Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ćwiczenie -styczeń
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:19, 13 Sty 2014    Temat postu:

No, nie wiem. O ile pamiętam postać Adasia, to może rano, skoro świt podjechać po braciszków i popędzić ich do tej roboty u pani Owens, aby uwiarygodnić ich alibi przed Pa, a sam ... zdrzemnie się nieco przed randką, bo to dobrze zrobi na jego nieskazitelną urodę, piekną cerę i poprawi mu samopoczucie SmileSmileSmile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pon 14:30, 13 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Odwiedzająca
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 01 Wrz 2013
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:16, 13 Sty 2014    Temat postu:

Znowu zawiązał się spisek młodszej dwójki przeciwko Adamowi...ale pierworodny Bena nie w ciemię bity i podejrzewam,że jego racje były na wierzchu Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:42, 13 Sty 2014    Temat postu:

tak myślałam żeby za nimi stanął ...ale zrobiłaby się rozróba na całego, a on na randkę taki poobijany... Laughing niepodobna...Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:12, 13 Sty 2014    Temat postu:

Musiała go czekać rzeczywiście interesująca randka, skoro nie rozszyfrował intrygi młodszych braci... Zazwyczaj był podejrzliwy. Confused Joe pokonał Hossa? Toż to intryga grubymi nićmi szyta! I jeszcze nazwali go "frajerem". Evil or Very Mad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:16, 16 Sty 2014    Temat postu:

Postanowiłam trochę obejść polecenie i pokazać ostatni etap kłótni:


Ben, cały w skowronkach, wiódł rozmowę z Olivią Marsh, piękną śpiewaczką, która zjechała do Wirginia City na gościnne występy. Najpierw wysłał jej kwiaty, a następnie sam zjawił się w garderobie. Ujął ja swoimi manierami prawdziwego dżentelmena. Kobieta przyjęła jego zaproszenie do Ponderosy. W drodze do domu opowiadał jej o ranczu oraz synach, których sam wychowuje na porządnych ludzi. Zatrzymał bryczkę i pomógł wysiąść pani Marsh, która całą drogę rozmyślnie go kokietowała. Był pod wielkim wrażeniem tej damy i bardzo mu zależało, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Oboje uśmiechnięci wkroczyli do domu i … zatrzymali się tak samo zdumieni.
Na podłodze - między stołem, na którym jadali posiłki, a kominkiem - tarzali się Adam i Joe. Szarpali się z zaciętymi minami. Adam wyrwał młodszemu braciszkowi garść włosów, a Joseph z satysfakcją uszczuplił bujne owłosienie na klatce swego starszego brata. Obaj zawyli jak potępieńcy – z bólu i wściekłości. Hoss chciał ich rozdzielić, ale zaplatał się między ich rozcapierzonymi rękami i runął jak długi. Chcąc złapać równowagę, chwycił się stołu, ale ręka mu się osunęła i pociągnął za sobą obrus, przy okazji ściągając filiżanki i wylewając na siebie ich zawartość. W tym czasie Adam chwycił głowę Joe i tłukł nią o nogę krzesła. Joe tymczasem szarpał go za uszy, wyciągając je na wszystkie strony. Hoss nie miał wyjścia, musiał zastosować zdecydowane argumenty siłowe. Wziął rozpęd i runął całym ciężarem swego ciała na braci, przygważdżając ich do podłogi. To podziałało. Po chwili dało się słyszeć rzężenie Joe i stękanie Adama. Gdy Hoss uznał, że zagrożenie minęło, wstał i popatrzył na braci rozpłaszczonych jak naleśniki.
- Na żartach się nie znasz? – zapytał z wyrzutem Adam.
- My się tylko wygłupialiśmy – tłumaczył się Joe.
Głośny pomruk przypominający warknięcie zwrócił ich uwagę na drzwi. Zobaczyli zemdloną damę, którą podtrzymywał siny z wściekłości Ben.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mada dnia Czw 8:14, 16 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:15, 16 Sty 2014    Temat postu: Ćwiczenie -styczeń

Ale chłopcy narobili obciachu tatusiowi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:44, 16 Sty 2014    Temat postu:

Mada napisał:
Adam wyrwał młodszemu braciszkowi garść włosów


to musiało boleć ....Laughing


Mada napisał:
... Joseph z satysfakcją uszczuplił bujne owłosienie na klatce swego starszego brata.


to też musiało boleć ...Laughing

Mada napisał:
Adam chwycił głowę Joe i tłukł nią o nogę krzesła.


bomba...wyobraziłam to sobie Surprised



Mada napisał:
Wziął rozpęd i runął całym ciężarem swego ciała na braci, przygważdżając ich do podłogi.


rodem z "Matador" Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:27, 16 Sty 2014    Temat postu:

Ach! Te drobne rodzinne nieporozumienia Smile Ale dama się zbulwersowała ... Ciekawe, co Ben powie synom, kiedy ją ocuci Smile Chyba będzie mówił dużo i głośno SmileSmileSmile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Czw 10:27, 16 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Odwiedzająca
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 01 Wrz 2013
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:39, 16 Sty 2014    Temat postu:

Biedny Ben,tyle opowiadał damie o dobrze wychowanych synach,a tu taka kompromitacja!
Z drugiej strony to wyrywanie włosów z różnych części ciała...tłuczenie głową o nogę od krzesła i wyciąganie uszu na wszystkie strony Laughing ...chciałabym widzieć braciszków w akcji Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:15, 16 Sty 2014    Temat postu:

W „Pałacu Julii” zabawa trwała w najlepsze. Doskonałe jedzenie, dobre trunki, elegancki wystrój spowodowały, że przybytek ten cieszył się dużym uznaniem wśród śmietanki towarzyskiej Wirginia City i okolic. Męskiej śmietanki, oczywiście.
Rej w towarzystwie jak zwykle wodzili bracia Cartwrightowie. Synowie właściciela największego ranczo w Nevadzie. Otoczeni wianuszkiem zachwyconych kobiet, których przyciągnął zarówno atrakcyjny wygląd mężczyzn, jak i zasobne portfele.
Najmniej uwagi pięknym kobietom poświęcał największy z nich. Swój wzrok kierował nie w stronę dekoltów towarzyszących im dam, lecz na półmisek z pieczonym prosięciem. Arcydzieło sztuki kulinarnej. Cudownie pachnące, z brązową, chrupiącą skórką, otoczone wszystkim co trzeba – ocenił Hoss. W pysku, zgodnie z tradycją miało umieszczone jabłuszko. Gorączkowo przełykał ślinkę, w myślach delektując się smakiem tego specjału i martwiąc niewielkimi rozmiarami zwierzaka. Tak, połowa dla niego, a druga dla braci … chociaż? Może to za dużo dla nich? Oni chyba teraz mają ochotę na coś innego, niż pieczone prosię. Nawet tak cudownie upieczone. Nawet na półmisek nie spojrzeli. Nie, żebym im żałował jedzenia, ale … dla Joe wystarczy noga z pieczonymi ziemniaczkami … Adam pewnie zadowoli się kawałkiem szynki … i z drugiej połowy to i owo dla mnie zostanie – rozważał Hoss marszcząc z wysiłku brwi.
-o czym myślisz mój ty olbrzymie – zaszczebiotała towarzysząca mu ślicznotka
-ym, hm – usiłował coś powiedzieć Hoss
-na pewno chce nam powiedzieć o pięknych okolicach Wirginia City – pomogła mu druga
-Felicity, nie żartuj, w Nowym Orleanie piękniejsze widoki oglądałaś – zdziwiła się jej koleżanka
-owszem, tam było pięknie, ale krążą legendy o piknikach urządzanych przez braci Cartwrightów, w pięknych plenerach Ponderosy – Felicity nie szczędziła Hossowi komplementów. Niestety, jego myśli zajęte były głównie pieczonym prosiakiem, chociaż jego uwagę zwrócił również tort marcepanowy, kolejne arcydzieło cukiernika sprowadzonego, jak głosiły plotki aż z San Francisco.
Wokół Joe kłębił się tłumek roześmianych niewiast. Młody dandys był w swoim żywiole, żartował, prawił damom komplementy, rozdawał buziaki i uśmiechał się, prezentując piękne uzębienie. W jednej ręce trzymał kieliszek szampana, druga obejmował jedną z towarzyszących mu dam. Trzecia siedziała mu na kolanach. Opowiadał o polowaniu na pumę. Oczywiście jak większość tego typu historii, łowy te obfitowały w niebezpieczne momenty, z których to on, Joe, dzięki swojej odwadze i sprytowi wychodził zwycięsko. Najstarszy brat, Adam siedział niedbale rozparty w fotelu. Od czasu do czasu podnosił głowę znad książki i czujnym spojrzeniem obrzucał braci. Jego wzrok od czasu, do czasu spoczywał również na Clay’u, przyrodnim bracie Joe. Clay miał talent do pakowania się w kłopoty. Przy okazji wpadał w nie również jego najmłodszy brat. Obok Adama, na ozdobnych taboretach stylizowanych na orientalne, siedziały dwie piękności. Madam Julia Bulette bardzo dbała o dobór personelu. Dziewczyny musiały być nie tylko ładne, ale i umiały zachować się przy stole, prowadzić interesującą rozmowę, niektóre nieźle śpiewały i grały na pianinie. Kilka z nich niedawno przybyło z Nowego Orleanu. Do tego piękne wnętrze, klimat, nastrój, dyskrecja … nic dziwnego, że przybytek ten, pomimo wysokich cen cieszył się takim powodzeniem u męskiej części finansowej elity Wirginia City i okolic.
Adam to zerkał do czytanego tekstu, to sprawdzał, czy bracia poprawnie się zachowują i półsłówkami odpowiadał zagadującym go dziewczętom. Były miłe i nie chciał sprawiać im przykrości, ale … dzisiejszy wieczór zamierzał zakończyć na … kolacji i lekturze.
Chociaż? Zastanowił się - może by jednak skorzystać ... zapłacił przecież sporo za samo wejście … i jechał dość długo … popatrzył na dziewczęta … ładne, sympatyczne … chyba jednak … tu rozmyślania przerwał mu podniesiony głos jednego z gości
-Joe! Jak zmyślać, to zmyślać! To jaka duża niby była ta puma? – zarechotał nieco podpity jegomość w tużurku.
-zarzucasz mi kłamstwo? – cicho zapytał Joe – z groźbą w głosie
-zarzucasz mojemu bratu, że zmyśla? – zapytał Clay
-Cartwright! Jakby tak było jak mówisz, to ta puma była wielka jak słoń, sprytna jak prezes banku … tu nie dokończył, gdyż pięść Joe trafiła go w podbródek. Joe był najmniejszy z rodziny, ale cios miał niezły. Gość przeleciał w powietrzu, przewrócił kandelabr z palącymi się świecami i … opadł zadkiem na marzenie Hossa, czyli marcepanowy tort, strącając przy tym na ziemię inny przedmiot jego westchnień, czyli półmisek z prosiakiem. Od płonących świec zajęły się aksamitne portiery. Któraś z dziewcząt pragnąc zgasić niewielkie jeszcze płomienie, chlusnęła na nie wazą z jakimś płynem. Niestety był to dość mocny poncz i płomień ostro wystrzelił w górę. Zrobiło się głośno, pisk dziewcząt, dźwięk tłukących się naczyń, krzyki rozsierdzonych panów kłócących się między sobą i jęki Hossa wypełniły spokojny jak dotąd salon. Kolega faceta w tużurku uderzył Joe, który poleciał na kolejny, elegancko zastawiony stół. Clay włączył się do walki. Adam złożył książkę, schował ją do kieszeni i spokojnie przyglądał się kłębowisku. Hoss powtórnie zajęczał, pożegnał wzrokiem resztki prosiaka, rozciapciany tort, machnął ręką i … włączył się do walki pragnąc pomścić stratę tych pyszności. Inni również przyłączyli się do bójki. Po chwili na środku widać było zbiorowisko kłębiących się panów, okładających się pięściami i wyzywających się. Głośno! Nikt nie usłyszał, kiedy do salonu wkroczył siwowłosy dżentelmen w towarzystwie burmistrza, szeryfa, pastora i trzech nobliwych pań z kółka parafialnego. Przybyłe towarzystwo chrząknęło, burmistrz usiłował coś powiedzieć, ale w tym zgiełku nikt go nie słyszał. Ben postanowił mu pomóc.
-tu brygada do spraw moralności w Wirginia City – ryknął. Jego głos zrobił piorunujące wrażenie. Przede wszystkim na synach, którzy z chęci odwiedzenia Pałacu Julii zapomnieli zwierzyć się tatusiowi. Salon był oświetlony jedynie dogasającym płomieniem palących się portier. Przydeptanych i przykrytych kocami przez jakiegoś przytomniejszego i nie biorącego udziału w bójce gościa. Adam zastanowił się, czy nie dałoby się niepostrzeżenie wymknąć, tak, żeby Pa ich nie zobaczył, ale zrezygnował. Cartwright nie ucieka! Nawet przed tatą. Zostanie i stawi mu czoła. Jest dorosły, jego bracia też, pracują i mogą sobie chodzić gdzie chcą – zuchwale pomyślał. No tak, ale jak to powiedzieć Pa? – to nie takie proste.
Ben wytężał wzrok. Jego słowa podziałały na bijących się jak uderzenie piorunu! Walczący podnosili się, doprowadzali do porządku i ogarniali z przerażeniem wzrokiem spustoszenia jakie poczynili w wytwornym lokalu.
-Hoss, jest Pa – zmartwiałym głosem szepnął Joe
-tak, to Pa … Joe, co my zrobimy? – retorycznie zapytał Hoss – miesiąc czyszczenia stajni mamy jak w banku.
Życie samo przyniosło rozwiązanie tej niewygodnej dla braci sytuacji. Zapalone świece ukazywały więcej szczegółów. Ben z niesmakiem spojrzał na trójkę swoich synów, z których dwóch tarzało się w czasie bójki na podłodze, a trzeci siedział na fotelu w towarzystwie kobiet lekkiego prowadzenia się. Co za wstyd! Podniósł oczy do góry zastanawiając się, co im powiedzieć. Chwilę ciszy rozdarł radosny okrzyk Felicity
-Ben, cukiereczku, chyba z rok cię nie widziałam! Nie odwiedzasz nas w Palace chez Rosa. Co teraz porabiasz?
Ben pożałował, że dał się wciągnąć do tej brygady do spraw moralności. Po co mu to było! Przecież teraz przez pół roku nie będzie mógł pokazać się w Wirginia City! Wyobraził sobie plotki powtarzane przez szacowne matrony i ciarki przeszły mu po plecach.
Pastora i panie z kółka parafialnego zamurowało. Zamarli z otwartymi ustami.
Tak jak i Hoss, Joe i Clay. Tylko Adam jakoś dziwnie się uśmiechał. Nieco ironicznie, nieco rozbawiony. Tak. Jego najstarszy syn, chyba wiedział po co tata jeździ do Nowego Orleanu. Jeśli nie wiedział, to się domyślał. Spryciarz jeden.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 18:56, 21 Sty 2014, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 21:20, 16 Sty 2014    Temat postu:

fantastyczne! Zwłaszcza Brygada do spraw moralności Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:20, 16 Sty 2014    Temat postu: Ćwiczenie -styczeń

Niezła awanturka.
Ale Ewelina ,kryształowy Ben bywalcem takich miejsc ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:22, 16 Sty 2014    Temat postu:

W Nowym Orleanie, żeby synów i sąsiadów nie gorszyć. Romanse z sąsiadkami były wykluczone. Był rycerski i nie chciał narażać kobiet na obmowę, a żenić się nie chciał ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:40, 16 Sty 2014    Temat postu:

Ewelina napisał:
lecz na półmisek z pieczonym prosięciem.....martwiąc niewielkimi rozmiarami zwierzaka.


typowe Laughing

Ewelina napisał:
Adam siedział niedbale rozparty w fotelu. Od czasu do czasu podnosił głowę znad książki i czujnym spojrzeniem obrzucał braci.
Adam to zerkał do czytanego tekstu, to sprawdzał, czy bracia poprawnie się zachowują i półsłówkami odpowiadał zagadującym go dziewczętom. Były miłe i nie chciał sprawiać im przykrości, ale … dzisiejszy wieczór zamierzał zakończyć na … kolacji i lekturze.


nie wierzę Shocked Adaś nie wie gdzie się książki czyta Laughing
pomylił bibliotekę z ... Shocked


Ewelina napisał:
Od płonących świec zajęły się aksamitne portiery. .. płomień ostro wystrzelił w górę.


czekałam na beczkowóz z Hossem Rolling Eyes


Ewelina napisał:
tu brygada do spraw moralności w Wirginia City – ryknął.


dobre Surprised

Ewelina napisał:
Ben, cukiereczku, chyba z rok cię nie widziałam! Nie odwiedzasz nas w Palace chez Rosa. Co teraz porabiasz?


a to najlepsze Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:30, 16 Sty 2014    Temat postu:

Ewelina napisał:
Cartwright nie ucieka! Nawet przed tatą. Zostanie i stawi mu czoła. Jest dorosły, jego bracia też, pracują i mogą sobie chodzić gdzie chcą – zuchwale pomyślał.

Rzeczywiście, strasznie zuchwałe myśli. Laughing Niemal jak bunt wieku młodzieńczego.
Adam czytający książkę w Pałacu Julii? Shocked Na to bym nie wpadła. Prawdziwy mól książkowy.
Świetne zakończenie. Czy synowie ukarzą Bena? Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin