Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Znak Zorro -powrót do domu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:26, 04 Sty 2020    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

Bal u gubernatora trwał w najlepsze, gdy nagle rozległy się strzały.
Mężczyzna w przebraniu Zorro trzymał w ręku pistolet i żądał kosztowności od wszystkich gości.
-Zdejmuj senioria ten naszyjnik -rzekł bandyta, zwracając się do córki gubernatora.
-To pamiątka po matce -rzekła dziewczyna.
-Chcesz zabrać to ze sobą do grobu ?
-Kanalia -rzekła Konstancja, ale posłusznie zdjęła naszyjnik.
Nie zauważony przez nikogo Diego wymknął się z sali na zewnątrz, gdzie czekał jak zawsze wierny i oddany Bernardo.
-Dawaj mi szybko strój -rozkazał Don Diego. Fałszywy Zorro się pojawił i terroryzuje wszystkich gości.
Drugi Zorro wziął kosztowności i szykował się do ucieczki.
-Ja się z nim rozprawie -rzekł kapitan Monastario zadowolony, że wszystko idzie zgodnie z założonym planem.
I wtedy ku zdumieniu kapitana i wszystkich zgromadzonych na przyjęciu gości, pojawił się następny Zorro.
Mężczyźni zaczęli ze sobą walczyć, po czym jeden z nich się potknął i spadł ze schodów, a drugi zniknął.
-Garcia zerwij mu maskę, wreszcie się dowiemy kim on, jest -rozkazał Monastario.
Sierżant posłusznie wykonał polecenie.
-Nie jest zbyt przystojny -ocenił Garcia.
-Bo to nie on głupcze -rzekł wściekły kapitan, rozpoznając Martineza.
-Jak nie Zorro, to kto to jest -spytał zdumiony żołnierz.
-Jakiś oszust, przebieraniec, jego wspólnik -odparł Monastario. Zaprowadź go do aresztu. A gdzie jest Diego de la Vega ?
-Nie wiem -rzekła Inez. Był tu przed chwilą.
-To wszystko jest bardzo dziwne -zauważył kapitan, przypatrując się uważnie pięknej dziewczynie. Zawsze przed pojawieniem się Zorro, pani i pani brat kręcicie się w pobliżu, ale gdy Zorro się pojawia, braciszka nigdy nie ma.
Gdzie jest teraz ?
-Już panu mówiłam, że nie wiem -odparła Inez z największą godnością, na jaką ją było stać.
-Panienka dobrze wie i proszę mi odpowiedzieć na to pytanie teraz, natychmiast -rzekł zdenerwowany kapitan. Już nigdy więcej nie dam się nabrać na pani słodkie minki, jest pani tak samo zamieszana w tę sprawę jak cała elita, która knuję przeciwko mnie.
-Pan chyba oszalał kapitanie -odparła Inez. Stracił pan rozum.
-Mnie pan szukał -rzekł Diego, podchodząc do swojej siostry. Podejrzewanie Inez o udział w jakiś spiskach, naprawdę karygodne kapitanie.
-Gdzie pan był De la Vega -spytał kapitan ostrym tonem.
-Schowałem się pod stołem, tak się przestraszyłem, że ten bandyta będzie chciał mnie zamordować -odparł Diego z typową dla siebie beztroską. Chyba już pójdziemy Inez prawda ? Uroczę przyjęcie, ale przez cały wieczór czułem się trochę nieswojo.
-Przepraszam panienkę za moje podejrzenia -rzekł kapitan Monastario, składając dworski ukłon.
-Każdy się może pomylić -odparła Inez z lekkim śladem uśmiechu.
-A co do pana Dela Vega, jest pan karykaturą mężczyzny -rzekł Monastario. Schować się pod stołem i zostawić siostrę samą, gdy na ludzi napada groźny bandyta.
-Ale przecież pan tu był prawda i wszystkich obronił -zauważył Diego.
- Prawdziwy Zorro troszkę pomógł kapitanowi -rzekła siostra, zwracając się do Don Diego.
-Doprawdy ? Szkoda, że tego nie widziałem -odparł arystokrata z lekkim śladem uśmiechu. Chodźmy już do domu, głowa mnie rozbolała od tych wrażeń.




Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 13:57, 04 Sty 2020, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:23, 04 Sty 2020    Temat postu:

Fałszywy Zorro, podstawiony przez kapitana Monastario kontra prawdziwy Zorro. Wynik do przewidzenia. Fałszywy przegrał i został zdemaskowany. Monastario zaczyna podejrzewać Diega, ale chyba przekonał się, że don Diego jest ciapowatym, tchórzliwym facetem, który chowa się w razie niebezpieczeństwa Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:38, 06 Sty 2020    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

-Za swoje wygłupy zostaniesz ukarany i nie otrzymasz żołdu -rzekł kapitan Monastario, zwracając się do Garcii.
-Z całym szacunkiem -wtrącił nieśmiało sierżant, ale ja od pół roku nie dostaje żołdu.
-Chcesz zostać wysłany na pustynie Gobi ? Jak myślisz, czemu nie udało się nam schwytać Zorro ?
-No, bo on ma szybszego konia -odparł sierżant.
-Nie głupcze -rzekł zdenerwowany Monastario. Dlatego, że zawsze dajesz się przechytrzyć, a mieszkańcy miasteczka go kryją. Jesteś największą kompromitacją, jaką znam. Wszyscy wiedzą, że Zorro zostawił swój znak na twoim tłustym tyłku. Czemu ty właściwie służysz w armii ?
-By spełniać wszystkie pańskie rozkazy -odparł biedny sierżant.
-Masz rację -rzekł zadowolony z odpowiedzi kapitan. Gdybyśmy mieli odpowiedniego człowieka, który by nas zaprowadził do kryjówki Zorro.
-Ale nie mamy takiego człowieka -rzekł Garcia.
-Ty będziesz tą osobą -zdecydował kapitan.
-Ja -odparł zdziwiony żołnierz. Przecież mnie nikt nie ufa, wszyscy wiedzą, że pracuje dla pana.
-Rozpowiesz po całym mieście, że wyrzuciłem cię niesłusznie z armii i chcesz się na mnie zemścić i przyłączyć do Zorro -odparł Monastario. Gdyby to się udało, dostałabyś awans na porucznika.
-Porucznik Garcia -rozmarzył się żołnierzyk.
-Czy coś się stało sierżancie, jakiś pan smutny -spytała Inez, widząc, zmartwionego grubasa.
-Kapitan Monastario mnie nie lubi -rzekł Garcia.
-Proszę się tym nie przejmować, ja pana lubię -oparła młoda dama z lekkim śladem uśmiechu.
-Wyrzucił mnie z armii, gdzie ja znajdę inną robotę ? Nie mam żadnego uczciwego zawodu.
-Mógłby pan zatrudnić się w gospodzie i tym sposobem odpracować swoje długi -rzekła kobieta.
-Zemszczę się na kapitanie i przyłączę do Zorro -odparł sierżant. Wie panienka, gdzie można go znaleźć.
-Tak, mam wobec niego pewne podejrzenia -rzekła Inez z trudem, zachowując powagę. Jest mężczyzną i mieszka gdzieś w okolicy. Na pewno wkrótce pan go znajdzie.
W środku nocy kapitana obudziło głośne walenie do drzwi.
Zaspany włożył na siebie szlafrok i zobaczył Garcię.
-Czemu mnie budzisz w środku nocy ofermo ?
-Bo się z nim widziałem -rzekł zadowolony z siebie Garcia.
-Z kim się widziałeś ?
-Z Zorro.
-Zorro ci zaufał -Monastario spojrzał na sierżanta z niedowierzaniem.
-Jak własnej matce -odparł dumny Garcia. Mam się z nim rano spotkać na, szczycie góry.
-Dobrze -rzekł kapitan. Wyślę za tobą dyskretnie oddział żołnierzy i schwytamy lisa w pułapkę.
-A ja zostanę porucznikiem -rzekł dumny żołnierz.
-Tak, zostaniesz porucznikiem -odparł Monastario.
Żaden z żołnierzy nie wiedział, że Zorro podsłuchuję pod oknem i słysząc te rewelacje, uśmiechnął się przebiegłe pod swym wąsikiem.
Następnego dnia bladym świtem nim kur zapiał, Garcia wyruszył na umówione spotkanie z Zorro.
-Panie kapitanie nie wiem jak to powiedzieć -rzekł bezradnie sierżant, gdy w końcu się wpięli na szczyt.
-Jego tu nie ma -odgadł wściekły Monastario. Idioto, on pewnie podpalił garnizon, korzystając z naszej nieobecności.
-Mnie panowie szukają ?
-Łapać go -rozkazał kapitan.
Zorro poustawiał linki i żołnierze na czele z kapitanem wpadli do rzeki.
Zorro śmiał się serdecznie z widoku tych mokrych kreatur, po czym odjechał.
-Czemu panowie są tacy mokrzy -spytał Don Diego, gdy żołnierze wrócili do miasta. Gratulację sierżancie, że kapitan znowu pana przyjął do swojej kompani.
-To nie czas na gratulacje Don Diego -westchnął Garcia.
-Przestań się śmiać Dela Vega -rzekł rozdrażniony Monastario. Muszę się wykąpać w wannie.
-Kąpiel nie pomoże oczyścić pańskiej splamionej reputacji -odparł Diego, nie przestając się złośliwie uśmiechać.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pon 13:30, 06 Sty 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:42, 06 Sty 2020    Temat postu:

Monastario jest bardzo podły dla sierżanta, dokucza mu, mówi złośliwości, straszy wysłaniem na pustynię ... Garcia nie ma z nim lekkiego życia Sad
Kapitan znów wymyślił chytry plan, żeby zwabić Zorro w pułapkę. Na szczęście znów Zorro był sprytniejszy i znów przechytrzył podleca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:05, 27 Sty 2020    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

-Czemu chciał mnie pan widzieć kapitanie -spytała zdumiona Lupina.
-Chce się ożenić z Eleną Torres i przejąć jej majątek -odparł Monastario.
-Przecież ona jest zaręczona z Diego de la Vegą -rzekła młoda kobieta.
-I to jest właśnie zadanie dla ciebie -rzekł kapitan, uśmiechając się swoim złośliwym uśmiechem. Dobrze ci zapłacę, dostaniesz tyle złota i biżuterii ile będziesz chciała, jeśli uda ci się ich skłócić. By Elena zerwała zaręczyny.
-Dobrze -zgodziła się Lupina, uśmiechając się w stronę kapitana.
Młoda kobieta wyszła z biura kapitana, pomalutku obmyślając swój plan.
Zobaczyła Diego wychodzącego z tawerny i przypadkiem na niego wpadła.
-Jak miło cię widzieć Don Diego -rzekła sztucznie słodkim głosikiem. Słyszałam o twoich zaręczynach z Eleną gratulację. Mógłbyś mnie odwiedzić, potrzebuję pilnie porady prawnej.
-Nie mam za bardzo czasu -odparł Don Diego.
-Bardzo cię proszę, to kwestia życia i śmierci -odparła młoda kobieta, przybierając płaczliwy ton.
-No dobrze -zgodził się niechętnie Diego.
Odwiedził ją kilka godzin później i zdziwiony zobaczył, że czeka ona na niego przy suto zastawionym stole.
-Dzisiaj jest taki gorący dzień, może napijesz się wina -spytała z uśmiechem.
-Poproszę -rzekł mężczyzna.
Młodzieniec nie wiedział, że sprytna dziewczyna wsypała wcześniej do wina silny środek nasenny.
Don Diego obudził się z wielkim bólem głowy i przez chwilę nie wiedział, gdzie się znajduje.
A potem zobaczył obok siebie na wielkim łożu, piękną, nagą młodą kobietę i zerwał się niczym oparzony.
-Czy my ?
-Nie pamiętasz -Lupina spojrzała na niego z wyrzutem. Niegrzeczny z ciebie chłopiec, nikt by cię nie podejrzewał o taką fantazję.
Ale może to musiało się stać, wiesz, że zawsze mnie się bardzo podobałeś.
Diego nie zdążył odpowiedzieć, gdy drzwi się otworzyły i stanął w nich ojciec Lupiny, który wrócił wcześniej do domu.
-Idź się córko, ubierz -rzekł ojciec, zwracając się do Lupiny. A ja porozmawiam z Diego na osobności.
-Co tu się działo -spytał ojciec Lupiny, patrząc z wściekłością na młodego mężczyznę.
-Szczerze mówiąc nie, potrafię odpowiedzieć na to pytanie -wyznał Don Diego. Pamiętam tylko, że siedzieliśmy i piliśmy wino.
-Nie pamiętasz, bardzo to wygodna wymówka. Skompromitowałeś moją córkę i masz się z nią teraz ożenić, jeśli jesteś dżentelmenem, za jakiego cię wszyscy mają. Pojadę teraz z tobą i porozmawiamy o tym z twoim ojcem.
Po rozmowie z ojcem Diego udał się do swojego pokoju.
-Czasem to, że nie mówisz Bernardo, sprawia mi ulgę -rzekł Don Diego. Ojciec bez przerwy powtarza, że wyrosłem na bezwartościowego drania. A ja naprawdę nie pamiętam, co się wydarzyło i czy coś zaszło między mną a tą dziewczyną.
Diego usłyszał pukanie do drzwi, otworzył i zobaczył swoją siostrą bliźniaczkę.
-Powiedz mi, że to nieprawda -rzekła dziewczyna drżącym głosem. Nie mogłeś zdradzić Eleny. Przecież ty nawet nie lubisz tej Lupiny.
-Nie wiem -przyznał Diego.
-Jak to nie wiesz -zdenerwowała się młoda kobieta. Albo ją zdradziłeś, albo nie.
-Nie wiem, naprawdę nie wiem -don podniósł swój głos niemal do krzyku. Nikt mi nie chce uwierzyć, ale nie pamiętam ostatnich paru godzin, mam w głowie czarną dziurę.
-Co masz zamiar zrobić -spytała zupełnie innym tonem. Jeśli naprawdę nic nie pamiętasz, to ojciec nie powinien cię zmuszać do poślubienia tej dziewczyny.
-Nie, to niczego nie zmienia -odparł młody mężczyzna. Jestem De la Vega, a my zawsze postępujemy honorowo. Muszę iść i porozmawiać z Eleną.
-Jako Zorro umiesz sobie ze wszystkim poradzić -rzekła Inez.
-Ale Diego jest tylko człowiekiem -odparł młodzieniec z goryczą.
Diego udał się do Eleny. Wysłuchała go w milczeniu, po czym bez słowa oddała mu zaręczynowy pierścionek.
Jej pełne zawodu spojrzenie zabolało go bardziej niż tysiąc słów.




Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Wto 11:34, 28 Sty 2020, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:06, 30 Sty 2020    Temat postu:

Czyżby kolejna intryga kapitana Monastario się udała? Diego padł ofiarą podstępu. Jak wybrnie z tej sytuacji i czy Elena mu uwierzy? Czy będzie nadal chciała być jego narzeczoną?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:49, 05 Lut 2020    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

-Rozmawiałeś z Eleną -spytała Inez, patrząc na brata.
-Próbowałem wiele razy, ale ona nie chce ze mną rozmawiać -rzekł Diego z goryczą. Ojciec zaś,nalega bym, ożenił się z tą rozkapryszoną dziewczynką, która nagle zapragnęła mieć bogatego męża.
-Ja porozmawiam z Eleną -zaoferowała się siostra Diego. Ja ci wierzę i ona też powinna.
Po chwili do pokoju Don Diego wpadł Bernardo i zaczął machać rekami.
-Spokojnie -rzekł Don Diego. Powiedz mi wszystko od początku, to znaczy napisz na kartce.
-Co się stało Diego -spytała Inez, gdy jej brat przeczytał, to co Bernardo napisał.
-Garcia zastrzelił Martineza, gdy ten próbował uciec z wiezienia, sierżant ogłosił to w całym mieście.
-Martineza -rzekła zdumiona seniorita. Tego fałszywego Zorro ?
-Tak tego -odparł arystokrata . A tymczasem w mieście znowu pojawił się ktoś, kto podszywa się pod Zorro. Nic z tego nie rozumiem.
-Może to sam Monastario się tym razem za niego przebrał -spytała dziewczyna.
-Pewnie to wymyślił -odparł Diego po chwili namysłu. To do niego pasuję, ale nie, sądzę by sam się, za niego przebrał. Za duże ryzyko. Potrzebował do tego kogoś takiego jak Martinez.
-Przecież Martinez nie żyje -zauważyła młoda kobieta.
-Bernardo będę śledził kapitana, a ty śledź sierżanta Garcię może, dowiemy się prawdy -zdecydował Diego.
Tymczasem Pina chodził niespokojnie po biurze kapitana.
-Jak ludzie się dowiedzą, że sfingowałeś śmierć Martineza, to będzie po nas -rzekł, zwracając się do kapitana.
-Nikt się nie dowie, bo nikt nic nie wie -odparł kapitan Monastario. Tym razem, nawet Zorro nie może się niczego dowiedzieć. I przestań tak łazić z kąta w kąt, denerwujesz mnie.
Pojadę się teraz spotkać z naszym nieboszczykiem.
Diego i Inez śledzili kapitana i ukryli się za skałami.
-To Martinez -rzekł Diego, rozpoznając mężczyznę, z którym kłócił się Monastario.
-Niemożliwe -odparła Inez.
-Zranił kapitana i chce uciec z klejnotami zrabowanymi z kościoła -zauważył Don Diego. Trzeba będzie go powstrzymać.
-Diego kapitan cię zobaczy -rzekła seniorita.
-Trudno -odparł szlachcic. Znam swój obywatelski obowiązek.
-Co pan tu robi -spytał zdumiony Monastario na widok Diego.
-Chyba właśnie widziałem ducha -odparł młody szlachcic.
-Proszę się w to nie mieszać -rzekł komendant . On pana zabiję jednym pchnięciem.
Diego wziął szpadę, a na jego widok Martinez parsknął śmiechem.
- Chcesz ze mną walczyć fajtłapo?
Kapitan Monastario z zainteresowaniem i zdziwieniem obserwował ten pojedynek, bo Don Diego mimo niezdarnych ruchów radził sobie całkiem nieźle.
-Jeszcze nie spotkałem ofermy ,która by żyła tak długo jak ty -zauważył Martinez. Ale szczęście, to nie wszystko senior.
W tym właśnie momencie Diego wytrącił mu szpadę z ręki.
Martinez zaczął uciekać, a kapitan Monastario strzelił mu w plecy.
-Dlaczego pan go zabił -spytał Don Diego.
-Bo to był niebezpieczny, bandyta -odparł kapitan surowym tonem.
-A może chodziło o to by, nie zeznawał w sądzie -rzekł Diego, przypatrując się uważnie komendantowi. I znalazłem przy nim złoty krzyż, czy to nie ten skradziony z kościoła ?
-Przekażę krzyż księdzu Felipe -odparł Monastario.
-Diego -rzekła Inez, podbiegając do brata. Jestem z ciebie taka dumna.
-A co pani tutaj robi -spytał Monastario z jeszcze większym zdumieniem. To nie jest miejsce dla dobrze wychowanych dam. I nie wiedziałem, że umie pan walczyć Dela Vega.
-Ojciec udziela mu od paru tygodni lekcji szermierki -rzekła szybko seniorita.
-Doprawdy ? I najgorszy szermierz w Kalifornii po kilku treningach z ojcem umiał pokonać jednego z najlepszych ?
-Chyba mam w życiu sporo szczęścia -odparł Diego z błahym uśmiechem. Martinez miał chyba siedzieć w wiezieniu prawda kapitanie ?
I jak to możliwe, że się stamtąd wydostał, kiedy ogłoszono jego śmierć ?
-To wina sierżanta Garcii, zostanie ukarany, jak zawsze wszystko pomieszał -odparł Monastario.
Kapitan wrócił do swojego biura i zastał tam swoją wspólniczkę Lupinę.
-Elena zerwała zaręczyny, a ja mam wyjść za Diego -rzekła dziewczyna. Musi mnie poślubić, bo zostałam skompromitowana.
-To przykre - namiestnik roześmiał się swym złośliwym śmiechem. Będziesz musiała zrezygnować ze ślubu, bo ja zamierzam zająć hacjendę De la Vegów.
-A co to ma wspólnego ze mną -spytała zdumiona młoda kobieta.
-Będę musiał aresztować tego kochasia -rzekł komendant.
-Z jakiego powodu ?
-Diego de la Vega to Zorro -odparł Monastario.
Lupina zaczęła się śmiać.
-Kapitanie masz doskonałe poczucie humoru -rzekła, nie przestając chichotać. Dawno nie słyszałam, nic równie zabawnego.
Diego subtelny esteta i modniś bandytą, który kradnie złoto bogaczom i rozdaje je biedakom. W całym Los Angeles ba w całej Kalifornii nie ma nikogo mniej podejrzanego.
-Udaję wielbiciela poezji, a dzisiaj widziałem, jak pokonał w pojedynku dobrego szermierza. Nie mam żadnych wątpliwości, Diego to Zorro.
Założył taką maskę i zwiódł wszystkich, ale ja się nie dam już nabrać na te sztuczki.
-A jak się mylisz -spytała dziewczyna, uświadamiając sobie, że mężczyzna mówi całkowicie poważnie.
-Nie mylę się -odparł stanowczo mężczyzna. Zajmę hacjendę Dela Vegów, a tego fircyka zmuszę do mówienia.
Jeszcze nikt nie wytrzymał tortur po moich pytaniach.
-Nie -krzyknęła seniora z pasją w głosie. Nie możesz go bić, zabraniam ci.
Kapitana zdziwił ten wybuch i przyjrzał się uważnie kobiecie.
-Kochasz go ? W takim razie żal mi cię. Wyjdź.
-Garcia.
-Pan mnie wołał -spytał sierżant.
-Tak -odparł Monastario. Masz aresztować Dela Vegę i przyprowadzić go tutaj.
-Dlaczego mam go aresztować -spytał zdumiony Garcia.
-Diego de la Vega to Zorro.
Żołnierz zaczął się śmiać.
-Z czego się śmiejesz gruba beczko ?
-Przepraszam, panie kapitanie -rzekł Garcia, ale wydawało mi, że pan powiedział, że mam, aresztować Dela Vegę, bo on jest Zorro.
-Widzisz -rzekła seniorita , zwracając, się do namiestnika , sierżant ma takie samo zdanie jak ja, że twoja teoria jest bardzo zabawna.
-Nie obchodzi mnie wasze zdanie -odparł wściekły Monastario. Masz wypełnić rozkaz idioto i go tu przyprowadzić.
-Tak jest panie kapitanie -westchnął podwładny.
Garcia przyprowadził Diego i zastali Monastario, który przeglądał pilnie jakieś dokumenty.
-Skoro kapitan jest zajęty, to może mnie pan aresztować innym razem -rzekł Don Diego swoim beztroskim tonem, zwracając się do Garcii.
-Siadaj De la Vega -rzekł wojskowy tyran . A może powinien ,powiedzieć El Zorro ? Garcia możesz wyjść.
-Nie wiem o co, panu chodzi -odparł młody don z godnością . Podziwiam odwagę Zorro ,ale niestety nie mam jego zdolności.
-Żarty się skończyły Dela Vega -rzekł kapitan, mierząc go swym spojrzeniem. Jak podpiszesz ten papierek i się przyznasz do winy, to może dostaniesz mniejszy wyrok.
-Nie, nie podpiszę tego papierka -odparł Diego. Nie umiem kłamać i nie przyznam się do tego czego, nie zrobiłem.
-Skoro nie chcesz się przyznać po dobroci, to spróbujemy inaczej -rzekł Monastario złowieszczym tonem.
-Nie pozwalam bić Don Diego -rzekła Lupina.
-Proszę wyjść ,ta sprawa nie dotyczy senioraty -odparł kapitana.
-Panie kapitanie -rzekł zdyszany Garcia, wpadając do biura. Zorro właśnie przejeżdżał przez plac.
-Jak to -spytał z niedowierzaniem Monastario. Przecież Zorro jest tutaj.
-Byłam pewna ,że kapitan się myli -rzekła Lupina z uśmiechem.
-Dobrze się spisałeś Bernardo -rzekła Inez gdy zobaczyła jak wierny służący, zsiada z konia i zrywa maskę. Nikt już nie będzie Diego o nic podejrzewał.
Oficer kazał wypuścić panicza , choć sam już nie wiedział co o tym wszystkim myśleć.
-Diego możemy porozmawiać -spytała Lupina.
-Dziękuję, że mnie broniłaś dzisiaj przed kapitanem ,to wymagało odwagi -rzekł facet, zwracając się do kobiety.
Młoda dama milczała przez chwilę, bo w jej duszy walczyły dwie przeciwstawne fale. Spojrzała na Diego, na jego uśmiech, który przywodził na myśl krainę łagodności, który był miodem i poezją.
Pocałowała go w usta, a on odsunął ją szybko od siebie.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 11:15, 06 Lut 2020, w całości zmieniany 16 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:53, 06 Lut 2020    Temat postu:

No tak, kapitan cały czas knuje różne świństwa, kombinuje jakby tu się wzbogacić, ale ma pecha, bo na jego drodze staje zawsze albo don Diego, albo Zorro. Monastario już był prawie pewien, że don Diego to właśnie Zorro, ale na szczęście Bernardo uratował sytuację. Być może w Lupinie tkwi jakaś cząsteczka dobra?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:53, 07 Lut 2020    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

Znak Zorro -powrót do domu
-Jesteś piękną kobietą i to było bardzo miłe ,ale ja kocham inną -rzekł Don Diego. Oczywiście jeśli zawiniłem wobec ciebie ,to honor wymaga, bym cię poślubił.
-Wiem -odparła panienka Lupina. Nie musisz się ze mną żenić ,nic między nami nie zaszło. To był tylko taki głup żart z mojej strony.
-Masz dziwne pojęcie o rozrywce -odparł Don Diego z pewnym rozdrażnieniem . Co tak naprawdę się zdarzyło ?
-Zdenerwowałeś się Diego -zauważyła seniora z uśmiechem. Jesteś taki przystojny ,gdy się złościsz.
-Przestań sobie ze mnie żartować -rzekł arystokrata. Naprawdę uważasz ,że to jest zabawne ?
Lupina milczała ,patrząc na Don Diego.
Był wysoki i szczupły ,cienki w pasie ,ale szeroki w ramionach. Miał twarz młodego pogańskiego bożka ,a wytworne stylizacje nadawały mu dandysowaty ,ale też łobuzerski sznyt.
Uśmiech w kącikach jego subtelnych ,pysznych zmysłowych niczym świeże truskawki warg też był bywał łobuzerski ,podobnie jak tajemniczy błysk w oku.
Jego delikatna ,męska uroda instynktownie zwracała uwagę kobiet ,ale pod tymi łagodnymi rysami była siła czujnej i gotowej do skoku pantery.
Miał w sobie coś z pirata ,kapitana Sindbada ,władcy siedmiu mórz i oceanów.
-Możesz mi powiedzieć prawdę -spytał Diego.
-Powiedziałam prawdę ,nie musisz się niczego obawiać ,nie zdradziłeś Eleny -odparła Lupina.
Diego przez chwilę spoglądał na śliczną ,ciemnowłosą filigranowaną dziewczynę ,jakby się nad czymś zastanawiał.
Lupina była w różowej muślinowej sukience z bufiastymi rękawami ,doskonale podkreślającej jej figurę.
W rysach jej twarzy była jednak pewna ostrość i twardość.
-Ciężko was kobiety zrozumieć -stwierdził. Wydawało mi ,że cię znam ,a teraz nie wiem co o tobie myśleć.
-To prawda -odparła Lupina ,ludzie są skomplikowani.
Lupina wróciła do domu i się zdziwiła ,gdy służąca jej powiedziała ,że ktoś ją odwiedził.
Zobaczyła siostrę Diego.
-Możemy porozmawiać -spytała Inez. Widziałam cię z Diego na ulicy i się zastanawiam ,w co grasz. Chcesz wejść do naszej rodziny ,ale ja ci nie pozwolę uwodzić mojego brata.
-Panna Dela Vega ,która w życiu ma same luksusowe problemy -rzekła Lupina z ironią. Zawsze uważałaś się za lepszą od innych.
-Nieprawda -zaprzeczyła stanowczo Inez. Po śmierci mamy musiałam szybko dorosnąć i pomagać ojcu w prowadzeniu rancza ,wtedy gdy Diego pojechał do akademii wojskowej.
-Ale byłaś córeczką swojego ojca i ludzie cię podziwiają -odparła Lupina zjadliwie. Gdybyś tylko skinęła małym paluszkiem wszyscy mężczyźni by ci padli do stóp ,nawet kapitan Monastario na twój widok dostaje małpiego rozumu. Ale ciebie to nic nie obchodzi ,liczą się tylko hodowla koni i bydła.
-Przyszłam tu tylko po to, byś powiedziała mi prawdę -rzekła Inez.
-A gdyby twój brat mnie jednak skrzywdził, uwierzyłabyś w to -spytała zaczepnie młoda kobieta.
-Nie -odparła z całkowitym przekonaniem dama z rodu de la Vegów.
Lupina przez chwilę milczała ,a potem spojrzała Inez prosto w oczy.
-Miałam wspaniały ,dobrze obmyślony plan -rzekła zupełnie innym głosem.
Ale nie wiem kiedy i jak to się stało ,zakochałam się w Diego ,a nie było tego wątku w moim scenariuszu.
Nie mogłam ,pozwolić na to by kapitan się nad nim znęcał. Ten człowiek chyba zwariował, myślał ,że Diego to Zorro.
-Myliłam się co do ciebie -rzekła seniorita de la Vega z uśmiechem. Nie jesteś wcale taka zła ,może uda nam się kiedyś zaprzyjaźnić?
- Nie sądzę -odparła Lupina. Za wiele nas różni.
Don Diego tymczasem pojechał na hacjendę Torresów.
Zsiadł z konia i Elena podbiegła do niego.
-Don Diego Benito powiedział ,że cię aresztowali -rzekła drżącym głosem. Myślałam ,że oszaleję ,chciałam jechać do miasta ,ale ojciec mi zabronił.
W jaki sposób się wydostałeś ?
-Miałem trochę szczęścia -odparł beztrosko Diego. Muszę ci coś powiedzieć.
Lupina skłamała ,nic między nami nie było. Wierzysz mi ?
-Tak -rzekła Elena.
Nigdy nie wydawała mu się piękniejsza i bardziej kochana niż tego popołudnia ,ubrana w niebieską suknię z jedwabiu.
Pocałował ją delikatnie w usta i nastąpiła słodka cisza.
Następnego dnia Diego i Bernardo objeżdżali hacjendę i zobaczyli kapitana Monastario z żołnierzami na koniach.
-Szukamy Zorro -wyjaśnił kapitan.
-Może teraz wymyśli pan ,że to moja siostra jest Zorro -spytał panicz z typową dla siebie dowcipną złośliwością.
-Wasza rodzina dostanie oficjalne przeprosiny -odparł Monastario . Ale ja kiedyś go złapię i dowiem się kto sobie ,robi ze mnie żarty ,zapewniam pana.
Kapitan wrócił do swojego biura i zawołał Garcię by ,przyniósł mu kurczaka.
-Sierżancie masz to spróbować -rozkazał kapitan. Muszę się upewnić czy nikt ,mnie nie chce otruć.
-Przecież sam pan mówił ,że nie jestem już sierżantem ,tylko zwykłym szeregowcem -odparł żołnierz.
Garcia zaczął jeść.
-Wyśmienite -rzekł sierżant. Mógłbym zjeść do końca ?
-Nie -odparł kapitan surowym tonem.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pią 20:38, 07 Lut 2020, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:35, 09 Lut 2020    Temat postu:

Lupina nie jest taką złą osobą, a Inez potrafi docenić jej dobrą wolę. Elena na szczęście nie uwierzyła pomówieniom i ufa narzeczonemu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:49, 23 Lut 2020    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

-Sierżancie jestem zaskoczony -wyznał kapitan. Sprawdziłem dokumenty i się dowiedziałem ,że służy pan w armii już 20 lat. Nie myślał pan o emeryturze ,już panu przysługuje ?
-Nie -odparł Garcia z typową dla siebie beztroską. Dobrze mi w armii.
Kapitan Monastario z trudem ukrył rozczarowanie tymi słowami.
-A może chciałaby zostać właścicielem ziemskim ?
-Nie mam pieniędzy -wyznał sierżant.
-Emerytowany żołnierz ,może, przejąc hacjendę -odparł Monastario. Ma nawet taki obowiązek.
-Doprawdy ?
-Tak ,proszę o tym pomyśleć -rzekł kapitan.
Rozanielony marzeniem o własnej hacjendzie sierżant wyszedł ,a adwokat Pinia spojrzał ze zdumieniem na kapitana.
-W co ty grasz ?
-Zamierzam przejąć hacjendę Esperona -odparł Monastario. To nie do zniesienia ,że czuję się nędzarzem ,przy zwykłym kupcu.
-Ale co ma do tego sierżant -spytał prawnik.
-On tylko ją przejmie na jakiś czas ,a potem się go pozbędziemy i wyślemy na szubienicę -rzekł kapitan ,po czym się roześmiał obrzydliwym śmiechem.
Diego się bardzo zdziwił ,że Garcia zaprosił go do tawerny i powiedział ,że to on stawia tym razem.
Ale po chwili wszystko wróciło do normy ,gdy żołnierz się zorientował ,że jak zwykle nie ma pieniędzy.
-Nie szkodzi sierżancie -odparł Don Diego z uśmiechem. Wino będzie na mój rachunek.
-Zamierzam zostać właścicielem ziemskim tak jak ty i twój ojciec -rzekł Garcia.

Mój przyjaciel kapitan Monastario ma mi to zagwarantować.
-Czy to jakiś żart -spytał podejrzliwie elegancki dandys.
-Skąd -zaprzeczył sierżant.
-Na pana miejscu -rzekł Don Diego ,nie ufałby aż tak bardzo temu człowiekowi.
-Ależ Diego on się ostatnio zmienił i przeprosił mnie za swoje zachowania -odparł Garcia.
-Doprawdy ?
Następnego dnia Diego wraz z Inez i Eleną był na przyjęciu zorganizowanym przez Don Esperona.
Esperon zaprosił również kapitana i sierżanta.
-Podał ,pan winno z najlepszego weneckiego szkła -zauważył Garcia.
-Nie wiedziałem ,że się pan na tym zna -zdziwił się Esperon.
-Chce wyrabiać w moich żołnierzach poczucie smaku -rzekł kapitan. Zaraz z weneckiego szkła ?



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 9:52, 23 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:03, 23 Lut 2020    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

-Garcia trzeba aresztować tego człowieka ,za to ,że handluję z wrogiem i sprowadza towary z zagranicy.
-Ależ panie kapitanie -zaprotestowała Inez. Każdy w Los Angeles ma w domu jakieś towary sprowadzone z zagranicy.
-Udam ,że tego nie słyszałem -odparł kapitan. W świetle świec pani oczy jeszcze bardziej błyszczą,ale nie zmienia to faktu ,że Don Esperon jest zdrajcą.
Ten dom od tej chwili należy do sierżanta Garcii ,on jest jego właścicielem.
Następnego dnia sierżant wszedł do biura kapitana.
-O co chodzi ?
-Ja nie chce tego domu -wyznał żołnierz. Nie chce być właścicielem ziemskim ,dobrze mi w armii.
-Jak nie przejmiesz tego domu ,to cię powieszę -odparł kapitan. Zrozumiałeś ?
Zgnębiony sierżant udał się do tawerny ,gdzie dosiadł się do niego Don Diego.
-Sierżancie jeśli zezna pan na procesie ,że wszyscy w Los Angeles mają towary z zagranicy ,to sąd uniewinni Esperona.
-Nie mogę tak zeznać -wyznał Garcia.
-Chce pan za wszelką cenę zostać właścicielem ziemskim -Diego spojrzał na niego z wyrzutem.
-To nie tak ,ty tego nie zrozumiesz Don Diego -westchnął sierżant.
-Faktycznie nie rozumiem -zgodził się arystokrata.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 10:56, 23 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:21, 23 Lut 2020    Temat postu:

Sierżant Garcia ma problem. Musi go jakoś rozwiązać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:15, 23 Lut 2020    Temat postu: Znak Zorro -powrót do domu

Zgnębiony Garcia zdziwił się, ale też w pewien sposób ucieszył ,gdy zobaczył Zorro ,który wdrapał się do jego kwatery.
-Będziemy musieli porozmawiać -rzekł Zorro surowym tonem.
-Miło z kimś porozmawiać ,nawet jeśli to ty -odparł sierżant. Nikt w mieście ,nie chce ze mną rozmawiać ,wszyscy mnie nienawidzą.
-Próbuję pana zrozumieć -rzekł zamaskowany lis. Tak bardzo chce pan zostać właścicielem hacjendy ,że gotów jest pan złożyć zeznania przeciwko swojemu przyjacielowi.
-Ależ skąd -zaprzeczył sierżant. Kocham armię i swoje życie.
-Wiec, o co chodzi ?
-Nie mogę panu powiedzieć -odparł Garcia.
-Wystarczy by na procesie ,powiedział pan prawdę -rzekł banita.
Inaczej zostawię swój znak na pana tłustym tyłku.
Zorro wyskoczył z okna i pognał na rumaku ,a Garcia usiadł na łóżku.
Następnego dnia ruszył proces.
-Wzywam na świadka sierżanta Garcię -rzekł kapitan. Przyzna pan ,że Don Cornelio jest zdrajcą i ma w domu towary z zagranicy ?
-Wszyscy w mieście mają w domu jakieś towary zagraniczne -odparł Garcia.
-To wbrew prawu -rzekł Monastario.
-To przestarzałe prawo -odpowiedział sierżant.
-Ale prawo -rzekł kapitan . Zajmę się wami wszystkimi i zaprowadzę tu porządek.
Kapitan odwrócił się i zobaczył Zorro.
-Jeśli zrobicie jakiś krok w moją stronę ,to zabiję waszego kapitana -rzekł Zorro ,zwracając się do żołnierzy.
-Mówcie co, każę i opuście broń -rzekł wystraszony oficer.
-Co pan tu ma ,czy to nie szwajcarski zegarek z łańcuszkiem -spytał Zorro.
I jak to się ma do stosowania prawa. Przyznaje więc pan ,że Don Cornelio Esperon jest niewinny ?
-Tak -rzekł Monastario ,nie poznając swojego głosu.
Zorro uśmiechnął się i zostawił swój znak na spodniach kapitana ,budząc u zgromadzonych powszechną wesołość ,po czym swoim zwyczajem zniknął jak cień.
-Gdzie byłeś Diego -spytał Alejandro. Nie widziałeś jak Zorro ,upokorzył tego przeciętniaka Monastario w sądzie.
-Doprawdy – młody szlachcic przybrał znudzoną minę. Jakie to wszystko dziwne.
-A sierżant złożył zeznania potwierdzające niewinność Don Cornelio -rzekła Inez z uśmiechem.
-Niebywałe -odparł Diego. Naprawdę niezwykle.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 19:20, 23 Lut 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:55, 25 Lut 2020    Temat postu:

Sierżant Garcia bardzo odważnie postąpił. Mogło go to wiele kosztować, na szczęście pojawił się Zorro i przywołał kapitana do porządku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin