Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Znak Zorro -powrót do domu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:30, 27 Lut 2020    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

-Garcia wiesz jak złapać lisa -spytał kapitan.
-Nie wiem panie kapitanie -westchnął żołnierz.
-Ty będziesz naszą ,żywą przynętą -odparł Monastario. Zorro jest twoim przyjacielem prawda ?
-Ależ skąd ,on za mną nie przepada -zaprzeczył sierżant. Tyle razy zrobił mi swój znak na moim tyłku.
-Zobaczymy -rzekł komendant. Jeśli cię nie uwolni ,straci miłość i poważanie ludu ,a jak przybędzie ci na ratunek to, wpadnie w pułapkę i pozbędziemy się go raz na zawsze.
Inez zawiadomiła brata o tym ,że wszyscy w mieście mówią o tym ,że sierżant siedzi w areszcie i czeka na ratunek.
-To może być pułapka na Zorro -zauważył Diego. Kapitan za bardzo podkreśla trudne położenie Garcii.
-Możliwe -zgodziła się seniorita. Żal mi sierżanta. Wykazał się sporą odwagą w czasie procesu ,gdy powiedział prawdę ,trzeba mu jakoś pomóc.
-Dobrze -odparł młody szlachcic. Ja i Bernardo się tym zajmiemy.
Kapitan był w swoim biurze ,gdy późnym wieczorem wpadł tam Bernardo i zaczął machać rękami.
-Mów, o co chodzi -rzekł zdenerwowany mężczyzna. Przepraszam ,zapomniałem ,że jesteś głuchy. Czyżbyś widział Zorro ? To chodźmy go zobaczyć.
Ktoś z tyłu uderzył kapitana w głowę i padł jak nieżywy na ziemię.
Nim odzyskał przytomność ,Zorro zdążył uwolnić sierżanta.
Następnego dnia rano ,kapitan przykładał sobie lód do obolałej głowy ,a wspólnik adwokat Pina przyszedł go odwiedzić.
-Już chyba wiem kim ,jest Zorro -rzekł Monastario.
-Kto ?
-Ostatnio w moim gabinecie był ten służący Dela Vegów -odparł kapitan.
-Ależ to śmieszne -rzekł Pina. Przecież Zorro mówi ,wiec Bernardo być nim nie może.
-Ale na pewno jest z Zorro w zmowie -odparł Monastario. To, zresztą doskonały kamuflaż ,chodzi wszędzie za młodym De la Vegą ,nikt nie zwraca na niego uwagi i ludzie nie obawiają się przy nim mówić.
Inez siedziała i czytała powieść ,gdy drzwi się otworzyły i brutalnie wtargnął do hacjendy oddział żołnierzy pod dowództwem kapitana.
-Co tu się dzieje -spytała ostrym tonem ,zapominając o uprzejmości. Jak możecie tak wchodzić do mojego domu ,jak do obory ?
-Gdzie jest pani służący Bernardo -przerwał jej kapitan.
-A po co panu jest potrzebny Bernardo -odparła zdumiona młoda dama.
-Pewnie się gdzieś ukrył i podsłuchuje -rzekł wściekły Monastario.
-Zapomniał pan o tym ,że jest on głuchy ?
-Czy pani mnie uważa za głupca ?
-Muszę odpowiadać na to pytanie ?
-A gdzie jest pani brat i ojciec ?
-Ojciec pojechał z naszym zarządcą liczyć bydło ,a Diego nie wiem gdzie, jest -odparła seniorita.
-Nie wie panienka -rzekł kapitan ,przypatrując jej się uważnie. Jak zwykle ,gdy pani brat znika ,nie umie mi pani odpowiedzieć na proste pytanie.
Kapitan przybliżył się do Inez i dziewczyna cofnęła się przerażona.
-Jesteś bardzo piękna -rzekł Monastario. Te oczy ,ta figura, twoje usta jak pyłek kwiatowy. Czuję ,że kłamiesz, by chronić ,swojego braciszka.
-Już panu mówiłem ,że nie wiem -odparła dziewczyna. Mówię prawdę ,naprawdę nie wiem.
-Mnie pan szukał -spytał Diego ,który stanął w drzwiach.
-Gdzie pan był Dela Vega ?
-Świętowałem urodziny w takim miejscu tylko dla facetów -rzekł Don Diego.
-Ojczyzna w potrzebie ,a pan się zabawia -odparł złośliwie komendant. Czy pański służący był z panem ?
-Oczywiście -odparł Don Diego. Może się pan spytać tej pani ,która prowadzi hotel na godziny ,to zdaje się pańska dobra znajoma ?
-Nie będziemy przy damie,jaką jest pańska siostra rozmawiać o takich sprawach -rzekł zmieszany kapitan. Żołnierze ,wracamy do garnizonu ,to była pomyłka. Przepraszam seniorie za najście.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 9:34, 27 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:35, 27 Lut 2020    Temat postu:

Kapitan wymyślił kolejny podstęp, żeby złapać Zorro. Na szczęście nie udało mu się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:35, 01 Mar 2020    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

-Dlaczego nie łapię pan Zorro sierżancie -spytał karczmarz. Za nagrodę spłaciłabym pan swoje długi.
-Pan nie rozumie -odparł grubiutki Garcia. Gdy jest spokojnie tak jak teraz, Zorro się nie pojawia ,wiec jak mogę go złapać ?
Rozmowę przerwała wiadomość ,że przyjechał dyliżans z Santa Barbara.
Z powozu wysiadł obładowany bagażami człowiek w średnim wieku ,ale od którego biła witalność i radość życia.
-Mam obowiązek przeszukać pańskie bagaże -rzekł Garcia.
-Proszę bardzo -odparł mężczyzna.
-Jak pan się nazywa ?
-Este ban de la Cruz ,przyjechałem z Barcelony w Hiszpanii -rzekł nieznajomy. Gdzie można się tu zatrzymać ?
-To jedyna tawerna w mieście -odparł sierżant.
-Nie mogę zamieszkać w jakieś taniej spelunie -skrzywił się mężczyzna. Moje bagaże by się tu nie pomieściły.
-To prawda -zgodził się żołnierz . Czemu pan przyjechał do Los Angeles ?
-Zdobyć fortunę przyjacielu -odparł mężczyzna z szelmowskim uśmiechem. Jest tu jakaś przyjemna hacjenda ,gdzie można się zatrzymać ?
Słyszałem coś o rodzinie de la Vegów ?
-Tak ,to najbogatsza rodzina w Kalifornii ,ale nie wiem, czy zgodzą się wynająć panu hacjendę -rzekł niepewnie Garcia.
-Wynająć -mężczyzna wybuchnął śmiechem. Ja zajmę ich dom bez pytania.
-Ależ -rzekł zdumiony sierżant ,Dela Vegom może się to nie spodobać.
-To niech pan pojedzie ze mną ,to się przekonamy -odparł wesołek.
Sierżant się zgodził ,po części z ciekawości, jaką awanturę urządzi Alejandro temu ,bezczelnemu typowi.
Este ban wkroczył do hacjendy ,a po chwili zdumiony sierżant zobaczył ,że Inez rzuca się mężczyźnie na szyję.
-Wujaszek -wykrzyknęła z radością.
-Czy to moja mała dziewczynka -odparł mężczyzna. Jesteś teraz tak ładna, jak świętej pamięci mama.
-Sierżancie poznał pan już wujka -spytała seniorita.
-Wujka ?
-Este ban Dela Cruz ,jest bratem mojej nieżyjącej mamy -wyjaśniła dziewczyna. Reginy Vega ,z domu de la Cruz.
-Mógł mi pan powiedzieć od razu ,że jest krewnym de la Vegów -odparł nieco zły sierżant. Bałem się ,że Alejandro pana zabije.
-Proszę mi wybaczyć mój niewinny żarcik -rzekł szlachcic z uśmiechem. Niech pan przyjdzie na przyjęcie.
-Jaka impreza -spytała zdumiona dziewczyna.
-Ta, którą urządzacie z okazji mojego przyjazdu -odparł Este ban. Nie ma chyba dzisiaj innej imprezy ?
-Faktycznie nie ma -rzekła Inez.
Kilka godzin później w hacjendzie de la Vegów zaroiło się od gości.
-Widziałeś w Hiszpanii Diego takie klejnoty -spytała Inez ,pokazując bratu ładnie błyszczące kamyki.
-Owszem -odparł Don Diego. To falsyfikat marnej jakości ,nie żadne brylanty.
-Wujek mówi ,że są bardzo cenne i wszystkich gości chce namówić do ich kupna -rzekła zmartwiona tym faktem dziewczyna. Będziemy chyba mieli problemy ,by ich wszystkich spłacić ,gdy jego oszustwo wyjdzie na jaw.
- Niezręczna sytuacja -przyznał dandys. Bernardo ,odbierz wujkowi te kamyki.
Służący podszedł do fircyka i przypadkowo, oblał go winem.
-Alejandro chce z tobą porozmawiać na osobności -rzekł Este ban. I sprowadź szybko Diego.
-O co chodzi wujku -spytał młody arystokrata. Wezwać lekarza ?
-Czuję się dobrze jak na osobę w moim wieku -odparł Este ban. Ten wasz głuchy służący chciał mnie okraść ,powinneś go zwolnić. Oblał mnie winem, by wyciągnąć ode mnie błyskotki ,ale mu je odebrałem nim się, zorientował.
-Ciężko mi w to uwierzyć -rzekł Diego
-Zrobisz jak, uważasz ,ale ja na twoim miejscu, bym mu nie ufał -rzekł wesoły wujaszek.
Inez zauważyła ,że Diego gdzieś zniknął i chciała ruszyć śladem brata ,gdy wpadła na kapitana Monastario.
-Gdzie się seniorita podziewała cały wieczór -spytał kapitan uwodzicielskim tonem. Bez pani uśmiechu zabawa nie jest taka sama.
-Jest pan bardzo miły ,ale nie mam za bardzo czasu -rzekła seniorita.
-Nie przyjmuję odmowy ,musi seniorita ze mną zatańczyć -odparł kapitan ,biorąc Inez za rękę.
Wkrótce już przestanę być żołnierzem i zdobędę fortunę.
-W jaki sposób zdobędzie pan fortunę ?
-Gdy kupię te brylanty od pani wujka -odparł Monastario.
-Panie kapitanie ich wartość w Hiszpanii jest dużo niższa niż tutaj -rzekła młoda dama.
Nie powinien pan tak ufać mojemu wujaszkowi. Jest kochany ,ale ma skłonności do przesady i ubarwiania swych opowieści.
-Nie obchodzi mnie ich wartość w Hiszpanii -odparł kapitan. Interesuję mnie ich wartość tutaj. Chce je kupić dla pani.
-Ależ ja nic od pana nie chce ,nie potrzebuje żadnych klejnotów -rzekła seniorita
-Tak ,zgodził się kapitan. Twoja uroda się obejdzie bez nich.
Inez wiem co mnie, myślisz ,ale powinnaś coś wiedzieć. Zależy mi na tobie.
Przepraszam ,chciałem powiedzieć ,seniorita de la Vega.
Inez milczała ,zbyt zdumiona, by coś powiedzieć ,bo poznała ,że ostatnie słowa kapitana są szczere i płyną z serca.
Tymczasem Diego postanowił przebrać się za Zorro i odebrać wujaszkowi fałszywe klejnoty.
Zastał mężczyznę nieprzytomnego ,bo dwóch złodziejaszków odwiedziło go wcześniej w pokoju ,ogłuszyło i odebrało kamyki.
Facet odzyskał przytomność ,zobaczył w swoim pokoju ubranego na czarno mężczyznę i zaczął krzyczeć.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 19:23, 01 Mar 2020, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:26, 01 Mar 2020    Temat postu:

Ten krewny to i dowcipniś i chyba oszust. Pewnie przysporzy de la Vegom sporo kłopotów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:27, 05 Mar 2020    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

-W moim pokoju był ubrany na czarno mężczyzna i okradł mnie -rzekł zdenerwowany Este ban. A wcześniej uderzył mnie w głowę i straciłem przytomność.
-Złapię Zorro -zapowiedział Garcia.
Po wyjściu sierżanta wujaszek spojrzał na Inez.
-Inez ,gdzie się podział Diego -spytał mężczyzna. Muszę koniecznie z nim porozmawiać.
-Diego musiał pilnie wyjść,załatwić coś w mieście -rzekła szybko Inez. O co chodzi wujku ?
-Myślę ,że to ten wasz mały,głuchy służący mnie okradł -odparł Este ban. W zasadzie to jestem tego pewien ,że go poznałem,zanim mnie uderzył w głowę.
To on jest tym złodziejem Zorro.
-Co też wujek opowiada -odparła seniorita z oburzeniem.
- Diego już wie,że próbował ukraść moje klejnoty -rzekł Este ban.
Wiem,moje drogie dziecko,że trudno ci w to uwierzyć ,ale taka jest prawda.
Zorro tymczasem dorwał złodziejaszków i odebrał im fałszywe błyskotki.
Po czym zobaczył sierżanta Garcię i jego żołnierzy.
-To ich pan szukał sierżancie,nie mnie -rzekł Zorro.
-Naprawdę,ich szukałem -zdziwił się gruby sierżant,którego twarz jak zwykle była nieskalną żadną myślą. Żołnierze,aresztujcie ich.
Zorro zniknął,a Garcia poszedł do kapitana i Dela Vegów pochwalić się tym,że złapał złodziei.
Po wyjściu sierżanta i wszystkich gości zaproszonych na zabawę,Esteban usiadł na fotelu.
-Wytłumaczcie jakoś Bernardo,że chce go przeprosić ,źle go oceniłem -przyznał ze skruchą.
-On się nie gniewa -rzekła Inez z uśmiechem. Zostaniesz z nami wujku ?
-Nie -odparł Este ban. Nie chce mieć więcej do czynienia z Zorro.
Kilka dni później ,po wyjeździe Este bana ,Diego wziął Elenę i Inez na piknik.
-Wyraźnie wpadłaś w oko kapitanowi -zauważyła Elena,zwracając się do Inez.
Na zabawie nie odstępował cię na krok.
-Niestety masz rację -zgodziła się Inez. To jednostronna sympatia,dla mnie Monastario jest napuszonym głupcem.
Diego przywiózł dziewczyny do domu , w tym samym czasie kapitan Monastario, rozmawiał w swoim biurze z adwokatem Pina.
-Mam nowy pomysł, by złapać Zorro -rzekł oficer. Musi to być jakiś młody mężczyzna,mieszkający w okolicy,wiec każę Garcii aresztować wszystkich po kolei. Nawet Dela Vegę i tego jego głuchego sługę.







Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 18:39, 05 Mar 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:42, 05 Mar 2020    Temat postu:

Monastario ma kolejny pomysł jak złapać Zorro. Jeśli zaaresztuje wszystkich młodych mężczyzn, to ... czy starczy mu miejsca w areszcie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:04, 07 Lut 2021    Temat postu: znak zorro -powrót do domu

-Podobno Zorro uwolnił wszystkich twoich więźniów kapitanie Monastario -rzekła Lupina z uśmiechem.
-Tak -rzekł wściekły Monastario. Garcia upiera się, że to była kobieta w masce i nic z tego nie rozumiem. Prawdziwy Zorro kobietą być nie może, ale nie jest nim również żaden z młodych mężczyzn w okolicy. Kim ten Zorro jest, duchem czy Indiańcem, że tak myli ślady ? Ale Indiańcem też być nie może, jego technika szermierza wskazuję, że uczył się w najlepszych szkołach wojskowych w Europie.
-Już nie podejrzewasz kapitanie, Diego o bycie Zorro ?
-Dela Vega jest na to za głupi -odparł Monastario cierpkim tonem. Nawet się cieszę, że Zorro go uwolnił, bo już nie mogłem słuchać tego jego marnego śpiewu i gry na gitarze. Zrozumiałem wreszcie, co miał na myśli Petroniusz, pisząc list do Nerona. Niech Diego podpala, zabija, szaleję, ale niech już więcej nie śpiewa. Śpiewa jak skrzecząca żaba.
-Ja uważam, że on ma ładny głos, niczym zmysłowy afrodyzjak -rzekła Lupina.
-Podoba się on senioracie ? Co wy w nim wszystkie widzicie, zarówno ty jak i seniorita Elena ? Jego pieniądze i nazwisko ?
-Raczej jego czułość, wrażliwość, urodę i inteligencję -odparła Lupina. Ale nie zrozumiesz tego kapitanie, bo ty chcesz się żenić tylko z posagiem, złotym cielcem, a nie z żywą kobietą.
-Seniorita wybaczy, ale nie mam czasu na błahe pogaduszki -odparł zirytowany Monastario. Gdybyś wtedy nie protestowała, piękna damo to, Diego by się przyznał do winy.
-Zeznania wymuszone torturami nie można uznać za wiarygodne -rzekła dziewczyna. Poza tym jesteś niekonsekwentny kapitanie, sam przed chwilą powiedziałeś, że Diego jest za głupi na bycie Zorro. Cóż to za absurdalny, niedorzeczny pomysł, delikatny Diego groźnym bandytą.
-Seniorita naprawdę nie mam już czasu na rozmowy -odparł Monastario z większym rozdrażnieniem.
Lupina pożegnała się i wyszła z biura kapitana i na ulicy zobaczyła Inez.
-Słyszałaś o tym Inez, że jakaś kobieta w masce uwolniła z aresztu wszystkich mężczyzn, a kapitan Monastario wpadł w szał, gdy się o tym dowiedział ?
-Co ty nie powiesz -odparła Inez, świetnie udając zdumienie tą nowiną. Możemy porozmawiać na osobności ?
-O czym chciałeś ze mną porozmawiać -spytała młoda dama.
-Czy czujesz coś do Diego, chce wiedzieć ?
-Tak, kapitan Monastario obiecał mi dać pieniądze, bym rozbiła jego związek z Eleną -odparła seniorita Lupina, patrząc prosto w oczy Inez. Kapitan chciał za wszelką cenę ożenić się z Eleną, a raczej z niej majątkiem. Bardzo mnie ta gra bawiła na początku.
Ale nie wiem kiedy i jak to się stało, zakochałam się w Diego. I niestety dalej go kocham, choć wiem, że to beznadziejne. Nie mam u twojego brata żadnych szans, bo on świata nie widzi poza Eleną.
Inez uśmiechnęła się, słysząc ostatnie słowa.
-Moja oferta przyjaźni jest dalej aktualna -rzekła Inez, zwracając się do Lupiny. I nie martw się, w mieście jest kilku facetów, którzy zrobią wszystko dla ciebie, byle byś tylko się uśmiechnęła i dała im szansę.
-Może masz rację i spróbuje dać im szansę -odparła seniorita, odwzajemniając uśmiech Inez.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 14:06, 07 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:04, 07 Lut 2021    Temat postu:

Lupina okazała się porządną kobietą. I dobrze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin