Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Książę i myszka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:55, 21 Sie 2014    Temat postu:

Otóż to...trochę mnie niepokoi ta przyjaciółka Teresy, nie wiem dlaczego Confused Pani Travis coś tam pokrętnie tłumaczyła, ale niech jej będzie....wazne, że nie będzie więcej siać plotek....mam nadzieję....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:29, 22 Sie 2014    Temat postu:

Pani Travis zrozumiała swoje błędy, choć jej tłumaczenie dlaczego tak postąpiła nie do końca mnie przekonuje.
Skoro jednak Teresa przyjęła to tłumaczenie za dobrą monetę, to cóż ...
Mnie również niepokoi ta przyjaciółka Teresy, ale poczekajmy, może okaże się w porządku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:47, 22 Sie 2014    Temat postu:

Trochę nerwowo zareagowała gdy podszedł do nich Adam, Teresa jest jej przeciwieństwem....zobaczymy co z tego wyniknie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:23, 22 Sie 2014    Temat postu:

Marie z wielkim entuzjazmem opowiadała o spotkaniu z Teresą i zaproszeniu przez nich na kolację swojej mamie. Eugenia była kobietą wątłej postury z posiwiałymi włosami. Znana była ze swej nadmiernej powściągliwości i sztywności dlatego też nie wykazywała zbyt wielkiej radości pobytu na ranczu, ale zgodziła się tam pójść jedynie dla tych młodych kobiet. Nie spiesząc się szykowały się do wyjścia. W końcu usłyszały kołatanie do drzwi, w których znajdował się Hoss. Obie były zaskoczone pojawieniem tego olbrzyma tak samo jak i on. Niepewnie ruszyły razem z nim w drogę. Chłodne powietrze niosło ze sobą zapach sosnowych igieł kołyszących się w tańcu z zimowym wiatrem. Pod końskimi kopytami cicho skrzypił połyskujący śnieg. Pani Francis uważnie przyglądała się całemu otoczeniu jak i temu świetnemu milczącemu woźnicy. Po dłuższej jeździe dotarli na ogromne podwórze. Hoss z największą galanterią na jaką było go stać pomógł paniom opuścić bryczkę. Z wnętrza domu wypadł Joe pachnący skrzętnie ukrywanymi perfumami ciągle poprawiając swoją kasztanową najmodniej uczesaną fryzurkę. Powitał je najbardziej uroczym uśmiechem wprowadzając do środka. Zajmował je przez chwilę do momentu kiedy nie obudziła się drzemiąca w fotelu Teresa, a na górze schodów pojawił się Adam szarpiący się z aksamitką, która jak na złość za każdym razem rozwiązywała się. Wśród nich nie było tylko Bena, który nadal przebywał w Carson City.
Wszyscy się świetnie bawili. Nawet Eugenii siedzącej koło swojej dawnej podopiecznej udzielił się dobry humor przy tych młodziakach. W Joe mimo wszystko odezwał się czaruś absorbując swą osobą pannę Marie. Dopiero kiedy dostrzegł karcący wzrok starszego brata nieco spuścił z rezonu i przestał już ją adorować odsuwając się od niej na bezpieczną odległość. Jedynie średni z braci siedział trochę na uboczu przysłuchując się toczącym rozmowom, ale jego myśli wędrowały do Meggi. Zaraz się jednak przywołał do porządku by nikt nie poznał, że coś go gryzie. Tematy zaczęły schodzić na czasy kiedy Teresa mieszkała w Dallas. Siedziała patrząc w palące się drwa w kominku zamyślona przywołując to co wtedy się działo. Po jej policzkach spływały łzy. Adam delikatnie szarpną za rękaw jej sukienki wyrywając ze wspomnień.
-Dzieje się coś złego- z troską zapytał przy okazji mierząc ją spojrzeniem.
-Nic, taki smutek mnie ogarnął, że ani rodzice ani John tej chwili nie doczekali.
-Wiesz przecież, że nie zawsze można mieć wszystko. Widać tak musiało być.
-Masz rację Adamie tylko ja nie o tym. Wiem, że tak bywa, ale nic nie poradzę, że tęsknię za nimi. A dzisiaj wyjątkowo bardzo. Ja nigdy niczego nie chciałam, a dostałam więcej niż można sobie wyobrazić.
-Miałyśmy z Marie nie wspominać ci, ale na dzień przed naszą podróżą tutaj był u nas twój stryj. Dopytywał się gdzie mieszkasz. Zbyłam go.
-To dobrze. Nie chce z nim rozmawiać po tym jak potraktował ojca kiedy mama chorowała. Może kiedyś, ale nie teraz. Dalej był taki obcesowy i wywyższający się z tymi swoimi pretensjami, że się jest innym niż on.
-Tak. Zachowywał się jak ktoś lepszy od zwykłych ludzi. Przepraszam, ze tak mówię. To nie moja wina, zdenerwował mnie. Z naszej strony nie musisz się martwić, nie powiemy mu nic.
-Jakoś to mnie nie dziwi, nie będę się denerwować nie ma już o co. Nie pomyślałabym nigdy o czymś takim.
Dalszą rozmowę przerwało stukanie kołatki przy drzwiach. Spojrzeli po sobie nie kryjąc zaskoczenia kogo niesie o tak późnej porze. W wejściu stał mężczyzna nieznacznie otrzepując z ubrania płatki śniegu, które zdradzało już oznaki zużycia. Pomimo tych łachmanów jego właściciel był bardzo przystojny z malutkim wąsikiem. Niepewnie wszedł do środka pytając czy aby na pewno nie przeszkadza. Marie prawie z otwartymi ustami przyglądała się temu ciemnowłosemu przybyszowi. Czuła jak pod wpływem jego spojrzenia zaczyna się czerwienić, a serce szybciej bić. Razem z Joe zniknęli w kuchni. Adam miał pewne obawy co do tego nocnego gościa, ale nie chciał się nimi z nikim dzielić. Niby od niechcenia poszedł do niego trzymając w ręce kilka rzeczy, ale chciał najdokładniej jak mógł wypytać go kim jest i czego chce, a po tym co usłyszał nie wiedział czy ma się cieszyć czy nie, bo każdy może powiedzieć, że się jest czyimś kuzynem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:26, 22 Sie 2014    Temat postu: Książę i myszka

Miłość od pierwszego spojrzenia ,wystarczy ,że Will wejdzie i już ma dziewczynę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:28, 22 Sie 2014    Temat postu:

Przystojny, z malutkim wąsikiem ... podaje się za kuzyna ... brzmi znajomo Very Happy czyżby znów Will? Marie chyba jest w porządku ... nic nie wskazuje na to, by coś knuła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:34, 22 Sie 2014    Temat postu:

Cieszę się, że jak na razie Marie jest w porządku. Ciekawe, czy to faktycznie Will?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:00, 25 Sie 2014    Temat postu:

Przez pierwsze dni Adam z uwagą przyglądał się wszystkiemu co robił ten niby kuzyn i za każdym razem po kilka razy sprawdzał czy aby na pewno jest w porządku. Jego obawy nie sprawdzały się, ale po mimo tego postanowił w tajemnicy przed ojcem wysłać telegramy do miejsc gdzie podobno był. Minął prawie miesiąc od kiedy je wysłał i zaczęły wreszcie przychodzić na nie odpowiedzi, w których potwierdzały się podane przez niego informacje. Adam musiał się w końcu przyznać przed sobą, że pomylił się w jego ocenie. Siedział zastanawiając się nad tym co ma teraz zrobić. Wiedział, że powinien z nim porozmawiać tylko nie wiedział jak by go źle nie zrozumiał. Domyślał się, że kuzyn wie dlaczego to robił, ale on nie umiał mu tego otwarcie wyjaśnić, bo i jak mówić z kimś kogo prawie wcale się nie zna o rzeczach tak osobistych. Długo się wahał kiedy ma to zrobić. Żaden też moment nie wydawał mu się zbyt dobry, ale trzeba było kiedyś to zrobić, bo nie można było tego odsuwać w nieskończoność. Dobrze to wiedział, ale gdyby nie to, że Teresa od kilku dni nie dawała mu o tym zapomnieć nie zebrałby się z tą rozmową.
Było jeszcze bardzo wcześnie i nikt oprócz nich nie kręcił się po domu i nie będzie im przeszkadzał. Patrzyli na siebie w milczeniu.
-To o czym chcesz mówić- przerywając ciszę.
-Will chodzi o to, że to co robiłem nie robiłem tego złośliwie i nie chciałem cię zdyskredytować w oczach ojca i braci. Po prostu jeśli czegoś nie sprawdzę to nie mam pewności, a nie chciałem wpuścić do domu kogoś kto mógłby…
-Zrobić krzywdę twojej żonie, bo tylko o nią ci chodzi. Nie, nie mam ci za złe podejrzliwości. Boisz się o nią.
-Skąd wiesz, że o Teresę.
-To nie jest trudne do zganieńcia. Widziałem jak się o nią troszczysz, zachowujesz przy niej. To nie jest zwykłe uczucie jakich jest tysiące na tym świecie. Waszej miłości nikt i nic nie jest w stanie zniszczyć. Gdyby trzeba było jedno za drugim poszłoby w nieznane bez zbędnych pytań.
Adam odwrócił się do niego pogrążając w jakiś myślach. Z nieobecnym wzrokiem patrzył na białe szczyty górskie.
-Tak, tak pewnie by było i masz rację boję się o nią. Może to głupie, ale boję sie tak bardzo, że nie da się tego opisać i raz już ją prawie straciłem, drugiego razu bym nie przetrzymał.
-Nie jestem znawcą, ale tu nie ma nic głupiego w tym, że ludzie, którzy się kochają martwią się o siebie nawzajem. To jest raczej normalne. Nie musisz więcej mówić. Widzę ile cię to kosztuje by wyjaśnić całą tą sytuację. Dalsza rozmowa jest nie potrzebna, to za wcześnie, a ja nie mam podstaw by wymagać byś powiedział dlaczego miałeś ją stracić. Z resztą jestem tylko kuzynem, który nie musi wszystkiego wiedzieć.
-Chciałem byś miał jasność sytuacji.
-Mam i nic więcej mi nie trzeba. Moglibyśmy już nie wracać do tego i spróbować przestać się zachowywać tak jak do tej pory.
-Nie będzie to łatwe, ale spróbować można.
Dzisiaj Adam zobaczył w nim nie tylko marzyciela i podróżnika, który ciągle szuka swojego miejsca, ale także odpowiedzialnego człowieka. Podali sobie ręce na zgodę. Od tamtej pory napięta atmosfera między nimi powoli rozluźniała się. Znaleźli też ze sobą wspólny język i zaprzestali walki miedzy sobą, bo ona nie miała najmniejszego sensu. Byli w końcu rodziną. Życie w Ponderosie toczyło się leniwie i spokojnie. Nic nie miało się prawa złego wydarzyć. Will coraz bardziej był zainteresowany Marie. Nawet kiedy do nich przyjechała i miała zostać na noc zaprosił ją na spacer. Rozmawiali pod okazałą sosną niedaleko domu. Pomimo tego, ze to był jeszcze luty nie chciało im się wracać. Późny wieczór oświetlały światła z domu i przebijający się przez kłębiące się chmury od czasu do czasu księżyc. Marie dla pewności opierała się o chropowaty pień drzewa, z którego opadał na nich połyskujący śnieg. Zaczęli się całować. Teraz już wiedzieli, ze są w sobie zakochani. Nic już nie miało znaczenia nawet i wyjazd, o którym zaczął napomykać Will. Teraz najważniejsze były tylko ich spotkania. Z tego obrotu sprawy cieszyli się wszyscy oprócz Adama, którego nie obchodziło nic innego jak Teresa i zbliżający się poród ich dziecka. Między Virginia City, a Ponderosą jak szalony krążył doktor Martin, który z politowaniem patrzył z politowaniem na przyszłego ojca. Nigdy by nie podejrzewał, że kiedykolwiek Adam będzie się tak zachowywał i szalał z niepokoju, ale lepiej by było przewrażliwiony niż coś miało się stać nie tak.
Cartwrightowie pojechali do miasta zostawiając Teresę z Hop Singiem i jakimś pracownikiem. Adam opornie, ale również pojechał. Żegnali się najdłużej jak potrafili. Zniknął za horyzontem. Siedziała sama w salonie. Drzwi skrzypnęły. Niezgrabnie podniosła się z miejsca myśląc, że wrócił jej mąż. Myliła się to nie był on. Nawet w najczarniejszych snach nie przypuszczała, że koszmar powróci. Drżącymi dłońmi chwyciła się za oparcie. Stała przerażona słysząc podły rechot. Błagała w myślach by Adam jak najszybciej wrócił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:20, 25 Sie 2014    Temat postu: Książę i myszka

Ładna rozmowa Adama i Willa.
Boje się o Teresę ,kto to był ,ten ,kto stanął w drzwiach.
Niech Adam wraca jak najszybciej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:10, 25 Sie 2014    Temat postu:

Sprawa z Willem została wyjaśniona. Wszystko zaczęło się dobrze układać, a tu nagle zafundowałaś nam mały horror. Mam nadzieję, że Adam wróci na czas.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:52, 26 Sie 2014    Temat postu:

Zapowiada się bardzo groźnie ... ona chyba poznała intruza, bo się bardzo przeraziła ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:40, 27 Sie 2014    Temat postu:

Ale podejrzewam, że nie musiałaby nikogo poznawać by się przerazić takiego jakiegoś obwiesia, który wchodzi jak do siebie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:18, 27 Sie 2014    Temat postu:

Odnoszę wrażenie, że Teresa zna obwiesia....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:39, 28 Sie 2014    Temat postu:

Teresa chyba zna intruza.
Oby Adam szybko wrócił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:59, 28 Sie 2014    Temat postu:

Camila napisał:
Między Virginia City, a Ponderosą jak szalony krążył doktor Martin, który z politowaniem patrzył z politowaniem na przyszłego ojca.

Camilo, nie sądzisz, że to „z politowaniem” kłóci się z „jak szalony”? Powstaje wewnętrzna sprzeczność.

Camila napisał:
Stała przerażona słysząc podły rechot. Błagała w myślach by Adam jak najszybciej wrócił.

Adam zazwyczaj ma przeczucie w takich przypadkach. Mam nadzieję, że i tym razem nie zawiedzie. Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 19, 20, 21  Następny
Strona 10 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin