Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

My brother's keeper
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza -odcinki -fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:53, 24 Sie 2012    Temat postu: My brother's keeper

Fakt Adam ,przystojny ,bardzo przystojny nawet.
Co będzie dalej ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:59, 24 Sie 2012    Temat postu:

Dalej piszę sobie na Wordzie i wklejam, bo komputer mi się ostatnio sam resetuje. To co tutaj napisane znika a na wordzie zostaje Smile
Mam finezyjny plan wobec Laury, nawet Michelle z ruchu oporu w Allo allo by sie go nie powstydzila, ale... nie będę powtarzać dwa razy SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:32, 24 Sie 2012    Temat postu:

W hotelu Adam zamówił pokój dla Shelii. Dziewczyna była
przerażona zmianą sytuacji, przyszłością, czekającą ją
podróżą a przede wszystkim pobytem na wsi.
Co powie ojciec Adama, kiedy ona tam przyjedzie?
Adam na tyle znał się na kobietach, ze zauważył jej niepokój.
Postanowił rozwiać jej obawy. Zapewniał, że przecież i bracia i Pa
są wdzięczni za jej pomoc, że przyda się w Ponderosie osoba,
która daje sobie radę z rachunkami, oczywiście,
kiedy należycie wypocznie… Shelia patrzyła w oczy Adama i…
wierzyła mu, po prostu wierzyła, jak nikomu innemu.
Adam pragnął wyjaśnić jeszcze jedną sprawę
-Shelia, czy jest ktoś, na kim Ci zależy, do kogo będziesz tęsknić?
-nie, oczywiście, że nie…
-jak to możliwe? Taka śliczna dziewczyna? W Wirginia City
nie mogłabyś opędzić się od wielbicieli
-tu zwracają uwagę na stroje, posag, pochodzenie, rodzinę.
Po co komu Irlandka bez posagu?
-widać więcej tu głupców niż myślałem…
-a Ty? Co u ciebie, cos się zmieniło? Masz żonę?
-nie, nie mam… Podoba Ci się pokój-zmienił temat i nieco
spochmurniał.
-tak, śliczny.
-potem pójdziemy do magazynu i kupimy Ci potrzebne stroje
-nie!
-tak! To moja inwestycja w przyszłego pracownika! Nie protestuj…
i zamknął jej usta starym, wypróbowanym przez Cartwrightów sposobem………………………………………………….............................................................................................................................................................................................................................................................

-wiesz, kiedy patrzyłam przez okno…
-okienko, poprawił ją
-patrzyłam na niebo usiane gwiazdami i myślałam o Tobie, czy ty
również
w tym momencie spoglądasz na gwiazdy, może na nich łączyły się
nasze spojrzenia?
Adam poczuł ciepło kolo serca, czułość, tkliwość. Miał ochotę
opiekować się tą dziewczyną, ochraniać ją przed
złem tego świata…
Przytulił ja mocno do siebie.
-na pewno, kiedyś się spotkały,
nawet o tym nie wiedzieliśmy,
ale na pewno się spotkały.
..................................................................................................................................................................................................................................................................................................................

Wieczorem Laura odwiedziła trzeci z kolei hotel.
Wiedziała, że Adam
lubi wygodę i zatrzyma się na pewno w takim,
który gwarantuje dobrą obsługę.
Podeszła do recepcji
-czy zatrzymał się u was Adam Cartwright?
-tak, proszę pani
-czy jest w tej chwili w pokoju?
-klucz jest wzięty, więc jest
-jestem znajomą pana Cartwrighta, mam do niego
pilną sprawę…
-ależ madame,
-który to numer?
-ależ madame… 236
Laura weszła po schodach i stanęła przed drzwiami.
Zawahała się przez moment i zastukała…

-Laura?
-Adam? Kto to jest? Ta pani!
-nie twoja sprawa, czego chcesz?

-och! Adam! Czuła się wściekła i zdradzona.
Jak on śmiał…
-Laura, czego chcesz?
-muszę z tobą porozmawiać, zalała się łzami
-Shelia, bardzo Cie przepraszam, możesz mnie
zostawić na chwilę samego z ta panią?

Dziewczyna kiwnęła głową i wyszła do swojego pokoju.
Świat nagle stal się jakiś smutny, szary, wieczór ponury.
Na łóżku leżały nierozpakowane jeszcze sprawunki…
W sklepie była nimi zachwycona. Teraz ją przestały cieszyć.
Kim jest ta piękna, elegancka dama? Była dziewczyna, narzeczona?
Na pewno chce do niego wrócić a który mężczyzna takiej się oprze?

-czego chcesz Laura?
-Adam, tęsknię do ciebie?
-czyżby? A Will? Ja nie zajmuję się cudzymi żonami,
...ani dziewczynami
-och! Adam. To było straszne!
-co było straszne?
-wzięliśmy ślub w takiej mieścinie. Urzędnik dał nam jakiś papier,
a potem okazało się, że był oszustem!
Ślub okazał się nieważny!,
-no to go powtórzycie przed innym urzędnikiem
albo pastorem i po sprawie…
-Adam, ale ja nie jestem pewna, czy go chcę powtórzyć,
wyszeptała Laura i chciała przytulic się do Adama…
ten odsunął się gwałtownie.
-ale ja jestem pewien, że to była dobra decyzja,
każde z nas znalazło szczęście gdzie indziej.
-mówiłeś, że zawsze będziesz mnie kochać!
Że chcesz się ze mną ożenić. Chcesz ze mną
spędzić życie!
-Laura, nigdy nie zapomnę tego co było,
masz kącik w moim sercu, ale… to już przeszłość.
Nie byliśmy sobie przeznaczeni.
-to ta dziewczyna więcej dla ciebie znaczy
-znaczy bardzo wiele
-ta… nędzarka
-Laura!
-przecież sam przyznasz, ze jest ubrana
bardzo lichutko…
-mnie to nie przeszkadza. Jeżeli będzie chciała,
kupię jej najwspanialsze stroje jakie sobie wymarzy
i biżuterię, jakiej zapragnie…, chociaż ona
nie potrzebuje ozdóbek, żebym ją uwielbiał…
-co! Laura trzasnęła drzwiami i wybiegła z pokoju.
Adam poszedł do pokoju Shelii. Dziewczyna siedziała
na krześle i wpatrywała się w ścianę pokoju.
-no jak skarbie? Skąd ten smutek? Podniósł jej głowę
i spojrzał w zalane łzami oczy. Zaczął delikatnie
usuwać pocałunkami ślady łez. Przytulił ją do siebie
-kochanie, nie masz powodu do płaczu…
-jesteś pewien
-jak nigdy
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….............................................................
.
Do Ponderosy dotarli po tygodniu. Bracia zdziwili się ,
że Adam przywozi ze sobą kobietę,
ale Ben od razu poznał Shelię która czuwała przy rannym Joe.
-tato, poznajesz ją?
-oczywiście… a jak mister Reardon?
-tata nie żyje
-przykro mi
-tato, Sheila nie ma rodziny a właściwie,
to co ma trudno nazwać rodziną…
-taaak
-Shelia zostanie z nami…
-taaak
-jako moja żona, oczywiście
-co?! Okrzyk Sheili świadczył o jej zaskoczeniu.
-no tak, zapomniałem się oświadczyć, ale zdawało mi się,
ze mnie lubisz, nawet bardzo,... a poza tym,
nie masz wyjścia, skarbie, dodał cichutko
-i ty się zgodzisz? Przecież to jest tyran, nie człowiek,
Joe wyglądał na człowieka czującego nagłą potrzebę
okazania wdzięczności za opiekę
-oczywiście, że się zgodzi. Prawda kochanie? - ponownie zapytał Adam
-ja, nie wiem sama, oczywiście!, tak!, tak!, wyjąkała zaskoczona, ale szczęśliwa Shelia…
-no to mamy w Ponderosie ślub, ucieszył się Ben. Na kiedy planujecie?
Za pół roku? Może na Wielkanoc?
-Pa, w przyszłym tygodniu. Załatw z burmistrzem albo pastorem,
co to dla Ciebie?
-co?! Dlaczego wam się tak spieszy?
-Pa, jestem już dorosły, od jakiegoś czasu, jeżeli się pospieszysz
z tym terminem, to wnuki urodzą się przepisowe 9 miesięcy po ślubie…
-???
-Jeżeli ja będę nalegał na przyspieszenie terminu,
plotkarki z Wirginia City zetrą sobie języki od mielenia plotek…
Jeżeli ty, to wyjdzie, ze nagnałeś mnie do ślubu i plotek nie będzie,
no może trochę…
-Adam!
-tak Pa?
-jadę do burmistrza i pastora… choćbym miał im przyłożyć rewolwer
do głowy, ślub będzie!
-właśnie o to chodzi Pa!
Shelia poczuła, że kocha tę rodzinę. Zaczęła się śmiać i był to
taki sam śmiech, jaki Adam zapamiętał…

Linijki zastapione kropkami, to miejsca z tak zwaną treścią domyślną Wink Surprised Embarassed Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Nie 14:19, 23 Gru 2012, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ania2784
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 23 Cze 2012
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:46, 24 Sie 2012    Temat postu:

Ale to jeszcze nie koniec, prawda? Świetny fanfik. SmileSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:23, 24 Sie 2012    Temat postu:

Już wklejam ciąg dalszy. Pisał się cały czas...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:25, 24 Sie 2012    Temat postu:

Lil i Laura siedziały przy stole. Lil była nieco naburmuszona.
Jakie licho podkusiło ja, żeby przedstawiać Laurę temu piekarzowi.
Starszy, solidny, ona, Lil mogłaby okręcić go wokół małego palca…
a ta niewdzięcznica go jej odbiła. Laura sama nie wiedziała czego chce.
Nawet Will miał już dość. Odszedł trzaskając drzwiami.
A mieli starać się o dyskretne powtórzenie ślubu!
Tylko jakoś im się do tego nie paliło. A Will dostał za swoje, z procentem.
Laura miała nosa co do tej siostry kolegi. Romansował z nią i został
przyłapany na gorącym uczynku przez braci! Zawlekli go do pastora,
bo się przyznał do wolnego stanu, przystawili rewolwer i dali wybór –
albo podpis na akcie ślubu, albo jego mózg. I Will wybrał podpis.
A pastor był jej wujkiem i sam podsunął im ten pomysł. Ale najlepsze
nastąpiło po ślubie, kiedy okazało się, że Will zamieszka w
jednym domu z teściową i siostrą teściowej. Dwiema, słynnymi
na całe San Francisco sekutnicami.
Nawet szeryf ich się boi. Biedny Will, musi się tłumaczyć
z każdej godzinki spędzonej poza domem…

San Francisco, godzina 3 rano
-Laura! Laura! Wstawaj
-co, która godzina?
-już trzecia, pora się ubierać, zrobić śniadanie i do sklepu…
skarbie – jesteś zoną piekarza, uśmiechnął się z dumą pan Pickwik
-no to co? Nie mam zamiaru…
-wstawaj skarbie! Miodowy miesiąc już się skończył, czas do pracy…
-ani mi się śni, chcę jeszcze pospać
-skarbie, jeśli nie wstaniesz, to udowodnię ci, że ta łopata
może posłużyć nie tylko do wkładania chleba do pieca…
groźba w glosie pana Pickwicka brzmiała realnie
-ośmieliłbyś się
-oczywiście! Że bym się ośmielił. Pochowałem już dwie żony, dodał…
-przerażona Laura zerwała się z łóżka, popłakując pognała w
stronę kuchni
-kochanie, nie zapomnij się ładnie ubrać. Moja żona musi
olśnić klientów… I nie zapomnij o uśmiechu, dodał.
Laura szlochając ubierała się, potem naszykowała śniadanie
i popędziła do sklepu, tam czekał już tłumek klientów….
Pan Pickwick zobaczył Peggy przytuloną do poręczy schodów,
patrząca z nienawiścią, w oczach miała łzy. Widok
płaczącej matki to bardzo smutny widok dla dziecka…
--witaj Peggy, widzę, że nie spisz
-nienawidzę cię
-Peggy, możemy porozmawiać, jestem twoim nowym tatą
-
-nigdy nie miałem dzieci, nie bardzo wiem jak się z nimi
rozmawia, będę więc mówil, jak do dorosłej osoby
Peggy skinęła głową
-dlaczego jesteś na mnie zła?
-krzyczałeś na mamusię
-nie krzyczałem
-groziłeś jej!
-Peggy, ja ciężko pracuję, jestem piekarzem i piekę chleb,
żeby ludzie mogli go jeść. Czy to coś złego?
-nie
-czy jest coś złego w tym, że żona pomaga mężowi w jego pracy?
-no, nie!
-ja tylko prosiłem, żeby twoja mama mi pomogła, nie chciała,
więc ją trochę postraszyłem i tyle… tak, przyznaje, to było złe
-tak, było i okrutne… a dzieci, tez muszą pracować
-hm, z dziećmi jest trochę inaczej, myślałem o obowiązkach dla ciebie…
-też będę sprzedawać chleb? A może każesz mi go roznosić?
Nigdy! Nie będę cię słuchac ani spełniać twoich poleceń!
-nie to miałem na myśli
-a co?
-widzisz, według mnie dzieci powinno się uczyć
odpowiedzialności… Wczoraj pan Smith wcisnął mi szczeniaczka
od Pussy, wiesz, tej białej pudliczki, jako zapłatę za tort.
Zamierzałem obarczyć cię obowiązkiem zajęcia się nim,
ale skoro nie chcesz...
-gdzie ten piesek! Jaki śliczny! Będzie mój?!


Południe. Laura zmęczona krząta się przy obiedzie. Kołatka
u drzwi. Lil. Pan Pickwik komunikuje cioteczce, że przyjmują
w czwartkowe popołudnia i Laura jest teraz bardzo zajęta.
Nie ma czasu na rozmowy… Laurze pot ścieka z czoła.
Wpada radosna Peggy ze szczeniaczkiem.
-mama, zobacz, jaki śliczny!
-skąd go masz?
-od pana Pickwika!
-oddaj go! Nienawidzę tego człowieka!
-ależ mamo! Żona powinna pomagać mężowi!. Pan Pickwik jest bardzo
lubiany w okolicy i ceniony za pyszny chlebek jaki wypieka!
Laurze opadły ręce! Na wieki przykuta do lady piekarni!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 21:15, 04 Wrz 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:40, 24 Sie 2012    Temat postu: My brother's keeper

Laura uwolni się od tego piekarza ?
Ale Adam szybko działa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:21, 24 Sie 2012    Temat postu:

Ona go legalnie poślubiła. Rozwody raczej byly wykluczone. I dobrze. Poza tym uważam, że on dziala na nią wychowawczo i zbawiennie. Praca jak mówią uszlachetnia, wiec co ja jej będę tego szczęścia żalowała. Grunt, że Peggy dogaduje się z ojczymem, facet lubi dzieci i jej nie skrzywdzi. A Laurze dobrze zrobi trochę zajęcia... Adam, jak zauważyłam ,kiedy chciał coś miec, to potrafił działać skutecznie i bardzo szybko. Z braćmi raczej sie nie liczył, z Benem owszem, ale w ograniczonym zakresie. Raczej robił co chciał...A w tym wypadku wiedział, czego chce, to i działał prędko, a na co mial czekać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ania2784
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 23 Cze 2012
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:00, 24 Sie 2012    Temat postu:

Ależ ta Peggy przekupna! Wink Najpierw konik, teraz piesek... SmileSmileSmile Całkiem Ci to fajnie wyszło. Laura dostała za swoje, o Willu też nie zapomniałaś. Chociaż jego to mi troszkę żal. Mimo wszystko ja w nim widzę pozytywne cechy... Ogólnie to mi się podoba. Ciekawe czy coś się jeszcze wydarzy, co mogłoby zakłócił szczęście Adama...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:15, 24 Sie 2012    Temat postu:

Will miał pozytywne cechy, które mógł nadal rozwijać dopingowany przez jędzowatą teściową i jej rownie jędzowatą siostrę. Czy Peggy była przekupna? to raczej rozsądek. Przecież nie ona decydowala o związku Laury z panem Pickwickiem. Druga sprawa, to, czy darowala Laurze utratę przyjaciela, jakim był niewątpliwie kucyk, którego musiala zostawić. A na Laurę praca powinna mieć zbawienny wplyw. Do tej pory mężczyźni traktowali ją jak lalkę do zabawy, może własnie Pickwick rozwikłał tajemnicę jej osobowości? SmileSmileSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rika
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:43, 25 Sie 2012    Temat postu:

Nadrabiam zaległości i czytam.
Te wykropkowane fragmenty mnie intrygują... Jeśli to jest ich miodowy tydzień, to Adam faktycznie szybko działa. Wink . I powiedział Benowi, że jak mu nie załatwi ślubu, to będzie miał nieślubne wnuki? Laughing. I Ben nic?! Nawet żadnych niezbędnych i wychowawczych rozmów? Oj, ale się podziało!
Ale dziewczyna jest fajna. Tylko tak, dla przyzwoitości, mogłaby się dłużej opierać Laughing Laughing Laughing .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:49, 25 Sie 2012    Temat postu:

Ona o nim ponad rok myślała albo i dlużej, a zresztą, która by się długo opierała wspaniałemu Adamowi? Chyba tylko Laura, ale to nie jest wzór
cnót kobiecych


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pią 17:18, 28 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zofia
Jeździec znikąd



Dołączył: 11 Wrz 2012
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:31, 13 Wrz 2012    Temat postu:

Ojoj, dawno nie czytałam niczego z taką ilością kropek. Laughing Laughing Laughing Bardzo sympatyczne opowiadanie. W moim odczuciu wszyscy dostali to, na co zasłużyli. Adam i Sheila będą szczęśliwi. Laura dostała męża, który najprawdopodobniej ją wychowa, chyba że nie wytrzyma nerwowo... Wygląda też na to, że Peggy wreszcie będzie miała w miarę normalne dzieciństwo. I Willowi też się odpowiednia nauczka od życia dostała. Ewelina, brawo! Bardzo mi się podobało. Chociaż Ben, faktycznie bardzo spokojnie przyjął nowinę o wnukach. Aż za spokojnie, jak na Bena, ale to może z radości...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:07, 13 Wrz 2012    Temat postu:

Ben bardzo długo czekał na te wnuczęta, zwłaszcza w przypadku Adama, to się i ucieszyl, że może wreszcie je miec i na szczegóły nie zważał... grunt, że ewentualni nowi Cartrightowie się pojawią a i synek zadowolony... teraz będzie ponaglał Hossa i Joe, bo w Ponderosie jest przecież dużo miejsca... SmileSmileSmile
Zawsze to powtarzał synom... i Adam postanowil z tego miejsca trochę skorzystać... SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:24, 15 Wrz 2012    Temat postu:

Ciekawa fabuła. Tylko Adam taki mało "adamowaty"; szybki i do tego ten sposób oświadczyn........ też nie pasuje mi do Adama. W twoim fanfiku podoba mi się bardziej, niż w Bonanzie. Facet wie czego chce. Ben zdecydowanie za bardzo tolerancyjny............., jak na Bena.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza -odcinki -fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin