Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Znak Zorro -Czas próby
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:10, 01 Sty 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

Don Diego de la Vega ,był to smukły ,bardzo wysoki ,uderzający piękny pan.
Jego uśmiech był krainą miodu.
Przystojny brunet z małym cienkim wąsikiem ,miał maniery fircyka z wiedeńskiej kawiarni.
Twarz jego subtelna i przepyszna zarazem. Oczy były piwne ,nos cienki i prosty ,usta zmysłowe ,delikatnie wykrojone niczym wargi kobiety.
Był szczupły i cienki w pasie ,ale szeroki w ramionach ,a strój dandysa leżał na silnym ciele.
Ramiona jego były długie i muskularne ,prawdziwe ramiona szermierza ,stworzonego do szpady ,ale o tym w Los Angeles nikt ,nie wiedział ,bo Diego skutecznie udawał pięknoducha ,żyjącego tylko poezją.
-Szukamy Zorro -rzekł kapitan Monastario.
-Chyba nie spodziewała się pan znaleźć go tutaj -spytał Diego.
-Owszem -odparł kapitan.
Kapitan Monastario był wysokim blondynem o niesamowicie niebieskich oczach. Orli nos i dumna postawa ,czyniły z niego dość przystojnego mężczyznę.
Przybył do Los Angeles sprzed rokiem i wprowadził tyrańskie porządki. Za wszelką cenę chciał zostać najbogatszym i najpotężniejszym człowiekiem w Kalifornii.
Był pewien ,że dokona tego bez przeszkód ,bo najpierw aresztował ,a potem zdecydował o powieszeniu Torresa ,który jako jedyny z właścicieli ziemskich miał odwagę głośno mu się przeciwstawić.
Tymczasem pojawił się tajemniczy ,zamaskowany przyjaciel Torresa i uwolnił go z wiezienia.
Kapitan nie mógł tego przeboleć.
Zaś do młodego Dela Vegi ,bogatego próżniaka ,poczuł niechęć od pierwszej chwili.
-W naszym domu nie ma żadnych przestępców -rzekł Diego.
-W pańskim domu ukrywa się Zorro -odparł kapitan. W tej hacjendzie.
-Co pan przez to rozumie ?
-To pański pastuch Benito. Podobno spacerował ,wczoraj z Eleną Torres w świetle księżyca. Pewnie go błagała o to, by uwolnił jej ojca.
Zorro jest wysoki ,mniej więcej mojego wzrostu i znakomicie jeździ konno.
-To bardzo ogólnikowy opis komendancie-odparł Diego. Nawet ja mógłbym być podejrzanym.
Kapitan Monastario słysząc te słowa ,wybuchnął głośnym śmiechem.
-Proszę mi wybaczyć Don Diego ,ale to dość zabawna uwaga -rzekł kapitan Monastario. Owszem jest pan wzrostu Zorro ,ale na tym podobieństwo się kończy.
-Chce się oczyścić z zarzutów -odparł Diego.
-Ale nikt pana o nic nie podejrzewa.
-Zawsze istnieje cień wątpliwości -rzekł młody De la Vega.
-Dobrze ,niech pan założy jego strój.
Diego wziął szablę ,po czym potknął się i upadł na ziemię.
Kapitan Monastario nie mógł się powstrzymać od śmiechu.
-Przekonał mnie pan o tym ,że nie może być pan Zorro -rzekł zwracając się do Dela Vegi.
-Proszę ze mnie nie szydzić , tylko ,dlatego ,że obca jest mi wszelka przemoc -odparł Diego ,wstając i prostując się z godnością.
-Proszę o wybaczenie -rzekł kapitan składając dworski ukłon. Niech pan wraca do swych książek ,a ja zajmę się Benito. To na pewno on.

-Musimy uwolnić Benito -rzekł Diego ,zwracając się do swego niemego sługi i przyjaciela Bernardo.
Niestety Bernardo ,długo jeszcze przyjdzie mi udawać ,niezdarnego głupka.
Gdy nie możesz walczyć jak lew ,musisz być lisem.





-Czemu mnie pan budzi w nocy sierżancie -spytał Diego. Dopiero co się położyłem , wcześniej,czytając o wpływie kultury arabskiej na poezję hiszpańską.
Czytał pan to dzieło ?
-Jakoś nie miałem okazji -odparł sierżant Garcia. Szukamy Zorro.
-Przecież kapitan aresztował rano Benito.
-Ale pojawił się prawdziwy Zorro -odparł Garcia. Czy widział pan kogoś podejrzanego?
-Nie ,nikogo ,nie widziałem -odparł Diego z trudem kryjąc uśmiech.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pon 12:34, 01 Sty 2018, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:34, 01 Sty 2018    Temat postu:

No tak. Jeśli nie można być lwem, trzeba być lisem. Zorro/Diego jest bardzo sprytny. Udaje niezdarnego próżniaka, a pod maską Zorro jest szlachetnym mścicielem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:38, 01 Sty 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

Tylko Guy umiał tak zagrać ,by udawać głupka z takim wdziękiem.
A pierwszy raz widziałam tą scenę mając chyba 7 lat i tak mi zostało do tej pory ,uwielbienie do filmu ,aktora i postaci..
Już nie ma nadziei ,że z tego wyrosnę ,kocham ten humor i łotrzykowski romans ..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:30, 06 Sty 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

Znak Zorro -Czas próby
Elena Torres była młodą damą o nienagannych manierach.
Prześliczną ,jak złociste jabłko hesperydowe.
Jej twarz była owalna ,w kształcie sera ,włosy ciemne ,oczy niebieskie.
Uśmiechnęła się widząc Diego.
Choć w tyle głowy ,zawsze miała myśl o swoim Benito ,nie byłaby kobietą ,gdyby nie dostrzegła ,że młody Dela Vega jest piękny ,uroczy i ma cudowne oczy.
Jak zawsze był super-elegancki,zwróciła uwagę na jego granatową marynarkę ,niebieską koszulę i beżowe spodnie.
-Przepraszam ,że panie niepokoję -rzekł Diego zwracając się do Eleny i jej matki. Ale zauważyłam powóz kapitana ,jadący w tę stronę.
Jeśli senior Torres ukrywa się w domu ,to chciałem go ostrzec.
-Męża nie ma w domu ,pojechał do gubernatora ,odwołać się od niesprawiedliwego wyroku -rzekła surowym głosem matka Eleny.
Diego dostrzegł płaszcz Torresa lezący na krześle i zrozumiał ,że seniora kryję męża ,który przed spotkaniem z gubernatorem ,chciał się pożegnać z rodziną.
W tej samej chwili rozległo się pukanie do drzwi.
-Ja otworzę -rzekła Elena ,starając się opanować nerwy.
Zobaczyła kapitana i towarzyszącego mu grubasa ,sierżanta.
-Wygląda pani jak zwykle pięknie -rzekł kapitan całując dłoń Eleny. Witam panią seniora ,o i jest nasz uczony Dela Vega.
-Czemu zawdzięczamy pańską wizytę -spytała Elena.
-Muszę ,przeszukać dom ,czy nie znajduję się tu pani ojciec.
-Czy pan nie ma wstydu kapitanie ?
-Najdroższa ,ja tylko wykonuję swoje obowiązki -rzekł kapitan.
-Nie wiadomo czemu ,obowiązki kapitana są zwykle przykre dla Kalifornijczyków -rzekł Diego ,nie kryjąc drwiny w swoim głosie.
-Uważaj na słowa Dela Vega ,bo też zostaniesz oskarżony o zdradę jak Don Nacho -odparł kapitan.
-Dziękuję za pożyczenie książki,z chęcią poczytam Platona ,z taką pogardą pisał o żołnierzach-rzekł młody Dela Vega ,zwracając się do seniory Torres.
-Niech pan opuści mój dom -rzekła matka Eleny ,zwracając się do kapitana.
-Mama jest zdenerwowana,proszę pozwolić mi z nią porozmawiać na osobności . Niech pan zaczeka w ogrodzie.
-Oczywiście -odparł kapitan.
-Mamo nie możemy drażnić kapitana -rzekła młoda senioria. Niech myśli ,że jesteśmy jego przyjaciółmi. To jedyne może uratować życie ojca.
-Twój ojciec nie wymagałaby takiego poświecenia.
-To nie jest dla mnie łatwe mamo ,zwłaszcza jak myślę o Benito -odparła Elena ze smutkiem w głosie. Ale ojca kocham bardziej.
-Ja też mam pewne obowiązki jako matka -rzekła seniora Torres. Będę się modlić za nas wszystkich.
Elena weszła do ogrodu. Kapitan podniósł się z krzesła na jej widok.
-Rozmawiałam z mamą ,dużo zrozumiała ,że nie jest pan naszym wrogiem -rzekła zwracając się do Monastario.
-Cieszy mnie to -odparł kapitan. Potrafię być wspaniałomyślny ,gdy ktoś poruszy moje serce.
Kapitan pochylił się by pocałować Elenę w usta ,gdy do ogrodu wszedł Diego z gitarą i zaczął śpiewać.
„Śpiewam o pięknej Elenie ,dziewczynie tysiąca cnót ,śpiewam o pięknej Elenie ,marzenia me ślę ,do jej stóp '.
Elena słuchała ,trochę zmieszana ,ale bardziej zachwycona pieśnią i wykonaniem ,a kapitan Monastario był wściekły.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 13:42, 06 Sty 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:55, 06 Sty 2018    Temat postu:

Elena też jest sprytna i nawet podstępna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:17, 06 Sty 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

Elena jest w trudnej sytuacji ,a Diego stara się jej pomóc.
Elena jest zresztą bardzo sympatyczna ,jak większość pań w Zorro ,które choć miały epizodyczne role ,umiały się wybić ..
Chce uratować ojca ,wiec musi odłożyć na bok uczucia do Benito ..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:28, 06 Sty 2018    Temat postu:

Tak, ale instynktownie znalazła jedyny sposób, żeby zatrzymać kapitana. Dobrze, że Diego ją uratował.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:44, 07 Sty 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

-Chciałbym jakoś pomóc wam -rzekł Diego zwracając się do Eleny. By obronić cię przed tymi prostackimi zalotami kapitana.
-I wymyśliłeś coś ?
-Tak -odparł Diego. Wyjdź za mnie.
Elena przez chwilę ,patrzyła na niego w milczeniu ,na jego szlachetną twarz ,gładkie lico ,piękne oczy.
-Nie mogę za ciebie wyjść -odparła.
-Czy masz w sercu innego ?
-Tak ,to twój Benito. Wiem ,jest pastuchem i Metysem i nasza przyszłość nie będzie usłana różowymi literkami. Rodzice już zaakceptowali mój wybór.
Kocham go ,on kocha mnie ,nic na to nie poradzę.
-Nie musisz się tłumaczyć -odparł Diego. Miłość po prostu jest ,albo jej nie ma.
Życzę ci dużo szczęścia. Gdybyś kiedyś potrzebowała pomocy ,zawsze możesz na mnie liczyć.
-Dziękuję Diego ,jesteś dobrym przyjacielem -rzekła Elena.
-A może kimś w rodzaju brata ?
-Gdyby nie Benito ,byłabym zaszczycona ,że ktoś tak wspaniały jak ty ,chce się ze mną ożenić -odparła młoda kobieta.
Diego uśmiechnął się słysząc ostatnie słowa ,wziął jej dłoń w swoją i złożył tam pełen uszanowania pocałunek.
Usłyszał czyjeś kroki i zobaczył swojego służącego ,który mu pomagał na ranczu.
-Zostawię was samych -rzekł Diego.
-Benito.
-Mama powiedziała ,że za daleko mierze ,chcąc się z tobą ożenić -rzekł Benito ,zwracając się do Eleny. Może powinnaś poślubić mojego pana.
Don Diego to dobry człowiek.
-Wiem ,ale to ciebie kocham -rzekła Elena ,patrząc z czułością na mężczyznę.
-Choćby nie wiem jak się starał ,nie zbuduję dla ciebie pałacu ,nawet jakby całe życie pracował -odparł Benito.
-Ale ja nie pragnę zamków ,ani pałaców ,pragnę tylko ciebie -odparła dziewczyna ,patrząc mu prosto w oczy. Podjęłam decyzję i już jej nie zmienię.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 19:17, 07 Sty 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:53, 07 Sty 2018    Temat postu:

Elena jest pewna swojego wyboru, Dobrze, że rodzina ją popiera, bo łatwo nie będzie miała. Diego jak zwykle szlachetny ... nawet się oświadczył, żeby pomóc Elenie. Na szczęście podziękowała mu za poświęcenie

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Nie 17:55, 07 Sty 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:39, 07 Sty 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

-Zorro tak się nas przestraszył ,że uciekał gdzie pieprz rośnie -rzekł sierżant Garcia ,relacjonując kapitanowi nocne wydarzenia.
-Niebywałe -odparł kapitan Monastario z pozornym spokojem. Dokonał pan wyczynu. Może pan usiądzie ?
-Dziękuję ,postoje -rzekł sierżant.
-Siadaj -rzekł komendant ,niemal popychając Garcię na krzesło.
Sierżant jęknął z bólu.
-Ja ci powiem ,co się tam naprawdę wydarzyło -rzekł kapitan Monastario.
Zorro się wcale was nie przestraszył ,tylko zostawił swój znak na twoim tłustym tyłku.
To największa kompromitacja naszej armii ,odkąd weszliśmy do tego kraju.
Tyłek hiszpańskiego oficera ,powinien być nietykalny ,zrozumiano.
-Tak jest panie kapitanie -odparł zgnębiony Garcia.
-Masz mi jeszcze coś do powiedzenia ?
-Powinien był dalej służyć w marynarce -rzekł prostolinijny sierżant.
-A co zaś się tyczy ciebie -rzekł kapitan zwracając się do kaprala.
-Panie kapitanie kochany -odparł kapral.
-Tchórz -stwierdził Monastario ,patrząc z pogardą na swego podwładnego.
-W dodatku zdrajca -rzekł sierżant.





Sierżant Garcia był śmieszną ,operetkową postacią ,którego jedynym hobby była degustacja wina.
Słynął też z największego apetytu w okolicy i skłonności do przechwałek.
Nikt jednak nie traktował jego opowieści serio.
Dy-mitro Lopez Garcia ,miał ciemną czuprynę ,opływowe kształty i twarz przypominającą dużą gruszkę.
Łączył w sobie łagodną chytrość z naiwnością ,małego dziecka.
Pod maską pijusa i lenia ,kryło się najczystsze serce ,bo sierżant nie mógł znieść widoku płaczącego dziecka ,ani miauczącego kotka.
I każdy kto go poznawał ,już po pięciu minutach odkrywał jego szczerość i dobroć ,ukrytą pod sangwinicznymi pozorami.
-Nauczyłeś się wierszyka -spytał sierżanta kapitan Monastario.
Przystojny kapitan ,patrzył na swojego zastępcę z mieszaniną rozbawienia i złości.
Kapitan Monastario był blondynem ,o mocnych nogach i męskiej postawie.
Wyglądał na osobę ,która przyszła na świat z zaciśniętymi pięściami.
-Tak -chrząknął Garcia. Ja sierżant Garcia ,jestem tłustym ,leniwym durniem ,niegodnym nosić munduru oficera armii hiszpańskiej.
-Gdybyś nie miał wysoko postawionych krewnych ,już dawno by cię wyrzucono z armii na zbity pysk -odparł kapitan. Jeździsz na tym białym osiołku i jesteś pośmiewiskiem całej okolicy.
-To nie osioł ,tylko muł -zaprotestował Garcia.
-Nie wiem jak ja z tobą wytrzymuję -westchnął Monastario.
-Też się na tym zastanawiałem -przyznał sierżant.
-Czemu dzisiaj wydajesz mi niższy ?
-Nie mogłem dzisiaj włożyć butów po tym ,jak goniłem Zorro po skałach -odparł sierżant. Mam stopy obdarte aż do krwi.
-Ty goniłeś Zorro ,czy on gonił ciebie ?
-Ja ,to znaczy trudno gonić Zorro po skałach.
-Wiesz co masz powiedzieć córce gubernatora ,gdy tu się zjawi ?
Że jestem odważny ,szlachetny ,mądry i trudno tego nie zauważyć.
-Raczej trudno to zauważyć -mruknął Garcia pod nosem.
-Wiezienia stoją puste.
-Są przepełnione.
-Garcia. Nie zauważyłeś ,że wpadłem jej w oko ?
-Nie.
-Wyobrażaj sobie ,że jesteś kobietą i spotykasz mnie ?
-Będąc tak, grubą kobietą nie byłby specjalnie wybredny -odparł sierżant.
-Jak nie złapiesz Zorro to.
-To palnę sobie w łeb -odparł prostoduszny sierżant.
-Wreszcie byś zrobił coś pożytecznego -odparł kapitan z uśmiechem . Urządził bym ci piękny pogrzeb z całym wojskowym ceremoniałem.
A teraz idź już.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 20:47, 07 Sty 2018, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:39, 07 Sty 2018    Temat postu:

Garcia jest bardzo sympatyczny. Wydaje mi się, że trochę udaje takiego naiwnego i wcale nie chce złapać Zorro Very Happy Tyle, żeby kapitan się nie czepiał. Garcia nie lubi kapitana Monasterio. Już to samo utwierdza mnie w przekonaniu, że swój rozum ma. I to nie najgorszy Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:44, 07 Sty 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

To taka cwana gapa z tego sierżanta.
Bardzo go lubię ,bo dodaję sporo humoru i wdzięku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:30, 08 Sty 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

-Co ty wyprawiasz -wzburzony adwokat Pina ,wszedł do biura kapitana Monastario.
-Nie słyszałem pukania -odparł Monastario.
-Nie czas na dobre maniery -rzekł zdenerwowany adwokat. Mieliśmy przekonać lud ,że jesteśmy po jego stronie ,przeciwko elitom.
Co innego aresztować Torresa ,a co innego wlec do wiezienia jego żonę i córkę przez całe miasto ,niczym pospolite złodziejki.
Przecież to damy ,a ty wsadziłaś je do aresztu by siedziały z kryminalistami ,włóczęgami i kobietami lekkich obyczajów.
Wiesz co ludzie dzisiaj wykrzykują na ulicy po twoim adresem ?
-Nie obchodzi mnie co ludzie wykrzykują -odparł Monastario ,uśmiechając się swym złośliwym uśmiechem. Interesuję mnie tylko Zorro. Na pewno przybędzie im z pomocą i wtedy wpadnie w pułapkę.
A kiedy już wpadnie w pułapkę i się go pozbędę ,nikt nie przeszkodzi mi w moim planie zostania ,najbogatszym człowiekiem w Los Angeles.
-Ja na twoim miejscu.
-Nie jesteś na moim miejscu i nie prosiłem cię o poradę prawną -odparł kapitan aroganckim tonem.

Diego szykował się by pojechać powozem do miasta ,gdy podbiegł do niego Benito.
-Czy to prawda ,że aresztowano Elenę ?
-Aresztowano je obie ,Elenę i seniorię Torres -odparł Diego.
-Kapitana Monastario ,powinno się zabić -rzekł wściekły Benito.
-Przyznaję ,że to kusząca myśl -rzekł Diego uśmiechając się lekko kącikiem warg. Ale przemoc ,nie jest sposobem rozwiązywania problemów.
-Ja bym go załatwił i uwolnił Elenę -odparł służący. Nie boję się.
-Zakochani niczego się nie boją -odparł Diego. Blask miłości zaślepia i odbiera rozum. Pomyśl przez chwilę rozsądnie ,że nie masz szans w walce z kapitanem.
Narażasz ,nie tylko swoje ,ale i jej życie.

Diego i Bernardo wsiedli do powozu i przyjechali do miasta.
-Diego jak miło cię widzieć -rzekła Elena ,a w jej głosie dźwięczała czysta radość. Modliłam się byś przyszedł.
-Mam dla ciebie pozdrowienia od kogoś ,kto bardzo cię kocha -rzekł Diego ,patrząc prosto w oczy dziewczyny.
-Od ojca ?
-Od Benito. Chce cię uwolnić z wiezienia.
-Diego nie może tego zrobić. Zabroń mu ,może zginąć.
-Zabronię mu ,ale boję się ,że pierwszy raz w życiu mnie nie posłucha -odparł Don Diego. Uważa ,że jesteś warta tego by oddać za ciebie życie. Wcale mu się nie dziwię ,że tak myśli.
Seniora Torres -rzekł Diego ,zwracając się do matki Eleny ,czy kapitan z wami rozmawiał ?
-Nie.
-Dostaliście coś do jedzenia ?
-Nic ,nawet nie dano nam szklanki wody do picia -odparła matka Eleny.
-W takim razie ,ja porozmawiam z kapitanem. Proszę się nie martwić ,wszystko się jakoś ułoży.






Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pon 13:35, 08 Sty 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:38, 08 Sty 2018    Temat postu:

Zorro chyba ma już plan. Kapitan jak zwykle podstępny i niegodziwy. Trzymam kciuki, żeby mu się nie udało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:08, 09 Sty 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

Ksiądz Felipe ,był niskim mężczyzną z głową pobieloną szronem.
Była to chodząca dobroć ,delikatność i autoironia.
Przyszedł by razem z Diego ,prosić kapitana o uwolnienie Eleny i jej matki.
-Niech ksiądz spocznie -rzekł kapitan Monastario wstając i wskazując krzesło.
Ksiądz Felipe usiadł.
-Przyszedłem się wstawić za tymi biednymi kobietami -rzekł ksiądz zwracając się do komendanta.
-Kościół nie powinien się wtrącać w sprawy polityczne -odparł kapitan. Dopuściły się zdrady państwowej ,kryjąc swojego ojca.
-Co też pan opowiada -rzekł zdumiony Felipe. Nie interesują mnie kwestie prawne ,tylko to by pomagać ludziom pokrzywdzonym.
-Ma pan suto zastawiony stół -zauważył Diego ,zwracając się do Monastario. A więźniarki nie dostały nic do jedzenia.
-Głód rozjaśni im umysł -odparł kapitan. W końcu się złamią i złożą odpowiednie zeznania ,obciążające Torresa.
-Złapałem Zorro -rzekł sierżant Garcia ,wprowadzając zamaskowanego mężczyznę.
-No to wreszcie się dowiemy kim on jest -rzekł z zadowoleniem Monastario.
Zerwał maskę z twarzy zamaskowanego mężczyzny.
-Benito -wykrzyknął zdumiony Diego na widok swojego parobka.
-Znowu złapałeś idioto ,nie tego co trzeba -rzekł wściekły komendant,zwracając się do sierżanta. Nie dam się nabrać na to ,że ten pastuch jest Zorro.
-Niech pan go puści -rzekł ksiądz Felipe stając w obronie Benito. Jest młody ,impulsywny i zakochany.
-Pomijając fakt ,że jest mi bardzo potrzebny na ranczu -dodał młody Dela Vega.
-Dla przykładu ,ten przebieraniec zostanie powieszony -odparł kapitan uśmiechając się okrutnym uśmiechem. A panowie niech już sobie stąd idą.
-Czy mogę wyspowiadać więźnia-spytał ksiądz Felipe.
-Później ksiądz to zrobi -odparł kapitan.
-Co ja powiem moim wiernym na tak rażącą niesprawiedliwość -rzekł zmartwiony ksiądz.
-To proste -rzekł Diego nie kryjąc złości. Opowiadając o Zbawicielu ,za ilustrację tyrańskich rządów cezara ,podać przykład naszego kapitana.
-Don Diego -odparł kapitan ,uważaj na słowa ,bo moja cierpliwość do ciebie ,powoli się kończy.

Żołnierze odprowadzili Benito na szubienicę.
-Masz jakieś ostatnie życzenie -spytał kapitan.
-Chce umrzeć bez łańcuchów -odparł Benito.
-Rozwiążcie go -rzekł kapitan zwracając się do swych żołnierzy.
Żołnierze wykonali rozkaz kapitana.
-Ksiądz pośpiesz się z ostatnią posługą -rzekł kapitan zwracając się do milczącego zakonnika.
Zakonnik zdjął nagle kaptur.
-Zorro -wykrzyknął kapitan.
W powietrzu rozległ się świst floretów.
Kapitan po chwili leżał na ziemi ,pozbawiony broni.
-Garcia gdzie jesteś ? Czemu mi nie pomagasz ?
-Przecież pomagam -odparł gruby sierżant ,podając rękę kapitanowi by mógł wstać.
-Gdzie on jest ?
-Benito uciekł -odparł prostoduszny sierżant o twarzy szczerej jak pyza ziemniaczana.
-Mniejsza o tego pastucha. Gdzie jest Zorro ?
-Pojechał tam.
-Tam ,to znaczy gdzie ?
-Tam -rzekł bezradnie sierżant.
-Idioci -warknął Monastario przez zaciśnięte zęby. Otaczają mnie sami nieudacznicy. Garnizon złożony z oferm i wyrzutków. Jak to jest możliwe ,że jeden człowiek ,umie was zawsze przechytrzyć ?
-Ale to nie jest jakiś tam zwykły człowiek kapitanie -rzekł sierżant. To Zorro.












Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Wto 10:27, 09 Sty 2018, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin