Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Boże Narodzenie u Cartwrightów - dodatkowe zadanie grudniowe
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:14, 13 Gru 2013    Temat postu:

Też nostalgicznie, ale z akcentem przyszłościowym ... ten tupot dziecięcych stópek ... dzisiaj nie zdążę, ale może jutro coś dołożę ... raczej mniej rzewnego ...no, może odrobinę, bo jednak święta niedługo ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:15, 13 Gru 2013    Temat postu:

Rika wpędziła mnie w nostalgiczny nastrój to poleciałam po bandzie Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 23:23, 13 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rika
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:23, 13 Gru 2013    Temat postu:

Ale to ładne jest... Scenka jak z Bonanzy Very Happy

Aga napisał:
Za wspaniałych synów, za słońce po burzy, za radość po smutku, za uśmiech po łzach.

Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:26, 13 Gru 2013    Temat postu:

cieszę się Smile, że się podoba...czasem sie udaje...zwłaszcza jak "ktoś" Cię wpędzi nastrój Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 23:56, 13 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rika
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:31, 13 Gru 2013    Temat postu:

"Ktoś" miał dzisiaj takie akurat skojarzenia. Jutro pewnie będzie miał inne. Na przykład o Hop Singu będę myśleć, klepiąc kotlety Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:34, 13 Gru 2013    Temat postu:

Hopsing moze duzo nawet połechta podniebienia w czasie Swiąt ale nie zapewni dziecięcych stópek Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rika
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:36, 13 Gru 2013    Temat postu:

Fakt, na świąteczny nastrój stópki lepsze ale z Hop Singa też dałoby się coś nastrojowego wycisnąć Wink zwłaszcza, że przeważnie występuje w komplecie z Cartwrightami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:39, 13 Gru 2013    Temat postu:

ale nie śpiewa, chociaż może to i lepiej Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Odwiedzająca
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 01 Wrz 2013
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:20, 14 Gru 2013    Temat postu:

Prześlicznie,Aguś...tyle mogę rzec,bo słowa ze wzruszenia więzną w gardle.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:10, 14 Gru 2013    Temat postu:

fenkju Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:53, 14 Gru 2013    Temat postu:

Nastał kolejny mroźny wieczór, ten jednak był inny od poprzednich to był wieczór wigilijny. Ben jak zwykle stał przy oknie i wpatrywał się w czarne gwiaździste niebo. Był tak pochłonięty myślami o swoim najstarszym synu, że nie zauważył jak obok niego pojawił się Joe.
- Tato nie zamartwiaj się tak. Adam wróci i nic mu nie jest.
-Wyjechał kilka miesięcy temu i do tej pory przynajmniej pisał listy, a teraz nic. Tyle tygodni się nie odzywał to do niego niepodobne. Martwię się, że coś mu się stało.- ukradkiem wycierając oczy z łez.
- Wiem, że chciałbyś mieć wszystkich synów przy sobie. Teraz jest czas nadziei i może niedługo się tutaj pojawi.
- Chciałbym, żeby było tak jak mówisz.
W czasie ich rozmowy Hoss bardzo uważnie im się przysłuchiwał kręcąc się po pokoju, w którym pachniało świątecznymi przysmakami Hop Singa.
Ben jako jedyny usłyszał ciche skrzypnięcie drzwi. Momentalnie zrywając się ze swojego miejsca, ale nikogo nie zauważył.
- Pewnie w brzuchu Hossa zaczęło burczeć.- chowając się za ojcem stwierdził Joe.
- Tym razem to nie jego wina- lekko zachrypniętym i niskim głosem powiedział Adam powoli wysuwając się z za szafy.
- Nareszcie jesteś- wydusił z siebie mocno ściskając go Ben…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:02, 14 Gru 2013    Temat postu:

Ładnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ola
Gwiazda szeryfa



Dołączył: 14 Gru 2013
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:30, 14 Gru 2013    Temat postu:

Było już refleksyjnie, więc teraz może Święta na wesoło. Smile


Joe przytupywał w miejscu i chuchał w zziębnięte dłonie. Śnieg, jak na złość, zaczął padać przed południem i zdążył już przykryć ziemię kilkunastocentymetrową warstwą. Płatki nie omijały jego włosów, ale już pół godziny temu uznał, że poprawianie fryzury jest zupełnie bezcelowe.
„Ileż można czekać na jeden dyliżans?!” – myślał, wpatrując się gniewnie w ludzi, którzy zmierzali do domów. Ciepłych, z gorącą kolacją i ogniem wesoło trzaskającym na kominku… A on… on sterczy tu jak głupek! Że też bracia zawsze wrabiają go w najgorsze obowiązki! „Jesteś najmłodszy Joe”, „Słuchaj starszych, braciszku”, zawsze to samo. I oni pewnie zajadają się pysznym posiłkiem, a on czeka, przeszło od godziny, na jakąś pannicę. W dodatku pewnie niezbyt ładną. Znów chuchnął w dłonie i skierował całą złość na krewną przyjaciela Pa, która miała się u nich zatrzymać na parę dni. Zaraz… jak ona miała na nazwisko? Zdaje się, że Cross. Madeleine Cross.
W tym momencie zobaczył nadjeżdżający dyliżans. Z ulgą podbiegł do niego i otworzył drzwiczki. Najpierw zobaczył białą dłoń, którą przytrzymał, a potem nogę (bardzo zgrabną nogę), którą zaraz przykrył dół ciemnoniebieskiej sukni. Jego wzrok szybko zlustrował młodą dziewczynę: począwszy od nóg, przez smukłą talię aż do długiej, łabędziej szyi i jasnych włosów, które wymknęły się spod misternie upiętego koka.
- Jestem Joseph Cartwright, a pani musi być panną Cross. – Uprzejmie skłonił głowę.
- Istotnie. Miło mi pana poznać – spojrzała na niego spod przymrużonych rzęs. Zauważył, że ma ciemnoniebieskie oczy, których kolor skojarzył mu się z morzem podczas sztormu. To, w połączeniu z jasnymi włosami i bladą cerą, dawało bardzo ciekawy efekt. I bardzo ładny. Joe pomyślał, że te Święta będą wyjątkowo interesujące…

Joe przymknął oczy i przez chwilę delektował się zapachem Świąt. Zapachem sosnowych igieł, jabłek, cynamonu, drewna, goździków, miodu, jeszcze raz sosny. Teraz do tej kombinacji wkradła się jeszcze jedna woń. Była to mieszanina bzu i pomarańczy, którą poczuł po raz pierwszy, gdy Madeleine wysiadła z dyliżansu. Już wtedy zapragnął wziąć ją w ramiona i pocałować, bo… zakochał się w niej. Tak, wiedział to odkąd wczoraj ją ujrzał, a przecież wtedy nie zauważył jeszcze rozkosznych dołeczków w jej policzkach, blasku jej granatowych oczu, nie słyszał perlistego śmiechu… Obrazy wszystkich innych dziewcząt wyblakły, wobec wizerunku panienki o włosach tak jasnych, że niemal białych i oczach barwy szafiru. Joe był pewien, że ta wizja wyryła mu się w sercu i pozostanie tam już na zawsze.
Siedział w fotelu, przed kominkiem. Jego bracia rozgrywali partię szachów i co chwila można było słyszeć Adama, który wcale nie kpiącym tonem mówił: „Ale mnie podszedłeś, Hoss!” albo „No, teraz naprawdę nie wiem co zrobić.”. Średni brat nie bez dumy wpatrywał się w szachownicę, myśląc nad kolejnym ruchem ze zmarszczonymi brwiami, a na jego twarzy widniał szeroki uśmiech. W kuchni Hop Sing szykował pyszności na jutrzejszą kolację wigilijną, a Madeleine przystrajała choinkę nucąc cicho jakąś kolędę.
Joe wstał i spojrzał z uznaniem na drzewko:
- Ślicznie – uśmiechnął się czarująco do dziewczyny.
- Może przejdziemy się póki jeszcze nie jest ciemno? Chciałabym wreszcie zobaczyć kawałek waszego rancza – zaśmiała się zarumieniona.
Wyszli na dwór. Od wczoraj zdążyło napadać jeszcze więcej śniegu i biały puch sięgał im prawie do kolan, a mroźne, grudniowe powietrze zmuszało do szybkiego marszu. W pewnym momencie przystanęli przed drzewem. Madeleine oparła się pień i lekko przechyliła głowę na bok. Joe spojrzał w jej piękne oczy, zerknął na mały nosek, słodkie usteczka, zauważył płatki śniegu, topniejące na porcelanowej twarzyczce. Wyciągnął dłoń i pogładził ją po policzku. Zarumieniła się jeszcze bardziej i spuściła wzrok. Niemalże stykali się nosami i już miał ją pocałować kiedy…

Adam i Hoss właśnie skończyli grać i powoli nakrywali do stołu. Tę czynność przerwał im wrzask, który niewątpliwie należał do ich młodszego brata. Kąciki ust Adama uniosły się nieznaczne, ale natychmiast opadły pod surowym spojrzeniem ojca. Hoss zachichotał. Ben spojrzał zdziwiony na drzwi, potem na synów i znów na drzwi:
- Ktoś mi może wyjaśnić co tu się dzieje? – zmarszczył brwi.
- Widać panna Cross nie uległa urokowi Małego Joe – zaśmiał się Adam.
W istocie, nie uległa, a przynajmniej nie chciała dać mu tej satysfakcji. Poza tym ta gałąź ze śniegiem znajdowała się idealnie nad jego głową, żal było nie skorzystać. I, oczywiście, jak najszybciej się ulotnić. Sądząc po wiązance przekleństw, jakie dosłyszała, Joe nie był zachwycony tą zimną niespodzianką. Ale może mu to jeszcze wynagrodzi…

Atmosfera przy stole była bardzo radosna. Wszyscy dzielili się opłatkiem i składali sobie serdeczne życzenia, zapach pysznych potraw przyprawiał o zawrót głowy, choinka zdawała się migotać w blasku świec…
Madeleine ubrała swoją najlepszą czerwoną suknię z miękkiego materiału. Sukienka była ozdobiona złocistymi koronkami, a twarzowy kolor ślicznie komponował się z urodą dziewczyny. Joe nie mógł się jej nie przyjrzeć, chociaż cały dzień unikał Madeleine jak ognia. Jednak nawet to nie było w stanie wymazać z jego pamięci wczorajszego… incydentu. Zwłaszcza że wymowne chichoty braci ciągle mu o tym przypominały. Zacisnął usta w cienką linię i spojrzał w przeciwnym kierunku, żeby nikt nie dostrzegł w jego oku błysku. Błysku, który mógł zapowiadać tylko jedno – słodką zemstę.
Madeleine zerkała na Joe z niepokojem. Czyżby jej plan nie zadziałał? Coraz bardziej zdenerwowana zaczęła nerwowo skubać kosmyk jasnych włosów.
Po kilkunastu minutach Adam zaproponował, żeby usiedli przy kominku. Jak co roku cała rodzina miała śpiewać kolędy przy akompaniamencie gitary. Joe zajął kanapę razem z Hossem, Pa również się do nich przysiadł, a najstarszy syn uczynnie odsunął gościowi czerwony fotel. Dziewczyna usiadła i w tym momencie rozległ się głośny trzask.
Joe nie wiedział czego się spodziewał, ale na pewno nie tego, że Madeleine zacznie się śmiać. Siedziała na podłodze, objęła rękami kolana i odrzuciła głowę do tyłu, a wkrótce do wybuchu wesołości dołączyli bracia i ojciec. Joe również się zaśmiał, ale minę miał skwaszoną. Naburmuszony gapił się na tę rodzinną scenkę, którą wyobrażał sobie zupełnie inaczej. A główną rolę miała w tym odegrać upokorzona Madeleine i Adam, na którego zwaliłby winę. W końcu wstał z kanapy i pomógł podnieść się dziewczynie. Musiał przyznać, że wyglądała uroczo, zarumieniona, z błyszczącymi oczyma. Rozejrzał się, ale nagle cała jego rodzina ulotniła się z salonu. Dziwne.
Znów skupił uwagę na Madeleine. Machinalnie odgarnął za ucho jasny kosmyk jej włosów. Spojrzał w te niewinne, szafirowe oczęta, które raz już go zwiodły, pięknie wykrojone usta, których pragnął dotknąć. Uśmiechnęła się uroczo.
- Joe… stoimy pod jemiołą… - Madeleine oplotła dłońmi jego szyję.
Przymknął oczy, poczuł zniewalający zapach bzu i pomarańczy. Zapach, który – tego był pewien – nieodmiennie będzie kojarzył mu się ze Świętami.
Pocałunek, który jej skradł, miał smak świątecznego piernika Hop Singa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:42, 14 Gru 2013    Temat postu:

Bardzo ładne,gratuluje talentu.
Nie jestem znawcą ale zawsze mi się wydawało ,że łamanie opłatkiem to tylko polski zwyczaj ,nie zauważyłam tego w amerykańskich serialach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ola
Gwiazda szeryfa



Dołączył: 14 Gru 2013
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:51, 14 Gru 2013    Temat postu:

Dziękuję bardzo Zorino, ale wiem że muszę jeszcze sporo popracować nad moimi "dziełami". Również nie jestem znawcą, więc możliwe że opłatek to typowo polski zwyczaj, ale w fanfickach wszystko jest możliwe. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin