Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Znak Zorro -Narodziny legendy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:49, 25 Sty 2020    Temat postu: Znak Zorro -Narodziny legendy

-Nie martw się Inez tym napadem -rzekł kapitan Monastario, zwracając się do swojej kochanki. Obiecuję, że dorwę Zorro i go zabiję.
-Ani mi się waż go tknąć -odparła Inez ze złością, wprawiając kapitana w zdumienie. Podoba mi się. W przeciwieństwie do ciebie i Fernando jest prawdziwym mężczyzną.
-Przecież to bandyta -stwierdził komendant. Mógł zrobić ci krzywdę.
-Nie skrzywdziłby kobiety -rzekła żona ministra. Pewne rzeczy się czuję, będąc kobietą. Żałuję tylko, że nie zabił Fernando, miałabym go z głowy.
-Jesteś nim wyraźnie zauroczona -zauważył Monastario, zły z tego powodu.
-To prawda -przyznała Inez po chwili milczenia. I te jego oczy niesamowite, wręcz mnie zahipnotyzowały.
Tylko czemu ukrywa twarz za maską ?
-A ja chciałabym wiedzieć czemu ty i twój mąż chcieliście mnie oszukać i wywieść złoto za granicę -rzekł kapitan, nie kryjąc irytacji.
-Skarbie -odparła Inez słodziutkim głosikiem, sam mówiłeś, że nie można nikomu ufać.
-To prawda -zgodził się oficer. Nie wierz nigdy kobiecie. Tak piękne kobiety jak ty zawsze są niebezpieczne.
Wiedziałem, że kiedyś mi wykręcisz jakiś numer na boku.
-Nie kochasz mnie -spytała Inez.
-Mężczyzna, który by cię naprawdę pokochał, musiałabym, by być skończonym głupcem -odparł żołnierz. Ale ja dotrzymam obietnicy, złapię Zorro i zerwę mu maskę z twarzy. Muszę się dowiedzieć, kto jest na tyle bezczelny, by od tak dawna wodzić wszystkich za nos.
-Chciałabym to zobaczyć -odparła Inez. Wiesz, że Zorro mi się śnił wczoraj?
To był bardzo interesujący sen, ale ty tego nie zrozumiesz Monastario, nie jesteś kobietą.
Widząc minę kapitana, Inez roześmiała się swym złośliwym, szyderczym śmiechem.
Kilka godzin później, Monastario wraz z grupą żołnierzy wtargnęli do kościoła.
-Szukamy Zorro -rzekł kapitan, zwracając się do padre Felipe.
-To dom Boży -zaprotestował ksiądz.
-Kościół chyba uczy, że trzeba nastawiać drugi policzek -rzekł Monastario.
-Policzek, tak, ale nie cało ciało -odparł padre, z trudem nad sobą panując.
-Doprawdy ? Kościół tylko mówi o ubóstwie, a wydaję mi się, że masz sporo złota. Co ukrywasz w tej szkatułce ?
Monastario zajrzał do środka i jego oczy się zaświeciły.
-Ileż tu skarbów -rzekł. Skąd to masz ?
-Nie powiem -odparł ksiądz.
-Chłopcy, aresztujcie go -rozkazał kapitan. Chyba mam już ślad, prowadzący mnie do Zorro.
Ku zdumieniu żołnierzy ksiądz Felipe chwycił za szpadę.
-Będąc misjonarzem na misjach, nauczyłem się kilku sztuczek -rzekł zakonnik.
-Niech się ksiądz nie wygłupia, bo jeszcze się skaleczy -odparł Monastario.
Padre Felipe tymczasem kilkoma sprawnymi ruchami wytrącił szpadę z ręki żołnierza, potem kolejnego, następnego i przegrał dopiero starcie z kapitanem.
-Zaprowadźcie go do celi i za karę wymierzcie piętnaście batów -rozkazał kapitan. Bijcie tak mocno, by zmiękł i wszystko, co wie, wyśpiewał.
Albo nie, czekajcie, mam lepszy pomysł, zaprowadźcie go na plac.
Przejęta Teresa wpadła jak wicher do hacjendy de la Vegów.
-Czy coś się stało -spytał Diego.
-Tak -odparła dziewczyna. Kapitan kazał aresztować padre Felipe i teraz torturą księdza na placu, by wszyscy widzieli jego upokorzenie.
-Nie martw się kochanie -rzekł Diego, patrząc na nią z czułością. Zorro się zaraz tym zajmie. Bernardo, daj mi szybko strój.




Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 14:55, 26 Sty 2020, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:41, 26 Sty 2020    Temat postu:

O! Inez zachwyca się Zorro'em? Coś takiego! Cóż, przy kapitanie i Fernando to Zorro korzystniej wypada jako facet. Inez zna się na mężczyznach, choć nie zdaje sobie sprawy z tego, że Zorro jest poza jej zasięgiem.
Monastario zapewne w pościgu za Zorro wtargnął do kościoła, obrabował go i aresztował ojca Felipe. Nakazał też wychłostanie duchownego na głównym placu miasta. To się nie może skończyć dobrze. Oczywiście dla kapitana, bo padre Felipe z pewnością wytrzyma chłostę, a cierpienie, jakiego dozna przysporzy mu popularności. O ile można tak określić podziw mieszkańców dla odważnego kapłana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:41, 27 Sty 2020    Temat postu: Znak Zorro -narodziny legendy

-Jest pan wyjątkowo nieudolny -rzekł wściekły Fernando, zwracając się do Monastario. Ten Zorro, jeden człowiek ze szpadą, w czarnej masce jest lepszy od wszystkich pańskich żołnierzy razem wziętych. Wszyscy mówią o tym jak, uwolnił tego klechę.
Dlaczego naraził nas pan również na konflikt z Kościołem ?
Kardynał pisał już do mnie list, że ten ksiądz był torturowany. Nie chce mieć konfliktu z kardynałem Sapiehą. On tego człowieka dużo zależy.
-Nie byłoby problemów, gdyby pan był wobec mnie lojalny ministrze -odparł Monastario z rozbrajającą bezczelnością. Chciał mnie pan oszukać i wywieść złoto za granicę, nie tak się umówiliśmy.
-Pan chyba zapomina, z kim rozmawia -rzekł Fernando. Jestem ministrem skarbu króla Hiszpanii i jedna moja uwaga do generałów w Madrycie i pan poleci.
-Nie to chyba pan zapomniał o hakach, jakie mam na pana -odparł Monastario, wykrzywiając twarz w ironicznym grymasie. Mogę opowiedzieć wicekrólowi, bardzo interesującą historię o tajemniczym więźniu, którego kazał mi pan ukryć przed jego wzrokiem.
-Wicekról nie uwierzy w opowieść takiego podrzędnego oficerzyny -odparł Fernando, tonem jednak mniej pewnym niż by chciał.
-Doprawdy -rzekł kapitan Monastario nie, przestając się uśmiechać. Nawet jak wicekról mi nie uwierzy, to pewnie zainteresuję tą pańską uroczą małżonkę, że coś takiego pan przed nią ukrywa.
Czy wie, jakiego potwora poślubiła ? Bo tylko potwór kazałby więzić człowieka w lochu przed 20 lat w żelaznej masce na twarzy.
-Jesteś podłą łajzą Monastario -odparł minister.
-Mam w nosie pańską opinię na mój temat -rzekł kapitan. Możemy jednak dojść do porozumienia.
-Czego zatem chcesz kapitanie ?
-Chce się ożenić z pańską przybraną córką Teresą -odparł Monastario po chwili namysłu.
-To wykluczone -rzekł Fernando surowym tonem. Obiecałem już jej rękę młodemu de la Vedze. Poza tym sam mi pan to zasugerowałeś Monastario, żeby ją za niego wydać.
-Owszem -zgodził się kapitan. Gdy jednak mi się pan skarżył na to, że jest niesforna, nie wiedziałem wtedy jeszcze, że jest aż tak piękna.
-Teresa nigdy się nie zgodzi wyjść za pana -rzekł Fernando. Zakochała się w Diego.
-Miłość -prychnął Monastario z pogardą. To słowo dobre dla autorów groszowych romansów. Ja zaś proponuję interes korzystny dla obu stron.
Będę ją dobrze traktował, bo jestem człowiekiem cywilizowanym, o ile będzie mi posłuszna i nie będzie się wtrącała do męskich spraw.
-Nie złamię słowa danego de la Vegom -rzekł Fernando stanowczym głosem, wprawiając kapitana w duże zdumienie. To kwestia honoru, zasad, coś, czego pan nigdy nie zrozumie Monastario.
-Istotnie nie rozumiem -przyznał kapitan. Żądam naprawdę niewiele. Gdy prawda wyjdzie na jaw i ludzie poznają prawdziwą twarz powszechnie szanowanego ministra, nie będzie panu zbyt wesoło.
W tym samym czasie Diego rozmawiał z Teresą.
-Ksiądz Felipe dał mi mapę wiezienia, w której trzymają twojego prawdziwego ojca -wyznał Diego. Obiecuję ci, że go uwolnię.
-Chciałabym ci pomóc w akcji -rzekła Teresa. To mój ojciec, nie mogę siedzieć bezczynnie.
-Rozumiem co, czujesz, ale nie mogę pozwolić byś się, tak narażała -odparł arystokrata. Tylko Zorro może się tym zająć.
Przyciągnął Teresę do siebie i pocałował, raz, drugi, trzeci.
Z każdą chwilą ich pocałunki robiły się coraz bardziej namiętne, ale w pewnym momencie młoda kobieta się odsunęła.
-Diego ja nigdy -rzekła, a jej policzki pokryły się purpurą.
-Nigdy nie byłaś z mężczyzną -odgadł Diego.
- Nie gniewaj się na mnie, ale nie jestem jeszcze gotowa -rzekła dziewczyna.
Reka Diego delikatnie dotknęła policzka dziewczyny.
-Nie będę cię do niczego zmuszać i poczekam tyle ile, będzie trzeba -zapewnił, a w kącikach jego ust, pojawił się ciepły, wyrozumiały uśmiech.
-Na pewno się na mnie nie gniewasz -spytała, patrząc mu prosto w oczy.
-Nie mógłbym bym -odparł mężczyzna.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Śro 13:12, 29 Sty 2020, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:11, 30 Sty 2020    Temat postu:

Skąd wziął się w Kalifornii kardynał Sapieha? Fernando jednak ma jakieś zasady - nie chce złamać danego słowa ... jednak popełnił przestępstwo i ma sporo na sumieniu. Złożona osobowość. Ciekawe jak potoczy się sytuacja z Teresą - czy wyjdzie za Diego'a? Czy może ożeni się z nią kapitan Monastario?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:32, 31 Sty 2020    Temat postu: Znak Zorro -narodziny legendy

-Wiesz, czemu kardynał przyjechał do takiej dziury -spytał niespokojnie Monastario, patrząc na swoją kochanicę.
-Przyjechał poświecić nowy klasztor -odparła Inez.
-Najpierw wicekról, teraz kardynał, coraz lepsi goście tu przybywają -zauważył kapitan.
-Nie obchodzi mnie nic kardynał -rzekła seniora. Jestem wściekła. Jak możesz w ogóle myśleć o ożenku z tą głupią dziewuchą ?
-Czyżbyś była zazdrosna -spytał Monastario, uśmiechając się swym złośliwym uśmiechem.
-Nie bądź zarozumiały -odparła nałożnica oficera. Nic mi nie powiedziałeś o swoich planach.
-Ty też mi nie powiedziałaś, że chcesz wywieść z mężem złoto do Hiszpanii, wiec jesteśmy kwita -rzekł kapitan, przyciągając kobietę do siebie. Zresztą ja to robię dla nas.
-Dla nas -zdziwiła się kobieta.
-Oczywiście. Gdy zostanę mężem Teresy, będziemy mogli widywać się legalnie jako rodzina, nie budząc plotek, ani niczyich podejrzeń.
-Ma to jakiś sens -przyznała Inez po chwili namysłu. Teresa nie zasługuję na to, by wyjść za Diego.
-Podoba ci się ten gamoń ?
-Sprawia wrażenie głupawego, ale jest bardzo inteligenty, interesujący i męski.
Widziałam, jak ograł Fernando w szachy. Nie doceniasz jego sprytu -rzekła Inez, patrząc prosto w oczy kapitana.
-Nie mam ochoty słuchać o tym idiocie -odparł rozdrażniony Monastario. Dzisiaj strasznie leję, mam nadzieję koteczko, że mnie ogrzejesz swoim ciałem.
-Daj mi spokój -rzekła Inez. Jeśli chcesz taniej dziewki zamów ją sobie w gospodzie, ja mam dużo większe ambicje.
Tymczasem Don Diego de la Vega wrócił do swojej hacjendy.
Myślał o dniu gdy pierwszy raz zobaczył Tereskę, było to jak uderzenie pioruna, płomień, który rozgrzał w jego duszy.
Ale czuł się odpowiedzialny za swoje i jej emocje, by nie posunąć się za daleko.
Po chwili Diego oderwał się od swoich myśli i zobaczył roztrzęsioną Hortensję i zrozumiał, że stało się coś złego.
-Hortensjo, dlaczego płaczesz ? Gdzie jest mój ojciec ?
-Alejandro był w odwiedzinach u Białej Bawolicy -rzekła Hortensja, nie przestając łkać. Ona mu powiedziała, że człowiek z opaską na jednym oku, zabił twoją matkę. Wziął szpadę do ręki i powiedział, że jedzie do domu Fernando, by go zabić.
-Jesteś pewna, że tam właśnie pojechał -spytał Diego, nie kryjąc swojego wzburzenia.
-Tak jestem pewna -rzekła piastunka Diego, nie przestając szlochać. Nigdy go nie widziałam w takim stanie.
Zdumiona Hortensja zobaczyła, że na wiadomość młody panicz wyleciał jak z procy, wziął swojego brązowego konia i pognał do hacjendy ministra skarbu.
Wpadł tam i zobaczył walczących mężczyzn.
-Ojcze.
-Nie wtrącaj się Diego -rzekł Alejandro, nie patrząc nawet na syna. Nie godziłem się z polityką tego człowieka, wiedziałem, że dorobił się majątku, przejmując ziemię zabitych Indian. Ale nie miałem pojęcia, że to on zabił moje szczęście, twoją matkę, jedyną kobietę, którą kochałem.
-Zapomniałeś co, mówił ksiądz Felipe, że nasza wiara uczy przebaczać i nie można się kierować w życiu zemstą ?
-Diego odsuń się, bo jeszcze przypadkiem cię skaleczę -rzekł Alejandro.
-Dobrze -odparł szlachcic tonem, jakiego ojciec nigdy wcześniej u niego nie słyszał.
Indianie oskalpowali jego rodziców, dlatego mordował i przejmował ich ziemię. Zabij go i bądź taki sam.
Alejandro spojrzał na syna, potem porzucił swoją szpadę.
-Jesteś nic niewartym nędznikiem Fernando, ale nie odbiorę ci życia -rzekł starszy Vega, nie poznając swojego głosu. Wracamy do domu Diego.
Fernando długo był jeszcze w szoku, bo wyjściu Dela Vegów i nie umiał sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego go nie zabili.
-Nie mogę pozwolić na to by, się ożenił z córką mordercy twojej matki -rzekł Alejandro, zwracając się do syna. Wiem, że to miła dziewczyna, poznałem ją, ale nie możecie być razem.
-Teresa nie jest córką Fernando -odparł Don Diego. Jej prawdziwy ojciec siedzi w wiezieniu i zamierzam go uwolnić.
-W jakim sposób zamierasz go uwolnić -spytał ojciec dona, nie kryjąc swojego zdziwienia. I dlaczego ten człowiek siedzi w więzieniu ?
-To długa historia ojcze, bardzo skomplikowana -odparł Diego, nie mogę ci teraz wszystkiego wyjawić.
-Zmieniłeś się Diego -zauważył Alejandro. Zacząłeś zachowywać się jak mężczyzna, a wcześniej tylko balowałeś i narzekałeś na swój los. Podoba mnie zmiana twojego podejścia, że chcesz uwolnić ojca Teresy, ale obawiam się, że nie dasz rady. Jesteś na to za delikatny, tym powinien zająć się Zorro.
-Ojcze ja powinien chyba ci coś powiedzieć -rzekł Don Diego. Powinien ci to już wyznać dawno temu, otóż ja. Wiem, że sprawiałem ci zawód.
-Diego kocham cię, zawsze, nawet jeśli czasem się na ciebie złoszczę -rzekł Alejandro. Twoja matka była dla mnie wszystkim i ty jesteś jedyną pamiątką, jaka mi po niej została. Przepraszam, że ci przerwałem, chciałeś mi chyba powiedzieć coś ważnego. O co chodziło ?
-Tak ojcze -odparł Don Diego, chciałem powiedzieć, że też cię, bardzo kocham.

-Chciałem wyznać ojcu prawdę Bernardo, ale coś mnie zablokowało -rzekł Diego gdy zamknął się ze sługą w swoim pokoju. Boję się, że ta wiedza o mnie sprowadziłaby na niego dodatkowe problemy.




Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 12:14, 01 Lut 2020, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:21, 01 Lut 2020    Temat postu:

Kapitan Monastario jest zły i podstępny. Nawet wobec swojej kochanki nie jest lojalny. Cały czas knuje, żeby mieć jak największą władzę i wielkie pieniądze. Inez jest do niego bardzo podobna. Można rzec, że dobrali się w korcu maku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:38, 04 Lut 2020    Temat postu: Znak Zorro -Narodziny legendy

-Witam kapitanie -rzekł Don Diego, uśmiechając, się swym baśniowym uśmiechem. Słyszałem, że szukał pan tego jak mu tam tego bandyty Zorro w kościele to prawda ?
-To nie jest temat do żartów De la Vega -odparł rozdrażniony Monastario.
Zorro to niebezpieczny przestępca, który zagraża całej naszej wspólnocie.
Hiszpańska korona mnie tu przysłała, bym strzegł prawa i porządku. Dni tego bandyty są policzone, zapewniam cię wkrótce, zostanie złapany.
-To dobrze -rzekł Diego, nie przestając się uśmiechać. Bo boję się iść do spowiedzi, by mnie przypadkiem nie zaatakował. Co za podłe czasy. Ale on jest chyba lepszym szermierzem od pana, tak ludzie powiadają. Nie będzie panu łatwo go schwytać.
-Don Diego nie wtrącaj się do spraw, które cię bezpośrednio nie dotyczą -odparł kapitan z trudem, hamując złość. Byłem instruktorem szermierki w Barcelonie i nie z takimi jak on dawałem sobie radę.
-To okropne, ta szermierka, pojedynki, pościgi w kurzu i w upale -westchnął Diego. Ja bym nie wytrzymał bez mojej wody różanej, jestem taki delikatny.
-Ja byłem zadowolony -odparł kapitan Monastario. Lubiłem swoją pracę.
-To, czemu pan zrezygnował i przyjechał tutaj.
-Bo miałem nieszczęście zabić jednego wysoko postawionego osobnika -rzekł kapitan.
-Zdaje się, poszło o pewną piękną damę -wtrącił Garcia.
-Idioto nikt cię nie prosił, byś się odzywał -rzekł Monastario, zwracając się ostrym tonem do swojego podwładnego.
-Pewnie ta dama była żoną ofiary -odparł Diego, przypatrując się uważnie kapitanowi.
-Co mają znaczyć te insynuację Dela Vega -spytał niespokojnie oficer.
-Taki żart panie kapitanie -odparł dandys mistrz psychologicznych gierek. Nie rozbawił pana ?
-Jakoś nie -rzekł Monastario. Nie mam czasu na pogaduszki na ulicy. Żegnam.
Kapitan wrócił do swojego biura.
-Zostaw mnie samego Garcia -rzekł, zwracając się do grubasa. I powiedz żołnierzom, że nikt ma tu nie wchodzić.
-Tak jest -odparł sierżant i posłusznie wyszedł.
Monastario usiadł na krześle i myślał o rozmowie z Diego. A raczej o tym, że z całego serca szczerze nienawidzi tego wymuskanego fircyka, bogatego paniczyka z dobrego domu.
Po chwili usłyszał jakieś krzyki i zdumiony zobaczył, że Inez nie słuchając żołnierza, weszła do jego gabinetu.
-Muszę z tobą porozmawiać -rzekła kobieta. To bardzo delikatna, osobista sprawa.
-Dobrze Gonzales zostaw nas samych -rzekł kapitan, zwracając się do żołnierza. O co chodzi ?
Czemu tu przychodzisz i narażasz nas na plotki?
-Muszę ci coś powiedzieć, to naprawdę bardzo ważne -odparła Inez i dopiero teraz kapitan przyjrzał jej się i zobaczył, że wygląda jakoś inaczej, była blada jak papier.
-Mów w końcu -rzekł zirytowany oficer.
-Spodziewam się dziecka -wypaliła seniorita.
-A kto jest szczęśliwym ojcem -spytał Monastario żartobliwym tonem.
-Ty przeklęty łajdaku - rzekła wściekła kobieta, dobrze wiesz, że dziecko jest twoje.
-Nie lubię jak dama, przeklina -odparł komendant, patrząc na nią z niesmakiem. Twoje dziecko to nie jest mój problem.
Inez długo milczała zszokowana tymi słowami, a potem podeszła do kochanka i z całej siły uderzyła go w twarz.
Po czym odwróciła się na piecie i wyszła, trzaskając drzwiami.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Wto 15:16, 04 Lut 2020, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:13, 04 Lut 2020    Temat postu:

Diego ma doskonałe poczucie humoru. choć kapitan jakoś nie podziela jego rozbawienia. Inez doigrała się, ciekawe, co zrobi?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:49, 06 Lut 2020    Temat postu: Znak Zorro -narodziny legendy

-Gdzie jest Teresa -spytał zdumiony Fernando.
-Pojechała spotkać się z ojcem Diego ,myślę ,że wróci dopiero za parę godzin -odparła Inez.
Napijesz się ze mną wina ?
-Cóż to za okazja ,że chcesz się ze mną napić wina i dlaczego kazałaś tak ładnie udekorować stół -mężczyzna przyjrzał się badawczo.
-Dawno nie byliśmy razem ,stęskniłam się za tobą -odparła Inez, siadając mężowi na kolanach i obejmując go za szyję.
-Myślisz ,że seksem rozwiążesz ,całe zło, jakie się wydarzyło między nami -rzekł Fernando ,patrząc uważnie na swoją piękną i młodą żonę.
-Przestałam ci się podobać -spytała Inez, robiąc zawiedzioną minę małej ,skrzywdzonej dziewczynki.
-Nie mam ochoty na amory -odparł mężczyzna. Muszę się dowiedzieć kim, jest ten Zorro i co ja mu takiego zrobiłem ,że ciągle mnie prześladuję. Wszędzie widzę jego znak.
Diego mówił mi kiedyś ,że w Madrycie był taki sam wariat ,który najpierw wycinał znaki krzyża na ścianie, a potem zabił 50 osób.
-Kochanie chce ci się pomóc odprężyć,byś już o tym nie myślał -rzekła Inez. W łóżku będzie nam tak dobrze razem.
-Nie dzisiaj boli mnie głowa -odparł Fernando. Każ Hortensji przynieść kolację do mojego gabinetu. I zejdź już ze mnie ,zrobiłaś się ciężka.
Gdy Fernando wyszedł ,Inez wściekła z powodu tego ,że jej plan nie wypalił ,wzięła do ręki mały wazonik leżący na stoliku i rzuciła nim o ścianę.
Po czym postanowiła jeszcze raz udać się do kapitana Monastario i z nim porozmawiać.
-Musisz mi pomóc Monastario -rzekła, patrząc na mężczyznę.
Nie chce tego dziecka tak samo jak ty.
-Mówiłem ci już ,że to mnie nie interesuje -odparł kapitan , wykrzywiając swą twarz w ironicznym grymasie.
Możesz upić Fernando i zaciągnąć go do łóżka i wmówić mu ,że to jego dziecko.
-Próbowałam -odparła Inez. Ale on przestał się mną interesować.
-Cóż ja mam inne problemy -rzekł kapitan. Wiesz ,że Zorro uwolnił tego księdza i ośmieszył moich żołnierzy ?
Nie spocznę ,póki nie dorwę tego łotra.
-Wyście poszaleli -rzekła kobieta z pogardą w głosie. Jesteś taki sam jak Fernando ,mówisz i myślisz tylko o Zorro.
Mój świat się wali na głowę ,a mężczyźni zajmują się jakimiś głupotami .
-Nie jestem taki sam jak Fernando -odparł kapitan. Ale niedługo dzięki pewnemu tajemniczemu więźniowi ,będę miał tyle władzy i pieniędzy ,że nie będę się musiał słuchać twojego małżonka.
-Przestań snuć bajki -rzekła wściekła seniora . Zmajstrowałeś mi dzieciaka.
-Nie udawaj skrzywdzonej ,bo to do ciebie nie pasuje -odparł Monastario złośliwie ,mrużąc oczy. Nie mam zamiaru ci pomagać w tej sprawie ani w żadnej innej.
Było miło ,ale się skończyło.




Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 22:20, 06 Lut 2020, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:56, 06 Lut 2020    Temat postu:

Myślę, że Inez zasłużyła swoim postępowaniem na te kłopoty, jakie ją spotkały i te, jakie ją czekają. Szkoda tylko dziecka. Ciekawe jak Monastario chce wykorzystać tajemniczego więźnia?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:36, 08 Lut 2020    Temat postu: Znak Zorro -Narodziny legendy

Fernando wszedł do swojego gabinetu i zdumiony zobaczył tam Zorro.
-Kim jesteś bandytą i czego chcesz ? Pieniędzy ?
-Mierzy pan wszystkich swoją miarą -odparł spokojnie zamaskowany banita. Nie chce żadnych kosztowności ,chodzi mi jedynie o sprawiedliwość.
-Sprawiedliwość -Fernando wybuchnął śmiechem. Czym niby ona jest ?
-Znam wszystkie pańskie sekrety -odparł Zorro. Wiem ,że zabił pan żonę Alejandra de la Vegi i pozbawił Diego matki.
-Nie wiedziałem ,że to była matka Don Diego -odparł Fernando. Ale czy to takie ważne ,wszyscy Indianie są tak samo nic niewarci. Dzikusy ,które zabiły moich rodziców.
Zorro przyłożył swoją szpadę do szyi Fernando.
-Żołnierze ,gdzie moja ochrona?
-Niech pan tylko spróbuję ich znowu zawołać ,to dwór w Hiszpanii pogrąży się w żałobie -rzekł Zorro zimnym tonem.
-Czemu mnie tak prześladujesz człowieku i cóż ci takiego zrobiłem ?
-Mój znak ma przypominać panu o wszystkich zbrodniach ,które pan popełnił -odparł Zorro. Nie zaznana pan spokoju ,nigdy. Nieważne gdzie będziesz i z kim ,zawsze będziesz widział ten znak ,mój znak.
Po chwili Zorro wyskoczył z balkonu na swojego wiernego rumaka i zniknął w mroku księżycowej nocy.
-Wołał mnie pan ,spytał żołnierz, wchodząc do gabinetu namiestnika.
-Gdzie byłeś do diabła ? Zorro mało mnie nie zamordował -rzekł wciekły Fernando.
-Chyba się panu coś śniło -odparł z godnością szeregowy. Nikogo tu nie było ,nikt nie wchodził.
-A to też mi się śniło ,rzekł minister ,wskazując na ścianie wielki znak Z.
Czemu jestem otoczony przez samych durniów ?
Sprowadź mi tutaj kapitana Monastario. Nieważne co teraz robi,może być nawet w łóżku ,ale ma tu się natychmiast pojawić . Muszę z nim porozmawiać.
Kilkanaście minut później pojawił się Monastario.
-Wzywał mnie pan ministrze ?
-Był u mnie Zorro -rzekł zdenerwowany Fernando. A ludzie,których przysłałeś ,by mnie ochraniali, są do niczego.
-Mówiłem już panu kiedyś ,że niełatwo schwytać tego legendarnego Zorro -odparł Monastario. Umie mylić tropy.
-Ale przecież to chyba człowiek ,a nie duch do cholery -wrzasnął namiestnik.
Pojawia się i znika niczym cień.
A może to Indianin ? Oni umieją mylić tropy.
-Nie sądzę -rzekł kapitan. Walczyłem z nim wiele razy ,jego technika szermierza ,wskazuję na to ,że uczył się w najlepszych szkołach wojskowych w Europie.
-Kimkolwiek jest ,to powinien już dawno nie żyć -odparł minister. Tym bardziej że dużo o mnie wie ,za dużo.
Skąd wiedział o Reginie Vedze ?
-Nie rozumiem -rzekł oficer . Czy Regina de la Vega to nie jest zmarła żona Alejandra i matka Diego ?
Fernando milczał ,a kapitan uśmiechnął się przebiegle.
-Jeśli chce pan lepszej ochrony ze strony moich ludzi -rzekł Monastario ,to muszę znać wszystkie pańskie sekrety.

-Nie wtrącaj się żołnierzyku w sprawy ,które nie powinny cię w ogóle obchodzić -odparł namiestnik, mierząc go zimnym spojrzeniem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 19:42, 08 Lut 2020, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:15, 09 Lut 2020    Temat postu:

Fernando, minister jest złym człowiekiem i Zorro będzie go prześladować. Minister chyba nie przepada za kapitanem Monastario.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:07, 11 Lut 2020    Temat postu: Znak Zorro -Narodziny legendy

Młoda zakonnica Maria Pia przyjęła Inez.
-Muszę z kimś porozmawiać -rzekła Inez. Mogę zaufać tylko siostrze ,że nie zdradzi moich sekretów.
-Oczywiście -odparła zakonnica.
-Zdradziłam męża -wyznała kobieta . Myślałam ,że ten człowiek mnie kocha ,a teraz gdy spodziewam się jego dziecka ,on nie chce mnie znać. Nie wiem, czy mąż będzie w stanie mi wszystko wybaczyć. Chce usunąć ciąże.
-Nie wolno ci tego zrobić -odparła stanowczym głosem siostra Maria Pia. Kobiety, które się decydują na coś takiego ,narażają się na śmierć. Poza tym dziecko to niewinna istota nie odpowiada za błędy dorosłych. Będę się za ciebie modliła.
Powinnaś powiedzieć mężowi prawdę.
-Dla siostrzyczki wszystko jest takie proste,rzekła ,dona nie, kryjąc złości.
-Wiem ,że nie jest proste -odparła ze spokojem zakonnica. Jesteśmy niedoskonali ,upadamy i grzeszymy. Jeśli tu przyszłaś to właśnie dlatego ,że twoje sumienie się ruszyło i ja mam obowiązek cię powstrzymać przed popełnieniem dużo gorszego błędu.
Inez chciała coś odpowiedzieć ,ale nie zdążyła ,gdyż nagle ogarnęła ją fala mdłości.
Fernando zdziwił się ,gdy woźnica zakomunikował mu ,że jakaś zakonnica przyjechała z jego żoną do hacjendy.
-Pańska żona źle się poczuła ,dlatego chciałam jej pomóc -wytłumaczyła kobieta.
-Dziękuję -odparł Fernando.
Maria Pia pożegnała się ,a namiestnik spojrzał uważnie na żonę.
-Masz jakieś problemy ze zdrowiem -spytał ze szczerą troską w głosie.
Może powinnaś iść do lekarza ?
-Nie -odparła Inez ,to kobiece sprawy ,nie musisz się o mnie martwić.
Chociaż to miłe z twojej strony ,myślałam ,że już w ogóle się dla ciebie nie liczę.
-To nie tak -zaprzeczył namiestnik. Gdy tylko uda nam się zabić tego przeklętego Zorro ,to wszystko wróci do normy.
Pojedziemy do Hiszpanii i będziemy szczęśliwi tak jak kiedyś.
Będziesz ozdobą salonów ,kobieta z twoją urodą i inteligencją się tutaj marnuję.
Diego i Teresa przyjadą do nas w odwiedziny. Będzie jeszcze przepięknie ,normalnie.
-A nie możemy tam pojechać ,nie oglądając się na tego Zorro -spytała Inez. Niech Monastario i sierżant Garcia się nim zajmą. Ty nie masz z tym nic wspólnego.
-Mylisz się -odparł senior Sanchez. Ten człowiek mnie prześladuję ,chce zmienić moje życie w piekło. Nie, wiem, kim jest i dlaczego to robi.
Dopóki nie zginie ,nie będę miał spokoju.
-No tak -rzekła seniora z dawną złośliwością . Wiecznie to samo ,zawsze muszę cierpieć przez twoje brudne sprawki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Wto 17:50, 11 Lut 2020, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:18, 11 Lut 2020    Temat postu:

Inez ma problem. Ciekawe jak go rozwiąże, o ile dziecko można określić jako kłopot. Cóż, chyba nie zwierzy się mężowi ... musiałaby przyznać się do zdrady. Senior Sanchez też jest złym człowiekiem. Pasują do siebie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 21:18, 11 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:45, 13 Lut 2020    Temat postu: Znak Zorro -Narodziny legendy

Kapitan Monastario z rozbieganymi błękitnymi oczami kusił olimpijską sylwetką ,tętniło w nim życie ,sznyt zaciętości ,cynizm groźba i mrok.
Ta brutalna męskość łamała serca i przyciągała do niego wiele kobiet.
Zawsze, całował je z rozmachem ,wyginając je do tyłu.
-Czego znowu chcesz ,spytał ,patrząc z niechęcią na Inez. Mogłaś spłodzić bachora ze setką innych facetów.
-Ty przeklęty łotrze ,odparła ,patrząc na niego z wściekłością. Nie rozumiesz ,że ,nie chce tego dziecka tak samo jak ty. Żadna by nie chciała mieć dziecka z takim draniem.
-Nie martw się ,rzekł kapitan ,uśmiechając się bezczelnie. Może jeszcze poronisz.
Inez podeszła do kapitana ,chcąc niczym tygrysica rzucić się na niego z pięściami. Źle jednak stanęła i spadła ze schodów.
Przerażony Monastario podbiegł do niej.
-Garcia ,leć po lekarza. Seniora miała wypadek.
Kilka dni później zdumiony ksiądz Felipe ,zobaczył Monastario w kościele.
-Znowu pan szuka Zorro -spytał padre.
-Nie -odparł kapitan. Sam nie wiem ,po co tu przyszedłem ,może po przebaczenie.
Padre Felipe przyjrzał mu się uważnie i zauważył ,że twarz kapitana się zmieniła ,było w niej widać ból i rozpacz.
-Jak by mógł ci pomóc synu -spytał łagodnie.
-Pierwszy raz w życiu,zrozumiałem jak bardzo ,krzywdziłem innych -rzekł Monastario , chowając swoją twarz w dłoniach. Myślałem tylko o władzy i bogactwie ,nic innego się nie liczyło.
Powiedziałem pewnej kobiecie coś wyjątkowo podłego ,choć tak naprawdę wcale tak nie myślałem.
Że będzie miała wypadek i tak się stało. Straciła dziecko ,moje dziecko.
-Przykro mi -rzekł ksiądz Felipe.
-Jak ojciec ,może tak spokojnie ze mną rozmawiać po tym jak, kazałem księdza torturować -zdziwił się Monastario.
-Moja wiara uczy ,że trzeba wybaczać -odparł padre łagodnym głosem.
W tym samym czasie Fernando wszedł do pokoju Inez.
-Lekarz mi powiedział ,że wkrótce dojdziesz do siebie -rzekł mężczyzna. Myślę ,że separacja dobrze nam zrobi. Pojedziesz do Hiszpanii ,tak jak zawsze o tym marzyłaś. Chce tylko wiedzieć ,kto był ojcem twojego dziecka ?
-Czy to ważne -odparła Inez pustym głosem. Nie ma już dziecka.
-Mimo wszystko żal mi ciebie -odparł Fernando. Kiedyś nawet cię lubiłem.
-Ja nigdy ciebie nie lubiłam -rzekła seniora. Wyszłam za mąż za ciebie ,tylko dlatego ,że jesteś bogaty.
Fernando milczał ,po czym wyszedł z pokoju.
Inez zdziwiła się gdy usłyszała czyjeś kroki i zobaczyła Teresę.
-Czego chcesz ? Nie potrzebuję twojego współczucia.
-To prawda -odparła Teresa ,przykro mi ,że spotkała cię taka tragedia ,choć nigdy cię nie lubiłam.
-Ja też cię nie lubiłam -rzekła Inez z brutalną szczerością . Chciałam ci odebrać Diego ,próbowałam go uwieść, ale mi się nie udało.
Nawet nie wiesz, jaką jesteś szczęściarą mała. Twój narzeczony jest ciamajdą ,ale naprawdę cię kocha.
-Tak Diego jest inny niż wszyscy -zgodziła się Teresa.





[img][/img]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 14:58, 13 Lut 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin