www.bonanza.pl

AMG

Dzisiaj też można. Ojciec, tatusiek, Papa - ile rodzin, tyle może być nazewnictwa.

AMG

A teraz mi się skojarzyło, że wcale nie byłam pierwsza z pewnym pomysłem...

https://www.youtube.com/watch?v=eNx27eEJmGc

Tak gdzieś po 3. minucie powinno być jasne, o co mi chodzi Smile

Rika

Ja przyznaję, że mu w tym ładnie. Co nie znaczy, że mi to pasuje Wink

Ewelina

Wyglądać, to i wygląda. We wszystkich strojach nieźle wypada, ale jakoś ... te dołeczki i ogniki w oczach? Trochę się kłócą z koloratką Wink

Rika

Była już trzecia w nocy, gdy Ben wracał do domu. Strasznie się dzisiaj przeciągnęło zebranie Rady Miasta. Dyskusja o wywożeniu śmieci trwała okropnie długo. Był zmęczony i zły. Działalność społecznika czasem ostro dawała mu się we znaki. Cóż, taki już miał charakter, lubił dopilnować wszystkiego wokół. Miał wrażenie, że tylko wtedy na świecie panuje jaki taki ład.

Cicho zamknął drzwi i po ciemku wszedł na schody. Nie chciał włączać światła, żeby nikogo nie budzić. W domu było cicho – chłopcy pewnie śpią. Szedł ciemnym korytarzem do swojej sypialni gdy zauważył bladą smugę światła pod drzwiami pokoju Adama. „Pewnie jeszcze pracuje” - pomyślał z troską. Zawsze uważał, że Adam się przepracowuje. Tyle miał tych projektów do zrobienia. Wiecznie zabierał robotę do domu.
„I ciągle w delegacjach” - westchnął Ben. - „Kiedy on ma mieć czas, żeby się ożenić?”

Ben zastukał cicho w drzwi a nie doczekawszy się odpowiedzi, nacisnął klamkę. Adam siedział przed komputerem ze słuchawkami na uszach. Ben podszedł, żeby powiedzieć mu, że już wrócił i zapytać, czy z braćmi wszystko w porządku. Już miał stuknąć Adama w ramię, gdy rzucił okiem na ekran komputera i zaczął czytać:

„Wszystkie fanki bardzo chętne
pocałunki kraść namiętne,
Adamowi, Joe, Willowi.
Teraz się autorka głowi
jak by sprostać tym wymogom
bo Ben robi minę srogą.
Trzeba szybko swatać Bena,
innej rady chyba nie ma.
Które panie będą chętne
uwić gniazdko mu ponętne?
Bo inaczej, będę szczera
wszystkich prędko poubiera.”

Hmm... to zdecydowanie nie był żaden projekt.
- Adam, co to jest? Co ty tu robisz po nocach?
- Nic. - Adam w coś kliknął i zdziwiony Ben zobaczył na ekranie napis: „www.bonanza.pl miłośnicy serialu Bonanza” a obok zdjęcie całej swojej rodziny. - Zastanawiam się, czy się zapisać na forum...
- O tej porze? Myślałem, że pracujesz.
- Pracowałem. Teraz mam przerwę.
- Na to?! - Ben był przekonany, że jego najstarszy syn już dawno z tego wyrósł. - Kto to są te „fanki”, które tak namiętnie chcą całować moich synów?
- Dziewczyny z forum. One tak tylko piszą, Pa. Dla zabawy.
- Znasz je?
- Jeszcze nie. Ale może kiedyś poznam. Chyba mnie lubią. To takie internetowe znajomości.
- Internetowe... Ale nasze zdjęcia już mają. Moje, jak widzę, też. Pytał mnie ktoś o zgodę?
- Na wspólnym byłeś, to cię nie mógł wyciąć.
- On?! To znaczy, kto?
- No...Joe... Ale nie martw się, nic głupiego tam nie robi, czuwam nad wszystkim. Chyba się też zapiszę, żeby mieć nad tym większą kontrolę...
- Czy chcesz mi powiedzieć, że zamiast siedzieć razem przy stole, albo w salonie i normalnie rozmawiać, to wy siedzicie w internecie?! Czy wy macie po dziesięć lat?! - Ben właśnie przypomniał sobie jak wyglądają ostatnio wieczory w ich domu. Adam idzie pracować – w swoim pokoju, Joe podobno uczy się do matury – w swoim pokoju, a Hoss idzie spać – też w swoim pokoju, bo jest zmęczony po całym dniu pracy w ZOO. A on się nad nimi lituje, że tacy przemęczeni! Niewyspani, bo tak ciężko pracują! Oj... tu Ben przypomniał sobie, że nie wolno mu się denerwować. Zalecenia lekarza. Zapytał więc spokojnie:
- A dlaczego musicie na tym forum siedzieć w nocy?
- Bo wtedy piszą najciekawsze rzeczy.
- I to są te „najciekawsze rzeczy”? - Ben wskazał na wierszyk na ekranie. - Kto mnie tam chce swatać? I kogo mam ubrać?
- Pa, jesteś częścią rodziny, też masz swoje fanki... - Adam uśmiechnął się, gdy przypomniał sobie teksty dotyczące Bena. Zaczynała go bawić ta sytuacja.

Ben żachnął się i już miał odpowiedzieć, ale najpierw musiał coś sprawdzić. Wyszedł bez słowa z mocnym postanowieniem sprawdzenia strony internetowej www.bonnaza.fora.pl Zapamiętał sobie dokładnie adres. Musi poczytać, co też te „fanki” piszą o jego rodzinie. Wierzył, że nic nieodpowiedniego tam nie znajdzie – w końcu Adam tam zaglądał, nie pozwoliłby na niestosowne zachowanie. Bardziej niepokoiło go coś innego - nieprzespane, przegadane na forum noce. A za tym szło inne realne zagrożenie – niezdana MATURA JOE!

Otworzył cicho drzwi do pokoju najmłodszego syna. Ciemno i cicho – uff... Benowi ulżyło, że Joe nie siedzi z laptopem. Pewnie śpi. Mądry chłopak.

Już zamykał drzwi pokoju, gdy usłyszał głośny wybuch przed domem. Pognał szybko na dół, na schodach zderzając się z Adamem. Obaj wyjrzeli na podjazd.
- Sory za ten hałas. Tłumik mi wybuchł - odezwał się olbrzym w czarnej skórzanej kurtce, rozbrajająco uśmiechając się spod czarnego kasku. - A mówili, że Harleyom się to nie zdarza... Ale nie martw się, Pa, jutro naprawię. Będzie chodził cichutko, jak myszka.
- Hoss... - Ben jeszcze raz powtórzył sobie, że nie wolno mu się denerwować. Wiek przedzawałowy to nie przelewki. - Co ty tu robisz o tej porze?
- Ja... no...
- Przywiózł mnie... - zza wielkich pleców Hossa wychylił się Joe, również w czarnym, motocyklowym kasku.
- A co ty tu robisz o tej porze?! - widok Joe zaskoczył Bena kompletnie. Był pewien, że Joe śpi w swoim pokoju.
- No, przecież ja go przywiozłem... - odpowiedział Hoss i Benowi przez chwilę wydawało się, że to wyjaśnia wszystko.
- Oj tam, oj tam... - zaczął Joe ale nie skończył widząc minę Pa. Zapomniał, jak Pa reaguje na „oj tam, oj tam”. Trzeba na niego uważać, wiek przedzawałowy to nie przelewki. - Coś ciekawego na forum? - zapytał cichutko Adama.
- Nie teraz – odpowiedział równie cicho Adam i gestem wskazał Małemu Joe drzwi do domu.

Joe długo się nie zastanawiał, śmignął obok reszty rodziny i zniknął w środku. Hoss też nie zamierzał czekać, przecisnął się obok Bena i po chwili było słychać jego głośne tupanie na schodach. Adam też już znikał w drzwiach. Ben usłyszał jeszcze tylko:
- Dobranoc, Pa. – I został sam przed domem. Westchnął z ulgą – rodzina w komplecie. Coś mu tu jednak bardzo nie grało. Postanowił, że wyjaśnienie, co to takiego, będzie pierwszą rzeczą, nad którą zastanowi się rano. Czyli już bardzo niedługo.

zorina13

To Adaś chce się zapisać na forum ?
Czy będzie ciąg dalszy opowiadania ?

AMG

Odwiedzająca

Niech się zapisze :)Niech się zapisze Smile

Będzie naszym członkiem honorowym Very Happy

Mam tylko nadzieję,że swoją osobą nie wprowadzi zamętu i...odpukać niesnasek wśród swoich fanek,bądź co bądź zgranych i dobrych kumpelek Smile

AMG

Ewelina

Rika, opowiadanie świetne, Cartwrightowie nic a nic się nie zmienili. Pozostali tacy jak w Bonanzie. I dobrze. Chętnie poczytałabym ciąg dalszy tej historii Smile

Wśród komentarzy jeden mi się szczególnie podobał. Pozwoliłam sobie dołożyć do niego i swoje uśmiechy Smile

Trochę dwuznaczny i przez to fajny Smile

Rika

To są chyba te niedomówienia, które nam się tak podobały Laughing

Dzięki, cieszę się, że Wam się pomysł podoba. A co dalej, to jeszcze nie wiem Laughing

Rika

Ewelina

I nie zakładają mu koloratki Sad

AMG

Innymi słowy, ze mną dzielicie się niechętnie Wink

Względnie z dużą ilością zastrzeżeń i zakazów Razz

Ewelina

Dlaczego nie?, chętnie się dzielimy, ale i chciałybyśmy mieć czym, a raczej kim się dzielić. Cóż za pożytek z faceta w koloratce, albo wpakowanego w gipsowy pancerz ...