Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mój kumpel i ja.
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:24, 06 Kwi 2014    Temat postu: Mój kumpel i ja.

Natchnęła mnie Senszen postem o jaszczurce. Very Happy

Zawsze myślałem, że będę wiódł spokojne życie u jego boku. I tak nieźle trafiłem. Mam dość nostalgiczną naturę i „on” jak się okazało też. Chyba nie wytrzymałbym długo z hałaśliwym kompanem jakim jest mały Joe. Mały, chudy i nadmiernie wesoły do tego wiecznie wpadający w kłopoty, z których po części i ja muszę go wyciągać. Dzięki Bogu niewiele mam do czynienia z Hossem. Miły, sympatyczny olbrzym. "Olbrzym" to słowo zawsze trochę mnie przerażało. Kiedy patrzę jak dosiada mojego kolegę zza ściany drżały mi kolana. Ale wracając do „niego”. Bardzo się lubimy chociaż „on” nie jest zbyt wylewny. A nawet powiedziałbym, że jest bardzo skryty i niedostępny. Czasami tak sobie myślę, iż sam sobie wmówiłem „jego” przyjaźń ze mną, taki jest mizantropijny. Cóż mam dużo czasu na obserwacje i mogę nie chwaląc się zbytnio rzec, że wyciągnąłem wiele ciekawych wniosków na „jego” temat. A miałem dużo czasu na przemyślenia…. tak bardzo dużo czasu. Zwłaszcza marznąc godzinami na dworze, kiedy „on” zabierając się jak „pies do jeża” próbował oświadczyć się dziewczynie przy kominku. Ha! „Próbował” to bardzo dobre słowo. Najczęściej wychodził z domu nie wyciągnąwszy pierścionka, poklepał mnie z nutą niezdecydowania w ciemnych oczach i wracaliśmy do domu. Tak –„on” - to ciężki przypadek. Chyba kiedyś umrę na tym mrozie nie doczekawszy się w oczach mego właściciela triumfu. Aha zapomniałem się przedstawić. Jestem Sport, a moim właścicielem jest najbardziej małomówny i skryty facet w całym stanie Nevada –Adam Cartwright.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 6:07, 25 Lip 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:28, 06 Kwi 2014    Temat postu: Mój kumpel i ja

Czyli opowiadanie z perspektywy konia ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:31, 06 Kwi 2014    Temat postu:

Tego to jeszcze nie było.
Ciekawie się zaczęło, ale troszkę przypomina mi to wspomnienia z pamiętnika Rolling Eyes Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 13:36, 06 Kwi 2014    Temat postu:

Planujesz napisać też o ty, jak konie obgadują małego Joe, Hossa, Adama i Bena? Bo na pewno mogłyby prowadzić długie rozmowy, okraszane wybuchami końskiego śmiechu Wink

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 13:36, 06 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:42, 06 Kwi 2014    Temat postu:

Camilla taki "zaczyn" trochę może i przypomina wspomnienie, ale będzie to na pewno teraźniejszość tyle tylko, że okraszona wspomnieniami. No i oczywiście ciężko byłoby kopytkiem napisać cokolwiek.... Laughing Senszen pewnie w boksie takie i rozmowy będą się toczyć, a po tym iż zasugerowałaś takowe... to na pewno Exclamation Jak wiesz nie mam zarysu, szkicu ani planu... wpadł pomysł i tyle. Tylko u mnie albo śmiesznie, albo dramatycznie... Zobaczymy co będzie dalej. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 14:08, 06 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:36, 06 Kwi 2014    Temat postu:

Aga, powaliłaś mnie na kolana Laughing pomysł świetny. Rodzice mówili mi, że dawno, dawno temu był taki serial zatytuowany "Koń, który mówi". Koń oczywiście miał wiele do powiedzenia na temat swojego właściciela i nie tylko. Był nawet pokazywany w TVP, ale niestety nie pamietam Sad Wracając do tematu, chciałabym posłuchać co o Adamie ma do powiedzenia Sport Smile na pewno będzie wesoło Smile Aga nie chcę ci kadzić, ale stwierdzam zgodnie z prawdą, że masz duży talent do pisania komedii, a więc pisz komedie, a dramat zostaw sobie, jako higieniczny przerywnik Very Happy Very Happy Very Happy

p.s. znalazłam link do krótkiego fragmentu serialu "Koń, który mówi"
http://www.youtube.com/watch?v=8KMuYVXP_Ww


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Nie 14:51, 06 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:04, 06 Kwi 2014    Temat postu: Re: "Mój kumpel i ja."

Aga napisał:
Tak –„on” - to ciężki przypadek (...) moim właścicielem jest najbardziej małomówny i skryty facet w całym stanie Nevada – Adam Cartwright.

Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing

Aga, pomysł przedni! Mam nadzieję, że będzie i śmiesznie, i dramatycznie. Adam i jego koń miewali wszakże najrozmaitsze przygody.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:00, 06 Kwi 2014    Temat postu:

ADA nie wiem w jakim wieku jesteś, ale po obejrzeniu fragmentu "Eda konia, który mówił" coś mi świta, że to oglądałam chyba z cyklu "W starym kinie" ze dwadzieścia pięć lat temu jako dziecko. Chyba z moją kurzą pamięcią nie jest tak źle Laughing

Już czuję, że to będzie komedia z elementami dramatu Laughing aczkolwiek zamierzam zrobić spójną historię w tle. "Zamierzam" to bardzo dobre słowo Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
yenefer
Przyjaciel Cartwrightów



Dołączył: 23 Mar 2014
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:31, 06 Kwi 2014    Temat postu: Re: "Mój kumpel i ja."

Aga napisał:
Mały, chudy i nadmiernie wesoły do tego wiecznie wpadający w kłopoty,

Laughing Laughing Idealny opis Małego Joe

Aga napisał:
Kiedy patrzyłem jak dosiada mojego kolegę zza ściany drżały mi kolana.

A co mają powiedzieć kolana towarzysza zza ściany? One to się dopiero stresowały.. Rolling Eyes Laughing

Aga napisał:
Cóż mam dużo czasu na obserwacje i mogę nie chwaląc się zbytnio rzec, że wyciągnąłem wiele ciekawych wniosków na „jego” temat.

Bardzo chętnie posłucham tych wynurzeń, znaczy poczytam, byle szybko... Smile

Aga napisał:
marznąc godzinami na dworze, kiedy „on” zabierając się jak „pies do jeża” próbował oświadczyć się dziewczynie przy kominku.

Całe szczęście dla Sporta, Adam nie miał takiej częstotliwości działania jak Mały Joe Laughing

Aga napisał:
Tak –„on” - to ciężki przypadek.

Laughing Laughing Laughing

Aga świetny pomysł SmileI ten Twój dar do pisania radosnej, lekkiej niczym piórko twórczości Smile Tylko pozazdrościć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:56, 12 Kwi 2014    Temat postu:

****

-Gdzie nasi właściciele? –Buck spojrzał na najmłodszego pobratymca z niepokojem.
-Chyba ciągle gaszą pożar. –Cochise nerwowo stukał kopytkiem o powalone drzewo. –Jak mogliśmy tak po prostu uciec i zostawić ich tam?
-Instynkt nic nie poradzisz bracie. –filozoficznie stwierdził Sport spoglądając w niebo.
-Poradzą sobie. –ze stoickim spokojem powiedział Buck wciągając w nozdrza ledwo wyczuwalną woń palonego drzewa.
-Pożar nie jest wielki i w porę zauważony. Jak ich znajdziemy? –Chubb łagodnie aczkolwiek zdecydowanie spojrzał na resztę.
-Cochise mógłbyś? –Buck zarżał spoglądając na łaciatego kolegę.

Cochise pochylił łeb i nozdrzami obwąchiwał ziemię szukając zapachu małego Joe. Reszta koni z dezaprobatą spoglądała na jego poczynania.

-Nigdy go nie zrozumiem. – pokręcił łbem Sport z niesmakiem. –Jak Ty to robisz?
-Właśnie. Jak Ty to robisz? – powtórzył jak echo Chubb.
-Normalnie. –Cochise spojrzał pokazując białe zęby. –rozpoznaję zapach swojego pana i tyle. -Są pół godziny drogi stąd, w tę stronę. –machnął łbem na zachód i prychnął.
-Skąd wiesz jak pachniał mały Joe pół godziny temu? –drążył temat Chubb.
-To proste. Inaczej niż godzinę temu. –ponownie zarżał Cochise.

Reszta tylko westchnęła i ruszyła za Cochisem. Nigdy go nie zrozumieją. Ale jedno musieli przyznać. Mimo, że wszyscy byli zadowoleni ze swoich właścicieli to tylko między małym Joe a Cochisem była wyjątkowa więź. Obaj byli rozbrykani jak małe źrebaki i wiele im wybaczano. Zdarzało się, że pili wodę z jednej filiżanki. Mały Joe bezustannie okazywał młodzieńczą miłość do Cochisa, wylewnie, impulsywnie, energicznie.

„Może dlatego, że są najmłodsi? Źrebaki nie wiedzące jeszcze nic o życiu” –westchnął w myślach Sport. - „Adam jest oszczędny w okazywaniu emocji to i swojego przywiązania nie eksponuje, dlatego każdy jego gest sympatii traktuję z namaszczeniem.”

-Widzę ich! –Cochise wyrwał do przodu i zatrzymał tuż przy małym Joe.
-Hej Pa! Konie wróciły. –umorusany mały Joe krzyknął i podbiegł do Cochisa wtulając twarz w jego łeb. –Dobry konik, dobry….-mały Joe sięgnął po bukłak z wodą przypięty do siodła i upiwszy łyk polał sobie sporą ilość twarz.
-Pa! Sprawdzę pastwisko na wschodzie! –utytłany Adam wskoczył na Sporta i pognał co tchu.
-Uważaj na siebie Adam. –zdążył krzyknąć Ben.

Chciał jeszcze coś dodać, ale tylko machnął zrezygnowany ręką widząc już tylko plecy syna. Podszedł do Bucka rozciągając po drodze kości. Po dwóch godzinach gaszenia pożaru adrenalina opadła i zmęczenie w dwójnasób dało znać o sobie.

-Wracamy do domu chłopcy. –Ben ciężko wsiadł na konia.
-Zdążę na randkę z Katie. –ucieszony mały Joe energicznie dosiadł Cochise’a. –Juhu!
-Mam nadzieję, że Hop Sing przygotował więcej niż zwykle na kolację. –Hoss pogłaskał się po brzuchu. –Zjadłbym konia z kopytami.

-O matko ze źrebięciem! –jęknął Chubb przewracając oczami w stronę Bucka.
-Dasz radę Chubb. –prychnął Buck.
-Nie bądź miękki, twoje kopytka nie jedno jeszcze udźwigną. –zarżał Cochise.
-Mądrala! Nie wiesz co mówisz! Mały Joe to jedna trzecia Hoss’a. Jedna trzecia! A on chce podwójną kolację! –zarżał Chubb i wzdrygnął się na samą myśl o swoich czterech kolankach.
-Spokojnie koniku. –Hoss przemawiał łagodnie głaszcząc Chubba po grzywie. –Pa, konie są bardzo niespokojne.
-Co się dziwisz synu. Wciąż czują dym. Zwierzęta łatwo wpadają wtedy w panikę. –Ben poklepał swojego konia po szyi.
-Kolana! Chodziło mi o kolana! –parsknął Chubb.
-Daj spokój strata czasu. –Buck uciął dalsze wywody kolegi.

****

Adam gnał niemal na złamanie karku. Mimo zmęczenia i pragnienia było w nim ogromne poczucie odpowiedzialności. Upały i brak deszczu od długiego czasu spędzał sen z oczu nie tylko Cartwrightom. Susza i przypadkowe pożary ostatnich tygodni były zmorą wielu farmerów.
„To jest właśnie mój pan. Odpowiedzialny, rzetelny i sumienny. Zawsze był dojrzalszy od swoich rówieśników, Ja też. Dlatego idealnie się uzupełniamy. Adam od małego opiekował się braćmi, pilnował ich przy lekcjach, uczył jazdy konnej. Pierwszy wstaje, ostatni kładzie się spać. Ja też tak mam. Zawsze ostatni idę spać., sprawdzam czy drzwi stajni są zamknięte na skobelek, czy jest wystarczająca ilość siana w żłobie i woda w korytku u wszystkich i… w ogóle… Poczucie solidności i rozwagi mam we krwi. To po prostu przeznaczenie.”
Rozważania Sporta przerwał Adam gwałtownie ściągając cugle. Koń stanął dęba zaskoczony tym niespodziewanym manewrem.

-Kim pani jest? –mężczyzna zeskoczył z konia i stanął przed młodziutką dziewczyną.

Niebieska sukienka w drobne granatowe kwiatki podkreślała lazurowe oczy niewysokiej brunetki.

„To chyba maciejki Wink ” –przemknęło przez myśl Sportowi. „Ostatnio mój pan na pikniku przeglądał pięknie zrobiony album z zasuszonymi kwiatami zrobiony przez Mary Ann. Podziwiali je ze trzy godziny. Stałem za nimi, skubałem majestatycznie trawkę to i rzuciłem okiem od czasu do czasu. Nie wiem tylko dlaczego Mary Ann tak się wierciła na tym piknikowym kocu. Adam naprawdę był zainteresowany tym albumem, a Mary Ann jakby mniej. Właściwie to nie bardzo. A przecież to był jej album. Dodam pięknie zrobiony. Nie muszę natomiast dodawać, że więcej Mary Ann nie umówiła się z moim właścicielem. Nie wiem dlaczego. Ten album to była naprawdę pierwszorzędna robota.”

-Kim pani jest i co tu robi? –zniecierpliwienie dało się wyczuć w głosie Adama
-Emilly Parker. –odpowiedziała rozglądając się niepewnie. Spoglądała nerwowo za siostrą, która zniknęła jej z oczu.

Mężczyzna wyglądał niechlujnie. Nie wzbudzał zaufania i przeraził Emily.
Adam przeczesał dłonią włosy i wtedy zdał sobie sprawę z własnego wyglądu. Osmalony, brudny, rozczochrany i spocony. Wyglądał jak bezdomny pijak a nie jak syn szanowanego ranczera. Jego jestestwo doznało wstrząsu na myśl jaką odrazę musiał wzbudzać w tej młodej, ładnej dziewczynie.

-Przepraszam bardzo. Nie chciałem pani wystraszyć. Jestem Adam Cartwright... –niepewnie wyciągnął rękę by po chwili cofnąć ją z niesmakiem. -…a pani jest na naszej ziemi.
-Przeprowadziłyśmy się z siostrą i bratem z San Francisco. Nasze ranczo, po wuju Gregorym Parkerze, graniczy z Ponderosą.
-A tak. –zmęczonym głosem odpowiedział Adam przyglądając się badawczo dziewczynie. – Słyszałem. Przykro mi z powodu śmierci wuja. Był porządnym człowiekiem.
-Emily! Emily gdzie jesteś? –z oddali dał się słyszeć kobiecy głos.
-Do widzenia. –Adam skinął ledwie zauważalnie głową, dotknął palcami ronda kapelusza i dosiadł Sport’a.
-Już idę Helen! –odkrzyknęła w kierunku siostry. –Do widzenia panie… -przerwała widząc już tylko plecy mężczyzny. -…Cartwright. – dodała szeptem długo patrząc za znikającą sylwetką.

****


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 7:39, 13 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:03, 12 Kwi 2014    Temat postu: Mój kumpel i ja

Interesująca ,nowa znajomość.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:06, 12 Kwi 2014    Temat postu:

Adam był zachwycony albumem, Sportowi też się podobał ... dlaczego więc Mary Ann była niezadowolona? Surprised
Fajne ... chyba bardzo obiecująca nowa znajomość ... i biedny Sport będzie kopytkował ... kopytkował ... piknikował ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:09, 12 Kwi 2014    Temat postu:

Laughing będzie kopytkował ... Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:10, 12 Kwi 2014    Temat postu:

Tylko? Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:13, 12 Kwi 2014    Temat postu:

chyba tym razem będzie po kolei Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 1 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin