Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odkryta karta czyli wywiad z hrabią Monte Christo
Idź do strony 1, 2, 3 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:41, 01 Mar 2013    Temat postu: Odkryta karta czyli wywiad z hrabią Monte Christo

Powieść autorstwa początkującego pisarza Jana Kronikarza (czyli mnie) będącego swego rodzaju sequelem znakomitej powieści Aleksandra Dumasa "HRABIA MONTE CHRISTO". Powstały już dwie kontynuacje. Pierwsza z nich to powieść MARTWA RĘKA znana też pod tytułem UPADEK HRABIEGO MONTE CHRISTO i jest ona napisana rzekomo z notatek Dumasa już po jego śmierci przez pewnego człowieka podającego się za jego spadkobiercę. Inna kontynuacja to PAMIĘTNIKI HRABIEGO MONTE CHRISTO. Obie jednak są na tyle pesymistyczne, że postanowiłem napisać własny sequel, by przekonać wszystkich (no i siebie także) że hrabia wcale nie poniósł ciężkiej kary od losu, lecz żył długo i szczęśliwie osiągając spokój, którego tak pragnął.

Fabuła powieści jest następująca. Młody pisarz Hubert alias Jan Kronikarz dowiaduje się o istnieniu rękopisu dowodzącego, że hrabia Monte Christo istniał naprawdę. Chce go kupić, ale uprzedza go tajemniczy Grek. Odwiedza on jednak Huberta i oferuje mu za darmo rękopis każąc mu się z nim zapoznać. Chłopak czyta go.
Akcja rękopisu dzieje się za czasów II cesarstwa i rządów Napoleona III. Redaktor Alfons de Beauchamp wysyła swego chrześniaka Jeana Chroniqueura, aby ten odnalazł jak najwięcej wiadomości na temat hrabiego Monte Christo. Ma on je zebrać wszystkie i opisać w jednym artykule. Ma na to czas nieograniczony. Problem w tym, że bohater nie ma pojęcia, gdzie szukać. Spotyka kilku ludzi, którzy opowiadają mu o swoim życiu i jaką w tym wszystkim rolę odegrał hrabia Monte Christo. Lecz jednak to wciąż za mało. Szukając dalszych informacji Jean trafia do Rzymu, gdzie ratuje życie młodej Greczynce Marcie. Ta zakochuje się w nim z wzajemnością i zaczyna mu towarzyszyć w podróży. Oboje zostają kochankami. Od tego czasu podróż bohaterów idzie coraz lepiej. Znajdują po kolei jednego po drugim wszystkich ludzi, którzy znali hrabiego, aż w końcu trafiają na niego samego. Bohater nie wie jednak, że piękna Marta jest w dziwny sposób powiązana z tajemniczym hrabią oraz całą podróżą, jaką Jean odbywa.

BOHATEROWIE WSTĘPU I EPILOGU:
Jan Kronikarz - młody, początkujący pisarz.
Tajemniczy Nieznajomy - człowiek, który wie wszystko na temat hrabiego Monte Christo

BOHATEROWIE GŁÓWNI:
Jean Chroniqueur - młody dziennikarz, pisarz i publicysta, chrześniak Alfonsa de Beauchamp, szukający hrabiego Monte Christo i wszystkich wiadomości o nim
Marta de Gojeuxla - piękna Greczynka, kochanka Jeana i wybranka jego serca. Towarzyszy mu w podróży. W jakiś dziwny sposób jest powiązana z hrabią Monte Christo.

BOHATEROWIE POZOSTALI:
Edmund Dantes hrabia Monte Christo - tajemniczy bogaty hrabia, którego tropi Jean
Hayde - żona hrabiego, z pochodzenia Greczynka, córka Ali Tebelina (paszy i wezyra Janiny)
Danglars - baron i bankier, oszust, łajdak, cyniczny i dwulicowy gad, wróg hrabiego, obecnie więzień
Herminia Danglars - jego żona, płaska i żałosna, choć budząca współczucie kobieta, obecnie siostra miłosierdzia
Benedetto - nieślubny syn Herminii i prokuratora królewskiego Villeforta. Nędznik, galernik, morderca. Próbował dokonać zemsty na hrabi Monte Christo
Alfons de Beauchamp - redaktor naczelny gazety, w której pracuje Jean. To on zleca Jeanowi odnalezienia hrabiego i napisanie o nim artykułu
Mercedes Herrera hrabina de Morcerf - dawna ukochana hrabiego Monte Christo, rybaczka z Katalonii, obecnie wróciła do dawnego zawodu
Albert Herrera hrabia de Morcerf - syn Mercedes i jej męża, Fernanda (wroga hrabiego), obecnie pułkownik spahisów
Franz d'Epinay - baron, syn pułkownika d'Epinay zabitego przez bonapartystę Noirtiera (dziadka Walentyny), przyjaciel Alberta
Lucjan Debray - minister spraw wewnętrznych w rządzie Napoleona III, przyjaciel Alberta, dawny kochanej Heloizy (teraz nie chce mieć z nią nic wspólnego), typowy karierowicz
Maksymilian Morrel - syn dawnego pryncypała hrabiego Monte Christo, mąż Walentyny, szef firmy handlowej "Morrel i syn"
Walentyna Morrel - żona Maksymiliana, córka prokuratora de Villeforta (wroga hrabiego), siostra Benedetta
Julia Herbaut - młodsza siostra Maksymiliana i żona Emanuela
Emanuel Herbaut - mąż Julii, szwagier i przyjaciel Maksymiliana
Eugenia Danglars - córka Danglarsów, artystka teatralna i kabaretowa, lesbijka (pozostaje w związku ze swoją przyjaciółką Ludwiką)
Ludwika d'Armily - przyjaciółka i kochanka Eugenii, jej dawna nauczycielka muzyki. Obie podróżują po świecie zarabiając grą aktorską
Luigi Vampa - okrutny, ale sympatyczny przywódca włoskich bandytów, oddany hrabiemu Monte Christo
Peppino zwany Rocca Priori - jego zaufany podwładny i zastępca
Teresa Vampa - dawniej kochanka, obecnie żona Luigiego Vampy, pomaga mu w jego działalności
Giovanni Bertuccio - intendent hrabiego Monte Christo, Korsykanin, dawniej przemytnik
Jacopo - Włoch, kapitan przemytników wiernie służących hrabiemu, osobisty przyjaciel hrabiego

NIEŻYJĄCY, ACZ WSPOMINANI:
Kacper Caderousse - krawiec pijak, później oberżysta, złodziej, morderca, oszust łasy na pieniądze, wróg hrabiego Monte Christo. Co prawda nie przyczynił się do jego krzywdy, ale jednak swoją podłością doczekał się swojej części zemsty hrabiego. Zginął przez szantażowanego przez siebie Benedetta tuż po nieudanej próbie obrabowania domu hrabiego
Fernand Mondego hrabia de Morcerf - Katalończyk, kuzyn Mercedes zakochany w niej do szaleństwa. Doniósł na Edmunda Dantesa, że jest bonapartystą, żeby poślubić Mercedes. Potem w nieuczciwy sposób dorobił się jako żołnierz: szpiegował dla Anglików pod Waterloo, zdradził i zamordował Ali Tebelina, zaś jego żonę i córkę sprzedał w niewolę. Po ujawnieniu przez hrabiego tych czynów pozbawiony honoru zastrzelił się.
Gerard de Villefort - prokurator, syn bonapartysty Noirtiera. Gdy dowiedział się, że Edmund ma list od Napoleona do jego ojca skazał Edmunda na dożywocie tylko po to, by nikt się o tym nie dowiedział (co mogłoby zaszkodzić jego karierze). Bardziej bał się skandalu niż dbał o dobro rodziny. Dwukrotnie żonaty, jego druga okazała się być trucicielką. Kochanek Herminy, ojciec Benedetta, którego próbował zamordować zakopując go żywcem w ogrodzie. Po ujawnieniu tego przez hrabiego postradał zmysły i zmarł w szpitalu dla wariatów
Noirtier de Villefort - bonapartysta, ojciec Villeforta, zagorzały zwolennik Napoleona, mimowolny sprawca nieszczęścia hrabiego Monte Christo. Mimo późniejszego paraliżu opiekował się wnuczką Walentyną i roztaczał nad nią opiekę. Zmarł pod czułą opieką wnuczki i jej męża.
Heloiza de Villefort - druga żona Villeforta, chciała zamordować pasierbicę (Walentynę), by cały majątek rodzinny przypadł dziecku, które urodziła Gerardowi. Zdemaskowana przez męża została zmuszona do zażycia trucizny, przed śmiercią podając ją swemu synkowi
Edward de Villefort - rozpieszczony do granic wytrzymałości syn Gerarda i Heloizy, kandydat na wielki spadek rodzinny, później otruty przez matkę, która nie chciała się z nim rozstawać.
Ksiądz Faria - włoski duchowny i uczony, uwięziony w zamku If za dążenie do zjednoczenia się księstw włoskich (działanie te były wówczas sprzecznie z polityką Napoleona I). W więzieniu poznał Edmunda Dantesa, któremu przed śmiercią przekazał mu całą swoją wiedzę. Człowiek szlachetny i wrażliwy na ludzką krzywdę, uważany przez strażników więziennych za szaleńca. Zmarł w więzieniu 1829 roku. Czynnie przyczynił się do powstania osoby hrabiego Monte Christo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Czw 2:00, 13 Mar 2014, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:46, 01 Mar 2013    Temat postu: Odkryta karta czyli wywiad z hrabią Monte Christo

Początek brzmi bardzo interesująco.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 11:07, 01 Mar 2013    Temat postu:

Temat dobry, tylko nie możemy się doczekać samej powieści Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:29, 01 Mar 2013    Temat postu:

Otrzymacie ją na pewno. Mam tylko pewien problem. Widziałem na waszych wpisach tzw. podział na strony. A ja niestety nie wiem, jak zrobić w tym temacie kolejną stronę i dać na nią początek mojej powieści. Może ktoś mi pomóc w tym zakresie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 15:38, 01 Mar 2013    Temat postu:

Strony się robią same... Jeśli jest dużo wpisów, system sam dzieli je na strony.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:52, 01 Mar 2013    Temat postu:

Rozumiem. Jak na razie dodałem jeszcze opis postaci. Jestem ciekaw waszej oceny w tym temacie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:52, 01 Mar 2013    Temat postu:

Klikasz w szybką wypowiedź na dole, pod tabelą główną. Jeżeli chcesz dodać swoj temat, jakiś nowy, to klikasz w owal "nowy temat" , na dole lub na górze,wpisujesz tytuł w tabelkę ( jest miejsce na tytuł tematu) , która się pojawi i piszesz. Samo się doda... Ja to dopiero po pewnym czasie rozwikłałam Smile

Opis postaci dobry i od razu je "ustawia" - wiemy, czy mamy do czynienia z czarnym charakterem, czy z tym dobrym. Może to trochę odbiera element zaskoczenia, ale ułatwia czytanie powieści. Porządkuje w pewnym sensie, a charaktery ? pewnie mogą niejedną niespodziankę sprawić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pią 17:35, 01 Mar 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:28, 01 Mar 2013    Temat postu:

Cóż, może rzeczywiście nieco przesadziłem z tym wyjawianiem kto jest kto, ale z drugiej strony zauważ, że jedynie po usłyszeniu opowieści każdego z tych bohaterów i poznania historii z jego własnej perspektywy będziemy mogli śmiało powiedzieć, jaki dokładniej on ma charakter. Zapewniam cię, że jeśli nie znasz powieści HRABIA MONTE CHRISTO lub znasz ją, lecz nie wszystko pamiętasz, to moje dzieło na pewno pozwoli ci poznać dokładnie tę historię. A jeśli znasz, poznasz ją z lepszej perspektywy Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:54, 01 Mar 2013    Temat postu:

Nie uznałabym tego za wadę, jak wspomniałam, "porządkuje" postacie i ułatwia późniejsze czytanie kontynuacji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:56, 01 Mar 2013    Temat postu:

Rozumiem. Miło mi to słyszeć. Cóż... mój sequel jest tego rodzaju, że nawet jeśli nie czytałaś książki HRABIA MONTE CHRISTO to doskonale zorientujesz się we wszystkim Smile A jeśli czytałaś tym chętniej poznasz starych i dobrych bohaterów Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:25, 01 Mar 2013    Temat postu:

Ja mogę wiedzieć z góry, nie przeszkadza mi Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:35, 01 Mar 2013    Temat postu:

Mam więc nadzieję, że moje dzieło ci się spodoba. Umieszczę tutaj jeszcze inne - powieść przygodową o muszkieterach z czasów króla Ludwika XV i królowej Marii Leszczyńskiej. Mam nadzieję, że Ty i koleżanki będziecie z przyjemnością czytać moje dzieła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:51, 01 Mar 2013    Temat postu:

Mniam, jeszcze więcej materiału do czytania! Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 2:51, 07 Lis 2013    Temat postu:

Prolog

Jako nastolatek zawsze interesowałem się powieściami Aleksandra Dumasa ojca. Były one zawsze moją prawdziwą fascynacją. Zwariowane przygody trzech muszkieterów czy też smutne romantyczne historie Józefa Balsamo bądź królowej Margot zawsze mnie pociągały i sprawiały, że chętnie do nich wracałem, choć po jakimś czasie znałem je już na pamięć. Uważam jednak, że prawdziwie genialna powieść to taka, którą można czytać w nieskończoność, a która mimo to nigdy nie straci swojej atrakcyjności. Takie właśnie są moim zdaniem dzieła mistrza Aleksandra.
Jak więc już czytelnicy mogli łatwo się zorientować, uwielbiam wszelkie powieści Aleksandra Dumasa ojca, którego uważam za króla pisarzy. Żadna jednak książka tego geniusza nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak monumentalne dzieło pod tytułem "Hrabia Monte Christo". Powieść ta sprawiła mi wiele przyjemności podczas czytania oraz zmusiła do licznych refleksji nad sensem życia oraz wielu zagadnień takich jak zemsta czy wybaczenie. Mimo jej objętości nigdy jej czytanie nie sprawiło mi najmniejszej nawet trudności. Czytałem ją zawsze z zapartym tchem i za każdym razem równie chętnie ponownie wracałem do przygód szlachetnego Edmunda Dantesa i jego zemsty na ludziach, którzy zniszczyli mu życie. Po kilkunastu razach czytania tej znakomitej powieści poznałem już chyba na pamięć wszystkie jej szczegóły i dokładnie każdy wątek w niej poruszany. Krótko mówiąc, powieść ta zawładnęła dogłębnie moją wyobraźnią i króluje w niej do tej pory jako najlepsza na świecie książka.
Istnieje jednak pewien szczegół, który nie dawał mi nigdy spokoju, odkąd tylko się o nim dowiedziałem. Mianowicie chodzi tutaj o kwestię kontynuacji wiekopomnego dzieła Aleksandra Dumasa. Słyszałem pogłoski o tym, iż napisał on dalszą część przygód słynnego hrabiego. Po długich i wnikliwych poszukiwaniach udało mi się odnaleźć wzmiankowaną książkę napisaną pod nazwiskiem wielkiego Dumasa, lecz spłodzoną przez zupełnie innego niż on autora. Co ciekawe, ów autor twierdził, że napisał tę książkę na podstawie zaginionych prywatnych notatek ojca trzech muszkieterów. No cóż.... pomyślałem sobie, że być może mówi on prawdę. Dlatego też nabyłem tę książkę i przeczytałem ją. Nosiła ona tytuł „Upadek hrabiego Monte Christo”. Już sam jej tytuł sprawił, że zacząłem mieć dreszcze niepokoju na całym ciele. Inny tytuł tej samej książki, czyli „Martwa ręka” bynajmniej nie poprawił mi nastroju. Ale cóż, wziąłem się za czytanie tej książki. I jak się na pewno czytelnik może domyśleć, mocno się na tej kontynuacji zawiodłem.
Dlaczego? Otóż powieść ta bowiem zamieniła znakomitą i piękną powieść w prawdziwe piekło, a wręcz przerażający i ohydny thriller. W tej książce hrabia Monte Christo, mimo tego, iż żeni się z ukochaną Hayde i ma z nią dziecko, nie może liczyć na spokój. Benedetto czai się na niego i jego bliskich. Za co? Za zniszczenie jego ojca – prokuratora de Villefort, do którego chłopak zaczyna czuć dziwne przywiązanie emocjonalne. Z tego też powodu kradnie on prawą dłoń martwego Villeforta z jego grobu i używając jej jako swego talizmanu rusza tropem hrabiego Monte Christo. Przekabaca na swoją stronę bandytów Luigiego Vampy (jego samego posyłając na gilotynę) oraz Danglarsa (który jednak ginie podczas podróży), po czym przeprowadza perfidną zemstę na panu de Monte Christo. Porywa jego synka i kradnie jego skarb. Na wskutek tych działań Hayde popełnia samobójstwo, a hrabia zostaje nędzarzem. Udaje mu się jednak pochwycić tego nędznika i oddać w ręce policji. Benedetto trafia na gilotynę, a sam hrabia przeżywa śmierć wiernego Bertuccia, by w końcu umrzeć na pogrzebie Mercedes. Syn hrabiego zaś zostaje oddany na wychowanie Maksymiliana i Walentyny Morrelów, do których też trafia córka Eugenii Danglars - owoc gwałtu dokonanego na niej przez Luigiego Vampy. Niestety Morrelowie oraz ich przybrane dzieci giną podczas morskiej katastrofy, w której ginie też Albert de Morcerf.
Tak oto według autora miały wyglądać dalsze losy szlachetnego hrabiego Monte Christo. Nie muszę chyba mówić, że mi, jako wielkiemu miłośników przygód Edmunda Dantesa, nie spodobało się takie zakończenie jego przygód. Oczywiste również wydaje się to, że nie uznałem takiej kontynuacji i nie potrafiłem uwierzyć w to, że sam Dumas przed śmiercią zostawił notatki o właśnie takiej treści. Zacząłem zatem podzielać zdanie innych miłośników prozy wielkiego Dumasa, którzy twierdzili, iż „Martwa ręka” nie powstała na podstawie żadnych notatek ojca trzech muszkieterów i jedynie ktoś chciał zrobić sobie sławę pisząc sequel tego wiekopomnego dzieła. Sequel, który jednak z „Hrabią Monte Christo” oraz samym Dumasem nie ma nic wspólnego. Brałem oczywiście pod uwagę fakt, iż jednak to sam genialny Aleksander stworzył takie ohydne szkaradztwo, ale jednak nie umiałem to przyjąć jako rzecz oczywistą. Stwierdziłem ostatecznie, że jeśli nawet Dumas w swoich przedśmiertnych notatkach stworzył takie… okrutne i żałosne coś, to musiał on chyba mocno sfiksować pod koniec życia.
W swoich licznych poszukiwaniach dzieł literackich o wielkiej wartości natrafiłem także na inną kontynuację „Hrabiego Monte Christo”. Książkę zatytułowaną „Pamiętniki hrabiego Monte Christo”. Powieść ta napisana została przez współczesnego autora, który w przeciwieństwie do autora poprzedniej kontynuacji miał na tyle taktu, że nie kłamał, iż wzorował się na jakichkolwiek notatkach. W powieści swojej Francois Taillender (tak się bowiem nazywa autora „Pamiętników hrabiego Monte Christo”) opisał podróż Alfonsa de Beauchamp do Afryki, gdzie spotyka on hrabiego oraz ożenionych ze sobą.... Alberta i Hayde. Hrabia opowiada gościowi o swoim życiu, zaś Alfons spisuje to wszystko w formie pamiętnika, który zostaje uzupełniony wspomnieniami samej Hayde. Po tym wszystkim hrabia wyjeżdża w podróż po świecie. Alfons zaś spotyka się z Franzem d'Epinay i razem z nim dyskutuje na temat osobowości hrabiego. Sam hrabia natomiast podróżuje przeżywając przy tym różne przygody (np. wraz z Luigim Vampą walczy o połączenie się księstw włoskich). W końcu jednak podczas wyprawy geograficznej na Kaukazie dopada go jego okrutne nemezis. Hrabia spotyka podczas swej podróży Danglarsa, który wynajmuje bandytów, by ci zastrzelili hrabiego. Rana otrzymana w owym zamachu jest niegroźna, lecz hrabia ją lekceważy. Wskutek czego nabawia się poważnej choroby i na wskutek tego umiera. Zostaje pochowany obok swego ojca, zaś na jego pogrzebie zjawiają się jedynie Hayde, Albert, Jacopo i Alfons. Na chwilę też pojawia się Mercedes.
Powieść ta, jak się może czytelnik domyślać, zasmuciła mnie równie mocno co „Martwa ręka”. Oczywiście nie był to taki sam smutek, lecz był on również mocny. Jedyne, co mnie pocieszyło po lekturze tej książki, to fakt, iż ta wersja nie była tak straszna jak „Upadek hrabiego Monte Christo” i nie miała ona elementów horroru w sobie. Przy okazji pomogła mi ona spojrzeć na całą sprawę z innej perspektywy. Lecz jednak ta wersja także mnie nie zadowoliła. Wciąż bowiem pokazywała ona pesymistyczną wizję dalszych losów hrabiego, a to mi zdecydowanie nie odpowiadało. Nie mówiąc już o tym, że wprowadzała ona w losy bohaterów powieści „Hrabia Monte Christo” liczne zmiany, jak choćby takie jak wątek miłosny Alberta i Hayde. Dlatego moje poszukiwania nad dalszymi losami hrabiego ciągle trwały. I mimo tego, że wszystko wskazywało, że jest inaczej, to wciąż miałem nadzieję, że jednak istnieje jakaś optymistyczna wersja nowych przygód pana de Monte Christo. Wszelkie jednak moje poszukiwania w tym kierunku spełzły na niczym.
I kiedy już miałem porzucić wszelką nadzieję, niczym Dante przed bramami Piekła, dowiedziałem się, że u znajomego antykwariusza znajduje się rękopis niezwykle interesującego dzieła. Nosiło ono tytuł „Odkryta karta czyli wywiad z hrabią Monte Christo”. Miała ona zawierać relację z pierwszej ręki na temat wszystkich przygód Edmunda Dantesa. Przy okazji nie tylko dowodziła, że wydarzenia opisane przez Dumasa wydarzyły się naprawdę, ale również ukazywała dalsze losy hrabiego, które jednak wcale nie były takie smutne, jak je opisywali inni pisarze. Okazało się, że autor „Upadku hrabiego Monte Christo” oraz autor „Pamiętników hrabiego Monte Christo” zawarli w swoich dziełach sporo prawdy. Faktem bowiem jest, że Benedetto chciał się zemścić na hrabim Monte Christo oraz że sam hrabia walczył o niepodległość Włoch oraz przeżył zamach zorganizowany przez Danglarsa. Prawda jednak jest zupełnie inna niż ci pisarze ją opisywali. Bowiem te wszystkie wydarzenia nie zakończyły się dla Dantesa tragicznie. Pisarze ci jedynie chcieli podnieść dramatyzm całej sytuacji lub też słyszeli jedynie pogłoski i plotki z drugiej ręki, które w takim wypadku bywają często ze sobą sprzeczne. Z tego też powodu nie napisali całej prawdy, a nie fakty zaś zwyczajne przeinaczyli celowo bądź też i nie.
Fakt, że mogę wreszcie odnaleźć dzieło, które ukazuje całą prawdę na temat hrabiego Monte Christo ucieszył mnie niczym prezent od Świętego Mikołaja. Natychmiast zatem pobiegłem do antykwariatu, żeby kupić ów rękopis. Jednakże kiedy się w nim zjawiłem, sprzedawca powiedział mi jedynie te oto smutne słowa:
- Przykro mi, panie Kronikarz, ale ten rękopis już ktoś wykupił.
Słowa te dobiły mnie. Nie mogłem uwierzyć w ich prawdziwość. Bo czy po to starałem się i spędziłem wiele miesięcy szukając tak wielkiego dzieła, żeby teraz musieć z niego zrezygnować? Nie, to było dla mnie nie do przyjęcia.
- A czy nie wie pan, kto kupił ten rękopis, proszę pana? - zapytałem antykwariusza.
- Przykro mi, ale nie wiem – odpowiedział mi antykwariusz – Nie znam tego pana i nigdy wcześniej go nie widziałem.
- A jak on wyglądał?
- Jak wyglądał? Niech pomyślę…. Tak na Greka lub Turka. Chodził dziwnie ubrany. Wie pan… na taką nieco orientalną modłę. Ale o dziwo, mówił z francuskim akcentem.
Teraz już byłem naprawdę zdumiony. Grek lub Turek mówiący po polsku, ale z francuskim akcentem? Jak dla mnie bardzo dziwna mieszanka. Pasowałaby raczej do kilku ludzi, a na pewno nie dla jednego. To wszystko było naprawdę niezwykłe.
Zasmucony więc i pełen zawiedzionych nadziei udałem się do swego domu czując, że przegrałem na całej linii. Wszelkie moje poszukiwania spełzły na niczym. No cóż... w takim wypadku nie zostało mi chyba nic innego, jak tylko się z tym pogodzić i więcej o tym nie myśleć.
Wróciłem zatem do domu i usiadłem w fotelu rozmyślając o tym wszystkim, co mnie spotkało. Moje rozmyślania przerwało jednak dość natarczywe pukanie do drzwi. Niechętnie wstałem z fotela i otworzyłem je będąc ciekaw, któż to może być? Jakże wielkie było moje zdziwienie, kiedy się okazało, że był to ten sam człowiek, o którym mówił mi antykwariusz. Rzeczywiście był on ubrany w nieco wschodni ubiór i wyglądał na Greka lub Turka. Do tego mówił dość dobrze po polsku, ale z wyraźnym francuskim akcentem.
- Dzień dobry panu – powiedział do mnie kłaniając mi się uprzejmie.
- Dzień dobry – odpowiedziałem mu mocno zdumiony tym wszystkim.
Gość mój uśmiechnął się do mnie tajemniczo.
- Czy mam zaszczyt mówić z panem Janem Kronikarzem? – zapytał wciąż wpatrując się we mnie uważnie.
- Owszem, ma pan zaszczyt z nim mówić – odpowiedziałem mu – Co pana do mnie sprowadza?
- To, proszę pana.
Po czym wyjął coś zza pazuchy. Był to ten sam rękopis, który chciałem dzisiaj nabyć. Poznałem go od razu, kiedy tylko zobaczyłem na stronie tytułowej napis „Odkryta karta czyli wywiad z hrabią Monte Christo”. Ledwo ujrzałem ten tytuł, a ucieszyłem się jak małe dziecko na widok upragnionej zabawki. Radośnie wpuściłem tajemniczego gościa do środka i ugościłem go herbatą. Po czym usiedliśmy obaj naprzeciwko siebie, a ja zapytałem ponownie, co dokładnie go do mnie sprowadza. Gość mój uśmiechnął się tajemniczo i rzekł:
- Kupiłem ten rękopis, proszę pana, ponieważ zawiera on zapisane niezwykle ważne dla mnie wydarzenia.
- Rozumiem i nie śmiem nalegać, by mi go pan ofiarował. Gdyby jednak pan zechciał mi go sprzedać, to zapłacę każdą....
Gość mój dał mi znak ręką, żebym już nic nie mówił. Spełniłem jego prośbę, a on kontynuował swoje przemówienie.
- A więc, jak już mówiłem, nabyłem ten rękopis, gdyż zawiera on zapisane niezwykle ważne dla mnie i dla całej mojej rodziny wydarzenia. Mniejsza o szczegóły, ale jednak są one dla mnie ważne. Kiedy go jednak kupiłem, to dowiedziałem się, że pan również poszukiwał tego rękopisu. Poczułem wówczas swego rodzaju wyrzuty sumienia. Po bardzo długim namyśle doszedłem do wniosku, że panu bardziej się on przyda. Ostatecznie ja doskonale wiem, co jest treścią owego rękopisu.
Popatrzyłem na niego zdumiony.
- Jak to? Pan wie, co zawiera rękopis?
- Naturalnie, że tak. W końcu pisał go mój pra-pradziadek.
Słowa te jeszcze bardziej mnie zdumiały.
- Więc jest pan potomkiem autora owego rękopisu? – zapytałem.
Pokiwał głową.
- Oczywiście. Jestem jego potomkiem. Opisał on w tym rękopisie swoje prawdziwe przygody, dzięki którym dowiedział się wiele na temat hrabiego Monte Christo i jego historii. Osobiście go spotkał i rozmawiał z nim. Rękopis zawiera tę rozmowę oraz wiele jeszcze innych rozmów, które on odbył z ludźmi, których spotkali na swej drodze Edmunda Dantesa. Dzięki tym zapiskom dowiadujemy się doskonale, jak naprawdę wyglądały przygody hrabiego Monte Christo. Niewątpliwie genialny pisarz francuski Aleksander Dumas ojciec. pisząc swoją powieść, wzorował się na owym rękopisie. A nawet jeśli nie, to mógł to i owo osobiście dowiedzieć się o zawartych tutaj wydarzeniach i samemu napisać powieść na podstawie tego, co odkrył. Tak czy inaczej zapoznałem się z tą jego powieścią. Jest genialna, choć moim zdaniem ma ona kilka niedociągnięć. Co zaś do takich książek jak „Upadek hrabiego Monte Christo” oraz „Pamiętniki hrabiego Monte Christo” ich autorzy niewątpliwie musieli co nieco o wydarzeniach zawartych w tym rękopisie wiedzieć, gdyż wiele spraw, jakie opisali w swoich dziełach zgadza się niemalże dokładnie z owym rękopisem. Lecz jak pan zapewne wie, „wiele” nie znaczy wcale „wszystko”. Pisarze ci bowiem wiele spraw pozmieniali lub poszli za głosem własnej wyobraźni, co moim zdaniem jest niemalże profanacją. Prawda natomiast wygląda zupełnie inaczej, niż oni ją przedstawili.
- Przyznam się, że chciałbym ją poznać. Tę prawdę.
Gość uśmiechnął się do niej i podał mi do ręki rękopis.
- Ma pan taką możliwość. Proszę. Niech pan się z nim zapozna.
Uśmiechnąłem się i popatrzyłem na niego.
- Cóż... dziękuję bardzo. A wolno wiedzieć, ile pan chce za ten literacki rarytas?
Gość mój zaśmiał się wesoło.
- Nic.
- Jak to nic? – zdziwiło mnie mocno jego zachowanie.
Nikt w końcu nie oddawał łatwo tak ważnej dla siebie rodzinnej pamiątki w ręce obcego człowieka. A jeśli już to zrobił, to niewątpliwie musiał on liczyć na coś w zamian. Więc jego słowa wprawiły mnie w prawdziwe zdumienie.
- Nic nie chcę – ciągnął on – Naprawdę niczego mi nie trzeba. Historię zawartą w tym rękopisie doskonale znam. Jeśli chciałem ją kupić, to tylko ze względów sentymentalnych.
- A wolno wiedzieć skąd pan ją zna, skoro nie miał go pan wcześniej w rękach?
- Skąd pan wie, że nie miałem go nigdy wcześniej w rękach?
- No cóż... nie szukałby go pan i nie kupował, gdyby go pan posiadał u siebie w swojej bibliotece.
Zaśmiał się wesoło.
- Mądry z pana człowiek, panie Kronikarz. Bardzo mądry. Podobnie jak autor owego rękopisu. Wie pan, to zabawne, ale używał on jako dziennikarz pseudonimu takiego samego jak pan. To znaczy „Kronikarz”. Oczywiście w wersji francuskiej, ma się rozumieć.
Jego słowa jeszcze bardziej mnie zdumiały. Więc nie tylko ja wpadłem na pomysł nazywania siebie Kronikarzem? Bardzo dziwne.
- Zaskoczył mnie pan tą ciekawostką.
- Cóż... pewnie jeszcze nie jeden raz pana zaskoczę, o ile kiedyś uda się nam ponownie ze sobą spotkać. Lecz nie to jest teraz ważne. Pytał pan, skąd wiem, co jest treścią rękopisu? No cóż... w mojej bibliotece jest jego kopia. Oryginał przed laty zaginął. Kopię znam już na pamięć. Jak już panu mówiłem, poszukiwałem oryginału ze względów czysto sentymentalnych. Ale dowiedziałem się, że pan również go poszukuje. Rozważyłem wszystkie za i przeciw, po czym stwierdziłem, że panu lepiej się ten rękopis przyda niż mnie. Dlatego oddaję go panu nie prosząc o nic w zamian. Prócz jednego.
Wiedziałem, że w tym wszystkim musi być jakiś haczyk. I teraz on właśnie się pojawił. Byłem jednak gotów zapłacić za to dzieło każdą cenę, jaką mi on wyznaczy.
- Jaka jest cena tego dzieła?
Mój tajemniczy gość uśmiechnął się do mnie ponownie tym swoim tajemniczym uśmiechem.
- Proszę pana, by po zapoznaniu się z rękopisem przetłumaczył go pan na język polski i opublikował pod swoim nazwiskiem. Oczywiście zaopatrzony w odpowiedni Prolog, który wyjaśni pochodzenie tego dzieła.
Popatrzyłem na niego jeszcze bardziej zdumiony. Jego warunki były naprawdę dziwne. Nie chciał pieniędzy ani nic tylko taki drobiazg? Propozycja sama w sobie niesamowicie mnie cieszyła, choć jednocześnie i dziwiła. Nie miałem zamiaru jej jednak odmawiać.
- Pana warunek jest bardzo prosty do spełnienia. Zajmę się tym natychmiast. Jak tylko przeczytam rękopis, zabieram się za jego tłumaczenie na mój ojczysty język.
- Cieszę się, że się dogadaliśmy, panie Kronikarz. Zna pan francuski?
- Dość dobrze, by zrozumieć to dzieło.
Uśmiechnął się ponownie.
- Oto odpowiedź godna prawdziwego człowieka czynu. Gratuluję panu. Utwierdził mnie pan w przekonaniu, że słusznie postąpiłem dając go panu. A zatem należy on do pana. Liczę, że zrobi pan z niego dobry użytek. Prawda o hrabi Monte Christo musi wreszcie wyjść na światło dzienne.
- Zgadzam się z panem, proszę pana. Mam nadzieję, że pana nie zawiodę, drogi panie.... A właściwie jak się pan nazywa?
Mój gość jednak tylko wstał i podał mi dłoń na znak, że chce się ze mną pożegnać.
- Moje nazwisko nie ma najmniejszego znaczeniu. Wolę pozostać w pana Prologu jedynie Tajemniczym Nieznajomym, którego nazwisko nigdy nie zostaje podane. Być może po lekturze tego rękopisu domyśli się pan, kim dokładnie jestem. Może tak, a może nie. Zresztą to nie ma znaczeniu. Zależy mi jedynie na opublikowaniu tego rękopisu w krajach, gdzie przygody hrabiego Monte Christo są powszechnie znane. W tym również i w Polsce.
- Więc czemu pan sam tego nie dokona?
Zaśmiał się do mnie delikatnie.
- Ponieważ mam taki kaprys, żeby pozostać anonimowy. Nie mówiąc już o tym, że czytałem różne pana dzieła i jestem pod ich wrażeniem. Liczę więc na to, że wyda pan w swoim ojczystym języku to dzieło i zrobi to w taki sposób, na jaki pozwala pana geniusz literacki. Bo wierzę, że go pan posiada. Proszę mnie zatem nie zawieść, panie Kronikarz.
- Nie zawiodę pana... panie Tajemniczy Nieznajomy.
Uścisnęliśmy sobie wzajemnie dłonie, po czym mój gość pożegnał się ze mną i wyszedł. Ja zaś radośnie pobiegłem do gabinetu przyciskając do serca ów szalenie ważny dla mnie rękopis. Następnie usiadłem przy biurku i zacząłem go czytać.
Zapraszam zatem mojego szanownego czytelnika, żeby zechciał razem ze mną udać się w podróż do XIX wieku, do świata, który już nie istnieje. I zechciał również wraz ze swym przewodnikiem (czyli mną) zapoznać się z treścią rękopisu, który tutaj przekładam na mój język ojczysty najlepiej, jak to tylko możliwe.

Jan Kronikarz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Pon 0:52, 30 Gru 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:37, 07 Lis 2013    Temat postu:

kronikarz56 napisał:

Sequel, który jednak z „Hrabią Monte Christo” oraz samym Dumasem nie ma nic wspólnego.


Oj, a jak często to się zdarza...


Mało tu tego! Gdzie reszta? Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 1 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin