Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ćwiczenie -sierpień -ślub lub scena humorystyczna.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:34, 12 Sie 2014    Temat postu:

Więcej nie mówię bo zepsuję element zaskoczenia....uprzedzam wszelkie pytania, nie będziemy atakować nocą Adama w celu przejrzenia i przywłaszczenia elementów garderoby...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:36, 12 Sie 2014    Temat postu:

Atak nocą już był, na kapcie. Wystarczy. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:37, 12 Sie 2014    Temat postu:

Wystarczy, bo się Adam nerwicy nabawi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 22:37, 12 Sie 2014    Temat postu:

Mada, ty się wypowiedziałaś stanowczo... w gruncie rzeczy wszystkie się stanowczo wypowiedziałyście Very Happy

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 22:48, 12 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:22, 14 Sie 2014    Temat postu:

Karolina czekała na Adama, który miał się niedługo pojawić i, choć byli już jakiś czas razem ciągle mieszkali na dwóch końcach świata. Wiedzieli, że na dłuższą metę tak się nie da. Dzisiaj mieli podjąć ostateczne decyzje. Nic jej tu nie trzymało, ani rodzina, której z resztą nie miała, ani nikt inny kto mógł być jakoś ważny w jej życiu, nie musiała się, więc zastanawiać czy pojedzie z nim, jeśli będzie tego chciał jeszcze.
Przez chwilę zaczęła się tego spotkania bać i ogarnęły ją wątpliwości czy właśnie po to przyjedzie. Nie, to niemożliwe by znalazł sobie inną. To do niego nie podobne. Szybko odsunęła tą myśl.
Był wcześniej niż zapowiadał. Stał pod jej blokiem z małym bukiecikiem konwalii. Zdążyła się jedynie przebrać w śliwkową sukienkę. Nie zauważając, że ubrudziła ją mąką. Powitał lekkim uśmiechem i długim pocałunkiem. Nie zaważali nawet na przechodzące oburzające się sąsiadki. Dziewczyna się w końcu odkleiła wciągając go do środka.
-Źle całuję, że mnie tak traktujesz.
-Też masz pomysły, ale mogłeś najpierw wejść.
Z udawaną pretensją pokręciła głową zostawiając go w pokoju. Po kręcił się po wnętrzu, ale ruszył zaraz za nią. Opierał się o framugę przyglądając się zajętej dziewczynie. Powoli zbliżył się wyjmując z ręki spodek z filiżanki. Jej szyję owiewał ciepły strumień powietrza, a później czuła już tylko pocałunki. W jego oczach dostrzegła nieme pytanie
-Chcę.
Więcej nie było mu potrzeba. Teraz dopiero naprawdę się poznali.
Podpierał się na łokciu przyglądając się Karolinie delikatnie wodząc palcami po ramieniu.
-Zdecydowałaś co z naszym ślubem.
-A jak myślisz?
-Droczysz się ze mną, więc tak.
Objęła za szyję mocniej wtulając się w Adama.
-Kocham cie głuptasie.
Dwa tygodnie później był już ich ślub. Ceremonia zbliżała się do końca. Ksiądz poprosił o obrączki. Wszyscy z niepokojem patrzyli na szukającego po kieszeniach Joe. Adam obdarzył go gradowym spojrzeniem mówiącym, że go udusi jak ich nie ma. Na szczęście je miał.
-Sprawdzałem cię braciszku- stwierdził z miną niewiniątka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:26, 14 Sie 2014    Temat postu: Ćwiczenie -sierpień -ślub lub scena humorystyczna.

Znany trick z obrączkami i tym razem się sprawdził ,wprowadzając nerwowe napięcie u pana młodego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:36, 14 Sie 2014    Temat postu:

Na miejscu Karoliny niejedna chciałaby być. Very Happy Joe tradycyjnie wie jak podnieść ciśnienie Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:14, 15 Sie 2014    Temat postu: Ćwiczenie -sierpień -ślub lub scena humorystyczna.

Miranda Taylor miała lat osiemnaście ,giętką talię osy ,trójkątną twarz ,ciemne włosy i skośne oczy kota. Nie cierpiała przeciwności i wszystkiego co stawało jej na drodze ,przy tym była dość porywcza i szczera w wydawaniu sądów.
Wydawało jej się ,że skoro wujek Ben z Joe i Hossem pojechali na spęd ,to będzie mogła w Ponderosię robić co chce. Niestety Adam poważnie traktował swoje obowiązki opiekuna i nie dało się go przechytrzyć.
Tego dnia po kolejnej sprzeczce ,Miranda wpadła w szał ,wzięła gitarę i zdzieliła go nim mocno w głowę. Przestraszyła się nieco ,bo padł nieprzytomny na ziemię ale po chwili ,gdy odzyskał przytomność ,przestraszyła się jeszcze bardziej.Pierwszy raz zobaczyła ,go w złości ,gdy uczucia wymknęły mu się z chłodnej samokontroli.
Uciekła do stajni ,a po chwili ją tam znalazł i chwycił za rękę tak mocno ,że aż pisnęła z bólu.
-Nie będziesz moja panno ,robić co ci żywię podoba -rzekł niskim świszczącym głosem.
-Puść mnie ,to boli -odparła ,czując ,że strach podchodzi jej do gardła. Ty brutalu ,ty.
Jego wargi znalazły się naglę ,na jej wargach. Poczuła dreszcz ,niczym małe dziecko ,które widzi na żywo ,swój wyśniony zamek z bajki. Poddała się tym twardym wargom i silnym ramionom ,które zaprowadziły ją wprost do nieba. Nie potrafiła sobie później przypomnieć ,jak to się stało ,że leżeli oboje nadzy na sianie i uprawiali namiętnie miłość cielesną .
On uczył ją wszystkiego ,o czym wcześniej nie miała zielonego pojęcia.

Następnego dnia Adam znalazł Mirandę ,gdy siedziała nad jeziorem ,wpatrując się nieruchomo w taflę błyszczącej wody. Miała na sobie zieloną ,muślinową sukienkę.
-Musimy porozmawiać -rzekł w końcu niepewnym tonem. Po tym co się wczoraj wydarzyło ,powinniśmy się pobrać.
-To już nie uważasz mnie za dziecko -spytała przekornie,patrząc mu prosto w oczy .
-Od wczoraj nim nie jesteś -przyznał. Zgadzasz się ?
Miranda skinęła głową.

Wszystko już było przygotowane ,suknia ślubna wisiała w szafie, a Mirandę ogarnął nagle jakiś smutek.
Czy to małżeństwo to dobry pomysł ,zastanawiała się. Oświadczył mi ,bo jest człowiekiem honoru ale nigdy nie powiedział ,że mnie kocha ,ani nawet zwyczajnie po ludzku lubi . Może dalej kocha Laurę ?
Przez te kilka tygodni odkryła jak wiele ich łączy ,oboje lubili ,książki ,muzykę i grę w warcaby. To chyba jednak za mało ,by stworzyć udany związek .
Musiała z kimś o tym porozmawiać.
Znalazła Adama jak czyścił siodła w stajni. Oderwał się od tego i spojrzał na nią zdumiony.
-Nie możemy się pobrać -oświadczyła Miranda. To nie ma najmniejszego sensu.
-Nie chcesz wyjść za mnie -spytał tonem jakiego nigdy u niego nie słyszała.
-Nie będziesz szczęśliwy ze mną ,skoro mnie nie kochasz. Nie musisz się tak poświęcać,ze względu na honor ,czy moją reputację -rzekła Miranda ,czując ,że głos jej drży.
Nie potrafiła nic wyczytać z tej ciemnej ,gładkiej twarzy. Naglę znalazł się przy niej i objął mocno ramieniem.
-Głuptasie -rzekł niskim ,elektryzującym głosem. Odkąd mnie uderzyłaś gitarą w głowę ,myślę tylko o tobie.
-Co powiedziałeś -spytała Miranda nie wierząc własnym uszom.
-Kocham cię -odparł patrząc jej głęboko w oczy. I będę ci to powtarzał ,przez najbliższe pięćdziesiąt lat.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pią 10:39, 15 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:12, 15 Sie 2014    Temat postu:

Biedny ten Adam.
Od kłótni do miłości mały kroczek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:23, 15 Sie 2014    Temat postu:

Adam musiał być bardzo osłabiony, jeśli od ciosu gitarą stracił przytomność ... ale może miał nadzieję, że ona zacznie go cucić ... a tu ... uciekła do stajni ...
Chyba trzeba było go mocno uderzyć ... żeby zdecydował się na oświadczyny. Choc nie jestem przekonana, ze to jest ta właściwa kobieta dla niego ... ale cóż, ja jestem tylko zazdrosną fanką Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:37, 15 Sie 2014    Temat postu:

zorina13 napisał:
Poddała się tym twardym wargom i silnym ramionom ,które zaprowadziły ją wprost do nieba.

zorina13 napisał:
-Musimy porozmawiać -rzekł w końcu niepewnym tonem. Po tym co się wczoraj wydarzyło ,powinniśmy się pobrać.

Adaś wie jak się oświadczyć...Laughing
zorina13 napisał:
-Kocham cię -odparł patrząc jej głęboko w oczy. I będę ci to powtarzał ,przez najbliższe pięćdziesiąt lat.

Trzeba było tak od razu. Rolling Eyes

Bardzo udany fragment ...podobaly mi się opisy Adama ... były takie męskie, pełne emocji....w przypadku Adama oczywiście oszczędnych, demonicznie obłędnych. Fajne. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 17:31, 15 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:58, 15 Sie 2014    Temat postu:

Adamowi od tego ciosu gitarą chyba trochę poprzestawiało się w głowie.Rolling Eyes Szybko przeszedł do rzeczy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 11:01, 15 Sie 2014    Temat postu:

To jest scena ślubu z "Nieudanych oświadczyn", która jakoś mi umknęła w trakcie pisania Very Happy

- Masz godzinę. – szepnął Candy, pomagając Indii zsiąść z konia.
- Na co? – zdziwiła się.
- Teraz, jak już cię odnalazłem, wolę Cię pilnować przez okrągłą dobę… Więc po prostu się z Tobą ożenię. – wyjaśnił, z szerokim uśmiechem.
- Po prostu? – powtórzyła, unosząc brwi.
- Dalej chcesz za mnie wyjść? – zapytał.
- Nic się nie zmieniło. – odpowiedziała z uśmiechem. – Rozumiem więc, że ta godzina, to czas, żebym się umyła, uczesała… przebrała… - ciągnęła, patrząc na niego z błyskiem w oczach.
- Dokładnie. Ja w tym czasie załatwię zgodę sędziego….
- Ty też masz się umyć i przebrać. – wtrąciła spokojnie India.

Zaśmiali się oboje.

- Jak sobie życzysz moja przyszła żono. – zgodził się.
- I musisz mi pożyczyć… z pięć dolarów… - dodała. – Musze sobie coś kupić, nie mam się w co przebrać. – wyjaśniła.

Zaśmiał się i przeszukał kieszenie. Wcisnął jej w dłoń kilka banknotów.

- Zaczyna się ciekawie. – pocałował ją w policzek. – Tylko nigdzie mi nie znikaj. – ostrzegł ją.

W GODZINĘ PÓŹNIEJ

India poprawiła granatową wstążkę we włosach. Były jeszcze wilgotne, więc zaplotła je w luźny warkocz. Prosta kremowa sukienka leżała na niej całkiem znośnie. Obróciła się jeszcze przed lustrem, żeby sprawdzić, czy o niczym nie zapomniała. Wtedy usłyszała pukanie do drzwi.

- Jak widzę, jesteś już gotowa. – Candy uśmiechnął się szeroko na jej widok. – Możemy już iść?

On tez już się przebrał w czystą koszulę, zdążył się ogolić.

- Jestem gotowa. – podała mu rękę.
- Jakim cudem udało ci się wszystko tak szybko załatwić? Jeszcze pomyślę, że masz wprawę. – uśmiechnęła się na widok jego miny. - Powiedz, ile już ich było? Dziesięć, piętnaście? – zażartowała.
- Jedna. – powiedział spokojnie, podchodząc do swojego konia.

India zatrzymał się lekko zdziwiona.

- Ale…
- To już przeszłość. – wyjaśnił spokojnie, pomagając jej wsiąść. – Nie wspominałem o tym, bo nie miało to już najmniejszego znaczenia.

Wsiadł na konia i ruszyli.

- Daleko jest to pastora? Nie byłam wcześniej w Reno. – spytała lekko zduszonym głosem.
- Nie, to tylko jakieś dziesięć minut. Indio, czy ty się śmiejesz, czy płaczesz? – zainteresował się.
- Śmieję. – odpowiedziała. –To chyba dobrze, prawda?

Roześmiał się w odpowiedzi.

Po niedługim czasie zatrzymali się przed ogródkiem parafialnym – kolorowym, pachnącym, bogatym w różne rośliny. Pastor stał pośrodku grządki marchewki, pochylony, w słomianym kapeluszu.

- Witam pastora. – Candy śmiało zaczął. – Chcemy wziąć ślub.

Pastor wyprostował się z wysiłkiem, otarł czoło ręką, w której trzymał garść marchewek. Para, która stał przed nim wyglądała na bardzo rozbawioną.

- Czy zdajecie sobie sprawę, że małżeństwo to nade wszystko obowiązki, dzielenie się bólem, troskami? – zapytał potępieńczo.
- Jest to na pewno bardzo poważne zobowiązanie. – wyraziła się oględnie dziewczyna. – Ale myślę, że tak, jesteśmy tego świadomi.

Pastor spojrzał na nią uważnie. Była szczupła, nic nie wskazywało na konieczność pośpiechu. Spojrzał uważnie na mężczyznę. Wyglądał zdecydowanie niepoważnie.

- Macie wymaganie pozwolenia? – zapytał ponuro.

Obejrzał podane mu papiery. Wyglądało na to, że są w porządku.

- Dobrze, przyjedźcie jutro, o siedemnastej. – mruknął, pochylając się nad marchewką.
- O nie pastorze. Teraz. – mężczyzna zaprotestował. W głosie miał groźbę.

Pastor wyprostował się ponownie.

- Młody człowieku…
- Już nie taki młody…
- Po co ten pospiech? Czy ty wiesz chociaż, jakiego koloru oczy ma twoja wybranka? – zapytał retorycznie.
- Kolor oczu, wzrost, przybliżona waga… Ślub ma być teraz.

Pastor spojrzał na dziewczynę. Zagryzła wargi i patrzyła uparcie w bok.

- W porządku. – warknął. – Za mną proszę. – Kierunek wskazał nacią przerwanej marchewki.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 14:52, 15 Sie 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:05, 15 Sie 2014    Temat postu: Ćwiczenie -sierpień -ślub lub scena humorystyczna.

To Candy grozi pastorowi ?
Naprawdę nie może poczekać jeden dzień ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:22, 15 Sie 2014    Temat postu:

Dobre i wesołe ... oczami wyobraźni widzę pastora wskazującego im kierunek nacią marchewki ... musiał nieźle wyglądać ... Pasztecio z zachwytu stanąłby słupka na taki widok Very Happy Muszę mu przeczytać ten fragment Very Happy
Candy zdecydowanie zdecydowany, India też ... pastor nieco się waha, ale jego opór zostaje przełamany ... czegóż chcieć więcej? Stroje ślubne są, ochota też, mocne postanowienie o zawarciu związku również ... jeszcze po drodze zwabią dwóch świadków ... ale cóż to dla Candy'ego? Albo ich zmusi, albo India lub pastor ich przywabią Very Happy
Fajne, lekkie i dowcipne ... niby wesołe, ale widać, że tych dwoje bardzo się kocha ... czyli i romantyczne jednak
Mam nadzieję, że w kościele pastor jednak odloży natkę ... i przepisowo im dlonie złączy ... stułą ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin