Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Cienie przeszłości
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:31, 26 Lis 2013    Temat postu: Cienie przeszłości

I co dalej Aguś ,Adam uratuje Peggy i Caroline ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:43, 26 Lis 2013    Temat postu:

No! Długo będą siedzieć w tej studni i czekać na rycerza? Co dalej?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:46, 26 Lis 2013    Temat postu:

Wszyscy mężczyźni szykowali sie do drogi: Hoss, Adam, Joe, Brad (ojciec Tommy'ego), Frank i dwóch pracowników ranczo.
-Bierzcie liny, lampy, koce, wodę szybciej niedługo sie ściemni - Ben spojrzał w niebo -pada i pada ... rozdzielimy sie chłopcy Adam i Joe, do starej kopalni Pitta, Hoss i Frank na zachodnią część jeziora, ja i Brad na wschodnią .... - Ben usiłował sobie przypomnieć jeszcze możliwe miejsca z miejscami gdzie mogła byc uwięziona Peggy. Tommy był tak przerazony ze sam juz nie był w stanie powiedziec gdzie bawił sie z Peggy, w którym kierunku, jak daleko od domu i czy to była mila czy dwie a może pięć.
-Adam - szlochała Laura - przywieź mi moja małą Pegyy, wtuliła sie w niego szlochając.
-Wszystko będzie dobrze - teraz liczy sie tylko Peggy - Adam nawet nie zakładał ze z Caroline moze cos grozić - najwyzej troche zmoknie jest silna.
-------------
-Na szczęście przestało padać, Peggy nie zasypiaj, porozmawiamy sobie co ? - ale Peggy zmeczona, to spała , to popłakiwała na jej rękach. Caroline była tak odrętwiała z zimna i z przemęczenia, ze musiała ciągle mówić do siebie na głos i patrzec na Peggy bo bała sie ze zasnie i wypusci małą z rąk. Woda sięgała jej do pach, dla Peggy wystarczająca ilość zeby sie utopic. Caroline juz nie była w stanie walczyć z dreszczami. Obie trzęsły sie jak osiki.
--------------
-Tutaj Adam - Joe nawoływał starszego brata, który błyskawicznie pojawił sie przy studni obok Joe - widzę je są tutaj - Hej Caroline ,Peggy !! To my Adam i Joe!! Caroline!? Mozesz podac małą?? Caroline podnieś ja do góry, słyszysz?
Caroline zadarła głowę w ciemnościach w swietle lampy dostrzegła dwie sylwetki, chyba jeden głos nalezał do Adama ale nie była tego pewna: - " dzieki Bogu" - "coś mówią"? ale nie była w stanie rozróżnic kto i co od niej chcą....."coś o Peggy "- próbowała ją podnieśc ale zmarznięte, odretwiałe ręce nawet nie drgnęły. Czuła ze za chwilę zemdleje, zamknęła oczy , czuła że kręci jej sie głowie i leci w dół.
Ostatnia rzeczą jaką pamiętała był plusk wody obok niej, silne ramiona które chwyciły ją i Peggy oraz zapach perfum, które w innych okolicznościach przyprawiłyby ją o zawrót głowy i drzenie serca, ale teraz mdlała po prostu z zimna i wyczerpania.
------------
Caroline otworzyła oczy, było jej zimno ale jakby mniej, siedziała na koniu ktos obejmował ja ramieniem, tulił do piersi. Westchnęła ... Perfumy... znowu je poczuła, Boże jak dobrze czuć ciepło ciała, jego ciała, słyszeć bicie jego serca, koszmar sie skonczył, myslała ze juz nigdy nie wyjdzie z tej przeklętej studni....a moze to sen?.... moze....???
- Boże Peggy!!!! - jak zimny prysznic Caroline momentalnie otzreźwiała, próbowała poszukać w ramionach dziecka.
-Cii , wszystko w porządku nie szarp się Caroline, Peggy jest bezpieczna, obie jesteście.... kochanie - Adam wzmocnił uścisk zeby Caroline nie wyslizgnęła mu się i wtulił swój policzek w jej włosy . Mimo zimna Adam czuł ciepło w okolicahc serca, myśl ze przybyli w ostatniej chwili omal doprowadziła go do szału, wiecej nie pozowli jej odejść, unosząc sie głupim honorem, omal jej nie stracił, wszystko inne było juz niewazne, wytłumaczy jej nieporozumienie, oczyści atmosferę z Laurą i wreszcie pójdzie za głosem serca.
To był najbrdziej kojący głos jakiego mogła oczekiwać. O Boże tak dobrze tulic sie do niego, tak bezpiecznie jest w jego ramionach, a ona nie chciała go widziec, duma nie pozwalała jej wysłuchac Adama ale najważniejsze jest tu i teraz, mogłaby tak jechac z nim do konca śwaita , a poza tym musi mu coś powiedzieć coś bardzo ważnego dla nich obojga - Caroline usmiechnęła się do swoich mysli i delikatnie dotknęłamiejsce - tam gdzie rozwijało sie maleńkie zycie......
----------
-Co z Caroline doktorze ?- Adam szeptem rozmawiał w przedpokoju wyraźnie zaniepokojony
-Spokojnie jest mocno wyczerpana poza tym rozmawiałem z nią i w zasadzie domyslam sie co moze jej dolegac to mogło ja osłabic, ale to akurat nie Twoja sprawa Adam...
-Wszystko co sie jej tyczy to moja sprawa, o co chodzi???!!!!
-Po pierwsze nie krzycz ona wlasnie zasnęła a poza tym, nie wiem Adam ale nie jestes chyba z nią na tyle blisko żebym informował Cię o niektórych sprawach
-Doktorze jestem z nią bardzo blisko - Adam wymownie spojrzał na doktora mocno akcentując ostanie słowa, nie bardzo wiedział jak to ująć - Niech mnie pan nie trzyma w niepewności....do jasnej cholery!! co jej jest?? jest chora?
-Niezupełnie.....
---------------------
- Musisz cos zrobic Lauro -ciotka Lil nerwowo chodziła pod gabinetem dr Martina- za długo zyję na tym swiecie zebym nie widziała co sie kroi, myslisz ze Adam tak sobie siedzi w pokoju tej Caroline? Mógł czekac z nami jak wszyscy, cos musisz zrobic mówię Ci. Widziałam jak ja wnosił jak ona sie do niego tuliła , wiem co mówię.....
-Przesadzasz ciociu a poza tym najwazniejsza jest dla mnie teraz Peggy
-Peggy spi i jest bezpieczna, ot przemarzła kruszyna i tyle, ale wszystko z nia w porządku ...ja sie bardziej boję o Twoja sytuację, która staje sie mniej stabilna, uwierz mi wiem co mówię.
- Co mam niby według Ciebie zrobić ? - Laura trochę sie zaniepokoiła, znała ciotke na tyle zeby wiedziec ze wie co mówi.
-Zemdlejesz na mój znak- nie patrz tak na mnie Lauro - to stary sposób jak swiat a mężczyźni zawsze się na niego łapią. Teraz.....
-Adam , Doktorze szybko Laura zemdlała- ciotka Lil narobiła rabanu zwołując kogo tylko mogła, po czym dyskretnie wymknęła sie do pokoju w którym przebywała Caroline. Caroline usłyszała szelest i otworzyła z trudem oczy...
-Kim pani jest?
-Jestm ciocią Laury, chciałam Ci podziękowac, Laura zrobi to poźniej nie czuje sie dobrze, ona tak bardzo sie przeraziła ze nie ma Peggy... moze lepiej by to wszystko biedactwo zniosła gdybys.....wszystko inaczej rozegrała.... nikt Cie nie wini złotko w koncu uratowałaś malej zycie ale schodzic do niej... i wysylac chlopca po pomoc, niewybaczalne, tyle czasu zmarnowane .....takie nerwy.... to musiało się w koncu stać - ciotka zaszlochała z iscie teatralnym zacięciem.
-Nie rozumiem o czym pani mówi - Caroline próbowała wyłapać sens wypowiedzi
-Wiesz nie powinnam tego mówić bo Laura mnie prosiła zeby zachowac to w tajemnicy ale ona przez ten cały stress poroniła....-ciotka dla lepszego efektu zaszlochała załośnie- biedne dziecko, tak sie cieszyła ze powie o tym Adamowi ....
Caroline zamarła, krew odpłynęła jej do stóp, gdyby stała na pewno by zemdlała, zakręciło jej sie w głowie- "Laura straciła dziecko Adama , o Boze "- Caroline zebrało sie na wymioty.
Ciotka Lil widząc reakcję Caroline kuła zelazo póki gorące :
-Biedactwo potzrebuje go teraz bardziej niz kiedykolwiek taka strata, tak sie cieszyła...
-Mam nadzieję ze to rozumiesz... Laura teraz tak go potzrebuje, tak tak biedactwo....- ciotka Lil widziała ze plan działa, czuła ze osiągnęła zamierzony efekt,- moge liczyc na to ze będziesz jej przyjaciółką ? Nie odpowiadaj teraz musisz wyzdrowiec Laura tak sie cieszy ze uratowalas Peggy ale wiesz teraz potrezbuje męskiego wsparcia...odpoczywaj dziecko Ty tez nie wyglądasz najlepiej.
Adam wszedł do pokoju, tyle się działo, a chwilę wczesniej dowiedział sie ze Caroline jest w ciąży - Adam cieszył sie niesamowicie, nie było wątpliwości ze to jego dziecko, jego, Caroline, nasze... moja kochana Caroline. Usiadł na skraju łóżka cicho żeby jej nie obudzić wziął jej dłoń w swoją i całował, głaskał przykładał do policzka całował wnętrze, wdychał zapach jej ciała.
Caroline otworzyła oczy, jej serce krwawiło, przed nia mężczyzna który jest spełnieniem jej marzen, -"mój mężczyzna, mój Adam... a teraz nie dowie sie nawet ze pod sercem rozija sie nasze maleństwo..."
-Kochanie co masz taka smutną minkę? Rozchmurz się rozmawiałem z dr Martinem powiedział mi coś bardzo interesującego- Adam usmiechnął sie tak czule ze Caroline omal nie pękło serce - Czy to prawda? Jesteś w ciązy ??? -Adam pytał ale w zasadzie to była dla niego formalność usmiechnął sie oczekując na odpowiedź
-Adam - (a więc wie) , w uszach brzmią jej słowa ciotki Lil jak trucizna, juz wie ze za chwile złamie mu serce, ale poczucie winy ogarnęło nią całkowicie (najpierw Jamie jej synek i Patrick, a teraz dziecko Laury -tego było za wiele) - jestem w ciąży .... ale z Frankiem ...
Adamowi opadła szczęka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:50, 26 Lis 2013    Temat postu: Cienie przeszłości

I znowu komplikacje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:52, 26 Lis 2013    Temat postu:

No i znów namotałaś ... oni chyba nigdy się nie połączą ... jak nie urok, to ... przemarsz wojsk ... co dalej? Czy ktoś ustawi nareszcie ciotkę Lil i Laurę? Kiedy dalszy ciąg?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:55, 26 Lis 2013    Temat postu:

miałam skonczyć jak jechali na koniku Smile ale ciotka Lil wyskoczyła mi jakos tak znienacka Rolling Eyes i teraz... pustka w głowie mojej Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Wto 23:09, 26 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:56, 26 Lis 2013    Temat postu:

Ciocia Lil zawsze wyskakuje jak diabeł z pudełka ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:00, 26 Lis 2013    Temat postu:

jakaby nie była ona zawsze zostawi ślad po sobie czy to zły czy dobry Confused ...ale raczej zły

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Wto 23:10, 26 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:07, 26 Lis 2013    Temat postu:

Najpierw Adam namieszał przez zazdrość, teraz Caroline kłamie. Że też ludzie lubią sobie tak komplikować życie... Zastanawiam się, czy ciotka Lil nie jest przypadkiem na usługach szatana.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:17, 26 Lis 2013    Temat postu:

To wielce prawdopodobne Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Wto 23:10, 26 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Odwiedzająca
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 01 Wrz 2013
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:04, 27 Lis 2013    Temat postu:

Pogmatwałaś jak motek wełny...teraz rozplątuj Laughing ...cioteczka Lil,to czart w ludzkiej skórze.Należało by w końcu i jej i Laurze pokazać miejsce w szeregu.Co dalej?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:59, 27 Lis 2013    Temat postu:

Tak sobie myślę ze może dam laurze szanse Smile na odkupienie win

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:01, 27 Lis 2013    Temat postu: Cienie przeszłości

Daj ,kiedyś zmądrzeć musi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:49, 27 Lis 2013    Temat postu:

Ciekawe opowiadanie. No to się pogmatwało. Dalej proszę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:20, 27 Lis 2013    Temat postu:

-Kiedy wrócisz ? – Joe pytał Adama zatrzaskując za nim drzwiczki dyliżansu.
-Za tydzień, może dwa – westchnął Adam – muszę przemyśleć parę spraw.
-Mam nadzieję, że dokładnie przemyślisz „swoje sprawy” – dość przenikliwym spojrzeniem Hoss obrzucił brata – bo ostatnio mam wrażenie ze jesteś głupszy od Joe.
-Hej a co niby ma znaczyć? Ja nie jestem głupi – zaoponował najmłodszy brat.
-Taa …czasami masz rację Hoss– westchnął Adam. Dyliżans odjechał.
- Mówił o sobie czy o mnie - dopytywał się Joe ze szczerym zainteresowaniem- hej Hoss ?!

--------------

- Adam wyjechał do San Francisco- tym lakonicznym zdaniem rozpoczął Hoss, odwiedziny u Caroline, która dochodziła do siebie na ranczo, po akcji z Peggy , gryząc przy okazji jabłko.
-Po co mi to mówisz Hoss…- niepewnie spojrzała na przyjaciela.
- Bo nie jestem taki głupi na jakiego wyglądam.
- I ?
- I…Ja tez potrafię łączyć fakty. Powiedz mi Caroline jak długo się znamy? Bo mnie wychodzi jakieś cztery miesiące, przyjeżdżałem tu niemal codziennie, zwierzałem Ci się z problemów sercowych, obmyślaliśmy plany jak mam poderwać Angellę, zeżarłem Ci placków co najmniej za pół roku, a to już prawie jak zjeść beczkę soli, a Ty co??? Czy chociaż raz wspomniałaś coś o Adamie? Może bym Ci coś doradził, podpowiedział coś? Czuję się mocno urażony- dodał nieco teatralnie Hoss siadając obok Caroline na sofie.
Caroline odetchnęła, „może to i dobrze ze Hoss wie, chyba jej nie potępia w koncu zdaje sobie sprawę, że ona weszła między Adama i Laurę.
- U ciebie wszystko jest proste Ty, Angella i zadnych problemów naokoło.
- A jakie problemy są u Was naokoło?
- Ehh… Laura choćby, Adam spotyka się z nią od miesięcy, ja weszłam między nich, a teraz ona jeszcze straciła… - Caroline urwała.
- Przede wszystkim pomaga jej, nie spotyka się , pomaga a to różnica, poza tym chyba można zmienić zdanie, prawda? A poza tym co straciła ?
-Nic.
- Cała Ty! Nic ? Już Ci mówiłem, ze z Laurą to nie na poważnie, że on tak po przyjacielsku jeździł, ze ich miasto na wyrost żeni.
-Jasne – „w myślach wciąż brzmiały jej słowa ciotki Lil „o biedactwu potrzebującym teraz Adama jak nigdy w zyciu”.- lepiej powiedz jak Twoje zaręczyny ? Zgodziła się ?
- ślub za dwa miesiące, mam nadzieję ze przyjdziecie z Frankiem, nie uznaję odmowy- Hoss był cały w skowronkach – Muszę wracać ale wrócimy jeszcze do naszej rozmowy- Hoss pocałował Caroline w policzek i wyszedł.
-
--------------
-Laura ? - Witam … - to była ostatnia osoba jaką miała ochotę oglądać Caroline- Wejdź ...
-Nie miałam okazji Ci jeszcze podziękować Caroline – gdyby nie Ty… nawet nie chcę o tym myśleć – Laura szczerze wyściskała Caroline.
- Nie ma o czym mówić najważniejsze ze wszystko się dobrze skończyło
Zapadła niezręczna cisza.
- A co u Ciebie? Mizernie wyglądasz ? Źle się czujesz coś Ci dolega?
-Nie, tylko ostatnie wydarzenia nie najlepiej na mnie wpłynęły.
- Wiesz .. tak sobie myślałam ostatnio o wielu sprawach i pomyślałam że chyba musimy porozmawiać.
- ? –„to zawsze brzmi złowieszczo” – taka myśl lotem błyskawicy przemknęła Caroline.
-Bo widzisz kiedy Frank zmarł, mój mąż… ja bardzo się pogubiłam, była zima i ranczo spadło na moją głowę, kompletnie nie wiedziałam co robić i Adam spadł mi jak z nieba, i bardzo mi pomagał… i tak jakos to wyszło wszystko dziwnie – trochę nerwowo mówiła Laura – Peggy bardzo lubi Adama, ale teraz kiedy pojawiła się ciocia Lil i nad tym wszystkim myślę, zwłaszcza kiedy ona próbuje układać mi życie, jakbym była małą dziewczynką, wreszcie przejrzałam na oczy.
- I co takiego …zobaczyłaś- nie bardzo rozumiała Caroline.
- Chcę wyjechać, tak naprawdę nigdy nie lubiłam rancza, Frank chciał ja po prostu byłam młodą, niedojrzałą dzierlatką, którą Frank wywiózł na farmę. Gdyby nie Peggy to chyba bym oszalała. Teraz jestem dojrzała i wiem czego chcę … i nie jest to … Adam. A ciocia Lil przytłacza mnie ciągle mi mówi co jest dla mnie dobre, kto powinien być mężem numer dwa…mam tego dość. Rządził mną Frank, teraz ciocia Lil, zresztą Adam tez wie co jest dla mnie najlepsze, duszę się tutaj, chcę się stąd wyrwać, mam tego dość- Laura ukryła twarz w dłoniach.
Tego Caroline się nie spodziewała. Zastanawiała się co powiedzieć.
- Lauro może po prostu jesteś zdenerwowana ostatnimi wydarzeniami i ta strata dziecka
-Jakiego dziecka?
-Twoja ciotka mówiła mi że poroniłaś, bo..
-że co ?? to bzdura? Kto powiedział ? Ciocia Lil? Co mówiła?
Laura wysłuchała w skupieniu Caroline, na przemian bladła i czerwieniała, już rozumiała wszystko, ta intryga a ona Laura dała się w to wciągnąć.
- Widzisz Caroline ..Właśnie o tym mówię… wszyscy wiedzą lepiej, porozmawiam sobie z droga ciocią – w oczach Laury pojawiły się niebezpieczne błyski.
- Kiedy wróci Adam porozmawiam z nim – Laura wstała z sofy – życzę powodzenia Caroline z ..nim.
Caroline rozważała swoją sytuację – „ nie była najgorsza jak się okazuje, Laura wyjeżdża, plan wrednej ciotki się nie powiódł, a może wręcz przyspieszył wydarzenia, ale pozostaje Adam. Niby wszystko dobrze ale czy teraz uwierzy jej, że nie spała z Frankiem? Że dziecko w jej łonie jest Adama? Katastrofa – jedna nić się rozplącze to zaplączą się kolejne… cholera…
-------
Adam zaczął myśleć i analizować ostatnie wydarzenia. Siedząc w San Francisco nabrał dystansu do wielu spraw.
" Dlaczego to wszystko musi być zawsze takie skomplikowane, teraz widzę, że wszystko wygląda inaczej" - nie był głupi, czasami owszem wyłączało mu się myslenie zwłaszcza kiedy szło o uczucia i czasami ale tylko czasami "włączał mu się refleks szachisty " jak powiedziała zeszłego lata kuzynka Eveline Smile . Przecież wszystko układało się dobrze kiedy jechał z nią mokrą przytulona do niego nic nie zapowiadało katastrofy... więc co się stało ??? zaczął analizowac jeszcze raz krok po kroku ... teraz coś skojarzył - myśl, fakt, który mu umknął w gabinecie dr Martina... wchodząc do pokoju Caroline minął sie w drzwiach ... właśnie z kim....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 20:19, 27 Lis 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin