Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wina i kara
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:08, 25 Gru 2014    Temat postu:

Czyżby jedna mała grudka złota tak wzbogaciła Emily? Tam musiało być tego więcej! Ale dobrze, że wybrała Willa ... może i Adam zainteresuje się śliczną pokojówką? Dobrze, że Simson poniósł karę. Zasłużył!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 3:18, 26 Gru 2014    Temat postu: Re: Wina i kara

zorina13 napisał:

-W hotelu spotkał się z Alfredem Simsonem -rzekła w końcu. Strasznie się pokłócili ,bo tata nie chciał mu sprzedać ziemi i domu.
-Emilly ,mówiłaś ,że macie niewielką farmę i stary rozpadający się dom -przypomniał jej Adam. Dlaczego Simsonowi ,tak zależało na jego kupnie ?
-Bo tata znalazł w ziemi małą ,grudkę złota

No i jest na czym bazować. Adaś do roboty! Wink
zorina13 napisał:

Udał ,że kieruje ,swoje kroki do wyjścia ,gdy Simson ,stanął za nim i uderzył dużym ,niebieskim wazonem w tył głowy.

Adam stracił czujność Confused
zorina13 napisał:

-Dziękuje -rzekł ,po czym zniknął ,zostawiając zdumioną dziewczynę.

Pewnie zdumiała się jego obdukcją wzrokową....
zorina13 napisał:

-Musimy chyba wracać ,deszcz pada -rzekła w końcu.
-Naprawdę ,nie zauważyłem -odparł z uśmiechem. Tak ,gdzie stoję świeci słońce. Kochasz mnie najmilsza ,prawda ?
-Zawszę cię kochałam -oświadczyła Emilly. I zawsze będę.
Patrzył na nią z czułością ,czując , ogromne szczęście. Już nie musiał szukać swojej gwiazdy ,ani mitycznego ,bajkowego El Dorado.
Odnaleźli siebie i to był najpiękniejszy prezent jaki mogli dostać od losu ,warty więcej niż wszystkie pieniądze świata.

Romantyczny obrazek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:08, 27 Gru 2014    Temat postu: Wina i kara

Emilly ,stała przed lustrem ,patrząc na siebie krytycznie. W tym lustrze o złotych ramach ,nie widziała ,pięknej młodej kobiety w seledynowej sukience ,tylko brzydkie kaczątko.
Mimo zapewnień Willa ,obraz który wmówił jej ojciec ciągłe mocno w niej tkwił. Do sukienki doczepiła śliczną broszkę w kształcie motyla. Odwróciła się i zobaczyła męża ,który stał i patrzył na nią z czułym uśmiechem.
-Wyglądasz zjawiskowo kochanie -rzekł łagodnym głosem a po chwili ,ku zdziwieniu Emilly ,wyraz jego twarzy gwałtownie się zmienił.
-Skąd masz tą broszkę ?
-Dał mi ją pewien miły staruszek -odpowiedziała Emilly. Powiedział ,że piękna broszka ,zawsze się przyda pięknej kobiecie.
-To prawda -zgodził się Will. Zasługujesz na same najpiękniejsze rzeczy ,tak samo jak moja mama.
-Twoja mama -zdziwiła się Emilly.
-Ta broszka należała do niej -wytłumaczył mężczyzna. Pamiętam ,że ten człowiek najpierw ją zastrzelił a potem wziął broszkę ze sobą. Myślałem ,że nie żyje. Gdzie go spotkałaś ?
-W sklepie ,gdy robiłam zakupy -odparła Emilly. Powiedział ,że mieszka w domu na wzgórzu ,zwanym Domem na Cynamonom Wzgórzu. Och Will co zamierzasz zrobić ?
-Pojadę tam i się z nim spotkam -odpowiedział spokojnie.
-Chcesz go zabić -przyjrzała mu się uważnie. Proszę cię ,nie rób tego.
-Jadę tylko z nim porozmawiać -rzekł tonem jakiego nigdy wcześniej nie słyszała. Skarbię ,proszę nie denerwuj się ,muszę tam pojechać.

Drzwi tego domu były otwarte. Czuć było odór taniej whisky i zapach ,zapach jakby zbliżającej się śmierci.
Na czerwonym aksamitnym fotelu ,siedział mały ,przygarbiony staruszek ,który miał zamknięte oczy i w pierwszej chwili Will pomyślał ,że ten człowiek nie żyje.
Otworzył jednak oczy i spojrzał na niezwykle urodziwego młodego człowieka ,bruneta z małym wąsikiem ,w brązowej kurtce i ciemnych spodniach.
-Czekałem na ciebie -odparł staruszek ,ochrypłym głosem.
-Wie pan kim jestem -spytał spokojnie Cartwright.
-Dżentelmenem zwanym śmiercią -odpowiedział starszy mężczyzna. Przyszedłeś w końcu po mnie.
-Nie -odparł młody mężczyzna. Nazywam się Will Cartwright. Dwadzieścia parę lat temu zabił pan moją matkę.
-Zabiłem wielu ludzi. Myślisz ,że to ma jakieś znaczenie ? Umieramy ,się rodzimy ,a w między czasie nic się nie dzieję. Zabij mnie jak chcesz ,pewnie myślałeś o tym ,przez te wszystkie lata.

Emilly przyjechała pod ten dom na wzgórzu i zsiadła z konia. Drżała na całym ciele.
Cartwrigtowie nie zabijali z zimną krwią ,ani z zemsty ale .. jeśli Will postąpił jednak inaczej ?
Może już to zrobił ,nie bacząc na nic a gdyby ,tak się stało ,chyba przestałaby go kochać. Nie uwierzyła ,gdy powiedział ,że jedzie z nim tylko porozmawiać ,bo wiedziała ,że jeśli jakikolwiek facet się uprze ,by zabić drugiego ,to nic i nikt go powstrzyma.
-Co ty tu robisz -spytał mężczyzna ,podchodząc do niej.
Spojrzała ,przez otwarte drzwi i zobaczyła leżącego ,na podłodze ,martwego ,starszego pana.
-Zabiłeś go ?
-Pan Higgins zmarł z przyczyn naturalnych -rzekł młody lekarz ,którego dopiero teraz Emilly zauważyła.

-Przepraszam -w oczach Emilly pojawiły się łzy. Jestem idiotką. Naprawdę ,pojechałeś z nim tylko porozmawiać a ja myślałam.
-Najdroższa ,nikomu nie pozwolę nazywać moją żonę idiotką ,nawet jej samej na to nie pozwolę -odparł przytulając ją mocno do siebie.
-Przez chwilę myślałem ,żeby go zabić ,ale to nie przywróci ,życia mamie i straciłbym dużo więcej.
Emilly uśmiechnęła się przez łzy ,ciesząc ,że podjął słuszną decyzję i pragnienie zemsty go nie oślepiło.
On patrzył na nią ,myśląc o tym ,że jego żona jest prawdziwym brylantem ale ciągle jakby nie wierzyła w to ,że został tu dla niej i robi wszystko by jej nie zawieść.
Nie było to łatwe ,ale odnajdywał w sobie spore pokłady siły i miłości ,o którą nikt by nie podejrzewał , tego niebieskiego ptaka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 12:35, 27 Gru 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:20, 27 Gru 2014    Temat postu:

Dobrze, że jednak zemsta nie przesłoniła Willowi jasnego myślenia i nie zabił tego człowieka.
Fajnie, że są razem i mam nadzieję, że zawsze będą mimo, że będzie trudno Emily uwierzyć w siebie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:33, 27 Gru 2014    Temat postu:

Will i Emily kochają się. To dobrze. Nie wiem, po co Will pojechał do staruszka? Popatrzeć na niego? Porozmawiać? Zapytać o coś? W fanfiku jeszcze tego nie wyjaśniono ... w każdym razie nie zabił go ... No i nie wiem, dlaczego staruszek dał broszkę Emily. Pewnie po to, żeby ją przypięła do sukni ... ale dlaczego właśnie Emily ... tam mieszkały jeszcze inne kobiety przecież ... młode i ładne ...?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Sob 12:34, 27 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:39, 27 Gru 2014    Temat postu: Wina i kara

Musiał się upewnić ,czy to ten zabójca jego matki.
A broszka ,nie była Higginsowi już do niczego potrzebna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:57, 27 Gru 2014    Temat postu:

Podejrzewam, że wcześniej też nie była potrzebana, przecież jej nie przypinal sobie do koszuli ... nie wiem, dlaczego jej nie sprzedał zaraz po zabójstwie, albo nie dał jakiejś kobiecie ... i dlaczego tak dlugo ją przechowywał? Może kryje się w tym jakaś tajemnica ... tak sądziłam ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:44, 27 Gru 2014    Temat postu: Re: Wina i kara

Will i Emilly kochają się, ale chyba słabo się znają. Emilly od razu zakłada, że Will zechce zabić tego staruszka i nie wierzy mężowi. Jedzie, aby sprawdzić, czy jej nie okłamie. I podobnie jak Ewelina uważam, że sprawa z broszką jest dziwna.

zorina13 napisał:
Spojrzała ,przez otwarte drzwi i zobaczyła leżącego ,na podłodze ,martwego ,starszego pana.
-Zabiłeś go ?
-Pan Higgins zmarł z przyczyn naturalnych -rzekł młody lekarz ,którego dopiero teraz Emilly zauważyła.

Zdziwiło mnie, że ten człowiek leżał na ziemi. Dlaczego ani Will, ani lekarz nie przenieśli go w inne miejsce? Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mada dnia Sob 14:45, 27 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:53, 27 Gru 2014    Temat postu: Wina i kara

Emilly się pojawiła ,zanim zdążyli go przenieść.
Mnie nic w jej zachowaniu nie dziwi ,ona do końca nie umie nikomu zaufać ,po tym wszystkim co przeszła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:58, 27 Gru 2014    Temat postu:

Mam wrażenie, że Will i Emily mają poczucie niskiej wartości i ciągle nie czują się pewni swoich uczuć. Budują relacje na przeszłości...pytanie czy to dobra droga? Wyobrażenie zmienia się z wiekiem...mam nadzieję, że rzeczywistość okaże się dla nich przychylna. Co do broszki...pomyślałam, że staruszek dał ją świadomie Emily wiedząc, że Will ją rozpozna i przybędzie.... w sumie trochę oczekiwałam jakiegoś kajania? wyjaśnień? wyrzutów sumienia? ze strony staruszka.... Miał szczęście, że zmarł z przyczyn naturalnych, bo Will mógłby mieć kłopoty. Kibicuję parze młodych mimo ich wątpliwości wobec siebie. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:03, 27 Gru 2014    Temat postu:

Will i Emilly kochają się, ale oboje są poranieni i ta ich miłość wciąż jest pełna znaków zapytania, niepewności wynikających z ich życiowych doświadczeń. Nadal chyba są w fazie poznawania się. Jest jeszcze w nich sporo nieufności, może więcej w Emilly. To zapewne wynika z niskiej samooceny, ale przecież mają całe życie na to, żeby poznać się i pokochać na dobre i na złe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucy
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom, Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:08, 28 Gru 2014    Temat postu:

Brr... Koszmarne dzieciństwo tych dwojga! Jak do tej pory, omijam odcinki, w których występuje Will Cartwright, nie mam na jego temat zdania, ale ten z fanfiku mi się podoba. Czekam na cd. Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:01, 30 Gru 2014    Temat postu: Wina i kara

Koło gospodyń z Wirginia City ,urządzało coroczny konkurs wypieków. Było to jedno z ważniejszych wydarzeń w życiu miasteczka.
Panowie zasiadający przy stole sędziowskim brali po kęsie i oceniali.
-Mhm -powiedział pan Steward kosztując ciasto Emilly ,które nazwała ciastem z niespodzianką. Oryginalny smak.
Emilly poczuła się niepewnie ,nie wiedząc czy te słowa są krytyką ,czy pochwałą. Spojrzała na ,panią Buford ,wysoką ,tęgą ,matroną ,o haczykowatym nosie ,która uśmiechnęła się ironicznie ,widząc ciasto Emilly.
Pani Buford od czterech lat wygrała każdy konkurs i była w kimś rodzaju lokalnego autorytetu. Zawsze wszystko wiedziała najlepiej i pewna była kolejnej wygranej a na młodsze konkurentki ,patrzyła nieco z góry.
-Zabierz mnie do domu -rzekła Emilly ,podchodząc do Willa. To w ogóle bez sensu.
-Jak to -zdziwił się ,biorąc ją na bok. Przecież nie ogłoszono jeszcze wyników konkursu .
-I tak go nie wygram -odparła kobieta ze smutną rezygnacją. I po co się w ogóle mnie do tego namówiłeś ?
-Bo powinnaś wychodzić do ludzi ,a nie siedzieć tylko w domu -rzekł łagodnym głosem. To nie ma znaczenia jakie miejsce zajmiesz.
-Ludzie i tak mnie nie polubią -odpowiedziała młoda kobieta. Tylko zrobiłam z siebie idiotkę.
-Emilly ,nie dajesz innym a ni sobie szansy by cię polubili -rzekł mężczyzna. Ciągle tylko uciekasz.
-I ty to mówisz -zdenerwowała się Emilly. To ty całe życie uciekasz ,włóczysz się ,szukając El Dorado.
-Kochanie.
-Nie mów do mnie kochanie -zjeżyła się kobieta. Zawieść mnie tylko do domu. I z czego się śmiejesz ?
-Jesteś taka urocza ,gdy się złościsz -odparł ,patrząc jej prosto w oczy. Ślicznie wtedy wyglądasz.
Emilly popatrzyła na niego ,a po chwili się roześmiała.
Wziął ją za ramię i poszli posłuchać werdyktu konkursu.
-Trzecie miejsce -rzekł pan Steward ,przewodniczący jury -zajmuję czekoladowe ciasto pani Buford. Drugie ,orzechowy tort pani Cranie.
A tegoroczny konkurs wygrywa ciasto z niespodzianką ,pani Emilly Cartwright.
Wszyscy spojrzeli w stronę Emilly ,która ciągle nie wierzyła własnym uszom. Jej nazwisko chyba wyczytano przez pomyłkę.

-Gratuluję -rzekła pani Buford z kwaśną miną ,podchodząc do Emilly. Czy da mi pani przepis na to ciasto ?
-Oczywiście -odparła Emilly z miłym uśmiechem,
Pani Buford ku zdziwieniu Emilly ,również odpowiedziała uśmiechem. Później zaczęły podchodzić inne osoby ,składając gratulację.
Młoda kobieta ,czuła się tym nieco oszołomiona ale na szczęście Will i cała rodzina Cartwrigtów była obok.
Czuła ,że są z niej dumni i to napełniło ją wielką radością i siłą.

Will pomógł Emilly ,wysiać z bryczki a ona po raz kolejny ,spojrzała na zielone drzewa otaczające Ponderosę ,prawię tak piękne i zielone jak jej nowa ,muślinowa sukienka.
Potem spojrzała na męża ,który był bardzo przystojny i przyjemnie było się pokazywać u jego boku ,zwłaszcza ,gdy był ubrany tak jak tego dnia w białą koszulę ,niebieski garnitur i spodnie.
-Pani Crane nazwała mnie dzisiaj księżniczką Ponderosy -rzekła dziewczyna ,delektując się tą nazwą.
-Miała rację -zgodził się Will. Jesteś księżniczką ,nie ,jesteś ,królową ,moją królową.
Przyciągnął ją do siebie i delikatnie pocałował w usta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:15, 30 Gru 2014    Temat postu:

Milutki fragment.
Dzięki temu Emily chyba zacznie wierzyć w siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucy
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom, Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:51, 30 Gru 2014    Temat postu: Re: Wina i kara

zorina13 napisał:

-Kochanie.
-Nie mów do mnie kochanie -zjeżyła się kobieta. Zawieść mnie tylko do domu. I z czego się śmiejesz ?
-Jesteś taka urocza ,gdy się złościsz -odparł ,patrząc jej prosto w oczy. Ślicznie wtedy wyglądasz.
Emilly popatrzyła na niego ,a po chwili się roześmiała.
...
Potem spojrzała na męża ,
.


Nie spodziewałam się tego! Trochę zaskakuje mnie tempo!
Ale optymistycznie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin