Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Uśmiech losu część II "W przedsionku czyśćca"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 43, 44, 45  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Ady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:18, 25 Kwi 2014    Temat postu:

Kola napisał:
To co przydarzyło się Laurze uważam za karę bożą, tyle złego wyrządziła, że po prostu to się na niej zemściło.


To fakt. Ale niestety nic to Laury nie nauczyło Confused

Ewelina napisał:
Cytat:
jak to się stalo, że Adam zdążył włożyć spodnie? Rzeczywiście musiał być bardzo szybki ... i jak wytłumaczył synkowi, dlaczego śpi w spodniach, w których chodzi w dzień, a nie w koszuli nocnej?


Pamiętajmy, że Adam przyparty do muru działał z szybkością światła Very Happy poza tym jego synek musiał przetuptać przez korytarz pełen potworów, potem szarpał się z klamką drzwi nie wiadomo dlaczego zamkniętych Wink myślę, że Adaś miał czas na to, żeby wciągnąć portki na gołą ... Very Happy poza tym, z tego co kojarzę to Adaś nie cierpiał tych upiornych koszul nocnych. W odcinku "Hoss i krasnale" Adaś też miał niewiele czasu na ubranie się, a wyskakując z pokoju i zbiegając po schodach zdążył wciągnąć portki, koszulę, która malowniczo rozpięta podkreślała jego urocze zanadrze oraz jeden z zakurzonych buciorów Very Happy

Aga napisał:
Cytat:
szkoda tylko, że koszmary wrócą w dwójnasób ... proszę mnie uspokoić jakimś ckliwą odsłoną


Aguś, przykro mi, ale ckliwych odsłon na razie nie mam w planie ... nie wykluczam jednakże, że kiedyś w nieokreślonej przyszłości ... być może Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:59, 25 Kwi 2014    Temat postu:

ADA napisał:
Pamiętajmy, że Adam przyparty do muru działał z szybkością światła Very Happy poza tym jego synek musiał przetuptać przez korytarz pełen potworów, potem szarpał się z klamką drzwi nie wiadomo dlaczego zamkniętych Wink myślę, że Adaś miał czas na to, żeby wciągnąć portki na gołą ... Very Happy


Poza tym Adam trenował siedem lat z tego co zrozumiałam ćwiczył codziennie Rolling Eyes a ile razy dziennie to już... tylko ADA wie Wink a my możemy sobie tylko wyobrazić.... Embarassed


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 21:00, 25 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:20, 25 Kwi 2014    Temat postu:

Aga, no, cóż przed Tobą nic się nie ukryje. Very Happy Adaś prawdopodobnie trenował codziennie, a ile razy - kto go tam wie ? Wiadomo jednak, że ćwiczenie czyni mistrzem Laughing

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Pią 22:25, 25 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:16, 27 Kwi 2014    Temat postu:

To i ja zadam pytanie, którym każdego obdarowujesz Rolling Eyes Kiedy coś wkleisz Question

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:20, 27 Kwi 2014    Temat postu:

Aga, coś tam skrobnęłam, ale nie wiem czy wklejać na noc Question Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:22, 27 Kwi 2014    Temat postu:

No nie.... Jak już powiedziałaś "a" to musisz powiedzieć "b". Wklejaj.
Gorsze od braku fragmentu jest wiedza, że fragment jest wyłącznie w posiadaniu autora....Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:28, 27 Kwi 2014    Temat postu:

Ok. z obawą w sercu wklejam Smile

***
Ten wieczór był niepodobny do innych. W Ponderosie trwała właśnie uroczysta kolacja z okazji przyjazdu Willa i Laury Cartwrightów. Hop Sing jak zwykle stanął na wysokości zadania i przygotował apetycznie wyglądające potrawy. Jednak nastrój przy stole daleki był od radosnego, rozmowa rwała się, a wszystkich ogarnął jakiś dziwny rodzaj skrępowania. Adam z widocznym zniecierpliwieniem grzebał widelcem w stojącym przed nim talerzu. Hoss znany z ogromnego apetytu pochłaniał, kolejne potrawy jakby od tygodnia nic nie jadł. Joe, który zwykle miał dużo do powiedzenia siedział cicho z wzrokiem wbitym w talerz, spoglądając od czasu do czasu na swoją brzemienną żonę. Jedynie Ben, senior rodu Cartwrightów i jego synowa Adeline próbowali podtrzymać konwersację. Szło im to z miernym skutkiem, ale i oni wkrótce zamilkli, a ciężką ciszę przerywał jedynie odgłos tykania starego zegara stojącego tuż przy frontowych drzwiach i ogień trzaskający w kominku.
Wreszcie kolacja dobiegła końca i wszyscy wstali od stołu. Podana przez Hop Singa mocna, aromatyczna kawa polepszyła nieco nastrój tego wieczoru. Panie usiadły na kanapie tuż przed kominkiem i wymieniały grzeczne acz nic nie znaczące uwagi na tematy ogólne. Panowie w głębi domu skupieni wokół biurka Bena dyskutowali o aktualnej sytuacji politycznej Nevady i perspektywie rozwoju hrabstwa Storey, którego stolicą było przecież Virginia City. Gdy wszystkie bezpieczne, zdawać by się mogło tematy, zostały wyczerpane, Adeline nieznacznie dała znak Adamowi, że czas pożegnać towarzystwo. Pora była już najwyższa bo na twarzach wszystkich uczestników tej kolacji widać było znużenie. Nim jednak to nastąpiło Will przyglądający się od dłuższego czasu Adamowi poprosił go o chwilę rozmowy na osobności czym wprawił kuzyna w lekkie zdziwienie, a u swojej żony wywołał swego rodzaju zaciekawienie. Na widok Laury uśmiechającej się tajemniczo Adeline poczuła dziwny niepokój. Teraz pragnęła już tylko jak najszybciej znaleźć się w domu.

***
Tymczasem Will i Adam szli wolnym krokiem przez podwórze w kierunku stajni skąd dochodziło rżenie czymś zaniepokojonych koni. Adam uchylił drzwi stajni, a stwierdziwszy, że nic złego się nie dzieje odwrócił się do Willa i spytał:
- To o czym chciałeś ze mną rozmawiać?
- O Laurze – odparł Will, a widząc niedowierzanie w oczach Adama dodał – wybacz, ale obserwowałem cię przez cały wieczór i odniosłem wrażenie, że nie jesteś zadowolony z naszego przyjazdu do Ponderosy.
- Mylisz się.
- Czyżby? – spytał Will przyglądając się badawczo Adamowi i natychmiast dodał – nie potrafisz kłamać i to w tobie cenię. Adamie jak nigdy dotąd potrzebuję pomocy rodziny. Nie wiem co mam robić. Po śmierci Arthura bardzo się z Laurą od siebie oddaliliśmy. Ona zamknęła się w sobie i żyje w świecie do którego nie mam wstępu. Nie pozwala sobie pomóc, a córki zupełnie jej nie interesują. Peggi to już duża panienka, ale Alice nie ma jeszcze trzech lat i nie rozumie dlaczego matka ją odtrąciła. Ja wiem, że Laura w tym wszystkim pogubiła się, ale jak mam to wyjaśnić małemu dziecku?
- Przykro mi to słyszeć. Mogę sobie tylko wyobrazić co czujesz. Ojcem łatwo zostać niestety znacznie trudniej nim być – stwierdził Adam.
- Rozumiesz, więc dlaczego musiałem przywieść tu Laurę. Dzieci są dla mnie najważniejsze, co nie znaczy, że nie kocham żony. Kocham ją, ale musiałem dokonać wyboru. Sam wcześnie straciłem rodziców i wiem doskonale co znaczy ich strata. Nie chcę, żeby moje córki przeżywały to co ja. Muszę je chronić, muszę oszczędzić im bólu. Czy robię źle? – zakończył pytaniem Will patrząc na Adama tak, jakby oczekiwał od niego akceptacji.
- Cóż mam ci na to odpowiedzieć? – pytaniem na pytanie odpowiedział Adam i wbił wzrok w ziemię.
Było mu żal kuzyna i nie potrafił go pocieszyć. Zresztą wszystko, co by teraz powiedział zabrzmiałoby fałszywie. Mógł jedynie stać i słuchać. Czasem gdy człowiek zmaga się z wielką tragedią lepiej milczeć niż pocieszać słowami, które i tak nie przyniosą ulgi. Przez dłuższą chwilę nie mówili więc nic do siebie. Wreszcie Will podjął przerwaną rozmowę:
- Adamie, muszę cię o coś zapytać. Od siedmiu lat nie daje mi to spokoju.
- Pytaj – odpowiedział mu Adam i z zaciekawieniem spojrzał na kuzyna.
- Czy ty masz do mnie pretensję?
- Nie rozumiem, o co ci chodzi. Mieliśmy chyba rozmawiać o twojej żonie – stwierdził Adam.
- Rozmawiamy o niej. Każdy na twoim miejscu mógłby mieć uzasadnione pretensje. Przecież zabrałem ci Laurę – powiedział Will.
- Chyba żartujesz, nie mam żadnych pretensji. Musiałbym ją kochać, a tak przecież nie było. W pewnym stopniu jestem ci nawet wdzięczny. Gdyby nie ty pewnie ożeniłbym się z Laurą i oboje w krótkim czasie bylibyśmy głęboko nieszczęśliwi. A co do waszego pobytu w Ponderosie, to cóż mam do powiedzenia? Jesteście przecież gośćmi mojego ojca – odparł Adam.
- To prawda, jednak bez akceptacji twojej i twoich braci trudno mi będzie zostawić tu Laurę samą – powiedział Will.
- Nie rozumiem. Jak to samą? – zdziwiony spytał Adam.
- A co tu jest do rozumienia. Jutro wyjeżdżam, a Laura zostanie tu przynajmniej na dwa miesiące. Nie mogę na tak długo wszystkiego rzucić. Prowadzenie takich interesów jak moje wymaga dużo czasu i uwagi. A jeszcze przecież są dziewczynki. Peggy co prawda jest na pensji pani Hutton, ale Alice … skoro matka nie może się nią zająć, musi czuć obecność ojca. Przywiezienie Laury do Ponderosy wydało mi się jedynym rozsądnym wyjściem z sytuacji. Ona jest jak duże dziecko. Potrzebuje zrozumienia i akceptacji. Dlatego proszę cię Adamie pomóż mi, bo bez was nie odzyskam żony – zakończył swój wywód wzruszony Will.
- No, cóż mogę cię zapewnić, że nikt z nas nie wyrządzi Laurze żadnej przykrości. Czy mam dać ci słowo? – spytał Adam.
- Nie trzeba Adamie. Gdybym nie miał pewności, że Laurze będzie tu dobrze nigdy nie zgodziłbym się na jej wyjazd – odpowiedział Will.
- Jak to? To nie był twój pomysł?
- To doktor zaproponował zmianę otoczenia, a Laura zasugerowała Ponderosę. Powiedziała mi, że szybciej dojdzie do siebie wśród przyjaznych jej osób i znajomej okolicy. Musiałem przyznać jej rację.
- Ach, rozumiem – powiedział Adam – no, cóż postaramy ci się pomóc.
- Dziękuję. Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć – z ulgą odrzekł Will.
W tej samej chwili Adam pomyślał, że może zbyt pochopnie zadeklarował pomoc. Było już jednak za późno na cofnięcie obietnicy. Patrząc w twarz kuzyna na której malowała się widoczna ulga miał tylko nadzieję, że nie będzie tego żałował.

***


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Nie 21:50, 27 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:32, 27 Kwi 2014    Temat postu: W przedsionku czyśćca

Mam przeczucię ,że Will coś knuje ,tak jakby chciał uciec od żony i zostawić ją u krewnych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:41, 27 Kwi 2014    Temat postu:

Will tak samo jak i Laura coś kombinują.
Czekam co wydarzy się dalej Question


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:56, 27 Kwi 2014    Temat postu:

ADA napisał:

- To prawda, jednak bez akceptacji twojej i twoich braci trudno mi będzie zostawić tu Laurę samą – powiedział Will.
- Nie rozumiem. Jak to samą? – zdziwiony spytał Adam.


Jak to samą? Shocked

ADA napisał:

- Nie trzeba Adamie. Gdybym nie miał pewności, że Laurze będzie tu dobrze nigdy nie zgodziłbym się na jej wyjazd – odpowiedział Will.
- Jak to? To nie był twój pomysł?


Jej pomysł ?!? Shocked

ADA napisał:
W tej samej chwili Adam pomyślał, że może zbyt pochopnie zadeklarował pomoc. Było już jednak za późno na cofnięcie obietnicy.


Niedobrze Confused Confused Confused

Czytając cały fragment czekałam na jakiś cios. Nie ma jeszcze, ale zapowiedź jest. Nie sądzę by Will coś knuł. Facet wyczerpał wszelkie możliwe środki zapanowania nad żoną i zmęczony sytuacją postanowił pozbyć się kłopotu na jakiś czas. Pamiętajmy, że to głowa rodziny i musi utrzymać dziatwę i żonę.
Niepokoi mnie Laura, która dziwnym trafem, mimo rozpaczy, wiedziała gdzie jej będzie dobrze... Mad
Martwię się o dzieci i Adeline.
*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 22:07, 27 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:51, 27 Kwi 2014    Temat postu:

ADA napisał:
Szło im to z miernym skutkiem, ale i oni wkrótce zamilkli, a ciężką ciszę przerywał jedynie odgłos tykania starego zegara stojącego tuż przy frontowych drzwiach i ogień trzaskający w kominku.

Wszyscy szczęśliwi z przyjazdu gości, że hej! Rolling Eyes

ADA napisał:
Will przyglądający się od dłuższego czasu Adamowi poprosił go o chwilę rozmowy na osobności czym wprawił kuzyna w lekkie zdziwienie, a u swojej żony wywołał swego rodzaju zaciekawienie. Na widok Laury uśmiechającej się tajemniczo Adeline poczuła dziwny niepokój.

Po minie Laury już widać, że żałobę ma za sobą, a przed sobą dobrze opracowany plan działania, tzn. szkodzenia. Mad

ADA napisał:
-Chyba żartujesz, nie mam żadnych pretensji. Musiałbym ją kochać, a tak przecież nie było. W pewnym stopniu jestem ci nawet wdzięczny. Gdyby nie ty pewnie ożeniłbym się z Laurą i oboje w krótkim czasie bylibyśmy głęboko nieszczęśliwi.

Szczery do bólu Exclamation Bardziej bezpośrednio to już chyba nie można było. Shocked

ADA napisał:
Dlatego proszę cię Adamie pomóż mi, bo bez was nie odzyskam żony – zakończył swój wywód wzruszony Will.

Jak on chce odzyskać żonę, będąc jednocześnie w innym miejscu? Jego tok myślenia mnie zadziwia. Confused

ADA napisał:
Patrząc w twarz kuzyna na której malowała się widoczna ulga miał tylko nadzieję, że nie będzie tego żałował.

Will zrzucił odpowiedzialność na barki Adama. Sprytnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:15, 27 Kwi 2014    Temat postu:

Nasuwa mi się na myśl stare powiedzenie "Matka, ściel łóżka, goście chcą do domu" chciałoby się powiedzieć o Laurze. Na pewno coś knuje. Will chyba ma jej dosyć i skorzystał z pierwszej okazji, żeby zwiać ... W każdym razie tym razem gościnni Cartwrightowie chyba nie cieszą się z wizyty ... Kiedy kontynuacja?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pon 10:21, 28 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:10, 28 Kwi 2014    Temat postu:

Nie znałam tego powiedzenia Laughing ale znam "Gość w dom cukier w kredens"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:22, 28 Kwi 2014    Temat postu:

A to chyba pochodzi z czasów, kiedy cukier był na kartki Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 16:29, 28 Kwi 2014    Temat postu:

A nie zamykany w cukiernicy na kłódkę? I schowany w kredensie?

Bardzo ciekawy fragment ADA. Masz przemyślaną, skomplikowaną fabułę. Nawet nie gdybam co będzie dalej tylko czekam na kolejne części. Smile
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Ady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 43, 44, 45  Następny
Strona 3 z 45

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin