Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zapomniane
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:19, 10 Lis 2012    Temat postu: Re: Zapomniane

rika napisał:
A to nie był żart Manuela? Wink
Szkoda, bo mi się podobało to poczucie humoru Confused


Mnie też się podobało! To musiał być żart.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:22, 10 Lis 2012    Temat postu:

...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Josefina dnia Wto 1:46, 08 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:23, 10 Lis 2012    Temat postu:

...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Josefina dnia Wto 1:46, 08 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zofia
Jeździec znikąd



Dołączył: 11 Wrz 2012
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:44, 10 Lis 2012    Temat postu: Re: Zapomniane

Josefina napisał:
rika napisał:
A to nie był żart Manuela? Wink
Szkoda, bo mi się podobało to poczucie humoru Confused


Mnie też się podobało! To musiał być żart.


Był. Znaczy ze strony Manuela. Ja się niedokładnie wyraziłam. Chodziło mi o kobietę, której szuka Adam, a nie o czwartą żonę Bena. Przepraszam, moje rączki piszą szybciej niż ja myślę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zofia
Jeździec znikąd



Dołączył: 11 Wrz 2012
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:45, 10 Lis 2012    Temat postu:

Josefina napisał:
Zosiu, dawaj dalszy ciąg, bo to jest świetne!

Powoli... Dalszy ciąg się pisze, też powoli Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:49, 10 Lis 2012    Temat postu:

...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Josefina dnia Wto 1:46, 08 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zofia
Jeździec znikąd



Dołączył: 11 Wrz 2012
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:52, 10 Lis 2012    Temat postu:

Jakby mogło, to by się pisało...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zofia
Jeździec znikąd



Dołączył: 11 Wrz 2012
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:10, 11 Lis 2012    Temat postu:

No i się napisało....

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze SmileSmileSmile

Pora na kolejny fragmencik Smile Ostrzegam, że jest jedna króciutka, brutalna scena, ale nie wdawałam się w szczegółowe opisy, więc da się czytać. Jak zawsze życzę Wam przyjemnej lektury. Mam nadzieję, że i tym razem każdy znajdzie coś dla siebie SmileSmileSmile





Manuel pokiwał głową, w jego oczach czaiły się niebezpiecznie iskierki. Oczywiście, że zamierzał się wykąpać, przynajmniej trochę… W końcu jechali do miasta, a w mieście są kobiety, a kobiety są do… no, wiadomo do czego. W każdym razie łatwo ustąpić nie zamierzał. No i może uda mu się trochę podtopić Adama… Facet powinien się rozluźnić.
- To nie jest zwykła rzeka – usłyszał Petera- To Rzeka Czerwona. Gdzieś w okolicy mogą być Indianie.
- E tam. O tej porze roku siedzą głęboko w prerii – odpowiedział Manuel.
- W każdym razie, powinniśmy być ostrożni – zakończył dyskusję Peter.
Ruszyli stępa w kierunku rzeki, Manuel zaczął lekko zostawać z tyłu. Peter podjechał bliżej Adama, co jakiś czas oglądając się za siebie.
- Co on ci się tak przygląda? – zapytał.
- Obiecałem mu kąpiel – odpowiedział Adam.
Na twarzy Petera pojawiło się zainteresowanie.
- Jak chcesz tego dokonać? Manuel ma oczy naokoło głowy.
- Cóż, łatwo nie będzie, ale mam pewien pomysł…

Pomysł był taki, że na początku Adam zamierzał dać Manuelowi wybór, czyli grzecznie go poprosić, żeby wziął mydełko i ręcznik i udał się do rzeki zabić kilka ryb swoim zapachem. W razie, gdyby łagodna perswazja nie poskutkowała, będzie musiał skorzystać z ranczerskich umiejętności, jakie nabył przez lata w Ponderosie, a dokładniej z lassa. Oczywiście wtajemniczył Blawinskiego w ten bardzo misternie upleciony plan awaryjny. Szczerze mówiąc, to miał nadzieję, że Manuel sprawi mu tę przyjemność i nie pójdzie się myć po dobroci. Liczył na drobny rewanż za te wszystkie docinki…


Adam zsiadł z konia i zaczął grzebać w swoich jukach.
- Czego ty tam szukasz? - zainteresował się Manuel.
- Mydła – odpowiedział Adam – Obiecałem ci kąpiel, pamiętasz? A twój zapach dobitnie świadczy o braku mydła w twoim bagażu.
- Obiecałeś mu kąpiel? – Peter głęboko wciągnął powietrze, a potem zaniósł się udawanym kaszlem – Manuel, bądź miły i się nie opieraj, to Adam z wielką przyjemnością wypucuje ci plecki.
Bez najmniejszego ostrzeżenia Peter został zbombardowany. Z jednej strony dostał paczuszką z mydłem, z drugiej pustą już kantyną. Po prerii poniósł się jego radosny śmiech.

Manuel oczywiście grzecznie poszedł do wody, opłukał ręce i twarz, przepłukał usta, wytarł buzię kawałkiem płótna, danym mu przez Adama. Po skończonym „myciu” wygodnie rozsiadł się na trawie. Zamierzał się trochę podrażnić z Cartwrightem ,a potem skorzystać z chłodnej kąpieli. W końcu kobiety w mieście czekają….
Adam nie wierzył w to, co widział. Mrugnął do Petera, który wcześniej specjalnie usiadł poza zasięgiem wzroku Manuela, a teraz wstał i zarzucił na niego lasso. Zdziwiony Manuel mocno się szarpnął, ale w tym samym momencie zacisnęła się na nim druga lina. Teraz dla odmiany po prerii niosły się przekleństwa i to w dwóch językach.

Prawie godzinę później Manuel siedział w rzece zanurzony po pachy. Adam stał nad nim i szorował mu włosy. Jemu woda sięgała ledwo za kolana, co jednak nie miało większego znaczenia, bo i tak był cały mokry. Manuel trzy razy podciął mu nogi. Z wody, aż na brzeg ciągnęła się lina, która łączyła szamoczącego się Manuela z Peterem, z całych sił zapierającym się butami w ziemię. Starał się jak tylko mógł nie dać się wciągnąć do wody. Oczywiście zamierzał się umyć, ale na własnych warunkach.

- Uważaj co robisz, do cholery!- wrzasnął Manuel – To piep… mydło wypali mi oczy!
- Nic ci nie wypali – odpowiedział Adam – A przynajmniej nie oczy. Cholera, Manuel przestań się szarpać!
- Nie będziesz mi m…- słowa utonęły w wodzie razem z całą głową Manuela wciskaną tam przez rękę Adama. Odbywała się jego ulubiona część - płukanie.
- Niech cię cho… - znów pod wodą – Ada… - i jeszcze raz – Jeszcze raz to zro… - i kolejny, tym razem odrobinkę dłużej. Adam widział jak Peter uśmiecha się z brzegu. – … bisz, to pożałujesz! – Adam już chciał wsadzić głowę Manuela kolejny raz pod wodę, kiedy niespodziewanie stracił grunt pod nogami…
Sytuacja się odwróciła, teraz to Adam był zanurzony w wodzie, a Manuel siedział na nim. Widząc co się dzieje Peter oczywiście puścił linę, nie zamierzał brać z nimi wspólnej kąpieli. Wygodnie rozsiadł się na brzegu i obserwował szarpaninę w rzece. Teraz znów Manuel był pod wodą, ale nie na długo… Taka przepychanka trwała jakiś czas, aż Peter uznał, że już mu się znudziło i dwa razy wystrzelił ze swojego rewolweru w powietrze.
- Starczy tej radości! Jak się tak będziecie drzeć, to ściągniecie tu i Komanczów i Apaczów i Bóg wie kogo jeszcze. Wyłazić z tej wody, ale już!!!
Obaj siedzący w wodzie mężczyźni popatrzyli na siebie nieufnie, ale już po chwili wychodzili z rzeki z bardzo zadowolonymi minami.
- Masz porwaną koszulę, eleganciku – ucieszył się Manuel.
- A ty już nie śmierdzisz jak kupa gówna – odwdzięczył się Adam.
- Teraz tylko Peter się wyróżnia – zauważył Manuel krytycznie przyglądając się Peterowi.
- Fakt – stwierdził Adam – Ani to czyste, ani brudne. Takie niewiadomo co, trzeba z nim koniecznie zrobić porządek.
Peter widząc co się święci, wycofał się na bezpieczną odległość.
- Wcale nie trzeba. Sam zrobię ze sobą porządek. Ja… Chłopaki… - reszta zamieniła się we wrzask Petera wrzucanego do wody.

***

Taos okazało się dość dużym miastem handlowym o charakterystycznej hiszpańskiej zabudowie. Większość miejscowych płynnie mówiła po hiszpańsku, znacznie trudniej było usłyszeć angielski.
Adam był lekko zdziwiony ogromną liczbą Indian poruszających się bez przeszkód. Jeszcze bardziej był oszołomiony stosunkiem tubylców do wspomnianych. Nikt się nie dziwił, nikt się nie burzył. Większość mijała Indian obojętnie, choć byli i tacy, którzy pozdrawiali wojowników uśmiechem. Trochę to oszołomiło Adama. Nie bardzo rozumiał, jak to możliwe, przecież to ci sami Indianie, którzy najeżdżają okolicznie wioski, mordują mężczyzn, gwałcą kobiety i porywają dzieci, a potem sprzedają na targu jak zwierzęta.
- To czysty biznes, Adam – odezwał się Peter, widząc jakie wrażenie miasto robi na Adamie – I to dla obu stron. Dla białych nawet większy. Większość przybywających tu Indian można dość łatwo oszukać.
- A większość z przybywających tu wojowników zwyczajnie chce się pozbyć zbędnego balastu – dokończył Manuel.
- Balastu?
- Komancze mają wielu niewolników. Byłem w jednej wiosce, gdzie więcej było Meksykanów niż Komanczów. Nie jest łatwo wyżywić tylu niewolników, dlatego często przyprowadzają ich tutaj i sprzedają, młodzi chłopcy najczęściej trafiają do kopalni albo na plantacje, a kobiety i dziewczęta na służbę lub do burdeli. Jeśli wśród przyprowadzonych niewolników trafiają się Hiszpanie lub Amerykanie, wtedy do akcji wkraczają władze. Znaczy wykupują swoich. Meksykanami raczej się nie interesują, chyba że taki pochodzi z jakiejś bogatej rodziny – wyjaśnił Peter.
- No i większość Indian wpada tu po prostu na zakupy, po nowy garnek, koc czy korale. – dokończył Manuel.
Zatrzymali się przed jakąś tawerną.
- Co teraz? – zapytał Adam zsiadając z konia.
- Zabierzesz konie do stajni, nakarmisz, napoisz i dokładnie wyczyścisz. Potem możesz to samo zrobić ze sobą, a na koniec zamów nam w saloonie po butelce whisky – Manuel starał się być jak najbardziej szczegółowy.
- Nie sądzisz, że już wystarczy tych żartów – zapytał Adam. Jego mina wyraźnie świadczyła o tym, że poczucie humoru zostawił dwa dni temu w rzece- Nie będę siedział w stajni, podczas gdy ty będziesz szukał mojej kobiety.
- Po pierwsze, to nie będę szukał jej, tylko informacji o niej. Po drugie, będziesz robił, co mówię, bo tak się umawialiśmy.
Adam w żadnym razie nie wyglądał na przekonanego, raczej wszystko wskazywało na to, że zamierza solidnie wlać Manuelowi. Fakt, że mu się należało, nie odciągnął Petera od próby załagodzenia konfliktu. Wszedł między groźnie na siebie patrzących mężczyzn.
- Ja się zajmę końmi, przy okazji trochę się rozejrzę. Spotkamy się w saloonie na rogu, zamówię wam kolejkę – powiedział i błyskawicznie zaczął się oddalać z końmi w kierunku stajni. Rzucił jeszcze na dowidzenia – Polubisz whisky Adam, zwłaszcza że Manuel płaci.
Manuel nie zdążył zareagować, bo Blawinski dość szybko ewakuował się z miejsca zdarzenia, za to Adam szeroko się uśmiechał, a na zimne spojrzenie Manuela odpowiedział wzruszeniem ramion.
- To gdzie teraz? – zapytał.
- Na rynek. Pokręcimy się wśród handlarzy. Trzymaj się blisko i nie wdawaj się w zbędne dyskusje, rozumiesz?
- Manuel, ja nie jestem dzieckiem, a moja cierpliwość jest na wyczerpaniu – Adam przerwał na chwilę, żeby zaczerpnąć powietrza, a potem naśladując głos Manuela dodał – Rozumiesz?
- Jak sobie chcesz.

Główny plac Taos był dużym prostokątnym terenem otoczonym niewysokimi budynkami. Mniej więcej po środku była fontanna, z której miejscowi czerpali wodę. Niedaleko niej stał ratusz. Na całym placu znajdowało się mnóstwo wozów, stołów i wszystkiego innego co się nadawało na prowizoryczny kram. Stoły uginały się od przeróżnych towarów oferowanych przez meksykańskich i hiszpańskich kupców. Można tu było kupić siekiery, noże, igły, rozmaite ostrza do strzał i lanc, ubrania, koce, nakrycia głowy, garnki, kotły, sztućce, żywność i alkohol, a nawet siodła i broń palną. Indianie sprzedawali najróżniejsze skóry oraz konie i muły. No i oczywiście, to czego obaj, Manuel i Adam, szukali – jeńców.
Mijając jedno ze stoisk zobaczyli jakiegoś dżentelmena kupującego piękne, posrebrzane, hiszpańskie siodło.
- Przed wieczorem będzie trupem – skomentował zakup Manuel.
Wreszcie trafili na najbardziej interesującą ich część targowiska, w pobliże ratusza. Między kilka rosnących tu drzew zostały wbite metrowe paliki, do których przywiązywano po kilku jeńców. Były to same kobiety i dzieci.
Ze swojego miejsca ani Manuel, ani Adam wiele nie widzieli, a jeśli chcieli się czegoś dowiedzieć, musieli się dostać znacznie bliżej jeńców i wojowników.
- Chodź, spróbujemy tędy - odezwał się Manuel i pociągnął za sobą Adama. Chwilę później tego pożałował. Ich oczom ukazała się okrutna scena.

Na oczach zgromadzonych dwóch Komanczów gwałciło białe kobiety. Pierwszy skończył, chwycił kobietę za włosy, mocno szarpnął do góry i popchnął w kierunku mężczyzny, który absolutnie nie był zszokowany tym, co się przed chwilą stało.
- Teraz możesz ją wziąć, teraz ona jest dobra – usłyszał Adam łamanym hiszpańskim. Jego dłoń odruchowo przesunęła się w kierunku rewolweru.
- Nie – powstrzymał go Manuel, chodź Bóg mu świadkiem, chciał zrobić dokładnie to samo, co Adam – Tak im nie pomożesz.
Adam przez chwilę patrzył na niego, potem powiedział:
- Tak może nie, ale znam inny sposób.

Druga kobieta, a właściwie dziewczyna została właśnie popchnięta na ziemię. Skuliła się w kłębek, a jej ciałem wstrząsały dreszcze i szloch.
- Ta jest warta 40 dolarów – powiedział Indianin – Tyle co dobry koń – zachichotał – Dla białego będzie lepsza niż koń. Kto ją chce?
- Ja – Manuel zaklął siarczyście, a Adam wyszedł przed grupkę zebranych ludzi – Ja ją chcę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:18, 11 Lis 2012    Temat postu:

Pisz dalej, pisz dalej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zofia
Jeździec znikąd



Dołączył: 11 Wrz 2012
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:19, 11 Lis 2012    Temat postu:

P.S: Trochę mnie denerwuje fakt, że akcja zaczyna posuwać się w zupełnie innym kieruknu niż zamierzałam na początku... Confused Confused Chyba króliczki wygrają i to ja pójdę za nimi, a nie one za mną...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:26, 11 Lis 2012    Temat postu:

A mogę na prywatną wiadomość poprosić szczegóły/ogóły Wink pierwotnego zakończenia (skoro i tak nie wykorzystasz)?

Z króliczkami się nie wygra... Jak już się z nimi bawisz, to na ich zasadach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:58, 11 Lis 2012    Temat postu:

Adam kupił kobietę, a taki oszczędny... i ta kąpiel... wspaniała, tylko Manuel stracił nieco swego uroku... ale chociaż wiadomo, jak wygląda i można koło niego usiąść a nawet jeść SmileSmileSmile akcja rozwija się... ale ja na razie niewiele "chwytam" kogo szuka Adam? , dlaczego? O co to nieporozumienie z Joe? Co to jest,w posiadaniu tej kobiety, co należy do niego? Na razie wszystkie wyjasnienia przede mną... Czekam na dalszy ciąg, bo sporo jest zagadek do rozwiązania... Zofia, mam nadzieję, że te króliczki prędko kicają i dlugo nas nie będziesz trzymała w niepewności... Czekam na ciąg dalszy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:08, 12 Lis 2012    Temat postu: Zapomniane

Sytuacja jak z westernu -biedne kobiety są gwałcone.
A te wspólne kąpiele mężczyzn trochę gejowsko mi się kojarzą -mam jakieś dziwne skojarzenia z samego rana.
Kochana czekam na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:03, 12 Lis 2012    Temat postu:

Zorina! Widzę, że Twoje myśli stanowczo zmierzają w niewłaściwym kierunku... Zofia tak sugestywnie opisała smród bijący od niedomytego Manuela, że sama miałam ochotę go wykąpać, choć to nie ja siedziałam razem z nim przy ognisku i wdychałam "upojne" wonie bijące od Manuela ... pluskanie się w wodzie trzech facetów, z których dwóch chce wymyć trzeciego, choć ten trzeci nie chce ... mnie się raczej kojarzą z chęcią delektowania się świeżym powietrzem... choć może i mogą kojarzyć się z czymś więcej... chociaż? ... to kojarzenie wspólnej kąpieli, to trochę tak, jak podejrzewanie bokserów, że wchodzą w zwarcie, żeby się czule do siebie przytulić SmileSmileSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Basia
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 26 Wrz 2012
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:21, 12 Lis 2012    Temat postu:

Adaś znowu zadziałał według swojej zasady: każdy, przyjaciel czy obcy, zasługuje na pomoc. I tak pomógł Manuelowi odzyskać śliczny zapaszek. Dziewczynie też pomógł. Ciekawe, co teraz z nią zrobi?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin