Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Znak Zorro -powrót do domu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:36, 01 Lis 2019    Temat postu:

Okazało się, że Benito nie kocha Eleny, ale Lusinę, co Diego przyjął z radością i ulgą. Kapitanowi nie udała się kolejna intryga. I dobrze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:13, 02 Lis 2019    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

-Kapitan Monastario wydaję przyjęcie dla właścicieli ziemskich -rzekł Alejandro. Nie dam się nabrać na to ,że stał się dla nas dobry.
-Rozumiem ojcze -odparł Diego ,ale nie obrażaj go.
-Napiszę bardzo uprzejmą odmowę -rzekł senior de la Vega.
-Jeśli nie chcesz iść na to przyjęcie ,to ja pójdę z Inez -powiedział Diego.
-W ogóle cię nie poznaje -odparł Alejandro patrząc na syna z rozczarowaniem.
W głowie ci tylko zabawa ,zachowujesz się jak fircyk z wiedeńskiej kawiarni ,a wysyłając cię do szkoły wojskowej ,myślałem ,że wróci mężczyzna.
Ojciec opuścił salon ,a Inez zobaczyła w oczach brata ból i wściekłość ,jedna z nielicznych chwil ,gdy z Diego spadła maska wesołego bawidamka.
-Własny ojciec ma mnie za tchórza i niedorajdę -rzekł Don Diego, tonem jakiego młoda kobieta nigdy wcześniej u niego ,nie słyszała.
Podeszła do niego i przytuliła go ,chcąc wlać w niego maksimum otuchy.
Uśmiechnął się do niej ,bo nawet największy superbohater potrzebuję czasem wsparcia.
Wieczorem Don Diego wraz z siostrą udali się na zabawę ,organizowaną przez komendanta pueblo.
Tymczasem kapitan rozmawiał z sierżantem Garcią.
-Masz zatańczyć z senioritą Eleną i wymienić jej listę moich zalet -rzekł oficer. Że jestem uprzejmy,dzielny i hojny aż do przesady i trudno tego nie zauważyć.
-Raczej trudno to zauważyć -mruknął Garcia pod nosem.
-Nie uważasz ,że wpadłem jej w oko ?
-Wydaję mi się ,że ona lubi Diego -odparł sierżant. Widziałam jak ją odprowadzał do domu ,po niedzielnej mszy.
-Bzdury -prychnął kapitan. Żadna by nie chciała za męża,takiego ofermy.
Po za tym nie uważasz ,że jestem przystojny ?
-Nie jest pan w moim typie-rzekł żołnierz.
-Spójrz na mnie tak jakbyś był kobietą ,zamknij oczy i wyobraź to sobie -rozkazał przełożony.
Garcia posłusznie wykonał polecenie.
-No i co wyobraziłeś już to sobie -spytał niecierpliwie Monastario.
-Będąc tak grubą niewiastą ,nie byłby specjalnie wybredny -odparł sympatyczny sierżant z typowym dla siebie poczuciem humoru. Bardzo pan chce zostać właścicielem rancza Torresów prawda ?
-Oczywiście -odparł kapitan. To ranczo mi się po prostu należy ,by stać się najbogatszym człowiekiem w Kalifornii. Zrobisz to co ci każę ,zatańczysz z nią i wymienisz listę moich zalet.
-Tylko ja nie umiem tańczyć, kapitanie kochany -wyznał z zakłopotaniem Garcia. Moje nogi, nie chcą nauczyć się kroków.
-Nie ma z ciebie żadnego pożytku -odparł Monastario patrząc z niesmakiem na sierżanta. Jesteś nic nie wartym, tłustym wieprzem.
-Nie jestem tłusty ,tylko puszysty -zaprotestował Garcia. Mój ojciec był dużym mężczyzną,moja matka była dużym mężczyzną,to dlatego wciąż jestem głodny.
-Ty mówisz o głodzie ,przed chwilą zjadłeś obiad złożony z siedmiu dań i popiłeś dwoma butelkami wina -wypomniał mu kapitan. Najlepiej będzie jak usiądziesz sobie w kącie i nie będziesz rzucał się w oczy.
-Tak jest -zgodził się sierżant.
Tawerna stopniowo zapełniała się gośćmi. Na Diego patrzyły wszystkie panie ,bo wśród zgromadzonych mężczyzn gasił wszystkich pięknością ,wyglądał niczym młody cezar na złotym miedzianym tronie ,lub pogański półbożek.
Nagle zobaczył w tłumie Elenę i serce mocniej mu zabiło.
Wyróżniała ją owalna twarz w kształcie serca ,pewna nadmierna powaga i dystynkcja ,która sprawiała ,że wydawała się starszą niż była w rzeczywistości.
Była jak złociste jabłko hesperydowe, wśród jesiennych fig.
Komendant podszedł i poprosił ją do tańca ,dziewczyna niechętnie się na to zgodziła ,gdy po chwili ktoś postukał go w ramię.
-Odbijamy -rzekł Don Diego.
-Nie widzi pan ,że tańczymy -spytał wściekły Monastario.
-Ona tańczy ,pan tylko próbuję -odparł dowcipnie Diego.
Zły kapitan oddalił się ,przeklinając w duchu,w jego myślach nie było przecinków,tylko same gniewne wykrzykniki.
Szlachcic wziął dziewczynę za rękę i przetańczyli cały wieczór.
-Nie sądziłam ,że taniec może być aż tak cudowny -rzekła Elena ,gdy muzyka nagle przestała grać.
Arystokrata patrzył na nią z zachwytem i czułością ,ale po chwili zobaczył ,że Bernardo daję mu na migi znaki ,że chce przekazać coś ważnego.
-Przepraszam cię ,ale muszę już wyjść ,głowa mnie rozbolała -rzekł zwracając się do seniory. Te tańce są takie meczące.
-Przykro mi -odparła dziewczyna zimnym tonem ,że traciłeś na mnie czas.
Diego podszedł do Bernardo.
-Czego się dowiedziałeś ? Kapitan chce zabić Zorro ,powiesić ,go rozstrzelać ?
Chce go zniszczyć ?
Dobrze przyjacielu ,nie pozwolimy mu na to.
Elena była już w domu ,w swojej hacjendzie i czesała włosy ,przed pójściem spać ,gdy usłyszała jakieś podejrzane dźwięki na balkonie.
Poszła tam sprawdzić co się dzieje i zdumiona zobaczyła ,zamaskowanego mężczyznę.
-Zorro ,co pan tu robi ?
-Chciałem z senioritą porozmawiać o czymś ważnym -rzekł zamaskowany banita.
-Kim pan jest i dlaczego pomaga mojej rodzinie ?
-Walczę z niesprawiedliwością ,a jest nią również smutek w pani oczach -odparł Zorro.
Patrzył przez chwilę na piękną damę ,po czym położył jej ręce na uszach i pocałował w usta ,a nieco zdumiona tym Elena oddała pocałunek.
Po chwili jednak odsunął się od niej i spojrzał na nią uważnie.
-Co panienkę łączy z młodym Dela Vegą ? Seniorita go kocha?
-Co to za pytanie ?
-Bardzo proste -odparł Zorro. Albo się kogoś kocha ,albo nie.
Elena zastanawiała się przed chwilę nad odpowiedzią.
-Nie wiem -wyznała szczerze. Nie potrafię go zrozumieć ,bardzo się zmienił ,odkąd wrócił z Hiszpanii ,chwilami zachowuję się tak jakby był zupełnie inną osobą. Są chwilę ,gdy myślę ,że mogłabym go kochać ,wtedy gdy na mnie patrzy i gdy ze mną tańczy.
Marzyłam ,że gdy wróci do domu ,będzie taki jak ty,dzielny i nieustraszony.
Chciałabym zerwać ci maskę i ujrzeć twarz mojego Diego. Nie ,nie zerwę ci maski,brak mi odwagi,jestem tylko głupią marzycielką.
-Marzenia nigdy nie są nie są głupie -odparł Zorro.
Pocałował ją jeszcze raz ,po czym zeskoczył z balkonu na swojego wiernego rumaka i pojechał do swojej hacjendy.
-Gdzie byłeś -spytała Inez. Martwiłam się ,przyjecie skończyło się dawno temu.
-Byłem u Eleny ,całowaliśmy się -odparł Diego.
-Cieszę się ,że doszliście do porozumienia -rzekła zadowolona z tego obrotu sprawy dziewczyna.
-Nie doszliśmy do porozumienia -odrzekł szlachcic. Ona całowała się z Zorro.
-Przecież ty nim jesteś -rzekła siostra Don Diego ze zdziwieniem w głosie.
-To nie to samo -stwierdził młody don.
-To czemu ,nie powiesz jej prawdy -spytała seniorita.
-To zbyt niebezpieczne, by wiedziała -odparł mężczyzna. Muszę ją chronić ,tak samo jak ojca.
-Wielu ludzi żyje w kłamstwie -rzekła Inez ,ale twoje ma uzasadnienie. Każdy zakłada na siebie jakoś gębę, w kontaktach z innymi.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 10:22, 02 Lis 2019, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:59, 02 Lis 2019    Temat postu:

Kolejna intryga kapitana spełzła na niczym. Diego nieco złośliwie skomentował jego próby taneczne. Nawet sierżant Garcia, choć potakiwał słowom kapitana, dawał do zrozumienia, że to nie to ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:38, 03 Lis 2019    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

Zdenerwowany Pinia wpadł do biura kapitana Monastario.
-Co ty wyprawiasz ?
-Nie słyszałem pukania -odparł spokojnie komendant.
-Co innego walka z elitami ,a co innego aresztowanie kobiet i wożenie ich po całym mieście w klatce dla świń -rzekł zdenerwowany adwokat. Wszyscy o tym mówią ,jak potraktowałeś seniorię Torres i Elenę.
-Nie obchodzi mnie to co wykrzykują na ulicy -odparł Monastario. Pokrzyczą i im się znudzi. Interesuję mnie tylko Zorro,będzie na pewno będzie chciał je uratować i wtedy wpadnie w pułapkę.
Wściekły Alejandro wszedł do pokoju Diego ,który leżał w łóżku i czytał książkę o przygodach Robin Hooda.
-Diego dlaczego nikt mi nie powiedział ,że nasze sąsiadki i przyjaciółki zostały aresztowane ?
-Bo sam się o tym dowiedziałem przed chwilą -odparł Don Diego.
-Trzeba będzie jakoś im pomóc -rzekł Alejandro.
-Pojadę porozmawiać z kapitanem ,może wysłucha głosu rozsądku -rzekł szlachcic.
-Oby udało ci się go przekonać -odparł senior de la Vega.
Diego udał się do aresztu by zobaczyć się z paniami.
-Modliłam się byś przyszedł -rzekła Elena ,a arystokrata uśmiechnął się do niej.
-Nie martw się ,wszystko się jakoś ułoży. Pani Torres dostaliście coś do jedzenia ?
-Nie -odparła matka Eleny,nie dostałyśmy nawet szklanki wody.
-Porozmawiam o tym z kapitanem -rzekł Don Diego.
Zdumiony Diego zobaczył ,że kapitan zajada się kurczakiem.
-Nie pomyślał pan o tym ,że Elena i jej matka są głodne i można podzielić się jedzeniem -zauważył mężczyzna.
-Głód rozjaśni im umysł -odparł oficer królewskiej armii ,uśmiechając się swym okrutnym uśmiechem. Zasłużyły na karę ,bo pomagały temu zdrajcy Torresowi.
-Czy zgodzi się pan wypuścić je za kaucją -spytał Diego.
-Wypuszczę je dopiero wtedy ,gdy złożą zeznania potwierdzające winę Torresa -odparł Monastario. Jeśli to wszystko co miałeś do powiedzenia ,to żegnam.
-Teraz zaczynam rozumieć kapitanie ,co czuli ludzie prześladowani przez Nerona -odparł don , nie kryjąc drwiny w swoim głosie.
-Uważaj na słowa Dela Vega ,bo zaczynasz mnie denerwować-rzekł rozdrażniony kapitan.
Diego wrócił do domu i opowiedział o wszystkim ojcu.
-Zwołam przyjaciół i odbijemy je -postanowił Alejandro.
-Ojcze chyba nie mówisz poważnie -rzekł facet ,patrząc mu prosto w oczy. Jak wasza garstka ,chce walczyć z regularną armią ?
Zginiecie niczym owce ,prowadzone na rzeż.
-Lepiej zginąć jak mężczyzna,niż całe życie być tchórzem -odparł Alejandro patrząc z pogardą na syna.
-Tato proszę cię -rzekła Inez podchodząc do ojca. Diego ma rację ,to zbyt niebezpieczne.
Alejandro uśmiechnął się w stronę córki.
-Wy kobiety ,tego nie rozumiecie ,że honor jest najważniejszy -odparł senior de la Vega.
-Honor to zawsze doskonała wymówka ,gdy mężczyźni zachowują się dzieci -rzekła Inez. Proszę cię ,nie rób nic głupiego.
-Podjąłem decyzję i już jej nie zmienię -odparł Alejandro stanowczym tonem. Diego jedziesz ze mną ?
Na twarzy młodego mężczyzny pojawiło się wahanie ,które jednak po chwili ustało. Ojciec spojrzał na niego ze smutną rezygnacją i pojechał.
-Przynieś mi szybko strój Bernardo -rozkazał Diego. Zorro znowu ,będzie miał sporo roboty do wykonania.




Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 14:29, 03 Lis 2019, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:41, 03 Lis 2019    Temat postu:

Kapitan Monastario jest coraz bardziej podły. mam nadzieję, że Zorro zdąży się z nim rozprawić, zanim don Alejandro wpadnie w tarapaty.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:45, 07 Lis 2019    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

-Co pana do nas sprowadza sierżancie -spytała Inez z pozornym spokojem.
-Pani ojciec w nocy przeprowadził atak na garnizon,kapitan go postrzelił ,ale pojawił się Zorro i pomógł mu w ucieczce -wyjaśnił żołnierz. Teraz szukamy pani ojca po okolicy i mam rozkaz przeszukać całą hacjendę.
-Rozumiem ,że wypełnia pan swoje obowiązki -rzekła dziewczyna. Biedny tatuś ,proszę mi wybaczyć ,że sercem jestem po jego stronie. Zawszę wplącze się w jakoś awanturę. A może najpierw zje pan ze mną śniadanie ? Nie lubię jadać w samotności.
-Z największą przyjemnością -odparł uradowany tą propozycją Garcia. Zawsze podziwiałem senioritę ,że jesteś taką damą mimo ,że prowadzisz z ojcem hacjendę i wiesz o więcej o hodowli koni i bydła niż niejeden mężczyzna.
-Bardzo pan miły sierżancie -odparła młoda kobieta uśmiechając się łagodnie . Pójdę do kuchni i poproszę Hortensję by przygotowała jedzenie dla pana.
Garcia nie zdążył jednak niczego zjeść ,bo w drzwiach stanął rozgniewany kapitan Monastario.
-Co ty wyprawiasz gamoniu -spytał ostrym tonem ,zwracając się do swojego podwładnego. Zapomniałeś o swoich obowiązkach ?
-Proszę mu wybaczyć kapitanie -rzekła panna de la Vega. To moja wina ,prosiłam sierżanta o towarzystwo,bo nie lubię jadać sama.
-A gdzie jest pani brat -rzekł Monastario patrząc podejrzliwie na senioritę.
-Nie wiem -odparła młoda dama. Pojechał gdzieś.
-I nie powiedział pani gdzie się wybiera ?
-Diego jest dorosły i nie ma obowiązku zwierzać się siostrze z prywatnych swoich spraw -rzekła Inez patrząc prosto w oczy kapitana. Szanuję to ,że mężczyźni mają swoje tajemnice ,niedostępne dla nas kobiet.
-Dosyć już tych tych kłamstw i gierek -odparł rozdrażniony komendant. Pani brat tak sam jak pani ojciec ,knuję przeciwko mnie.
-Nie wiem o co pana chodzi -rzekła zaniepokojona niewiasta.
-Doskonale pani wie -stwierdził kapitan. Pani brat wiedział co planuję pani ojciec,może nawet podjudzał go do działania ale zabrakło mu odwagi by stanąć u boku własnego ojca ,bo jest zwyczajnym tchórzem i zdrajcą.
Przestraszył się pewnie tego ,że konsekwencję czynów ojca spadły by na niego ,a teraz pewnie ukrył się w górach ,trzęsąc portkami ze strachu ,taki z niego mięczak.
-Mnie pan szukał komendancie -spytał Don Diego wchodząc spokojnie do pokoju.
-Gdzie pan był Dela Vega ?
-Rozmawiałem z gubernatorem -odparł młody szlachcic. Ma pan zapewnić Torresowi i mojemu ojcu uczciwy proces ,oraz wypuścić żonę i córkę Torresa z wiezienia. Tu jest specjalnie dla pana pismo w tej sprawie.
Monastario wziął dokument do ręki ,przeczytał a jego twarz zrobiła się cała czerwona ze złości.
-Cholera -zaklął oficer pod nosem.
Był strasznie wściekły ,ale wiedział ,że nie może otwarcie się sprzeciwić rozkazowi gubernatora.
Kapitan wziął Garcię i pożegnał się ,a gdy wyszli Inez odetchnęła z ulgą.
-Czy z ojcem wszystko w porządku ?
-Ta rana ,nie jest groźna ,lekarz którego sprowadził gubernator powiedział ,że za parę dni dojdzie do siebie -odparł Don Diego.
Kilka dni później Diego poszedł odwiedzić swoją przyjaciółkę z dzieciństwa która była już w swym rodzimym domu i zabrał ją na piknik.
Elena szczegółowo opowiedziała mu o pobycie w wiezieniu ,o tym ,że była w obskurnej celi ,w której siedziały kobiety zamknięte za przestępstwa kryminalne.
Wewnątrz panował zaduch ,a skazane tłoczyły się na zbyt małej powierzchni.
Wsparcia udzieliła jej młoda prostytutka,która zrobiła jej miejsce na swym posłaniu i okazała bezinteresowną sympatię.
-Nie ufam Monastario -wyznała Elena. Myślę ,że będzie knuł dalej by skazać mojego i twojego ojca za zdradę.
-Ja też mu nie wierzę -zgodził się Diego. To człowiek pozbawiony skrupułów.
Musimy patrzeć mu cały czas na ręce.
Chciałem z tobą jednak pomówić o czymś innym. Wróciłem do domu i okazało się ,że wszystko bardzo się zmieniło. Wiem ,że chciałabyś ,żeby był taki jak Zorro ,otóż ja.
-Zorro to bardziej legenda ,marmurowy posąg bez skazy, a nie realny człowiek -rzekła seniorita Torres ,przerywając mu w pół słowa. Tak ,podziwiam jego odwagę i zdolność do poświeceń ,ale lubię cię Diego takiego jakim jesteś ,z twoimi zaletami i wadami. Nie musisz się zmieniać w kogoś innego. I przepraszam jeśli porównując cię wcześniej do niego ,sprawiłam ci przykrość.
Mężczyzna uśmiechnął się do niej i delikatnie dotknął jej ręki ,a dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
Patrzyła na niego ,myśląc o tym ,że lubi nawet jego uszy kształtne i lekko spiczaste ,choć sam Don Diego uważał je za swoją niedoskonałość i dlatego jako Zorro zakładał maskę by je ukryć.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 18:40, 07 Lis 2019, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:42, 07 Lis 2019    Temat postu:

Diego/Zorro kolejny raz przechytrzył kapitana Monastario Very Happy Elena jest mądrą dziewczyną - ceni Diego'a za to, jakim jest człowiekiem, Zorro'a uważa za symbol? Legendę, którą się ceni, ale ... na co dzień potrzebny jest zwykły człowiek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:36, 09 Lis 2019    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

-Dziwi mnie twój dobry humor ojcze -wyznał Diego.
-Dlaczego miałabym być w złym humorze -odparł Alejandro beztroskim tonem.
Rana mi się już prawie zagoiła,a na obiad będzie rosół z tej kury.
-Monastario wypuścił z aresztu moją żonę i córkę-dodał senior Torres. Wytłumaczył ,że trzymał je jako zakładniczki, tylko do mojego powrotu. Gubernator osobiście wyznaczył sędziego Vasco by prowadził sprawę ,a to człowiek słynący z wyjątkowej uczciwości. Pewnie oddali zarzuty i po procesie wrócę do domu.
-Ten proces mnie właśnie martwi -odparł Don Diego. Nie ufam Monastario i myślę,że dalej będzie coś knuł ,by wyjść na swoje.
-Przesadzasz -rzekł senior de la Vega. Kapitan chyba nie będzie już na stanowisku,bo popadnie w niełaskę.
-Jak na kogoś kto ma popaść w niełaskę,jest zdumiewająco pewny siebie-zauważył młody arystokrata.
Monastario wszedł do swojego biura by omówić sprawę ze swoim wspólnikiem,prawnikiem hochsztaplerem Pinią.
-Kazałem sierżantowi by zatrzymał sędziego w Montery-rzekł Monastario zwracając się do adwokata.
-Wtajemniczyłeś go w nasze plany -spytał zaniepokojony Pina.
-Oczywiście,że nie -odparł kapitan uśmiechając się swym chytrym uśmieszkiem. Zaraz by wszystko poplątał.
-A jak sierżant zacznie coś podejrzewać ?
-Garcia podejrzewać -Monastario wybuchnął głośnym śmiechem. On nie umie połączyć dwóch kromek w jedną kanapkę.
Diego podszedł do Bernardo i uśmiechnął się do niego. Nazywał chłopca ,swojego pomocnika małym Zorro i nigdy nie mógł go przyłapać,by ten wypadł z roli głuchego.
-Dowiedziałeś się czegoś Bernardo ? Kapitan chce powiesić ojca i senior Torresa ? Dobrze,nie pozwolimy mu na to.
Zdumiony Pina z tyłu za sobą usłyszał Zorro.
-Albo uniewinnisz senior de la Vegę i Torresa ,albo dwie rzeczy będą cię prześladowały do końca życia. Jedną z nich jest pańskie sumienie,drugą będzie mój znak.
-Ogłaszam ,że oskarżeni są niewinni -rzekł Pina,z trudem rozpoznając swój głos.
-Co takiego -spytał wściekły Monastario.
-Że są niewinni -powtórzył prawnik ,a na sali rozpraw ,zapanowała euforia.
-Cicho -wrzasnął komendant. To jeszcze nie koniec.
-Co tu się dzieje -spytał sędzia Vasco ,który stanął w drzwiach. Zaczęliście proces ,nie czekając na mnie ?
-Ekscelencjo -odparł przymilnie kapitan,udając zadowolonego z tego obrotu sprawy ,nie wiedzieliśmy kiedy się pojawisz.
Wiec wydaliśmy zaocznie werdykt.

Oczywiście,zapadł wyrok uniewinniający,szczycę się tym,że pod moim dowództwem ,zawsze wygrywa sprawiedliwość.
Następnego dnia po rozprawie, Diego wziął Elenę na spacer.
Była bardzo szczęśliwa z tego powodu ,że ojciec wreszcie jest wolny od wszystkich zarzutów.
Diego patrzył na nią z zachwytem ,była niczym jutrzenka,która ma ciało różane.
Pachniała lawendą i ten zapach tych kwiatów ,zawsze kojarzył mu się tylko z nią.
-Dziękuję ci za towarzystwo -rzekła dziewczyna.
-Ja również-odparł Don Diego ,po czym przyciągnął ją do siebie.
-Co ty wyprawiasz -spytała udając nieco oburzoną.
-Przepraszam. Nie,nie przepraszam -zdecydował po chwili i delikatnie pocałował jej wargi.
Miłość unosiła się w powietrzu ,niczym zapach lawendy.














Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 19:24, 09 Lis 2019, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:12, 10 Lis 2019    Temat postu:

Don Alejandro i senior Torres nie doceniają kapitana Monastario. Ten typ z pewnością sprawi im niejedną niespodziankę. Nie wiem, jak Zorro znalazł się na sali rozpraw za plecami Piny, że go nie dostrzeżono, ale tak wpłynął na sędziego, że wydał wyrok uniewinniający. Diego i Elena wreszcie wyznali sobie miłość.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:42, 11 Lis 2019    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

-Jak miło cię widzieć-rzekła z radością Inez,witając Elenę.
-Chciałam z tobą porozmawiać na osobności-wyznała Elena. Wiesz ,że Diego i ja.
Inez uściskała ją serdecznie.
-To niedługo będziemy się widywać częściej,bo zostaniesz nie tylko przyjaciółeczką ,ale i moją siostrą,żoną mojego brata.
-Tak,marzyłam o tym -odparła młoda seniorita. Ale zachowanie Diego mnie ostatnio zastanawia. Najpierw tak zabiegał o moje względy ,a teraz nigdy nie ma czasu ze mną porozmawiać ,mówi ,że jest zajęty interesami ,a nie chce powiedzieć,czym się dokładnie zajmuję. Czyżby się uganiał za innymi dziewczynami ?
-Ależ skąd -rzekła siostra Diego z oburzeniem. Jak możesz go w ogóle o coś takiego podejrzewać ,że jest bawidamkiem. To co robi jest wspaniałe.
-Ale co on właściwie robi -spytała seniorita Torres. Możesz mi powiedzieć?
-Nie -odparła zmieszana Inez. I tak już powiedziałam ,za dużo. To tajemnica ,ale zapewniam cię ,że to nie jest to co myślisz. To Diego powinien ci to wyjaśnić.
-Chyba już pójdę -rzekła młoda dona ,nie kryjąc złości. Jesteś taka sama jak twój brat,kręcisz ,udajesz i kłamiesz.
Po wyjściu Eleny ,Inez westchnęła i spojrzała na Bernardo.
-Nie jest łatwo udawać przed przyjaciółką -przyznała seniorita de la Vega ze smutkiem w głosie. Wytłumacz Diego ,że musi jej wyznać w końcu prawdę.
Był już wieczór,Elena czesała swoje włosy przed lustrem w pokoju ,gdy usłyszała dziwne dźwięki dochodzące z balkonu.
Poszła tam zobaczyć,co się dzieje i zdumiona zobaczyła zamaskowanego mężczyznę.
-Zorro co tu ty robisz ?
-Muszę z senioritą porozmawiać o czymś ważnym -rzekł zamaskowany lis.
-Kim jesteś i czego chcesz -spytała dziewczyna.
Mężczyzna milczał ,patrząc na nią przez chwilę ,po czym zerwał maskę z twarzy.
-Diego -rzekła seniorita Torres,nie poznając własnego głosu.
-Musisz mi wybaczyć-rzekł Don Diego. Plan by przechytrzyć kapitana ,wymagał bym udawał przed wszystkimi ,nawet przed tobą, kogoś kim nie jestem.
-Nieważne kim jesteś i tak cię kocham-odparła młoda kobieta ,patrząc prosto w te najpiękniejsze na świecie piwne oczy. Zawszę cię kochałam.
Powiedz mi tylko ,czy nasze małżeństwo też miało być częścią tego planu ?
-O nie -zaprzeczył Don Diego ,patrząc na nią ze słodkim uśmiechem.
W całej tej maskaradzie to jedyne było prawdą.
Pocałował ją delikatnie,po czym zeskoczył z balkonu na swojego rumaka i pognał w świetle księżycowej nocy.
-Będę się modlić najdroższy ,by nic cię nie stało -rzekła Elena w przestrzeń,patrząc za swym odjeżdżającym rycerzem.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pon 9:49, 11 Lis 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:51, 11 Lis 2019    Temat postu:

To dobrze, że Inez i Elena polubiły się. Diego wreszcie odważył się i zdemaskował przed Eleną. Też dobrze, bo dziewczyna martwiła się, że ją zdradza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:18, 02 Sty 2020    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

-Diego -rzekła zdenerwowana Inez, wpadając do domu. Jest robota dla Zorro.
Aresztowali Miguela. Nie stać go było na zapłacenie nowego podatku.
-To nie jest robota dla Zorro -odparł Diego po chwili namysłu. Zorro walczy z niesprawiedliwością i okrutnym traktowaniem, a nie z podatkami.
-Rozczarowałeś mnie -odparła dziewczyna z żalem w głosie. Skoro nie chcesz się tym zająć, to ja się tym zajmę.
Inez udała się do kapitana Monastario.
-Cóż panią do mnie sprowadza -spytał kapitan, uśmiechając się przymilnie. Wygląda seniorita na przejętą, czy coś się stało?
-Chciałam zapłacić zaległe podatki za więźnia, którego kazał pan aresztować -odparła dziewczyna.
-To bardzo szlachetne z pani strony -rzekł oficer, ale to już mu nie pomoże.
-Nie rozumiem -przyznała Inez.
-Został sprzedany i jutro będzie wysłany wraz z innymi więźniami do pracy w kopalni -rzekł kapitan.
-Przecież pan wie, że warunki pracy są tam tak ciężkie, że jak przeżyją tam dwa lata, to będzie cud -rzekła dziewczyna.
-Ale prawo nie zabrania sprzedaży więźniów -odparł żołnierz.
Czy mógłbym w czymś pani jeszcze pomóc ?
Inez pożegnała się i specjalnie nadepnęła kapitanowi na nogę, by pisnął z bólu.
-Przepraszam, że ze mnie taka gapa -rzekła, przybierając minę niewinnej sarenki.
Dziewczyna wróciła do domu i opowiedziała o wszystkim Diego.
-Teraz to jest robota dla Zorro -zgodził się Don Diego.
Był już wieczór i kapitan Monastario przeglądał się z zadowoleniem w lusterku, gdy usłyszał jakieś krzyki i strzały.
Zdumiony wyszedł na zewnątrz, gdy zobaczył zdezorientowanych żołnierzy obok Garcii, który miał na sobie czarną maseczkę.
-Garcia co to za wygłupy -spytał zdenerwowany kapitan.
-Jak pan poznał, że to ja -spytał zdumiony sierżant.
-Tylko gdybyś przebrał się za żołnierza, mógłbyś każdego nabrać -stwierdził kapitan. Wytłumacz mi o co, chodzi, z tym idiotycznym przebraniem.
-To proste kapitanie -odparł Garcia. Chciałem się przekonać co żołnierze by, zrobili, gdyby pojawił się Zorro i dlatego sam na ochotnika zgodziłem się odegrać jego rolę.
-A wiesz, gdzie jest pustynia Gobi ?
-Nie panie kapitanie -odparł prostoduszny żołnierz o twarzy szczerej i okrągłej jak duże jabłuszko, jabłuszko pełne snów.
-To się dowiesz, bo cię tam wyślę jak nie, przestaniesz się wygłupiać -odparł surowo przełożony. Jesteś idiotą Garcia.
-Tak jest panie kapitanie -zgodził się uprzejmie sierżant.
-Zejdź mi z oczu, bo nie ręczę za siebie -rzekł kapitan Monastario.
-Ten gruby Zorro narobił takiego rabanu, że zleciał się cały garnizon -rzekł wściekły Diego po powrocie do domu. Bernardo co, tak na mnie patrzysz ?
Nie da się, nic zrobić nie rozumiesz.
Widząc zawód na twarzy Bernardo, Diego podszedł do niego i dotknął jego ramienia.
-Dziś nie da się nic zrobić, ale spróbuje jutro jeśli mi pomożesz zgoda ?
Bernardo, uśmiechnął się do Diego, bo rozumieli się bez słów.
-Ty również będziesz mi potrzebna Inez, by odwrócić uwagę kapitana -rzekł Don Diego. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką.
-Nie -odparła młoda kobieta, nie jestem twoją przyjaciółką, jestem twoją siostrą. Co mam zrobić ?
Następnego dnia Bernardo w stroju Zorro, przejeżdżał przez plac i kapitan i wydał nakaz żołnierzom, by za nim pojechali.
-Kapitanie złapię pan tego Zorro, bo bardzo się boję i dlatego musiałam przyjść do garnizonu -rzekła panna de la Vega.
-Dosyć już tych gierek i kłamstw, już dawno panią przejrzałem -odparł Monastario. Przychodzi tu pani codziennie i wymyśla nowy pretekst do rozmowy.
-Nie rozumiem -rzekła zaniepokojona dziewczyna. Co pan ma na myśli ?
-Zakochała się seniorita we mnie, wcale się temu nie dziwię -odparł kapitan. Żadna nie może mi się oprzeć.
Inez z trudem nie wybuchnęła śmiechem, bo w głębi duszy gardziła tym bezczelnym i próżnym mężczyzną. Jednak ona również zakładała maskę damy, choć była dużo bardziej żywą i energiczną osobą.
W tym czasie Diego uwolnił więźniów.
-Nie dałabym sobie dziś rady bez waszej pomocy -rzekła Don Diego.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 16:21, 02 Sty 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:37, 02 Sty 2020    Temat postu:

Inez znalazła przypadkiem świetny sposób na odwrócenie uwagi zarozumiałego kapitana, przekonanego o swoim nieodpartym uroku Very Happy Garcia jako Zorro ... też dobre. Trudno ich rozróżnić Very Happy Sierżant ma tak charakterystyczną figurę, że ... żołnierze chyba zastanawiali się, dlaczego ich dowódca przebrał się za Zorro? Kapitan chce wysłać Garcię aż do Mongolii? Na pustynię Gobi? Ale co on zrobi bez Garcii? Jak sobie poradzi?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:28, 03 Sty 2020    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

Elena w oczach Diego poruszała się niczym bogini z pięknem, gracją, majestatem.
Tworzyli cudną parę, zakochaną i szczęśliwą.
-Chciałem ci coś dać -rzekł Don Diego pewnego dnia. Ojciec dał mi to wczoraj. To pierścionek zaręczynowy mojej mamy. Gdybyś zechciała uczynić mi ten zaszczyt i zostać moją żoną, byłbym najszczęśliwszym z ludzi.
-Oczywiście, że tak, zgadzam się -odparła dziewczyna z uśmiechem na ustach.
Pocałował ją delikatnie w usta, gdy usłyszeli chrząkanie i zobaczyli Alejandro.
-Przepraszam, że wam przeszkadzam -rzekł ojciec Diego, ale ksiądz Felipe przyjechałby z nami porozmawiać. Stało się coś strasznego.
-Witam księdza -rzekł Don Diego. Chyba nikt nie zachorował ?
-Nie Don Diego -odparł zmartwiony Felipe. Zorro wdarł się do kościoła i ukradł złoty krzyż. Zabił Indianina, który próbował go powstrzymać.
-Trudno mi w to uwierzyć -rzekła Inez. To nie mógł być prawdziwy Zorro.
-Mnie też trudno w to uwierzyć -odparł ksiądz. Mimo że widziałem to na własne oczy. A diabeł też na początku udawał anioła. Nie sądzę by Zorro się, pojawił znowu. Jednym posunięciem zniszczył własną legendę.
W tym samym czasie kapitan Monastario siedział w swojej kwaterze, gdy wszedł tam zamaskowany osobnik.
Młodzieniec zerwał maskę z twarzy i zadowolony Monastario zobaczył wynajętego przez siebie szermierza Ricardo Martineza.
-Wykonałem zadanie i skompromitowałem Zorro -rzekł Martinez, zwracając się do kapitana.
-Dobrze -oparł Monastario, ale wykonasz dla mnie jeszcze jedną przysługę. Pojawisz się na balu organizowanym z okazji urodzin gubernatora i okradniesz z klejnotów kilka grubych ryb.
-A jak nie dadzą się okraść -spytał Martinez.
-Wtedy powycinasz na ich twarzach literkę Z po czym, znikniesz w mroku nocy -rzekł kapitan.
-I nikt mnie nie będzie ścigał ?
-Oczywiście, że nie -odparł oficer.
Martinez pożegnał się, a Pina, wspólnik Monastario zaczął nerwowo chodzić po pomieszczeniu.
-Nie podoba mnie się ten człowiek -rzekł adwokat, zwracając się do kapitana. Nie powinieneś mu ufać. Jest młody i zbyt narwany.
-Ja nie ufam nikomu, nawet tobie -odparł kapitan cierpkim tonem. Ale wiem, że zarówno on, jak i ty nic beze mnie nie zrobicie.
To ja mam być bohaterem ludu, a nie Zorro. Zrobię wszystko by go zniszczyć.
-Masz jakoś obsesję na tym puncie -zauważył Pina. Wiem, że przez tego Zorro prawie nie sypiasz.
-Nie powinny cię obchodzić moje prywatne sprawy -rzekł rozdrażniony kapitan.
Wiem co robić i jestem bliski osiągnięcia właściwego celu.






Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pią 12:36, 03 Sty 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:06, 03 Sty 2020    Temat postu:

Sielankę Diego i Eleny przerwała zła wiadomość - Zorro popełnił niegodziwy czyn! Oczywiście Diego wiedział, że to był fałszywy Zorro. Kapitan Monastario cały czas knuje i chce zniszczyć legendę Zorro. Ma wspólników, którym jednak nie ufa. Chyba ma rację.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin