Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Listy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:48, 11 Maj 2014    Temat postu:

senszen napisał:
a byłam przekonana, że w pewnym momencie się podniosą głosy: "Przecież to opowiadanie jest nudne, nic się dzieje!"

Serio, to miało być po prostu opowiadania z dużą ilością opisów Smile Nic więcej Very Happy


Senszen, jak mogłaś tak pomyśleć? Twoje opowiadanie jest bardzo ciekawe, wprowadza element niepewności (co bardzo lubię), a opisy - świetne - dodatkowo go potęgują.
Czekam na kolejny odcinek z niecierpliwą cierpliwością Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 0:22, 12 Maj 2014    Temat postu:

Zbliżamy się już zdecydowanie do końca Smile Miłego czytania Smile



*****
Pociąg leniwie wtoczył się na peron. Para owionęła skromny budynek stacji, w powietrzu zawirowały drobinki sadzy.
Peggy podniosła oczy znad książki i wstała pośpiesznie. Poprawiła opadającą różową narzutkę i lekko zestresowana zaczęła poprawiać luźno opadające kosmyki włosów, kapelusz, aksamitkę na szyi. Wygładziła spódnicę, sprawdziła, czy mankiety równo leżą.

Kochała swoją matkę ale musiała przyznać, że przed każdym spotkaniem odczuwała pewien niepokój czy zdenerwowanie. Matka zawsze była ubrana nieskazitelnie, włosy miała ułożone według najnowszej mody, dodatki dobrane starannie. Tego samego oczekiwała od swojego męża i oczywiście, od córki.

Peggy nie zdążyła podnieść oczu, kiedy usłyszała radosny okrzyk i została mocno uściskana przez swojego młodszego brata, Ivana.

Ivan był ślicznym, ciemnowłosym chłopcem o oczach w rzadko spotykanym, zielononiebieskim odcieniu. Wiecznie uśmiechnięty, żywy, posiadał bujną wyobraźnię. Z każdym rokiem z charakteru coraz bardziej przypominał swojego ojca.

- Peggy, strasznie dawno już się nie widzieliśmy. – Usłyszała radosny głos. – Zdecydowanie za rzadko piszesz, bo podróży tymi trasami nie polecam. – Dorzucił Will, serdecznie witając się ze swoją pasierbicą.
- Wujku, co się stało? Skąd to opóźnienie? Zaczynaliśmy się już poważnie martwić. – Peggy uśmiechnęła się ciepło. – Witaj mamo. Jaka piękna suknia. – Dodała uprzejmie, ale szczerze. Granatowa kreacja była wyjątkowo twarzowa i elegancko skrojona.

Laura obserwowała spokojnie scenę powitania. Podeszła powoli i delikatnie ucałowała córkę w policzek.

- Margaret, jak miło Cię znowu widzieć.
Starannie zlustrowała córkę wzrokiem i uśmiechnęła się.
- Jakaś ty promienna. Do twarzy ci w tej narzutce.
Peggy mimowolnie westchnęła z ulgą.

- Co się stało, dlaczego pociąg się spóźnił?
- Niestety, pociągi nie są najlepsza formą transportu. Żałowałem, że nie mogę wsiąść na konia, jechać gdzie mnie wzrok poprowadzi, nocować pod gwiazdami…
- Will. – Fuknęła Laura. – To nie wypada.
- Najpierw była awaria torów, potem awaria kotła. – Wyjaśnił Will. – Czasem się zdarza, to nic nowego.

Peggy uśmiechnęła się i przytuliła serdecznie młodszego brata, który nie odstępował jej już ani na krok.

****

Ben z uśmiechem patrzył na rodzinną scenę. Jego bratanek w roli statecznego ojca, majętnego, przedsiębiorczego, rozsądnego człowieka…

Ale On czekał na kogoś innego.
Wprawdzie nie miał ścisłych informacji, ale jego najstarszy syn był zawsze człowiekiem słownym. Mijał właśnie czas przeznaczony na podróże. Nadszedł czas powrotu do domu.

Adam miał płynąć SS Servią; z wyliczeń wynikało, że musiał jechać tym a nie innym pociągiem. O ile wsiadł na statek.

*****

Adam powoli zebrał swoje rzeczy, założył kapelusz i wysiadł na peron. Tak dawno nie miał już informacji z domu. Nie był nawet pewien, czy listy, które z rzadka wysyłał, docierały. Wysłał wprawdzie telegram z Liverpoolu…

Na peronie nie było wiele osób, łatwo było wzrokiem wyłowić znajome twarze. Szybko dostrzegł wiec znajoma, ale bardziej przygarbioną niż to pamiętał sylwetkę, głowę bardziej posiwiałą niż to pamiętał. Samotną. Przyśpieszył kroku.

****

Ben stał spokojnie, czekając aż Adam podejdzie bliżej. Wzrok Benowi już nie dopisywał, ale widział: minęło dużo czasu, On jednak nie zmienił się wiele. Tylko poruszał się bardziej płynnie, jakby skacząc po okrętowych rejach nabrał kociej zwinności ruchów. Włosy, jeszcze ciemne i ciemne oczy żywo błyszczące spod ronda kapelusza. Nieliczne zmarszczki przypominały jednak o jego wieku.
Ubrany był jak zwykle, na czarno.

Ben w końcu to zobaczył. Jego syn. Jego dorosły syn.
Wyciągnął na powitanie rękę.

****

Uścisk dłoni może mówić rożne rzeczy. Czasem jest zwykłym uprzejmym gestem. Czasem wyraża niewypowiedziane nigdy uczucie – namiętności, wsparcia, smutku. Czasem jest wyrazem siły. Czasem nie wyraża nic.
Ale tym razem było inaczej. Tym razem, w tym jednym uścisku wyrażony był cały smutek, tęsknota, uczucie bezradności – i w końcu – radość.
Adam poczuł jak ściska go w gardle. Delikatnie objął ramiona Ojca.
- Już wróciłem.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:15, 12 Maj 2014    Temat postu:

Śliczne. Nie wiem dlaczego, ale myślałam, że to jednak dziecko Adama i że po drodze stało się coś złego skoro pociąg się spóźniał. Udało Ci się zmylić moją czujność. Naprawdę myślałam, że pociągiem jedzie Adam z rodziną, choć oczywiście jechał, ale sam. Trochę było mi go żal, bo w dalekim świecie chyba nie znalazł szczęścia, ale być może się mylę, wszak to nie koniec Twojej opowieści. Czekam więc cierpliwie na ciąg dalszy ... Smile

Cytat:
minęło dużo czasu, On jednak nie zmienił się wiele. Tylko poruszał się bardziej płynnie, jakby skacząc po okrętowych rejach nabrał kociej zwinności ruchów. Włosy, jeszcze ciemne i ciemne oczy żywo błyszczące spod ronda kapelusza. Nieliczne zmarszczki przypominały jednak o jego wieku.

piękny opis trochę starszego Adama Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:31, 12 Maj 2014    Temat postu: Listy

Wzruszający powrót Adama do domu.
A w Willu ciągle zostały te dawne marzenia o przygodzię ,wietrze we włosach i czczeniu Boga Wędrowców.
Laura jest piękna ,ale taka zimna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:18, 12 Maj 2014    Temat postu:

Bardzo wzruszający fragment ... powrót Adama. To, że sam jest na peronie, nie znaczy, że nie znalazł szczęścia w dalekim świecie. Może później je pokaże tacie. Radość należy dawkować Very Happy Laura sztywna, oschła ... pewnie będzie znów snuć jakieś intrygi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:29, 12 Maj 2014    Temat postu:

Przyjazd Willa i Adama w jednym czasie? Cóż za zbieg okoliczności. Confused
Cieszę się, że Adam wrócił, chyba na stałe. Co za radość dla Bena!
Żal mi było Peggy, która nie może cieszyć się z przyjazdu matki, bo wciąż myśli, czy dobrze przed nią wypadnie - zasłuży na pochwałę czy naganę?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:06, 12 Maj 2014    Temat postu:

Kurczę ostatnio wszyscy wszystkich wpuszczają w maliny Confused Ja też spodziewałam się Adama z rodziną Rolling Eyes cóż ... fragment jeszcze bardziej niż reszta przypomina podróż sentymentalną, która powoli się kończy.... jakiś smutek mnie ogarnął....nie wiem, że koniec? że proza życia dopada wszystkich....ludzie wyjeżdżają i wracają albo i nie....eh....powzdychać nam zostaje....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 20:57, 12 Maj 2014    Temat postu:

Cytat:
Przyjazd Willa i Adama w jednym czasie? Cóż za zbieg okoliczności. Confused


też tak uważam Mada, też tak uważam Very Happy Że też wsiedli to jednego pociągu!

Postać Laury jest jaka jest, u mnie nie jest intrygantką. Ewelina, ona knuć nic nie będzie, zresztą czasu jej nie starczy.
Został tylko jeden fragment i koniec opowiadania Wink

Cytat:
cóż ... fragment jeszcze bardziej niż reszta przypomina podróż sentymentalną, która powoli się kończy.... jakiś smutek mnie ogarnął....nie wiem, że koniec? że proza życia dopada wszystkich....ludzie wyjeżdżają i wracają albo i nie....eh....powzdychać nam zostaje....


Jesteś bardzo rozczarowana?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 21:27, 14 Maj 2014    Temat postu:

Drogie czytelniczki: oto ostatnia odsłona tego opowiadania. W trzech odsłonach. Innymi słowy, są trzy wersje zakończenia... Chociaż różnią się dosyć subtelnie Smile
Miłego czytania Smile



****

Adam właśnie wracał z długiej przejażdżki. Objechał cały teren, dokładnie zlustrował każde drzewo, każdy kamień, każdy znak, jaki pozostawił czas. Wiele się zmieniło od kiedy wyjechał – ale wciąż rozpoznawał, że jest to jego dom.
Wieczorny, chłodny wiatr szumiał mu znajoma piosenkę, zwoje bezcielesnych chmur płynęły nad głową, prześwitując licznymi już gwiazdami. Niebo mieniło się kolorami szarości, purpury i brązu, przetykane wstęgami granatu i bieli.
Wciągnął powietrze – czuł wyraźnie zapach butwiejących liści i świeżo ściętych pni drzew.

Stał właśnie przed nie wykończonym domem, który budował dla Laury, dla Peggy.
Domek stał w uroczej okolicy i aż prosił się o wykończenie. Oczyma wyobraźni już widział zielone framugi w oknach, dziki, bujny ogród. Białe firanki w oknach i swoją przyszłą żonę. Taką jaka ją zapamiętał, – ciemne oczy w kształcie migdałów, ciemne, lśniące włosy i biała orchidea upięta nad uchem. Cera w kolorze karmelu i ten słodki, zniewalający uśmiech.

Za trzy tygodnie sprowadzi swoją żonę do Ponderosy.
Uśmiechnął się i zapatrzył rozmarzonymi oczyma na zapadający na horyzoncie zmrok.

****

Peggy cicho wymknęła się z radosnego przyjęcia, jaki przygotował Ben na powitanie swojego syna i bratanka z rodziną. Adam opowiadał historię każdego przedmiotu jaki przywiózł z podróży, Will opowiadał swoje przygody. Panował przyjemny rozgardiasz, ale Peggy czuła nieokreślony niepokój. Harvey niespodziewanie oświadczył, że wyjeżdża. Skąpił jednak słów i informacji.
Pociąg miał odjechać jutro rano.

****

Na stacji nie było praktycznie nikogo. Peggy stała nieśmiało na peronie, nie wiedząc co też może powiedzieć Harvey’owi. Nerwowo obciągała mankiety rękawiczek i poprawiał wstążki kapelusza.
Zbliżała się godzina odjazdu, jednak Harvey się nie pojawiał.
Dopiero, gdy pociąg odjechał, Peggy poczuła jak bardzo było jej źle.

****

Radosna, rozpromieniona Peggy wracała konno, na oklep, tak jak lubiła najbardziej. Jechała przez łąki, biorąc każda napotkaną przeszkodę. Czuła wiatr we włosach, szczypiący jej policzki i uszy…

****

Weszła do swojego pokoju, pospiesznie poprawiając włosy. Nuciła cicho swoją ulubiona piosenkę –„ Broken ballad”. Kiedy była mała dzieci śpiewały ja bardzo często, nie rozumiejąc nawet jej słów.
Zauważyła, że poranny nieporządek, który miała na biurku, zniknął. Teraz, na czystym blacie leżała jedna rzecz – liścik.

Droga Margaret,
Nie umiałem się pożegnać w inny sposób; powiem jedynie, że miałaś rację. Stokrotki są równie piękne co egzotyczne orchidee. Tylko ktoś musi powiedzieć, jak mamy patrzeć.

Dziękuję za okazaną pomoc, jesteś moim przyjacielem. Wracam do domu, ale będę starał się widzieć wszystko inaczej.
Będę pisał za każdym razem, kiedy zobaczę w swoim życiu coś nowego. Coś, co chciałbym Ci pokazać.

Żegnaj, bądź zdrowa

********************************************************************


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 21:41, 14 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 21:29, 14 Maj 2014    Temat postu:

ODSŁONA DRUGA

****

Na stacji nie było praktycznie nikogo. Peggy stała nieśmiało na peronie, nie wiedząc co też może powiedzieć Harvey’owi. Nerwowo obciągała mankiety rękawiczek i poprawiał wstążki kapelusza.
Zbliżała się godzina odjazdu, jednak Harvey się nie pojawiał.
Dopiero, gdy pociąg odjechał, Peggy poczuła jak bardzo było jej źle.

****

Radosna, rozpromieniona Peggy wracała konno, na oklep, tak jak lubiła najbardziej. Jechała przez łąki, biorąc każda napotkaną przeszkodę. Czuła wiatr we włosach, szczypiący jej policzki i uszy…

****

Weszła do swojego pokoju, pospiesznie poprawiając włosy. Nuciła cicho swoją ulubiona piosenkę –„ Broken ballad”. Kiedy była mała dzieci śpiewały ja bardzo często, nie rozumiejąc nawet jej słów.
Zauważyła, że poranny nieporządek, który miała na biurku, zniknął. Teraz, na czystym blacie leżała jedna rzecz – liścik.

Droga Margaret,
Nie umiałem się pożegnać w inny sposób; powiem jedynie, że miałaś rację. Stokrotki są równie piękne co egzotyczne orchidee. Tylko ktoś musi powiedzieć, jak mamy patrzeć.

Będę pisał za każdym razem, kiedy zobaczę coś nowego, coś niezwykłego. Będę starał się widzieć świat Twoimi oczyma – czysty, świeży, idealny w swej prostocie, złożony w najprostszym elemencie.
Będę pamiętał o Tobie wszędzie – zwiedzając ruiny Mezopotamii, świątynie zdobione wizerunkami sów, na szczycie pokrytych zielonymi trawami piramid. Na szczycie osnutych mgłami i śniegiem gór, z których widać rozpalone słońcem pustynie.

Bądź zdrowa przyjaciółko


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 19:30, 15 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 21:30, 14 Maj 2014    Temat postu:

ODSŁONA TRZECIA

****

Na stacji nie było praktycznie nikogo. Peggy stała nieśmiało na peronie, nie wiedząc co też może powiedzieć Harvey’owi. Nerwowo obciągała mankiety rękawiczek i poprawiał wstążki kapelusza.
Zbliżała się godzina odjazdu, jednak Harvey się nie pojawiał.
Dopiero, gdy pociąg odjechał, Peggy poczuła jak bardzo było jej źle.

****

Radosna, rozpromieniona Peggy wracała konno, na oklep, tak jak lubiła najbardziej. Jechała przez łąki, biorąc każda napotkaną przeszkodę. Czuła wiatr we włosach, szczypiący jej policzki i uszy…

****

Weszła do swojego pokoju, pospiesznie poprawiając włosy. Nuciła cicho swoją ulubiona piosenkę –„ Broken ballad”. Kiedy była mała dzieci śpiewały ja bardzo często, nie rozumiejąc nawet jej słów.

Zauważyła, że poranny nieporządek, który miała na biurku, zniknął. Teraz, na czystym blacie leżała jedna rzecz – liścik.

Otworzyła go niecierpliwie i zobaczyła jedynie pusty arkusz papieru. Zaskoczona obejrzała go z jednej i z drugiej strony. Był pusty.

- Nie wiedziałem, co mogłem napisać. – Cicho powiedział Harvey.
Stał na progu, wpatrując się w Peggy ciemnymi, matowymi oczyma.

- Zawsze myślałem, że jestem uparty, że mam odwagę robić to, co kocham, to czego pragnę. A ja zawsze robiłem tylko to, czego ode mnie wymagano. – Ciągnął powoli. – Ale chciałem się z tobą pożegnać… i podziękować… Bardzo mi pomogłaś i zawsze będę o Tobie pamiętał i…

- Nie masz ochoty na konna przejażdżkę? Jest cudowna pogoda… – Spytała Peggy spokojnym głosem.
Harvey odgarnął gęste włosy z czoła i uśmiechnął się na widok uśmiechu dziewczyny.

- To będzie więcej niż przyjemność.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 19:29, 15 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:48, 14 Maj 2014    Temat postu:

Ładny fragment dotyczący Adama. Powiało optymizmem. Smile
Co do Harvey'a i Peggy najbardziej przypadła mi do gustu wersja trzecia.
Żałuję tylko, że nie wyjaśniłaś, co stało się z Joe i Hossem. Dlaczego ich nie ma w Ponderosie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mada dnia Śro 21:49, 14 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:04, 14 Maj 2014    Temat postu:

Jak Mada wybieram Adama z żoną i opcję trzecią z Peggy Very Happy napawa nadzieją, że Harvey zostanie z Peggy fajnie opisujesz te mankieciki, wstążeczki, bibeloty.... lekko i wyraziście Rolling Eyes rozumiem, że to definitywny koniec? Bo wiesz mamy trochę pytań i może ....no wiesz jakaś odsłona wyjaśniająca? tak sobie gdybam ....Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 22:05, 14 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 22:11, 14 Maj 2014    Temat postu:

Jeżeli potrzebujecie wyjaśnień- piszcie, może sklecę coś jeszcze... albo chociaż odpiszę na pytania.

Mada, starałam się trzymać faktów z serialu... Confused Uznałam, że mały Joe jest zaginiony, ten ostatni odcinek był bardzo niejednoznaczny.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 22:15, 14 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:15, 14 Maj 2014    Temat postu:

Rozumiem. Myślałam, że widzisz to inaczej niż w serialu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin