Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Znak Zorro -znalezione szczęście
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:04, 15 Lip 2016    Temat postu: Znak Zorro -znalezione szczeście

Przyjęcie trwało w najlepsze ,gdy do hacjendy de la Vegów wszedł kapitan Monastario.
Nagle zapanowała cisza jak makiem zasiał.
-Sierżancie Garcia -rzekł kapitan -zwracając się do sierżanta ,masz aresztować zdrajcę. Diego de la Vega jest Zorro.
Sierżant wybuchnął głośnym śmiechem.
-Ależ kapitanie ,nie ma drugiej osoby ,którą by można by mniej o to podejrzewać -rzekł sierżant ,gdy już przestał się śmiać. Diego de la Vega Zorro.
-Odmowa wykonania rozkazu grozi śmiercią Garcia -rzekł kapitan wykrzywiając swoje usta w sardonicznym uśmiechu.
-Muszę cię aresztować Diego -rzekł zgnębiony sierżant zwracając się do Don Diego.
-Rozumiem sierżancie -odparł Diego spokojnym tonem. Musi pan wykonywać swoje obowiązki.
Sierżant nie zdążył jednak wyprowadzić Diego ,gdyż Anna Maria zemdlała i zrobiło się spore zamieszanie.

-Anna Maria czuję się już lepiej -rzekł doktor ,który wyszedł z pokoju Anny Marii. Powinna dużo odpoczywać i nie denerwować się Diego.
-Zadbam o to doktorze -zapewnił Diego.
Doktor wyszedł a Diego udał się do pokoju żony.
Anna Maria leżała w łóżku ,usiadł więc obok i wziął ją za rękę. Myślał o tym jaka jest śliczna i jak bardzo ją ją kocha. A tak mało brakowało by nie stracił jej oraz ich nienarodzonego dziecka.
-Diego -zaczęła Anna Maria.
-Kochanie nie martw się niczym -rzekł Diego ,patrząc na swoją żonę z czułością. Monastario tak się przejął twoim stanem ,że odstąpił od rozkazu aresztowania mnie.
-Dobrze wiesz ,że to tylko chwilowe -odparła Anna Maria. To jest zły człowiek ,widzę po jego oczach ,że chce cię zabić.
-Masz odpoczywać i niczym się nie martwić -rzekł Diego. Poradzę sobie z nim tak jak już nieraz sobie radziłem.

Anna Maria zasnęła a Diego wyszedł z jej pokoju.
Zobaczył ,że sierżant Garcia przyszedł go odwiedzić.
-Jak się czuję twoja żona Don Diego -spytał sierżant.
-Już lepiej sierżancie ,dziękuje -odparł Diego. Dobry z pana człowiek.
Przepraszam ,przez to wszystko ,przyjęcie na cześć seniory Luizy się nie udało.
Dalej pan zabiega o jej względy ?
-Nie Don Diego -rzekł sierżant. Seniora Luiza powiedziała ,że jestem uroczy ,ale ma narzeczonego w San Pedro.
-Cóż sierżancie ,proszę się nie przejmować ,to niejedyna senioria na świecie -odparł Diego ,przywołując na twarz swój dawny ,niedbały uśmiech.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:20, 15 Lip 2016    Temat postu:

W kapitanie budzą się jakieś ludzkie odczucia skoro odstąpił od aresztowania Diego.
Myślę, że nie jest taki zły na jakiego stara się wyglądać. Może przy kimś odpowiednim całkiem zwyciężyłoby w nim dobro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:32, 17 Gru 2016    Temat postu: Znak Zorro -znalezione szczeście

-Wyjeżdżasz z ojcem do Hiszpanii-spytał Felipe Anitkę.
-Tak -odparła dziewczyna. Zaczynamy nowe życie.
Prosiłam twoją mamę by się zgodziła byś przyjechał do nas ,w przyszłym roku.
Zgodziła się. Przyjedziesz ?
-Nikt by mnie od tego nie powstrzymał -rzekł Felipe.
Anitka słysząc te słowa ,podeszła do niego i pocałunkiem lekkim jak muśniecie wiatru ,dotknęła wargami policzka chłopca.
Uśmiechnęła się ,widząc ,że się zarumienił.

Diego ,Alejandro ,Felipe i sierżant Garcia poszli pożegnać Anitkę i jej ojca.
-Mówiłem ,że wyślę panienkę z powrotem do Hiszpanii -rzekł sierżant Garcia zwracając się do dziewczyny.
-Miał pan cel -stwierdził ojciec Anity. Ja również. Ale cieszę się ,że mi się nie udało i odzyskałem córkę.
-Panie Carillon ,powinien już pan wejść do powozu -rzekł Diego zwracając się do ojca Anity.
Ojciec Anity nie zareagował i dopiero po chwili zdał sobie sprawę ,że Diego się zwracał do niego.
-Przepraszam -rzekł usprawiedliwiającym tonem. Odwykłem od bycia dżentelmenem.
-Tak jakby nim nie był -rzekła Anitka ,patrząc na swojego ojca z miłością i dumą.

Anita i jej ojciec wsiedli do powozu.
Dziewczyna jeszcze długo machała ręką ,do Felipe ,dopóki powóz nie zniknął za zakrętem.

Alejandro ,Diego i Felipe wrócili do hacjendy ,a sierżant Garcia do garnizonu.

Diego wszedł do pokoju żony i zobaczył ,że Anna Maria śpi.
Teraz spała prawie przez cały dzień.
Usiadł przy łóżku i delikatnie pocałował jej włosy.
Zdziwił się ,gdy kobieta nagle otworzyła oczy i uśmiechnęła się do niego.
-Diego chyba znowu zasnęłam -rzekła Anna Maria. Nawet nie zdążyłam się pożegnać z Anitką.
-Ona nie miała do ciebie o to pretensji -odparł Diego. Jest szczęśliwa ,że odnalazła ojca. Zorro wykonał kawał dobrej roboty ,pomagając im się odnaleźć.
-Byłam bardzo zazdrosna jak zobaczyłam Anitkę z tobą -wyznała Anna Maria.
Nie chciałam się do tego przyznać ,ale chyba wtedy zrozumiałam ,że cię kocham.
-Naprawdę -Diego uśmiechnął się do żony ,swoim zjawiskowym uśmiechem.
Widzisz wszystko dobrze się skończyło.
-Nie wszystko -rzekła Anna Maria. Kapitan Monastario ,przestał już udawać miłego a wiezienia znowu są przepełnione.
Ludźmi ,którzy są tak biedni ,że nie stać ich nawet na zapłacenie podatków.
-Zorro jak zawsze ma dużo pracy -odparł Diego po chwili milczenia.
Coś wymyślę kochanie ,nie martw się tym.

Był wieczór ,kapitan Monastario przeglądał się w lusterku.
Jak zwykle przejawiał głównie zachwyt ,nad samym sobą.
Nagle usłyszał jakieś krzyki i postanowił iść sprawdzić coś się dzieję.
Zobaczył zdezorientowanych szeregowców a w środku tłumu ,był sierżant Garcia.
Garcia był to grubas, o twarzy sympatycznej i szczerej jak pyza ziemniaczana.
Tym razem Garcia miał na sobie czarny płaszcz ,kapelusz i śmieszną ,małą maseczkę zakrywającą tylko oczy.
-Co tu się dzieje Garcia -spytał kapitan ostrym tonem.
Cóż to za idiotyczne przebranie ?
-Jak pan poznał ,że to ja ,miałam przecież maskę -zdumiał się Garcia.
-Tylko jakbyś się przebrał za żołnierza ,mógłbyś każdego nabrać -odparł Monastario. Wytłumaczysz mi o co chodzi ?
-Chciałam sprawdzić żołnierzy ,co by zrobili gdyby pojawił się Zorro -odparł Garcia. Dlatego by to sprawdzić ,sam się zgłosiłem na ochotnika ,by odegrać jego rolę.
-Wiesz co Garcia -rzekł kapitan po chwili namysłu. Widzę ,że sobie nie radzisz z funkcją sierżanta ,to za duża odpowiedzialność.
Poproszę gubernatora by wysłał cię gdzieś ,byś nie sprawiał kłopotów.
Może na pustynie.
-Nie będę już sprawiał kłopotów kapitanie -odparł Garcia ze skruchą w głosie.
-Mam nadzieję -rzekł Monastario. Większego bęcwała niż ty w życiu nie poznałem.







Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 12:38, 17 Gru 2016, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:30, 17 Gru 2016    Temat postu:

Ach ten Garcia. Zawsze coś wymyśli, żeby wkurzyć kapitana.
Taki już jego urok jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:10, 24 Gru 2016    Temat postu: Znak Zorro -znalezione szczeście

Anita z ojcem ,przyjechali w odwiedziny do hacjendy Dela Vegów.
Felipe nie mógł oderwać od niej zachwyconego wzroku ,a równocześnie stracił śmiałość by z nią rozmawiać.
Wydawało mu się ,że dziewczyna zrobiła się taka wspaniała ,piękna ,pewna siebie i nawet lekko protekcjonalna.
Pewnego dnia zobaczył ją jednak jak śpiewa rzewną piosenkę ,tak samo jak dawniej i podszedł do niej.
-Pięknie śpiewasz -rzekł uśmiechając się do niej leciutko. Czy jesteś szczęśliwa w Hiszpanii ?
-Jestem bardzo szczęśliwa ,odkąd odnalazłam ojca -odparła Anitka. Wcześniej byłam całkiem sama na tym świecie ,gdzie jest tyle ludzi.
-W Hiszpanii pewnie poznałaś wielu ,wspaniałych chłopaków -rzekł Felipe.
-Owszem -zgodziła się dziewczyna. Ale żaden nie jest tak mądry i dobry ,tak wspaniały jak ty.
Słysząc te słowa ,chłopiec pokraśniał z dumy. Po chwili podszedł do niej i delikatnie pocałował w usta ,a ona oddała pocałunek.

-Widziałam dzisiaj Anitę jak całowała się z Felipe -rzekła Anna Maria ,tego samego dnia wieczorem ,zwracając się do Diego.
Już przestała go traktować jak kolegę i jest bardzo szczęśliwa.

-To dobrze -odparł Diego ,patrząc na swoją żonę z czułym uśmiechem.
Odkąd sam jestem szczęśliwy ,pragnę też by inni byli.

Po chwili zobaczył ,że Bernardo do niego macha ,co znaczyło ,że Zorro ma kolejną misję do wykonania.

Po uwolnieniu Miguela ,który siedział w wiezieniu ,tylko dlatego ,że był tak biedny ,że nie mógł zapłacić podatków ,Zorro uśmiechnął się sam do siebie.
Zorro miał tradycyjnie na sobie czarny płaszcz i maskę ,w której wyglądał jak złodziej.
Co sprawiało ,że ludzie ,którzy go spotykali po raz pierwszy ,nie byli pewni ,czy stoi on po stronie dobra czy zła.
Przez tą maskę widać było tylko oczy ,oczy potrafiące zauroczyć.
Zorro odwrócił się i zobaczył kapitana Monastario.

Kapitan Monastario był młodym ,dość przystojnym mężczyzną o samczej twarzy i bezczelnym uśmiechu.
-Zaraz się z tobą rozprawie -rzekł kapitan ,zwracając się do zamaskowanego banity.
-Moja szpada bym z tym polemizowała -odparł Zorro z typowym dla siebie ,spokojnym ,uprzejmym wdziękiem.
Zaczął się szermierczy pojedynek ,a po chwili kapitan ,bez broni leżał na ziemi a na jego mundurze pojawił się znak Z.
-Żołnierze- Garcia ,gdzie jesteście -zaczął wołać kapitan. Zorro tu jest.
Zorro wspiął się na balkon i stamtąd zeskoczył na Tornado i jak zwykle odjechał w świetle księżyca.
Poczciwina Garcia postanowił go naśladować i tym samym sposobem ,wskoczyć na swojego osła.
Niestety dla sierżanta ,skończyło się to bolesnym upadkiem.
-Mój biedny tyłek -jęknął Garcia. Rodriguez ,pomóż mi wstać.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 9:18, 24 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 14:40, 24 Gru 2016    Temat postu:

Garcia jak Garcia... gdyby zeskoczył na swojego osła to osioł byłby trochę taki... uszkodzony Confused
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:16, 25 Gru 2016    Temat postu:

Zorro zawsze ma pełno roboty.
No cóż, taki już los bohatera.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:55, 31 Gru 2016    Temat postu: Znak Zorro -znalezione szczeście

-Myślałem ,Diego ,że w końcu pozwolisz mi na udział w jakieś akcji ,a ja ciągłe muszę tylko łazić za kapitanem -rzekł Felipe ,nie kryjąc rozczarowania w głosie.
-Na wszystko przyjdzie czas -odparł Diego spokojnym tonem. Obserwowanie kapitana jest bardzo ważne ,bo muszę wiedzieć co knuję i z kim się spotyka.
-Na razie nuda ,nic się nie dzieje -rzekł Felipe. Zajmuję się tylko pracą ,wrzeszczy na Garcię jak zawsze ,tylko jak córka gubernatora ,przyjechała ,był słodki jak miód i nawet udawał ,że jest miły dla żołnierzy.
-Córka gubernatora przyjechała i wpuścili kobietę do garnizonu ?
-Cóż mieli zrobić innego -spytał Felipe. Kapitan Monastario strasznie się do niej wdzięczył ,a ona wydawała się być tym zachwycona.
-To bardzo ważna informacja Felipe -rzekł Diego.
-Doprawdy ?
-Tak. Myślę ,że Monastario nie zrezygnował z planu zdobycia majątku ,a cóż by lepiej poprawiło jego status społeczny ,niż małżeństwo z córką gubernatora ?
Oczywiście mógł też się w niej naprawdę zakochać ,Leona jest piękną dziewczyną.
-Ale nie wierzysz w to ,by on mógł się zakochać w kimś szczerze zakochać -spytał Felipe.
-Nie -rzekł Diego. Kapitan kocha tylko siebie i pieniądze ,pozycję ,których nie ma ,a to wszystko ma Leona. Trzeba się będzie temu uważnie przyjrzeć.
Zorro będzie potrzebował pomocy ,twojej pomocy.
Felipe uśmiechnął ,się słysząc te słowa.
Bernardo wpadł do podziemnej kryjówki i zaczął gestykulować.
-Czy Anna Maria zaczęła rodzić -spytał przejęty Diego.
Nie ? Jesteś pewien Bernardo ,że nic jej nie jest ?
To był tylko fałszywy alarm ,z tym przedwczesnym porodem rano.
Wiec co się stało ?
Sierżant Garcia przyjechał ?
To pójdę się z nim przywitać.

-Witam sierżancie -rzekł Diego z uśmiechem ,witając swojego gościa.
Co pana do nas sprowadza ?
-Przywiozłem wam zaproszenie , na spotkanie ,które organizuję kapitan ze wszystkimi właścicielami ziemskimi.
Twój ojciec Alejandro zostanie tam odznaczony medalem ,przyznawanym przez króla ,za zasługi dla Hiszpanii.
-To wspaniale ,że sierżant przynosi nam taką wiadomość -odparł Diego.
-Chciałem by to miało bardziej uroczysty charakter -wyznał Garcia.
Myślałem ,że dostanę nowego konia i odświętnie ubrany ,przywiozę wam te zaproszenia ,a kapitan znowu mi kazał jechać na osiołku.
-Czy sierżant nie chciał by zjeść zupę ,którą Hortensja ugotowała ?
Kiedyś sierżantowi ta zupa ,bardzo smakowała. Może sierżant dolać sobie do niej wina.
-Dziękuję Don Diego -rzekł rozpromieniony Garcia.

Anastasis Osmoza Garcia siedział w kuchni Dela Vegów i pochłaniał kolejny talerz zupy.
-To było wyborne Hortensjo -rzekł ,zwracając się do kucharki Dela Vegów ,gdy skończył już jeść. Jesteś znakomitą kucharką.
-Dziękuję -odparła Hortensja z lekkim śladem uśmiechu na ustach.
-Życie było by całkiem przyjemne ,gdyby nie Monastario -rzekł Garcia.
Jedzenie ,picie ,tylko on psuję smak.
Jest wielki jak wół ,a nie umie schwytać lisa.
Garcia nie dostrzegł ostrzegawczego chrząknięcia Hortensji ,odwrócił się i zobaczył ,że Monastario stoi w drzwiach i najwyraźniej wszystko słyszał.
-A więc to takie masz zdanie o swoim przełożonym -rzekł Monastario wykrzywiając usta w sardonicznym uśmiechu.
-Panie kapitanie kochany.
-Milczeć. Powinien cię rozstrzelać ,albo powiesić ,ale znasz moje dobre serce ,wiec tylko wyrzucę cię z armii.
-Ależ panie kapitanie ,nie mógłby mnie pan prosto przenieść do Montery ,bym ochraniał gubernatora ?
-Dalej byś nic nie robił ,a pił byś wino jeszcze lepsze niż tutaj -stwierdził Monastario. Jesteś tłustym ,głupim wieprzem i nie wiem jak ja z tobą wytrzymuję.
-Też się na tym zastanawiam -odparł Garcia.
-Idioto ,nie pozwoliłem ci się odezwać -rzekł Monastario. Wracaj do garnizonu.
-To już nie jestem wyrzucony z armii ?
Monastario zamyślił się przez chwilę.
Na swój specyficzny sposób lubił Garcię ,bo tylko z nim ,mógł porozmawiać.
-Powinien cię wylać ,ale mam za mało odpowiednich ludzi -stwierdził Monastario. Za karę jednak nie dostaniesz żołdu.
-Ale ja nie dostaję żołdu już od sześciu miesięcy -rzekł Garcia.
-Milczeć. I wracaj do pracy -rzekł gniewnie kapitan.
-Tak jest -zgodził się sierżant.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 10:12, 31 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:40, 31 Gru 2016    Temat postu:

No ladnie.
Momastario dalej kombinuje. Ciekawe jak potoczy sie dalej jego paln.
Chyba dostanie spora nauczke od Zorro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:30, 01 Sty 2017    Temat postu: Znak Zorro -znalezione szczeście

Leona ,córka gubernatora była oszołamiająca młoda i piękna.
Wysoka ,smukła ,harmonijna ,przypominająca idealnie wyrzeźbiony posąg ,który wyszedł z reki mistrza.
Ciemne włosy ,ciemnobrązowy kolor oczu ,usta czerwone jak płatek dzikiej róży ,mlecznobiała cera ,rzymski nos.
Nie była na szczęście tylko laką ,pustą wydmuszką ,wręcz przeciwnie.
Silna ,mądra i opiekuńcza z pełnym poświeceniem ,opiekowała się swoim starym ,nieco kapryśnym ojcem i znosiła jego dziwactwa.
Tego dnia ,przyszła odwiedzić Annę Marię ,z którą była zaprzyjaźniona.
Leona patrzyła z podziwem i pewną nutką zazdrości na Annę Marię ,która mimo ciąży ,wyglądała dalej zjawiskowo.
Przede wszystkim Anna Maria promieniowała tym szczególnym blaskiem ,jaką kobiecie ,może dać tylko miłość.
Zakochana ,kochana i kochająca lśniła niczym diament i przypominała Leoni Madonnę z świętego obrazka ,choć sama taka myśl ,była być może bluźnierstwem.
-Wybraliście już imię dla dziecka -spytała Leonia Annę Marię.
-Tak -odparła Anna Maria. Jak urodzi się chłopiec to będzie Alejandro ,a jeśli dziewczynka ,to będzie Elena.
-Jaka ty musisz być szczęśliwa -westchnęła Leona. Diego świata poza tobą nie widzi ,wydaję się całować ziemię ,po której stąpasz.
-Ty też znajdziesz kogoś odpowiedniego -odparła Anna Maria. Ten właściwy się pojawi ,kiedy nie będziesz się tego spodziewać.
-Wątpię -rzekła Leona. Nigdy nie wiem ,kiedy mężczyzna jest zainteresowany mną ,a kiedy tylko tym by dotrzeć przeze mnie do mojego ojca i ubić jakiś interes ,załatwić swoje sprawy.
-A kapitan Monastario -spytała Anna Maria niepewnie. Podoba ci się ?
To przystojny mężczyzna.
-Ten napuszony głupiec -Leona spojrzała na Annę Marię ze zdziwieniem.
Owszem jest przystojny ,ale przypomina pawia ,który tylko stroi piórka i patrzy czy się go nie podziwia.
Od razu przejrzałam, grę tego łajdaka o kamiennym sercu.
Bo kapitan to łajdak ,jeszcze gorszy niż sądziłam wcześniej.
Sprzedaje więźniów do obozu pracy ,gdzie muszą pracować w nieludzkich warunkach.
Bije się ich tam ,głodzi ,co kapitana oczywiście nic nie obchodzi ,bo prawo na to zezwala a on przy okazji ,zarabia niezłe pieniądze.
Jak mi powiedział wczoraj parę batów nikomu nie zaszkodziło i wyleczyło każdą chorobę ,z wyjątkiem może złamanej nogi.
Jeszcze w dodatku próbował mi wmówić swoje absurdalne teorie ,że Diego jest Zorro i on znajdzie na to dowody.
Leona ze zdziwieniem zobaczyła ,że przy jej ostatnich słowach Anna Maria zbladła ,a potem jej twarz zrobiła się szara.
Anna Maria próbowała wstać z fotela i następnie upadła.

-Felipe -zawołała przerażona Leona. Znajdź szybko Diego i sprowadźcie lekarza.

-Wszystko w porządku -rzekł młody lekarz wychodząc z pokoju Anny Marii i uśmiechając się do Diego. To było tylko zasłabniecie ,to się czasem zdarza.
Może pan iść już do żony.

Diego usiadł przy łóżku żony ,wziął jej rękę w swoją i delikatnie pocałował.
-Kochanie ,mówiłem ci już ,że masz się niczym nie denerwować -rzekł zwracając się do Anny Marii. Wszystko będzie dobrze.
-Diego po prostu się boję -wyznała Anna Maria. Monastario jest naprawdę szalony i nie wiadomo ,co może mu jeszcze przyjść do głowy.
-Nie da się wejść do jego umysłu -zgodził się Diego. Ale musisz myśleć przede wszystkim o sobie i dziecku ,a ja się zajmę Monastario.
-Diego ja się nie boję o siebie ,tylko o ciebie ,bo cię kocham -odparła Anna Maria.
-Wiem -rzekł Diego uśmiechając się do żony ,swoim cudownym ,zjawiskowym uśmiechem ,zdolnym stopić najtwardszy głaz.
Ja też się nie boję o siebie ,tylko o ciebie i nasze nienarodzone dziecko ,by nic się nie stało.
Musisz słuchać zaleceń lekarzy ,odpoczywać i niczym się nie denerwować.
Inaczej będę musiał się przywiązać do tego twojego łózka i aż do porodu cię pilnować. Będę chyba musiał to zrobić i na pewno w tym wytrwam ,bo jak wiesz ,jestem równie równie uparty jak ty.
Anna Maria roześmiała się ,słysząc te słowa.

-Dziękuję panie doktorze ,że pan tak szybko się zjawił -rzekła Leona ,zwracając się do młodego lekarza.
-Nie ma za co dziękować ,to moja praca -odparł Robert Gery ,miłym ciepłym głosem.
Młoda kobieta przez chwilę patrzyła na niego.
Spodobał jej się ten lekarz ,było w nim coś budzącego zaufanie.
Robert Gery był wysokim blondynem ,o orlim lekko nosie i dużych pełnych ustach.
Leona pomyślała ,że nigdy nie widziała ,by ktoś miał aż tak niebieskie oczy ,czyste jak niebo nad Los Angeles.






Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 10:39, 01 Sty 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:46, 01 Sty 2017    Temat postu:

Pojawil sie kolejny zalazek uczucia, teraz padlo na Leonię. Oby doktor również odwzajemnił rodzące się uczucie do tej dziewczyny. Podejrzewam, ze miedzy nimi pojawi sie ktoś, a sądzę, że to bedzie Monastario.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:34, 21 Sty 2017    Temat postu: Znak Zorro -Znalezione szczeście

-Jestem już tak zmęczona tą ciążą -rzekła Anna Maria zwracając się do Hortensji. Jestem wielka jak balon ,puchną mi nogi i ciągłe bym spała.
Może jak się dziecko urodzi ,to wreszcie będzie spokój.
Hortensja roześmiała się słysząc ostatnie słowa.
-Na spokój bym nie liczyła proszę pani -rzekła zwracając się do Anny Marii.
Gdy dziecko się urodzi to wszystko się zmieni ,a teraz są ostanie dni by można się było porządnie wyspać.
Jestem tylko prostą kobietą ,ale wiem ,że jak dziecko rodzi to jest wielkie szczęście. Alejandro już się nie może doczekać narodzin ,swojego pierwszego wnuka.
Bał się Diego zostanie starym kawalerem.
-Tak -rzekła Anna Maria w zamyśleniu.
Jej rozmyślania przerwało głośne pukanie do drzwi.
Hortensja poszła otworzyć.
-Dzień dobry sierżancie -rzekła Hortensja zwracając się do Garcii. Co pana do nas sprowadza ?
Don Diego nie ma ,pojechał z ojcem kupić nowego byka.
-Już nie jestem sierżantem -rzekł Garcia. Monastario mnie wyrzucił z armii.
Za indolencję ,bo powiedziałem panie kapitanie kochany.
Nie wiem ,co mam zrobić ,gdzie pójść ,nie ma nigdzie dla mnie pracy.
-To straszne -przyznała Hortensja.
-A czy zostało, trochę wczorajszej zupy i wina -spytał znienacka Garcia ..

Kilka dni później
-Jak dobrze ,że już wróciłeś -rzekła Anna Maria zwracając się do Diego.
-Też się cieszę -odparł mężczyzna patrząc z czułością na żonę.
-Bardzo cię kocham -rzekła Anna Maria. Umarłabym ,gdyby coś ci się stało.
-Najdroższa -rzekł mężczyzna ,delikatnie dotykając ręką jej twarzy.
-Diego wiesz ,że sierżant Garcia wyleciał z armii i chce się przyłączyć do Zorro?
-Całe miasto o tym mówi -odparł Diego po czym roześmiał się swoim ,cudownym śmiechem ,przypominającym dźwięk zaczarowanych dzwoneczków. Wyobrażasz sobie Garcię jako pomocnika Zorro ?
Dobrze ,że Hortensja była na tyle przytomna by załatwić mu pracę w tawernie ,gdzie odpracuję swoje długi. Inaczej by się pewnie tu wprowadził.
Z niego jest niezły naciągacz.
-Myślisz ,że Garcia coś knuje ?
-Skąd -odparł Diego. Garcia by sam nie wpadł na pomysł, by się przyłączyć do Zorro. To pewnie kolejny pomysł Monastario ,zresztą niedługo to sprawdzę.

Garcia był w swoim pokoju w tawernie ,gdy zobaczył ,że w oknie siedzi postać w czarnym płaszczu ,pelerynie i masce na twarzy ,trzymająca w ręce szpadę.
-Zorro -wykrzyknął zdumiony.
-Tak to ja -odparł Zorro ,odsłaniając w uśmiechu swoje nieskazitelnie białe zęby. Słyszałem ,że chcesz się do mnie przyłączyć i stanąć po stronie ludu.
-Tak to prawda -odparł Garcia.
-Muszę cię wobec tego sprawdzić ,czy się nadasz -odparł Zorro. Spotkamy się jutro, na drodze prowadzącej na ranczo Torresów.
-Dobrze -odparł Garcia.
Zorro zniknął ,tak się przynajmniej wydawało Garcii.
Pognał od od razu do garnizonu ,by spotkać z komendantem a nie wiedział ,że ktoś go cały czas śledzi.

-Czemu mnie budzisz w środku nocy -rzekł Monastario ,nakładając na siebie szlafrok.
-Bo się z nim widziałem -odparł Garcia.
-Z kim się widziałeś ?
-Z Zorro -rzekł Garcia dumny z siebie jak paw.
-Naprawdę ? On ci zaufał -spytał kapitan z niedowierzaniem.
-Zaufał mi jak własnej matce -odparł Garcia.
-Dobrze ,pojedziesz spotkasz z nim w umówionym miejscu ,a ja wyślę za tobą w oddali paru żołnierzy -rzekł kapitan. Jeśli to się uda ,będziemy mieć go w pułapce.
-A ja zostanę porucznikiem -rozmarzył się sierżant. Porucznik Garcia ,jak to pięknie brzmi.

Garcia przyjechał na umówione miejsce i zobaczył tam wiszącą kartkę.
-Coś nie tak -spytał kapitan Monastario ,podjeżdżając do niego na swym białym rumaku.
-Mam się z nim spotkać na szczycie tej góry -rzekł Garcia.
-No to wejść tam -odparł kapitan.
-Ależ kapitanie ,to jest bardzo wysoko -odparł Garcia.
-Masz robić co ci każę -rzekł Monastario twardym tonem.

Garcia wszedł na szczyt ,a za nim pozostali żołnierze.
-Nie wiem jak to powiedzieć kapitanie -rzekł bezradnie sierżant.
-Ale ja wiem -odparł kapitan. Jego tu nie ma ,znowu dałeś się przechytrzyć ty idioto. Wracamy.
Zorro korzystając z naszej nieobecności ,pewnie podpalił garnizon.

Kapitan i żołnierze jechali na swych koniach ,gdy nagle pojawił się Zorro.
-Mnie szukacie panowie ?
-Za nim -zawołał Monastario.
Żołnierze popędzili za Zorro ,po czym zawadzili o linki ,które poprzystawiał i wpadli do sadzawki.
Zorro serdecznie się śmiał z tego widoku ,po czym odjechał.

-Witam sierżancie -rzekł Diego gdy żołnierze wrócili już do miasta.
Jakim to sposobem wrócił pan znów do łask kapitana ?
-To długa historia Don Diego -odparł sierżant ze zmartwioną miną. Pewno jest to ,że nieprędko zostanę porucznikiem.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 14:45, 21 Sty 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:59, 21 Sty 2017    Temat postu:

Monastario nie jest przeciwnikiem dla Zorro.
Na pomysłach kapitana cierpi tylko Gracia,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin