określono to jako „płótno używane”. Nie był to dobry obraz. Nieco dziwny, nieco pusty, nieco dziecięcą ręką wyrysowano na nim coś jakby postać.
Odwrócił kolejny i kolejny. Na wszystkich płótnach widział jedno – dużo przestrzeni, dużo bieli. I niezręcznie wymalowane, niewprawną ręką postacie, chwiejne drzewa…

Arcydzieła to z pewnością nie były

Cytat:
Odwrócił się i spojrzał na staruszkę. Siedziała wpatrując się tęsknym wzrokiem w płótna rozłożone na stole. Dzieło jej przyjaciela.
- Ile… za te wszystkie płótna? Bez prania? – Adam spytał cichym głosem.
- Bez prania? Na pewno? – dziewczyna zaskoczona przerwała na moment swój monolog. – Bez prania… to jest dużo płótna… i … pięć dolarów – rzuciła szybko.
- Zgoda. – Adam sięgnął do kieszeni i szybko wręczył osłupiałej dziewczynie pieniądze.
- Zapakować? – Słabym głosem spytała.
- Och nie, myślę, ze zostawię je tutaj. Pani babcia z pewnością chętnie się nimi zaopiekuje.

Adam z pewnością ma dobre serce i jest wyjątkowo subtelny

Cytat:
wyprostował się i poczuł jak zalewa go fala gorąca.
- Jak… jak… jak? – wysyczał.
Otoczone czarną, grubą ramką ogłoszenie kłuło w oczy - Sprzedam płótna, używane, pocięte na kawałki. Farma Beetlejuice, Carson City.

I tutaj Adam zorientował się, że został nabrany

Cytat:
- Co takiego? – Adam warknął.
- Tez się nabrałeś? Staruszka, zrozpaczona po utracie tajemniczego przyjaciela, nieznanego nikomu malarza?
Adam zmartwiał.
- Dałem się nabrać? – powtórzył głucho.

Niepotrzebnie to tak przeżywa. Nie on jeden został nabrany. Cóż, zawsze to cios w jego jestestwo


Cytat:
- Nie ty jeden, nie ty pierwszy… niezły interes.
- Skąd wiesz, ze…
- Bo go znałem, Beetlejuice’a rzecz jasna – wyjaśnił Roy spokojnie. – Pracował w san Francisco przez kilka lat. Lubił samotność. I lubił czasem wypić ze mną filiżankę kawy.
- A te płótna? – Adam zamrugał niespokojnie.
- W san Francisco pracował jako konstruktor krosien tkackich. Bardzo lubił porównywać sploty na poszczególnych tkaninach… taka nieszkodliwa mania. Te pocięte płótna to próbki tkanin uzyskane na różnych krosnach.

Czyli … panie mówiły prawdę … to były jednak płótna do prania … li i jedynie. Na pociechę zostały Adasiowi słowa Roy’a

To raz się oberwało Adasiowi. Dla niego te 5 dolarów to niedużo, ale pewnie się złościł, że został oszukany. Przez staruszkę i młodą dziewczynę. Chociaż … pełen galanterii wobec kobiet pewnie nie podejrzewał, że trafił na oszustki
Ciekawe, pomysłowe, choć serce mi pękało, kiedy pomyślałam o Adasiu żałującym wydanych pieniędzy, no i świadomość, że ktoś był sprytniejszy od niego


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 1:00, 01 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:20, 01 Gru 2015    Temat postu:

Cytat:
Jeszcze jest listopad, zdążyłam Smile

I bardzo mnie to cieszy.
Cytat:
Szeleściły cicho rośliny w ciężkich, glinianych donicach. Poranne słońce przeświecało przez ciemnozielone liście tworząc na drewnianej podłodze koronkową, kolorową pajęczynę cieni i światła. Cicho brzęczały owady ociężale wdrapujące się do ciężkich, białych kwiatów. Ich zapach mieszał się w harmonijną całość z aromatem świeżo zaparzonej kawy, zapachem wilgotnych prześcieradeł wiszących na sznurze, ostrą wonią szarego mydła.

I cóż tu powiedzieć na tak zjawiskowy opis. „owady ociężale wdrapujące się do ciężkich, białych kwiatów podziałały na moją wyobraźnię. Senszen i Ty mówisz o problemach z pisaniem.
Cytat:
Adam przeciągnął się leniwie i niedbale oparł nogi na małym stołeczku. Zsunął nieco bardziej na czoło kapelusz, nalał sobie dodatkowa filiżankę kawy i nieodgadnionym uśmiechem wsunął do ust kostkę cukru.

A tu Adaś, jak żywy. ( temu fragmentowi towarzyszyło moje głębokie westchnienie)

Cytat:
Adam przeciągnął kciukiem po dolnej wardze i położył gazetę na stoliku. Założył ręce i podniósł brwi – dlaczego ktoś by miał sprzedawać używane, pocięte jeszcze dodatkowo płótna?

Faktycznie zastanawiające



Cytat:
Mnogość tych wersji dowodziła jedynie jednego – właściciel farmy od wielu lat nie wychodził ze swojego domu. Od lat też nikt do tego domu nie wchodził – raz w tygodniu stara pani Myrt robiła podstawowe zakupy. Jednak i ona przyznawała, ze do samego domu nie wchodzi. Produkty zostawiała w przedsionku… i wychodziła, nie rozmawiając z nikim.
Adam uśmiechnął się i poszedł osiodłać konia. Nie był zwolennikiem plotek, ale ciekaw był, jakim człowiekiem może być tajemniczy pan Beetlejuice.

To, że Adam nie słucha plotek, to oczywiste. Jest jednak człowiekiem dociekliwym i nic dziwnego, że postanowił przekonać się na własne oczy kim jest ów tajemniczy ktoś
Cytat:
- Mówi wiec pani, że właściciel zmarł kilka tygodni temu? – Adam dopytał się, nie kryjąc rozczarowania.

Co za pech.
Cytat:
- W każdym razie – rześko przerwała dziewczyna – licytacja zakończyła się, wszyscy się rozjechali, nowy właściciel domu upoważnił mnie do zrobienia porządku. I proszę sobie wyobrazić moje zdumienie, kiedy odkryłam pokój, do którego nikt nie wchodził, chyba nawet nikt nie wiedział o jego istnieniu!

Robi się niezwykle ciekawie.
Cytat:
- I w tym pokoju, proszę sobie wyobrazić, znalazłam te płótna. Pocięte, pobrudzone farbami… ale może komuś jednak się do czegoś przydadzą…
- Pobrudzone… farbami? – upewnił się Adam. – Odnalazła pani pokój wypełniony obrazami?

Zdaje się, że mamy do czynienia z jakimś ekscentrycznym artystą

Cytat:
Przełożyłam je wszystkie do szopy na narzędzia. Zaraz przyniosę kilka, zobaczy pan, czy się panu przydadzą.

Adam wzniósł oczy ku niebu i pokręcił głową. Ciekaw był niezmiernie – co też może być na tych płótnach.

Taki brak poszanowania dzieł sztuki. Nic dziwnego, że Adam pokręcił głową.

Cytat:
Na płótnie widniał obraz, to prawda. Ale już się nie dziwił, ze określono to jako „płótno używane”. Nie był to dobry obraz. Nieco dziwny, nieco pusty, nieco dziecięcą ręką wyrysowano na nim coś jakby postać.

Może nie był to dobry obraz, ale jednak obraz…
Cytat:
- Ile… za te wszystkie płótna? Bez prania? – Adam spytał cichym głosem.

Jak Adam mówi takim głosem, to wiadomo, o co mu chodzi… jego dobre serduszko bierze górę nad rozsądkiem

Cytat:
- Coś się stało? – Roy otworzył niechętnie oczy.
- To na pewno ta wnuczka! Znowu chce sprzedać te obrazy! – Adam wstał gwałtownie, strącając na ziemię kapelusz.
(…)
- Tez się nabrałeś? Staruszka, zrozpaczona po utracie tajemniczego przyjaciela, nieznanego nikomu malarza?

I cała sprawa się wyjaśniła. Adam dał się naciągnąć… biedny Adam, jak on to zniesie.


Cytat:
- W san Francisco pracował jako konstruktor krosien tkackich. Bardzo lubił porównywać sploty na poszczególnych tkaninach… taka nieszkodliwa mania. Te pocięte płótna to próbki tkanin uzyskane na różnych krosnach.
Widać panie chciały zarobić na jego opinii dziwaka.
- Acha. – Adam usiadł z powrotem na krześle.
- Kawy? – Roy podsunął mu gorący dzbanek.
- Acha.

Świadomość, że dwie sprytne kobitki tzn. oszustki nabrały go musiała zaboleć i to bardzo. Dobrze, że kosztowało go to jedynie 5 dolarów. Finansowa strata niezbyt wielka, ale jakże bardzo ucierpiało ego Adasia
Senszen, opowiadanie bardzo ciekawe, przyciągające uwagę od pierwszego słowa. Czekam na kolejną opowieść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 1:24, 01 Gru 2015    Temat postu:

Bardzo sie cieszę, ze wam się spodobało Very Happy Dziękuję za przemiłe komentarze Very Happy
Cytat:
Senszen i Ty mówisz o problemach z pisaniem

moje problemy z pisaniem są... przebiegają na wielu płaszczyznach Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:29, 01 Gru 2015    Temat postu:

Nie martw się Very Happy Na pewno wszystko będzie dobrze. Weny od czasu do czasu mają focha, ale szybko im przechodzi Very Happy Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:50, 06 Gru 2015    Temat postu:

senszen napisał:
Szeleściły cicho rośliny w ciężkich, glinianych donicach. Poranne słońce przeświecało przez ciemnozielone liście tworząc na drewnianej podłodze koronkową, kolorową pajęczynę cieni i światła. Cicho brzęczały owady ociężale wdrapujące się do ciężkich, białych kwiatów. Ich zapach mieszał się w harmonijną całość z aromatem świeżo zaparzonej kawy

To mi się podoba. Very Happy

senszen napisał:
Adam przeciągnął się leniwie i niedbale oparł nogi na małym stołeczku. Zsunął nieco bardziej na czoło kapelusz, nalał sobie dodatkowa filiżankę kawy i nieodgadnionym uśmiechem wsunął do ust kostkę cukru.

Nowy sposób picia kawy? Wink

senszen napisał:
Czemu byś miała nie mieć pięknych włosów? Russian Hair Restorer – on przywróci twoim szarym, zmęczonym włosom naturalny kolor, blask i witalność!

Adam wysoko podniósł brwi – znał ten adres wysyłkowy… Ostatnio przyszła mała paczka… do Ojca. A Ojciec ostatnio podejrzanie często zerka w kierunku wdowy Abermyth… Mężczyzna stłumił śmiech, zagryzł zęby i postanowił nic o tym nie wspominać. Nigdy.

Sytuacja zmuszająca do chichotu. Chociaż … to dobrze, gdy mężczyzna dba o siebie. Benowi też się coś od życia należy. Smile

senszen napisał:
Adam westchnął i już miał wrócić do sprawozdań finansowych, kiedy w końcu to zobaczył. Ogłoszenia towarzyskie i prywatne – Sprzedam płótna, używane, pocięte na kawałki. Farma Beetlejuice, Carson City.

Adam przeciągnął kciukiem po dolnej wardze i położył gazetę na stoliku. Założył ręce i podniósł brwi – dlaczego ktoś by miał sprzedawać używane, pocięte jeszcze dodatkowo płótna?

No właśnie, dlaczego? Też jestem ciekawa. Shocked

senszen napisał:
właściciel farmy od wielu lat nie wychodził ze swojego domu. Od lat też nikt do tego domu nie wchodził – raz w tygodniu stara pani Myrt robiła podstawowe zakupy. Jednak i ona przyznawała, ze do samego domu nie wchodzi. Produkty zostawiała w przedsionku… i wychodziła, nie rozmawiając z nikim.

Bardzo tajemniczy osobnik. Rolling Eyes

senszen napisał:
Adam uśmiechnął się i poszedł osiodłać konia. Nie był zwolennikiem plotek, ale ciekaw był, jakim człowiekiem może być tajemniczy pan Beetlejuice.

***
- Mówi wiec pani, że właściciel zmarł kilka tygodni temu? – Adam dopytał się, nie kryjąc rozczarowania.

Nie dziwię się Adamowi. Sama też jestem zawiedziona. Sad Liczyłam, że Adam będzie pierwszy, który zobaczy pana Beetlejuice'a i wyrobi sobie opinię. Mówi się jednak ... trudno ...

senszen napisał:
- I w tym pokoju, proszę sobie wyobrazić, znalazłam te płótna. Pocięte, pobrudzone farbami… ale może komuś jednak się do czegoś przydadzą…
- Pobrudzone… farbami? – upewnił się Adam. – Odnalazła pani pokój wypełniony obrazami?

Robi się intrygująco. Very Happy Very Happy

senszen napisał:
- No… tak – powściągliwie przyznała dziewczyna. – Ale nam one nie są potrzebne… na co to komu zresztą? Pomyślałam, ze sprzedam je za niską cenę… po drugiej stronie sa czyste, można ich użyć jeszcze do czegoś – przekonywała gorliwie. – Wypiorę je chętnie…
- A mogę je zobaczyć? – przerwał jej w pół słowa.
- Oczywiście. – dziewczyna szeroko otworzyła roześmiane, brązowe oczy i uśmiechnęła się filuternie. – Przełożyłam je wszystkie do szopy na narzędzia. Zaraz przyniosę kilka, zobaczy pan, czy się panu przydadzą.

Nic, tylko sobie cichutko westchnąć w zadumie. Surprised

senszen napisał:
- Ile… za te wszystkie płótna? Bez prania? – Adam spytał cichym głosem.
- Bez prania? Na pewno? – dziewczyna zaskoczona przerwała na moment swój monolog. – Bez prania… to jest dużo płótna… i … pięć dolarów – rzuciła szybko.
- Zgoda. – Adam sięgnął do kieszeni i szybko wręczył osłupiałej dziewczynie pieniądze.
- Zapakować? – Słabym głosem spytała.
- Och nie, myślę, ze zostawię je tutaj. Pani babcia z pewnością chętnie się nimi zaopiekuje.

Na razie jeszcze nie łapię toku myślenia Adama, chyba też mam jakieś zaćmienie. Confused

senszen napisał:
- To na pewno ta wnuczka! Znowu chce sprzedać te obrazy! – Adam wstał gwałtownie, strącając na ziemię kapelusz.
- Ach, to – Roy spokojnie pochylił się, podniósł z ziemi czarny kapelusz i lekko go otrzepał.
- Co takiego? – Adam warknął.
- Tez się nabrałeś? Staruszka, zrozpaczona po utracie tajemniczego przyjaciela, nieznanego nikomu malarza?

Adam dał się nabrać? Nasz Adam? A to dobre! Laughing

senszen napisał:
Adam zmartwiał.
- Dałem się nabrać? – powtórzył głucho.
Roy uśmiechnął się kątem ust.
- Nie ty jeden, nie ty pierwszy… niezły interes.

Zaiste, niezły, a naiwniaków na okolicznych farmach i ranczach całe mnóstwo. Laughing

Senszen, udana opowiastka, z elementami humoru i przewrotnej ironii. Bardzo mi się podobała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:07, 10 Gru 2015    Temat postu:

senszen napisał:
Szeleściły cicho rośliny w ciężkich, glinianych donicach.(…) Adam przeciągnął się leniwie i niedbale oparł nogi na małym stołeczku. Zsunął nieco bardziej na czoło kapelusz, nalał sobie dodatkowa filiżankę kawy i nieodgadnionym uśmiechem wsunął do ust kostkę cukru.

Opis subtelny jak zwykle. A Adam… wiadomo Very Happy
senszen napisał:
Adamowi drgnęły usta – na pewno kuszące było sporządzenie ośmiu porcji zupy za jedyne dziesięć centów…..

Taaa….. Laughing
senszen napisał:
Czemu byś miała nie mieć pięknych włosów? Russian Hair Restorer – on przywróci twoim szarym, zmęczonym włosom naturalny kolor, blask i witalność!Adam wysoko podniósł brwi – znał ten adres wysyłkowy… Ostatnio przyszła mała paczka… do Ojca.

Niezłe, Ben jak widać pilnie studiuje dział reklam i cudownych specyfików. Wink
senszen napisał:
A Ojciec ostatnio podejrzanie często zerka w kierunku wdowy Abermyth… Mężczyzna stłumił śmiech, zagryzł zęby i postanowił nic o tym nie wspominać. Nigdy.

Adam nie jest zbytnio zaniepokojony ewentualnym, potencjalnym tupotem stópek….. gdyby fryz Bena zaczął przyciągać tę lub inną wdowę. A propo’s gdzie Ben stosował ten….środek? Wink
senszen napisał:
Adam przeciągnął kciukiem po dolnej wardze i położył gazetę na stoliku. Założył ręce i podniósł brwi – dlaczego ktoś by miał sprzedawać używane, pocięte jeszcze dodatkowo płótna?

Własnie dlaczego? Adam na pewno nie zostawi tak tego.
senszen napisał:
- W takim razie… - Adam odchrząknął i przesunął wzrok z obojętnej starszej kobiety na nad wyraz zainteresowaną młoda kobietę. Mimochodem zauważył, że brązowe oczy znakomicie pasują do ciepłego pomarańczowego koloru sukienki.

Oczywiście Laughing Adam jest spostrzegawczy i nie umyka mu żaden szczegół fizjonomii babeczki. Very Happy
senszen napisał:
Adam wzniósł oczy ku niebu i pokręcił głową. Ciekaw był niezmiernie – co też może być na tych płótnach. Nagle coś poczuł – to milcząca staruszka położyła mu rękę na ramieniu i delikatnie ścisnęła. Spojrzał jej w oczy i pomyślał, ze pewnie nie jest pierwszym, który tu przyjechał. Nie jest tez pierwszym, do którego milczącą prośbę kieruje ta kobieta.

Adaś ma mięciutkie serduszko….. Confused
senszen napisał:
- Och nie, myślę, ze zostawię je tutaj. Pani babcia z pewnością chętnie się nimi zaopiekuje.
Staruszka poderwała się żwawo z krzesła, uścisnęła mu łokieć i zgarnęła szybko płótna ze stołu.
Adam uśmiechnął się uroczo do stojącej przed nim dziewczyny.
- Interes z panią to była przyjemność.

Zdecydowanie za dobre serduszko. Rolling Eyes
senszen napisał:

- Ach, to – Roy spokojnie pochylił się, podniósł z ziemi czarny kapelusz i lekko go otrzepał.
- Co takiego? – Adam warknął.
- Tez się nabrałeś? Staruszka, zrozpaczona po utracie tajemniczego przyjaciela, nieznanego nikomu malarza?

Adam zmartwiał.

- Dałem się nabrać? – powtórzył głucho.

Adaś wyrolowany przez cwaniary bardziej mnie boli ….. co innego przez braci, :rollL ale przez wnuczkę Mad

Senszen świetny pomysł. Ubawiłam się setnie. Gratulacje! [img]
senszen napisał:
Szeleściły cicho rośliny w ciężkich, glinianych donicach.(…) Adam przeciągnął się leniwie i niedbale oparł nogi na małym stołeczku. Zsunął nieco bardziej na czoło kapelusz, nalał sobie dodatkowa filiżankę kawy i nieodgadnionym uśmiechem wsunął do ust kostkę cukru.

Opis subtelny jak zwykle. A Adam… wiadomo Very Happy
senszen napisał:
Adamowi drgnęły usta – na pewno kuszące było sporządzenie ośmiu porcji zupy za jedyne dziesięć centów…..

Taaa….. Laughing
senszen napisał:
Czemu byś miała nie mieć pięknych włosów? Russian Hair Restorer – on przywróci twoim szarym, zmęczonym włosom naturalny kolor, blask i witalność!Adam wysoko podniósł brwi – znał ten adres wysyłkowy… Ostatnio przyszła mała paczka… do Ojca.

Niezłe, Ben jak widać pilnie studiuje dział reklam i cudownych specyfików. Wink
senszen napisał:
A Ojciec ostatnio podejrzanie często zerka w kierunku wdowy Abermyth… Mężczyzna stłumił śmiech, zagryzł zęby i postanowił nic o tym nie wspominać. Nigdy.

Adam nie jest zbytnio zaniepokojony ewentualnym, potencjalnym tupotem stópek….. gdyby fryz Bena zaczął przyciągać tę lub inną wdowę. A propo’s gdzie Ben stosował ten….środek? Wink
senszen napisał:
Adam przeciągnął kciukiem po dolnej wardze i położył gazetę na stoliku. Założył ręce i podniósł brwi – dlaczego ktoś by miał sprzedawać używane, pocięte jeszcze dodatkowo płótna?

Własnie dlaczego? Adam na pewno nie zostawi tak tego.
senszen napisał:
- W takim razie… - Adam odchrząknął i przesunął wzrok z obojętnej starszej kobiety na nad wyraz zainteresowaną młoda kobietę. Mimochodem zauważył, że brązowe oczy znakomicie pasują do ciepłego pomarańczowego koloru sukienki.

Oczywiście Laughing Adam jest spostrzegawczy i nie umyka mu żaden szczegół fizjonomii babeczki. Very Happy
senszen napisał:
Adam wzniósł oczy ku niebu i pokręcił głową. Ciekaw był niezmiernie – co też może być na tych płótnach. Nagle coś poczuł – to milcząca staruszka położyła mu rękę na ramieniu i delikatnie ścisnęła. Spojrzał jej w oczy i pomyślał, ze pewnie nie jest pierwszym, który tu przyjechał. Nie jest tez pierwszym, do którego milczącą prośbę kieruje ta kobieta.

Adaś ma mięciutkie serduszko….. Confused
senszen napisał:
- Och nie, myślę, ze zostawię je tutaj. Pani babcia z pewnością chętnie się nimi zaopiekuje.
Staruszka poderwała się żwawo z krzesła, uścisnęła mu łokieć i zgarnęła szybko płótna ze stołu.
Adam uśmiechnął się uroczo do stojącej przed nim dziewczyny.
- Interes z panią to była przyjemność.

Zdecydowanie za dobre serduszko. Rolling Eyes
senszen napisał:

- Ach, to – Roy spokojnie pochylił się, podniósł z ziemi czarny kapelusz i lekko go otrzepał.
- Co takiego? – Adam warknął.
- Tez się nabrałeś? Staruszka, zrozpaczona po utracie tajemniczego przyjaciela, nieznanego nikomu malarza?

Adam zmartwiał.

- Dałem się nabrać? – powtórzył głucho.

Adaś wyrolowany przez cwaniary bardziej mnie boli ….. co innego przez braci, :rollL ale przez wnuczkę Mad

Senszen świetny pomysł. Fajne reklamy.....ogólnie Ubawiłam się setnie. Gratulacje! Very Happy
[/img]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 22:43, 10 Gru 2015    Temat postu:

Aga, dziękuję za komentarz Very Happy Cieszę się, ze opowiadanie się spodobało Very Happy Reklamy są autentyczne, raczej dopasowane w ramach czasowych... Wink
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin