www.bonanza.pl

Aga

Adam siedział na domowym obiedzie pogwizdując pod nosem wesoło doprowadzając braci do irytacji.
-Cos taki wesoły- zapytał lekko skwaszony Joe.
-No własnie - Jak echo dodał Hoss.
-A co was to tak bardzo interesuje?
-Byłeś na randce?-zgadywał Joe.
-yhm.
-Znamy ją?-dopytywał Hoss
-yhm.
Byłeś na kawie?
-yhm
-Nieee -Joe omal nie zakrztusił sie mlekiem robiąc oczy jak pięć złotych.
- To ..znaczy... pocałowałeś....brrrr -Joe wzdrygnął się.
-Tak to właśnie znaczy ... i nie tylko to .... - Adam usmiechnął się triumfalnie wstał i wyszedł szczęśliwy jak skowronek.
--------------
Patrycja nie mogła doczekać się końca lekcji. Po pierwsze bezustannie myślała o nocy spędzonej z Adamem i nie mogła skupić się na prowadzeniu zajęć. Po drugie chciała porozmawiać z Johnatanem McCoy i namówić go do udziału w konkursie piosenki.
Johnatan McCoy był miłym i sympatycznym chłopcem, niestety dla niego dość grubym. Był często obiektem kpin kolegów w szkole. Dlatego Johnatan był bohaterem większości zatargów i bójek i często zostawał za karę po lekcjach. Tym razem było podobnie.
-Johnatan realizujemy z panią Abigail konkurs i uznałyśmy, że byłbyś naszym pierwszym idealnym kandydatem, co Ty na to?
-Ja? No nie wiem proszę pani- Johnatan był wyraźnie zawstydzony tą niespodziewana propozycją.
-Słyszałam jak śpiewasz nie mowy, żebyś odmówił. Z panią Abigail wpisałyśmy Cię już na listę kandydatów - dodała mu otuchy tym entuzjastycznym wyznaniem.
-A kto jest jeszcze na tej liście?
-Tylko Ty... na razie, ale bez Ciebie nie będzie konkursu, więc ćwicz Johnatanie a resztą my sie zajmiemy- poklepała go po plecach niwelując wahanie chłopca, które malało z każdą chwilą.
-Idź do domu nie ma sensu zebyś tu siedział.
Wyszła przed szkołę, żeby pożegnać wzrokiem ucznia i przez chwile podelektować się ciszą i spokojem. Bezmyślnie lustrowała przechodniów. Nagle na chwilę zamarła. Na jeden ułamek sekundy coś zmąciło jej spokój. Jakaś postac oddalajaca się zniknęła za rogiem. Chciała ruszyć za nią ale ostudziła zapał.
"Nie, to nie on... to ...przecież .....niemożliwe".
Jak natretna mucha myśl wróciła jeszcze kilkakrotnie w ciągu dnia zmuszając Patrycję do zanurzenia się w odległą przeszłość z przed prawie 10 lat.

Camila

Chyba szykują się jakieś kłopoty.

Aga

cóż ... nie może byc za dobrze Rolling Eyes

a jak obity Will Rolling Eyes

dochodzi do siebie ?

Camila

Zwlekam jeszcze niech się pomęczy

Aga

niech mu ktos żebra bandażem owinie ...moze jakś dama w której sie zakocha Laughing

Camila

Może córka szeryfa gdzie go Adam zostawił.

Aga

no.... widzę, że cos sie kluje

Camila

Czasami mi się zdarza

Mada

Skoro tajemnicza postać zmąciła spokój Patrycji, to oznacza, że nie są to dobre wspomnienia z przeszłości. Szykują się kłopoty, pewnie niemałe...

Aga

i tu królik niepewnie spogląda to w lewo to w prawo.... Rolling Eyes

mam dwie opcje które sie rozjeżdżają delikatnie i waham sie w którą stronę pchnąć króliczka

Gość

Puścić go swobodnie, niech hasa swobodnie - raz w tą, raz w tamtą

Camila

Niech kica na wprost Smile

Gość

królik się chyba zdezorientował, jeszcze się zwinie w kłębek na środku drogi i odmówi współpracy Smile

Aga

niech sie nawet nie waży bo go wyciągnę z kapelusza Rolling Eyes

i pstryczka w kuperek dam a pokicac ma
(oby Ewelina tego nie czytała Rolling Eyes

) to będzie delikatny pstryczek taki jak piórko

Ewelina

Przeczytałam! Smile

Królisie to do siebie mają,
że i bez klepnięcia radośnie kicają Smile

We wszystkie strony ...